Dwa romanse/II
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dwa romanse |
Podtytuł | II. Romans reportera |
Pochodzenie | Partja winta |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze „Rój” |
Data wyd. | 1926 |
Druk | Sp. Akc. Zakł. Graf. „Drukarnia Polska“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Mieczysław Birnbaum |
Tytuł orygin. | Два романа |
Podtytuł oryginalny | II. Роман репортера |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst Cały zbiór |
Indeks stron |
Prosty nosek, biust — pirsza klasa, cudne włosy, prześliczne oczki — ani jednej omyłki! Zrobił korektę i ożenił się.
— Będziesz musiała należeć wyłącznie do mnie! — powiedział jej, żeniąc się. — Sprzedaż detaliczną bezwarunkowo zakazuję! Pamiętaj!
Nazajutrz po ślubie już zauważyłem w mojej żonie pewne zmiany. Włosy były już rzadsze, twarz już nie tak interesująco blada, rzęsy — nie piekielnie czarne, a rude. Ruchy już nie były takie miękkie, a słowa — nie takie czułe.
Niestety! Żona jest to narzeczona, napoły przekreślona przez cenzurę!
W pierwszem półroczu zastałem ją z jakimś fenrychem, który ją obcałowywał (fenrychy lubią gratisowe przyjemności). Zrobiłem jej pierwsze ostrzeżenie i na przyszłość kategorycznie zabroniłem jej detalicznej sprzedaży.
W drugiem półroczu obdarzyła mnie premją: urodził nam się synek. Spojrzałem na odbicie swoje w lustrze, potem na niego i oświadczyłem żonie:
— Temat zapożyczony, mateczko! Poznaję po pysku! Nie nabierzesz mnie!
Rzekłem i zrobiłem jej drugie ostrzeżenie, zapowiadając, aby mi się nie ważyła pokazywać na oczy w przeciągu trzech miesięcy.
Ale to, bynajmniej, nie podziałało. W drugim roku żona moja miała już nie jednego, ale kilku fenrychów. Nie widząc skruchy z jej strony i, nie chcąc dzielić się ze swoimi współpracownikami, zrobiłem jej trzecie ostrzeżenie i wysłałem ją razem z premją do domu pod dozór rodziców, u których znajduje się dotychczas.
Honorarjum rodzicom za utrzymanie żony wysyłane jest co miesiąc.