[116]Do Lutnie.
Lutni wszechmocna, lutni słodko-stronna,
Któréj smacznego dźwięku nieuchronna
Wdzięczność złe myśli rozpędza i człeku
Przysparza wieku, —
Wspomni (bo lepiéj pomnisz) swoje siły,
Jako za tobą kamienie chodziły,
Gdy nowy mularz, bez żelaz potrzeby
Stanowił Teby.
Trojańskie mury i dardańskie grody,
Twemi stronami Apollo bezbrody
Wiązał i lepił z budowniczéj rady
Gruza[1] gromady.
Tyś w Orfeowych rozigrana palcach,
Gniew we lwach, wściekłość w tygrach, jad w padalcach
Śmierzyła; po twéj nucie tańcowały
Z lasami skały.
Z tobą on przebył piekielne otchłanie
I na[2] łagodne otrzymał śpiewanie,
Że rozerwała śliczna Eurydyka
Piekielne łyka.
[117]
Wściekłego morza pogodzi twa strona
Burzliwe wały: ona Aryona
Stawiła w porcie pewniéj, niż w okręcie,
Na rybim grzbiecie.
Wszędzie cię pełno: i bogów kościoły
Bez ciebie nie są, i biesiedne stoły,
Tańce wesołe; smutny w swéj potrzebie
Miód bierze z ciebie[3].
Ty i mych myśli uciecha jedyna,
Z tobą się szczera, dobra myśl mi wszczyna,
Z tobą zabawa, z tobą próżnowanie
Za zysk mi stanie.
Rozpuść i teraz swoje wdzięczne tony,
I aż cię puszczę, gnuśnym snem zmorzony,
Wtenczas dopiero wesołość twą utni,
Wszechmocna lutni.