Dziennik Serafiny/Dnia 4. kwietnia

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Dziennik Serafiny
Rozdział Dnia 4. kwietnia
Wydawca Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta
Data wyd. 1876
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Dnia 4. kwietnia.

Na wsi nie bardzo jest czem dziennik zapełnić.. Wiosna, która się bardzo wczesną i ładną obiecywała, popsuła się... błoto okrutne i pustki w Sulimowie, jeden tylko baron Herman wiernie nam dotrzymuje towarzystwa. Na pensji bardzo mi Józia zachwalała romanse pani Sand, poszłam wczoraj umyślnie do biblioteki i znalazłam całą pułkę niemi zastawioną. Zaczęłam czytać Lelią... Zawiodłam się na niej... Takie to jakieś rozgorączkowane... Czyżby w istocie tak ludzie kochać mogli? Ale to być nie może... Co za przyjemność tak się męczyć? Ja sobie jakoś inaczej i weselej świat wyobrażam. Prawda, że mi Opatrzność dała Mamę, na którą patrzę, umiejącą tak wszystko brać chłodnie i rozumno. Żeby się tak zakochać, tak oszaleć! Niech Bóg broni...
Lelia mnie nudzi... Zajrzałam do kilku innych powieści... ale ich czytać nie mogę... ziewam i drzemię... Sto razy wolę te zabawne romanse, które Mama na klucz zamyka... a Pilska mi je wyciąga... Uśmieję się, upłaczę i widzę w nich ludzi, których rozumiem...
A! te gryzetki paryzkie...
Mama widząc, że po książki chodzę, dała mi Lamartina... Może to ładne, ale ja łzawego świata nie lubię... co mi potem? Męczyć się dla jakichś ideałów, których niema... Rozmowa z Pilską więcej mnie nad to wszystko bawi...
Ale w Sulimowie trochę jednostajnie, gdyby nie Baron... powiedziałabym, że się nudzimy... Dwie kartki w dzienniku zarysowałam karykaturami... Mówiono mi że ja mam do nich talent... Ropeckę z jej lokami i kosemi oczyma nauczyłam się tak robić, że ją od razu każdy poznawał... Fellnerowa także mi się udawała...
Teraz się Pilskę uczę rysować, ale tych jej oczów kocich, nie potrafię...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.