Do Justyny. O wdzięczności
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Do Justyny |
Podtytuł | O wdzięczności |
Pochodzenie | Sielanki |
Wydawca | T. H. Nasierowski |
Data wyd. | 1891 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
O wdzięczności.
Dokąd płyniesz, rzeczko mała?
Niesiesz dań królowi twemu,
Wodyś od morza dostała,
Wracasz ją morzu swojemu.
Nic cię w biegu nie zatrzyma,
Ni drzewo, ni brzeg zielony,
Justyna z swemi oczyma,
Ni Koryla flet uczony.
Justyno, patrz, ta smereka,
Jak bardzo w górę się wspina!
Mniemasz, od ziemi daleka,
Że już o niej zapomina.
Spuszcza jej swoje nasienie,
Ztąd ją młodzieżą okrywa;
I za samo wyżywienie
Stem darów: jeden dar zbywa.
Bądź wdzięczną; ty nie znasz tego,
W twym uporze nieodmienna
Nie życzęć ja ci nic złego;
Aleś jest sroga, kamienna.
Może me zasługi małe,
Niewarte twojej wdzięczności
Ale to serce zbolale[1]
Warte całej twej litości.
Kiedyś się ktoś spyta z boku
A gdzież jest to dobre chłopię?
A ja w tym wdzięcznym potoku
Już się natenczas utopię.