Drzewa w wierzeniach i obrzędach ludu polskiego/Olsza

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adam Fischer
Tytuł Drzewa w wierzeniach i obrzędach ludu polskiego
Pochodzenie Kwartalnik Etnograficzny „Lud” T. XXXV.
Wydawca Towarzystwo Ludoznawcze
Data wyd. 1938
Druk Drukarnia L. Wiśniewskiego
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
5. Olsza.

1. Olsza czarna (Alnus glutinosa Gaertn.) oraz olsza szara (Alnus incana Moench.) nie są przez lud wyróżniane, a także w dawnych glossach staropolskich pod nazwami: olsza, olszyna zupełnie nie są wyodrębniane. (Rostafiński, Symb. I 142).
2. Olszyna była używana do wydobywania barwika. Zwłaszcza kora służyła do wyrabiania koloru brunatnego, fioletowego i czarnego, którym barwiono tkaniny w Lubelskiem i Wileńskiem, a pisanki w Małopolsce, gdzie lud używa także szyszek olchy czarnej do wytwarzania czarnej barwy.
3. Olszynę otaczają liczne wierzenia i opowieści. Wedle ludu rzeszowskiego miejsca zarosłe olszyną nad rzekami i potokami zamieszkuje diabeł-topielec. Drzewo to odgrywa również rolę w opowieściach na temat współzawodnictwa diabła z Bogiem przy stwarzaniu świata. Oto wilk stworzony przez Boga albo Bogu na złość przez diabła nie dał się ożywić na diabła moc, a dopiero na bożą moc ożył, skoczył na diabła, który się schronił przed nim na olszę, ale wilk schwycił diabła za piętę, a krew z niej rozlała się po drzewie i odtąd olsza ma korę czerwoną, a gdy się ją natnie, jakby krwią ocieka. (Zbiór VI 222). W opowieści łańcuckiej zamiast wilka występuje lis. W Wielkopolsce lud opowiada, że drzewo się zaczerwieniło, gdy diabeł obił swą babkę kijem olszowym. Koło Dukli mówią, że diabeł uciekając przed św. Michałem schronił się na olchę i drzewo to odtąd okrwawił. W Kieleckiem opowieść ma tę formę, że diabeł w konkurencji z Bogiem naśladując stworzenie owcy stworzył kozę i ciągnął ją za ogon do Boga. W drodze urwała się mu koza, a jucha z urwanego ogona okrwawiła rosnące olchy i odtąd kozy nie mają ogonów, a olchy mają czerwoną korę. Zgodnie z tymi opowieściami posiada olsza pewne specjalne apotropiczne właściwości i należy do roślin, które zatyka się na św. Jana w strzechy lub ściany (Wojew. Poznańskie, Łódzkie, Kieleckie, Śląskie i część Krakowskiego). Zwyczaj znany także na Kujawach. W celach ochronnych zatyka się olszynę także w zagony jęczmienia (pow. Łańcut, Przemyśl, Wyrzysk), aby krety nie podgryzały korzeni, albo w pokosy lnu leżące na polu, aby uzyskać dobre wyschnięcie i wybielenie lnu (pow. Gniew), albo pod snopki do zapola, aby uchronić zboże od szczurów i myszy (pow. Pińczów), albo też pod spód sterty czy brogu daje się liście olszyny, aby myszy nie tknęły zboża (pow. Mościska). Czasem w Zielone Świątki mają okna i drzwi gałęziami olszy czarnej, która odwraca nawałnice, grady i pioruny (koło Tarnowa). Olszyna należy czasem do ziół święconych na M. B. Zielną.
4. W pow. Tarnobrzeg i Nisko istnieje przekonanie, że woda przepływająca przez korzenie olszyny jest czarna, a ktoby się w takiej wodzie kąpał, będzie miał czarne ciało, jak cygan i nie będzie chorował. (Zbiór XIV 214). Dlatego też przestrzegają przed kąpaniem dzieci w odwarze liści olszowych, gdyż byłyby czarne; wedle przekonania ludowego cyganie w ten sposób nadają sobie ciemną barwę, a cyganki w tymże celu kąpią porwane dzieci. (Pow. Lublin, Kozienice, Ropczyce, także Reymont w „Chłopach“ III 216).
Gałęzie olszowe zerwane w wilię św. Jana Chrzciciela i ususzone służą na Kujawach jako lekarstwo na wrzody i rany. Liście olszynowe przykłada się na rany i skaleczenia (Łowickie, Lubelskie, Krakowskie, Wileńskie, Rzeszowskie, Lwowskie, Kieleckie, Stanisławowskie, Kaszuby). Czasem także obmywa się rany i wrzody odwarem z liści olszowych (Kieleckie). Suszone liście olszowe przykłada się także na puchlinę. W pow. Czarnków stosuje się odwar gałęzi olszowych jako pewnego rodzaju inhalację przeciw bólowi gardła lub zębów. Odwar z szyszek olszowych z cukrem pije się jako lek przeciw biegunce. Odwar z liści olszyny, którą majono ołtarze na Boże Ciało, pije się na zimnicę (Małopolska). W Wileńskiem doradzają przy ataku febry iść do lasu i siąść na świeżo zrąbanym pniu olszowym, a febra wstąpi do pnia. Lokalnie spotyka się przykłady stosowania liści olszowych także w innych chorobach, jak przy częściowym paraliżu, przy nabrzmieniu piersi mlekiem, a także bolące oczy zakrapiają nalewką z szyszek olszowych.
W Chełmskiem odwar z młodych odrośli lub święconych wianuszków uwitych z olszyny stosuje lud jako lekarstwo dla bydła w czasie panującej zarazy. Parzonymi liśćmi olszyny goi się długo jątrzące się rany u bydła. W odwarze liści olszowych i słomy jęczmiennej macza się szmatę i owija nogę bydlęciu choremu na „skułę“ czyli chorobę racic.
„Wiadomość“ (1769) zalecała liście z rosą zbierać i rzucać na podłogę w celu tępienia pcheł. Podobne przykłady możnaby przytoczyć także ze współczesnych wierzeń ludowych na Pomorzu.
5. Olszyna bywa wspominana bardzo często w pieśniach tak weselnych, jak powszechnych szczególnie w Lubelskiem i na Podhalu. Wśród tych pieśni dawna jest pieśń zaczynająca się od słów „W olszynie ja wołki pasła, w olszynie mnie nocka zaszła“. (Lud VIII 237).

Literatura: Szafer 169; Brückner SE 379; Linde III 548; Karłowicz I 126; Lud II 155, III 497, IV 215, VI 59, 65, VII 179, VIII 237, 359, X 94, XII 61—2, XVII 33, XXIX 10, XXXI 98; AEL s. v. olsza; Sylwan VII (1830) 258; Ziemia IV 186, 1933, 100; Laguna 83; Wisła III 763, V 643, 646, VII 167, IX 505, X 124, XVII 439; Pleszczyński 67, 101, 125, 128, 195, 224; Udziela 67, 70, 111, 117, 173, 179, 207, 217, 218, 232; Zbiór VI 221—2, VII 109, IX 25, X 85, XI 52, XIII 75, XIV 214; Gloger OW 13, 15; Moszyński, Atlas II tabl. 8, 10; Kolberg, Lud III 95, XIII 51, XVII 164; Kolberg, Maz. IV 137; MAAE III 74, VI 253, XIII 76; Zbliska i zdaleka III 86; Gulgowski 204; Federowski ŻSP II 267; Talko-Hrync. 163, 226; Kolberg, Chełm. II 192; Stelmachowska 133.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Fischer.