Drzewa w wierzeniach i obrzędach ludu polskiego/Dąb

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adam Fischer
Tytuł Drzewa w wierzeniach i obrzędach ludu polskiego
Pochodzenie Kwartalnik Etnograficzny „Lud” T. XXXV.
Wydawca Towarzystwo Ludoznawcze
Data wyd. 1938
Druk Drukarnia L. Wiśniewskiego
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

4. Dąb.

1. Dąb szypułkowy (Quercus robur L.) nie bywa przez lud wyróżniany od dębu bezszypułkowego (Quercus sessilis Ehrh.). W dawnych źródłach staropolskich drzewo to bywa często wymieniane podobnie jak jego owoce i narośle, zwane galasówkami. (Rostafiński, Symb. I 139).
2. Żołędzie służą do karmienia nierogacizny, ale w latach głodu służą także jako pożywienie dla ludzi. (Maurizio 42). Na dębowych dużych liściach piecze lud chleb i wierzy, że kto je taki chleb, dostaje siłę dębu. (Maurizio 319). Oddawna jest materiałem budowlanym, a także służy do wyrobu sprzętów domowych i gospodarczych. W Małopolsce zachodniej szczególnie podwaliny są zawsze dębowe. W Górach Świętokrzyskich sporządzano z młodego dąbka nawet drewniane sworznie u wozów. (Moszyński KLS I 279). Na Pomorzu (Pow. Kartuzy) z młodych dębczaków rozszczepionych na dziewięć części, a potem splecionych i związanych u cienkiego końca woskowanym szpagatem, sporządza się biczyska. (Ziemia IV 377). Kora dębowa była używana dawniej w Polsce (około 1830) do wyrabiania koloru czarnego. Stolarze żywieccy używają jako farby odwaru z galasówek na liściach dębowych. Lud w Polsce połudn. wschodniej używa kory dębowej do barwienia na kolor brunatny pisanek, albo też używa się jej także jako składnika wraz z innymi środkami barwierskimi do uzyskiwania czarnego barwika na pisanki (Ziemia IV 186; Lud IV 215, XVII 33).
3. Dąb uchodzi podobnie jak u innych Słowian za drzewo budzące cześć. Dotyczy to szczególnie drzew starych bardzo rozrośniętych, jak np. w Kazimierzu nad Wisłą, gdzie wielkiemu dębowi podanie przypisuje tysiąc lat. Badania nad kopcem Krakusa dowiodły, że także na kopcu Krakusa w Krakowie rósł niegdyś kilkusetletni dąb olbrzym, który był zapewne drzewem świętym, ale już w roku 1603 znajduje się Boża Męka może w celu zatarcia odprawianego tutaj dawniej kultu pogańskiego. Podobnie do dzisiaj w całej Małopolsce zachodniej zawiesza się na dębach kapliczki, krzyżyki, obrazki święte. Takich starych dębów nie ścinano, czasem jak np. w Kaliskiem (Pow. Kalisz) powstałe zarazy przypisywane ścięciu takiego jakby świętego drzewa (Biegeleisen, KOM 454). Podobnie do starego dębu na zamku w Niedzicy pow. Nowy Targ jest przywiązana legenda, że obłamanie się jego konarów wróży śmierć (Orli Lot II 9).
Wogóle już w dawnych źródłach jak u Crescentyna, dym z liści dębowych bywa uważany „za skuteczny przeciw mocy diabelskiej, oraz czyści zarażone powietrze“. A także wedle Haura liście i drewno dębowe stosowano jako środek przeciw czarom (Zbiór XVIII 16—17). Dlatego także groby wisielców i topielców przebijają kołem dębowym aż do trumny a to w tym celu, aby nie wstawali w nocy i nie szkodzili ludziom (Pow. Hrubieszów). Rózgę weselną wije się nieraz z witek dębowych, a również w pieśniach weselnych nieraz o dębie wspomina. Dąb należy do roślin zatykanych na św. Jana w strzechy, ściany zwłaszcza w Krakowskiem, rzadziej w Łódzkiem, Wileńskiem i Stanisławowskiem. Koło Żywca przystraja się kapliczki i obrazy święte w maju w gałązki dębowe, podobnie w oktawę Bożego Ciała, a w wilię św. Jana rano o świcie wieśniaczki wtykają w pola gałązki dębu.
W Międzyrzeckiem lękają się tego drzewa i mówią, że dąb jest „niełapsy“ tzn. nieszczęśliwy, dlatego też nie sadzą go obok domów (Pleszczyński 100). Jeśli dąb samotnie rośnie na polu lub przy drodze, oznacza to, że pod nim leży i pokutuje duch jakiegoś zabitego człowieka, a w drzewie takim zamiast soków krąży krew nieboszczyka. (Kolberg XV 62). Czarownice w Kaliskiem szkodziły niegdyś na zdrowiu w ten sposób, że suszone liście dębowe wtykały w ściany domu, mówiąc zaklęcie: „Jako te liście uschły, tak z całym domem niech schnie gospodarz i dzieci“. Czarownice jeździły też nie tylko na łyse góry, ale także na dębiny. (Lud XXVII 60). Natomiast w ludowych opowieściach kieleckich liście dębowe przykładane na czoło i na piersiach mają moc wskrzeszania człowieka. (Kolberg XIX 229—231). Nie brak wreszcie opowieści o sierotkach-kopciuszkach, które znajdują końską czaszkę, a w niej żołądź, z której wyrasta potem dąb ze złotymi liśćmi i żołędziami. Szczególnie liczne są opowieści o charakterze półhistorycznym, jakie nawiązują się do starych dębów. Około dębu we wsi Bartków pow. kieleckiego krążą opowieści, że pod tym dębem spoczywał Jagiełło i Sobieski, przy czym Sobieski wracając z wyprawy wiedeńskiej rozkazał włożyć do wnętrza rusznicę, szablę turecką, tudzież butelkę wina, co pono z czasem zarosło korą i po dziś dzień tam się znajduje. (Ziemia III 30).
Żołędzie służą do rozmaitych wróżb o przyszłym urodzaju. W Poznańskiem, jeśli we wrześniu jest pajęczyna na żołędzi, będzie zły rok. Jeśli koło niej wiele much, będzie urodzaj średni. Jeśli robaki ją poczynają toczyć, będzie rok obfity i do ożenku dobry. Pusta żołądź oznacza śmiertelność i pożary. Zbyteczny żołędzi zbiór czy też ilość oznacza mroźną zimę z mnóstwem śniegu i obfitym rybołówstwem. Jeśli jądro żołędzi twarde, będzie dużo zboża, ale zarazem morderstw i wilkołaków. Jeśli chuda żołądź, trzeba się przygotować na wielkie upały i brak wody. Wilgotne jądro zapowiada mokry rok i powodzie. Zupełnie podobne są przekonania w Glińsku (wojew. Lwów), które mówią, że jeśli na św. Michał rozkroi się żołądź, a znajdzie ją wewnątrz piękną i białą, będzie lato piękne i urodzaje obfite. Jeżeli zaś dębianka jest wewnątrz mokra, lato będzie mokre, a wreszcie jeśli jest sucha, takież będzie lato. Robak znachodzący się wewnątrz zwiastuje rok dobry. Próżna żołądź oznacza pomór. Jeśli wczas i obficie pojawia się żołądź, będzie zima wczesna i ostra. W innych okolicach (Tarnów, Rzeszów) obfita żołądź zapowiada urodzaj na bób, albo (Wieliczka) zapowiada to urodzaj na żyto, a jeśli zaś na dębach jest mało żołędzi, dziki będą ryły ziemniaki. (Tarnobrzeg, Nisko). W Sandomierskiem (Sandomierz) wczesne opadanie liści wróży wczesną zimę i ostrą, późne lekką.
4. Już u Crescentyna wymieniona jest żołądź jako antitoxicum. Poza tym stosuje lud w różnych chorobach. Więc gdy dziecko jest „klinowate“ czyli niewydarzone, trzeba je przez dąbek trzy razy przesadzić, mówiąc Anioł Pański, a potem należy wbić klin w środek dąbka, a jeśli dziecko uśnie, będzie żyło, jeśli nie — umrze. (Pow. Bochnia). (Zbiór XVI 259). Następnie powszechnie leczy się liszaje albo sokiem z galasówki, albo sokiem z młodej gałązki dębowej, warzonej na ogniu, albo wywarem z kory dębowej. (Pow. Płock). W razie krosty pod językiem przenosi się tę chorobę pod dąb przez zrobienie dołka pod dębem, naplucie doń trzy razy, tyleż razy obejście go dokoła, a wreszcie odejście w inną stronę. (Krościenko). Również stosuje się przeciw bólowi zębów, przy czym wywarem z kory dębowej płucze się jamę ustną. Także przy zamawianiu bólu zębów wspomina się o dębie, obok kamienia i zająca. Na Podolu stosuje się szczególnie trzaski dębowe odłupane przez piorun. W Międzyrzecu używa lud także odwaru z kory dębowej do płukania gardła. Odwar z żywej kory dębowej pomaga na boleści przy wydzielaniu moczu. (Międzyrzec). W Poznańskiem chłopca chorego na „kiłę“ przeciągają trzykrotnie przez rozłupany pień dębu, który napowrót zbijają, a gdy drzewo się zrośnie, znika choroba. Wreszcie bywa stosowany w rozmaitych chorobach żołądkowych. W pow. Bochnia z żołędzi gotują kawę przeciw czerwonce. W Wileńskiem przeciw cholerze stosuje się następujący środek zapobiegawczy. Trzy dziewczyny pod przewodnictwem chłopca idą do lasu, tam wyrębują dębczak, do którego chłopiec je zaprzęga i popędza napowrót do wsi, w taki sam sposób obchodzą wioskę do koła i w miejscu, skąd zaczął się pochód, wyciosują z przyciągniętego dębczaka krzyż i wkopują go w ziemię. (Wisła XVII 443). W pow. Konin leczy się także odmrożenia przez moczenie w odwarze kory dębowej. Również krzywiznę (rachitis) u dzieci leczy się wygotowaną korą dębową, oraz zapalenie kiszek, a kąpiele w tym wywarze leczą także świerzb. (Pow. Bochnia). W Wojew. krakowskim zalecają brać kąpiele z odwaru kory dębowej przeciwko suchotom. Czasem (wojew. Warszawa) stosuje się korę dębową w spirytusie jako środek przeciw wypadaniu włosów. W Polsce połudn. wsch. używa się przeciw krwotokom proszków z młodych latorośli, które dąb wkoło swego korzenia co wiosnę puszcza, suszonych i utartych. Także przeciw reumatyzmowi przyrządza się kąpiel, do której sypie się korę dębową i sól. (Krakowskie). Również przy zażegnywaniu postrzału (reumatyzmu) mówi się: „Idźże postrzale na lasy, na bory suchy dąb łupać...“ (Kieleckie). Koło Brzeska robią kąpiele z wywaru liści dębowych. W pow. Wieliczka zaparza się dębową korę z 7—9 dębów „ale tylko samców“ i robi się z niej kąpiel w celu leczenia suchot. Przeciw febrze pije się odwar z dębowych gałek i kory. (Pow. Stanisławów). Także w chirurgii ludowej dąb odgrywa pewną rolę, gdyż łubki do składania złamanych kości są przeważnie robione z dębowej kory. (Pow. Żywiec). W pow. Łańcut bydło chore z leśnej paszy leczy się przy pomocy odwaru z kory dębowej z niesolonym masłem.
Dąb jest także bardzo częstym motywem w pieśniach, przysłowiach i zagadkach ludowych. W rozmaitych porównaniach poetyckich pojawia się bardzo często zwłaszcza w pieśniach erotycznych np. z motywem gołębi gruchających na dębie, albo też w pieśni komicznej o „komarze, co z dęba spadł i złamał sobie w boku gnat“. W przysłowiach polskich jest zawsze symbolem siły.

Literatura: Szafer 170; Linde I 401; Brückner SE 85; AEL s. v. dąb; Lud I 19, II 73, 274, III 23, IV 215, 365, V 166, VI 153, VIII 156—7, 368, IX 269, 276, 360, 363, XI 400, XIV 215, 377, XV 234, 240, 244, XVI 38—9, XVII 11, 14, 20, 33, XVIII 6, 11, XXVII 60, XXX 61; Wisła III 764, V 422—3, VI 423, X 128, 521, XII 293, XIII 437, XIV 652, XVII 443; Sylwan VII (1830), 258; Talko-Hrync. 131, 160, 267, 351, 354, 368; Ziemia III 30, 552, 571, IV 186, X 74; Treichel 17—18; Gloger, OW 14, 74; Moszyński, Atlas II tabl. 2—3; Sarna 64; Zdrowie 1898, 223; Pleszczyński 67, 113, 171, 209; Biegeleisen, KOM 454, 464, 469, 478; Biegeleisen, Lecz. 11, 191; Wójcicki, ZD II 239, 242, 243; Tyg. III. IX (1864), 12—13; Gulgowski 131; Oświata 1880, 2021; Łaguna; Udziela 99, 143, 148, 152, 162, 172, 197, 235, 240, 242; Kopernicki 8; Zbliska i zdaleka III 86; Orli Lot VII 110, IX 188, 197, XVI 155; Zbiór VI 194, 285, IX 174, X 95, XIV 212, 216, XVI 259, 265; MAAE III 89, IV 132, XI 287, XIII 72; Kolberg, Lud VII 137, XIII 140, XV 63.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Fischer.