Do Krzysztofa Radziwiła
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Do Krzysztofa Radziwiła |
Pochodzenie | Elegie Jana Kochanowskiego |
Wydawca | A. Gałęzowski i Komp. |
Data wyd. | 1829 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Kazimierz Brodziński |
Tytuł orygin. | Non me, si modo sum, Musae fecere poëtam... |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Nie Muzy mi (jeślim jest) poetą być dały,
Ni pomnę, bym Aońskiéj kiedy dosiągł skały:
Miłość mię wyuczyła lekkie pienia składać
I dawnéj Kalimacha lutni odpowiadać.
Cóż na górach Idajskich czynił pasterz młody?
Skromny, bez troski, pasał kręto-rogie trzody,
Lecz raz tylko podróżną miłością splątany,
Rzucił gaje ojczyste, opuścił cabany,
Wnet nawę wybudował, i bezślednie morze
Aż do brzegów Euroty nieznajomych porze,
I nie piérwéj opuścił Spartę uzbrojoną,
Aż uszedł z wyśmianego Menelaja żoną;
Wtedy, gdy Greki pola Frygijskie niszczyły,
Posłał w Ereb Achilla niezrównanéj siły,
Achilla co nie dawno po Trojańskiéj ziemi,
Tarzał ciało Hektora końmi Meońskiemi.
Nie z Jowiszać zrodzona, lecz równa bogini
Zdobna moja dziewica, co mię śmiałym czyni,
Ona niech pieśni moich wysłucha łaskawie
A drugi się Orfeusz i Amfion wsławię;
I choć niełatwo wyznam, jak gnozyjskie strzały,
Jako stalone zbroje mym barkom przystały,
Ale ona niech każe — wnet na dzikie zwierze,
Wnet z nieznaną odwagą na Hydry uderzę,
Hesperyd owoc porwę od smoka strzeżony
I trójpaszczęki Cerber umilknie zwalczony.
Tobie Krzysztofie! Lechów ozdobo i chwało,
Wzorem dziadów strzedz granic ojczystych przystało;
Ty umysłem niezgiętym i odważnym czynem
Masz światu przypominać, żeś owego synem,
Co grodów Starobudu z ziemią zrównał szczyty,
Który Daki poskromił i ukorzył Scyty. —
Ja w niezłomne miłości zakuty kajdany
Żyję surowéj władzy méj pani poddany,
Pod jéj rządem spływają dni moje i nocy,
Wszelkie moje niedole i szczęście w jéj mocy,
A wy! coście mniemali, że zatrute zioła
Że lutnia moc miłości kiedy zwalczyć zdoła,
Tu z zielem, tu z czarami niech każdy przychodzi,
Jakie wysoki Erix, Pind i Othys rodzi,
Póki mi ona w oczach tyle będzie drogą,
Żadne zioła i żadne czary nie pomogą.