[89]12.
DO MOIÉJ PRZYSZŁÉJ KOCHANKI.
Nieznam cię, mój Ideale,
Nieznam... nie widziałem jeszcze!...
Lecz pozwól mi, niech w zapale
Blaskiem twych ponęt umysł móy popieszczę.
Tak; ja cię nieznam: lecz duszy méj oczy
Już znają wdzięk twój uroczy.
Noc czarna drzymie w twém oku,
Włos hebanowy z twego czoła spływa,
Uśmiéch przelotny na ustach swawoli:
W duszy litość dla niedoli,
A w sercu, pełna uroku
Młoda niewinność spoczywa.
[90]
Ty, co się różą nadziemską roskwitasz,
Kochanko moja! czy mnie, ktom jest, pytasz?
Powiem. Znasz ty nieme góry,
Których naśnieżone szczyty
Rostrącają lotne chmury,
I bodzą niebios błękity?
Znasz Wezuwijusz, co zdala
Grzmiącym ziemię trwoży wzrokiem?
W którym się ogień zapala,
I huczy lawy potokiem?
Nieme góry, samoluby!
Którym obca wspólna sprawa;
Którym gnuśny pokój luby,
I złoto za wszystko stawa.
Wezuwijusz... jam jest, droga!
We mnie widzisz ognie wrzące,
Widzisz serce zemstą tchnące
Na widok wroga!
[91]
Walka na śmierć, straszna, mściwa!
Do szeregów dziś mnie wzywa!
Za wolność, którą okrutnie
Dziki wróg okuł w kajdany,
Spiesząc, w locie niewstrzymany,
Chwytam miecz, a rzucam lutnię.
Droga! życz mi szczęsnéj doli;
Życz, niech ojczyzna walcząca
Tłumy swych wrogów rostrąca,
I zatrze hańbę niewoli!
Jeśli zwiodłszy bój straszliwy
Krwią ich zbroczę oręż mściwy,
Wtedy, kto jestem, nie spytasz;
Lecz obróńcę twéj swobody,
Wznosząc głos twych uczuć młody
Złotym uśmiéchem przywitasz:
Jeżeli zaś poledz muszę,
Niech twe usta koralowe
Łając me losy surowe,
Zmówią pacierz za mą duszę!