Dziennik Serafiny/Dnia 19. Grudnia
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziennik Serafiny |
Rozdział | Dnia 19. Grudnia |
Wydawca | Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta |
Data wyd. | 1876 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W Herburtowie...
Choroba p. Oskara — była pobożnem kłamstwem Radcy tajnego, który mnie koniecznie chciał tu ściągnąć. Czekano na mnie z uroczystem przyjęciem... jakby na obcego gościa. Radca na chwilę mnie nie odstępuje. Oskar, który nigdy nie miał sił wiele, ale przez czas jakiś zdawał się pokrzepionym, teraz, choć nie chory, wydał mi się wycieńczonym i jakby w gorączce. Dzikszy ma jeszcze wzrok... ręce mu się trzęsą... Chodził jakiś czas bez kija, teraz go musi mieć ciągle... Po wieczerzy, natychmiast pobiegłam do siebie, pożegnawszy ich, i zamknęłam się w moim pokoju.
Oskar się zmienił. — Był czas, żem się z nim oswoiła, teraz znowu podwójny ku niemu wstręt czuję — nieprzezwyciężony... Julce kazałam, aby mnie nie odstępowała, lękałam się, być z nim sam na sam, ale mnie zostawiono też samą... Rano, przyszedł Radca...
— Wczoraj nie chciałem się tłumaczyć przy Oskarze — rzekł cicho — wydało się pani pewnie, żem chorobę skłamał. Wstał wprawdzie z łóżka, ale nasz lekarz wcale się z tem nie tai, że on długo nie pożyje. — Przedłużyć tego chorobliwego życia, niepodobna, lecz...
Nie — papier by nie zniósł tego cynizmu, z jakim Radca tajny raczył mi wytłumaczyć, iż mu szło już o nic więcej, jak o dynastję... chociażby... miała być okupioną największem spodleniem z mej strony.. Naturalnie, w takim razie miałabym prawa... królowej matki, gdy inaczej... żadnych mieć nie będę.
Mówił to z zimną krwią zadziwiającą. Porwałam się z krzesła... dostałam serdecznego śmiechu!! A życie! cóż to za rzecz zabawna! co to za farsa doskonała!!
(Kilkadziesiąt kart wydartych...)