[42]
DAREMNIE.
Pójdę ja brzegiem majowym zdroju —
Pójdę dla serca szukać spokoju.
— Niezapominka u brzegu rośnie...
O, nigdy — nigdy pokąd tych wód. —
Pierś nie przestanie goreć miłośnie...
O, wróć się, chłopcze — daremny trud!
Pójdę ja w górę na głuche tonie,
Może tam serce w ciszę zatonie.
— O wróć się, chłopcze! Tam świat bez granic,
Nieprzemierzona oczyma dal, —
Ach, tam tęsknoty nie oprzesz na nic —
Uschną ci piersi — spali cię żal.
Toż pójdę w pola; — gdzie łąka, zboże —
Tam smutne serce przeboli może.
— Blady tam błękit — słońce przygrzéwa.
Pusty wiatr ciągnie obszarem pól
I więdną kwiaty, usycha niwa....
O, wróć się, chłopcze! Nie zgaśnie ból.
[43]
Pójdęż ja w lasy ciemne i chłodne,
Może tam znajdę chwile swobodne.
— Choć ciemne lasy, choć puszcza dzika,
Lecz tam się błąka lasowy czar,
I szmerem liści, pieśnią słowika
Powie ci o niej — i wskrzesi żar.
Toż ja powrócę pod moją strzechę,
Tam może sercu znajdę pociechę.
— Ściany twej chaty bielone pięknie,
Lecz tam się znajdziesz — ach! taki sam,
Że ci się z bolu serce rozpęknie;
Oj, biedny chłopcze, nie wracaj tam!
Gdzie ja się z tęsknem sercem obrócę?
Pójdę na morze — w łodzie się rzucę...
— Obejdź ty, opłyń ziemię dokoła,
Płyń ciszą — obleć na skrzydłach burz:
Ni żalu z serca, ni dumki z czoła,
Ni jej z pamięci nie zbędziesz już!
22. czerwca 1858.