Dumanie (Tarnowski)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ernest Buława
Tytuł Dumanie
Pochodzenie Nowe poezye
Wydawca Księgarnia Seyfartha i Czajkowskiego
Data wyd. 1872
Druk Zakład nar. im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Dumanie.


Błądzę nad morzem, o porannej zorzy,
I szumią fale mgłami otulone,
Jak dzikie serce szczęściem upojone,
A duch obrazy pełne cudów tworzy…
I tęsknie drżące wyciągam ramiona
I patrzę w gwiazdy co gasną na niebie
I chciałbym przepaść i zapomnieć siebie
I znów — miliony przycisnąć do łona…
Co mi jest? gdzieś daleko słyszę arf wołania,
To z uczuć najstraszniejsze — potrzeba kochania!



Nocą las usnął — dęby cicho stoją
I leśny strumień na kamyk z kamyka
Cicho coś szepcze — błędnego ognika
Blaski gdzieś widzę — i nad głową moją
Co w niezabudek łzawej się pościeli
Układa — księżyc tą nocą majową
Rozsnuwa blaski… mgły pląsają w bieli…
Słów — ni łez nie mam — słyszę w ciszy arf wołania,
To z uczuć najstraszniejsze — potrzeba kochania!..


Cichym wieczorem siedzę w mej komnacie
Twarz w dłoniach kryjąc, przed siebie poglądam,
I nic od świata, od ludzi nie żądam
Prócz zapomnienia… jednak się oglądam
W przeszłość z tęsknotą, a w przyszłość z obawą,
Siebiem zapomniał, marne żegnam dymy
Które ścigałem gdy laur szumiał sławą!..
Jak w Oceanie, w arfie spią olbrzymy
Na mnie wołają dziko! piekło się odsłania,
To z uczuć najstraszniejsze — potrzeba kochania!..



Jak ptak wędrowny nad lądy i morza
Wędruję tęsknie, a cel mój bez granic,
Jak smętna gwiazda, którą kocha zorza
A której miłość nie zdała się na nic
Bo niknie rankiem, a rodzi się — nocą!..
I obojętny z tą pieśnią sierocą,
Z rozdartem sercem i duszą ponurą,
Z wątpieniem wiecznem, i odziany chmurą
Z piekieł słyszę anielskich arf zdala wołania,
Sęp uczuć najstraszniejszy, potrzeba kochania!
Neapol 1870.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.