Dwa wspomnienia/II
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dwa wspomnienia |
Podtytuł | II. To spiewało |
Pochodzenie | Nowe poezye |
Wydawca | Księgarnia Seyfartha i Czajkowskiego |
Data wyd. | 1872 |
Druk | Zakład nar. im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tomik |
Indeks stron |
Szedłem od szczątków Horacego villi
Do kolumn cichej klasycznej Sybilli,
I cascatelle z grzmotem upadały,
Na głazach, kwiatach, w puch się rozbijały
Tęczami z złotych pian — zmartwychwstawały!
Do mego Terni, ani się umyły!...
Siklawo! milsze mi twe wody były,
Gdy na Tatrzańskiej skale godzinami
Leżąc — w twe grzmoty miotałem… kwiatami!
Nadszedł myśliwy — przedał mi zwierzynę,
Dwoje to ptasząt zastrzelonych było,
Kiedym w gościnie, zaniosę gościnę,
Myślałem sobie — i będzie mu miło —
Wziął je z uśmiechem, i rzekł: to spiewało! [1]
I cicho w villi d’Este już się stało.
Na wielki balkon wyszliśmy wieczorem,
Za cyprysami zachodziło słońce,
Aż po za villą Adriana tonące
I dzwony grały od Rzymu, nieszporem
A kilka gwiazd już na błękicie drżało…
Co się jak otchłań, nad otchłanią skłaniał!
On milcząc chodził, i rzekł: to spiewało!
Mrok nocy wielki widnokrąg osłaniał —
I znów do krągłej weszliśmy komnaty,
Nim do zaczętej powrócił cantaty
Co na setnicę Bethovena tworzył,
Wzrok jeszcze rzucił na ptaki co złożył
Na fortepianie z główki uwiędłemi,
Nim je Ercole zabrał do swej chaty —
I zanim echo tonów się rozbrzmiało
Spojrzał raz jeszcze oczyma smutnemi
Na nieszczęśliwe ptaki: „to spiewało!“
I od Subiacco aż do Palestryny
Szedłem nazajutrz — ale bez zwierzyny
Już powróciłem . . . . . . . .
- ↑ Bohater wiersza, to mówiący, nie jest wymieniony z imienia, lecz biorąc pod uwagę kontekst wiersza (komponowanie na stulecie Beethovena, wymienione w nim miejscowości) i jego połączenie kompozycyjne z wierszem poprzednim; najprawdopodobniej jest Fr. Lisztem.