Cztéry wesela/Kilka słów Autora
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Cztéry wesela |
Podtytuł | Szkic fantastyczny |
Pochodzenie | Szkice obyczajowe i historyczne |
Wydawca | Józef Zawadzki |
Data wyd. | 1841 |
Druk | Józef Zawadzki |
Miejsce wyd. | Wilno |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała powieść |
Indeks stron |
Powieść, którą teraz poprawną po raz drugi drukujem, urodziła się za naszych lat młodych, wśród akademickiego jeszcze życia. Różne były o niéj, różnych sądy, i my sami powiedzieliśmy nawet zdanie swoje w wędrówkach literackich. Ono powinno wytłumaczyć, dla czego powtórnie oddajem ją pod prassę; ze wszystkiemi bowiem wadami układu i wykonania, jakie w niéj widzim najpierwsi, mamy słabość dla tego utworu lat młodszych. Znaleźli się także łaskawi, którzy tę słabość mieli za wytłumaczoną; a powieści drugiego wydania życzyli. To nas spowodowało do powtórnego przejrzenia jéj i włączenia w zbiór nowszych powieści. Wyczerpanie piérwszéj edycij, która jak wiadomo, niesłychanie była zaniedbana, na oko brzydka i błędna; przyczyniło się także do tego. (Wyszły Cztéry Wesela piérwszy raz u A. Dworca r. 1834 w Wilnie, w osemce, na bibule).
Musiemy tu choć słówko powiedzieć, przeciw zarzutom powszechnym ze strony kobiét, które w téj powieści znalazłszy crimen lesae majestatis femininae; osądziły ją razem z jéj autorem na ogień. Zdaje się nam, że kilka indywiduów wystawionych w ciągu powieści, nic nie dowodzą przeciw całéj płci; one są jak zwyczajnie w powieściach wyjątkami excentrycznemi. Nigdzie nie powiada autor, żeby wszystkie szanowne czytelniczki podobne Julij być miały, od czego Boże je uchowaj! Gdy więc która z pań szeroko się rozwodzić zaczyna; gotów autor mniemać, że to są odzywające się za uderzeniem w stół, nożyce. Zarzucano także, iż charakter Julij jest przesadzony, nienaturalny; autor zaś zaręcza, że gdyby go naturalniejszym chciał uczynić, jeszcze by się bardziéj przesadzonym wydawał. Pięknie jest bardzo nie wierzyć w zło; ale gdy ono w oczy skacze, trudno znowu nie widzieć. Ileż to Julij żywych i zdrowych chodzi po świecie! Zresztą nie mogą szanowne czytelniczki zarzucać autorowi, jakiegoś sprzysiężenia się na ich płeć całą; gdyż ta sama powieść dowodzi, że i swoich współbraci nie oszczędzał. Świadkami są pan Adolf, pan Alexy, pan Djonizy, pan Sędzia i cała kompanija.
A zatém szanowne panie, raczą ferowany na autora dekret, cofnąć, jako widocznie ze zbyteczném uczuciem a niewielką rozwagą ogłoszony.