Dziedzictwo (Mniszkówna, 1930)/16. lipca
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziedzictwo |
Wydawca | Wielkopolska Księgarnia Nakładowa Karola Rzepeckiego |
Data wyd. | 1930 |
Druk | Drukarnia Rob. Chrześc. S.A. |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Unosi mnie, by jechać do Tereni, lecz jeszcze nie mogę. Klonowski jest tak osłabiony, że zajmować się gospodarstwem nie zdoła. Czekam na Ganiewicza, po którego depeszowałem, by przyjechał. Niema posady obecnie i siedzi w Warszawie, niech więc przyjeżdża zaraz. Jego przyjazd będzie dla mnie wybawieniem, bo nie zostawię ojca i majątku bez należytej opieki. Ganiewicz to morowy chłop i wszakże mój kolega z agronomji. Zdolny rolnik i administrator, więc będę spokojny o Uchanie, gdy on się tu zajmie wszystkiem.
Myśl o Tereni jest obecnie moją kwestją życia i odrywa mnie od innych zagadnień. — Chodziłem dziś długo po polach, na których żniwa rozpoczęte, po łąkach i lesie.
W parku przepych kwiatów dorocznych, przedewszystkiem róż, a one są cudowne! To już zasługa ojca, sam je pielęgnuje ze znajomością rzeczy i z amatorstwem.
Po ponurym Krążu, Uchanie robią wrażenie kwiecistej polskiej wsi, w porównaniu do skalnej jaskini duchów. Jest tu nuta melodji swojskiej, która koi i daje dobre natchnienia. Co do wspaniałości rezydencji, Uchanie porównania nie wytrzymują z Krążem. Jednakże nasz modrzewiowy dwór, duży i wygodny, z gankiem na staroświeckich filarach, opleciony winem i różami Crimson Rambler, ze swym łamanym dachem gontowym i wyniosłą fasadą, jest milszy i — że się tak wyrażę — serdeczniejszy od zamku na Krążu. Nasz dom ma również powagę starości, jej majestat, okraszony uśmiechem pogodnym, przywabiającym wszystkich, jakby rozłożonemi gościnnie ramionami kontuszowego szlachcica. Krąż ma wygląd surowy: mars na czole, zbroja na piersi, miecz w dłoni — takie określenie najwłaściwsze.
Terenia napewno polubi Uchanie.