Dziennik Serafiny/Dnia 10. Kwietnia
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Dziennik Serafiny |
Rozdział | Dnia 10. Kwietnia |
Wydawca | Księgarnia Gubrynowicza i Schmidta |
Data wyd. | 1876 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Przyjechała tedy Angielka!.. Sztywna jakby z angielskiej stali była wykuta, zimna, milcząca, opięta, wyprostowana, małomowna... Po francusku mówi ohydnie. Mama posłyszawszy to, zadrzała o moją pronuncjację, bo byłoby prawdziwem nieszczęściem, gdybym ją straciła... Zaraz pierwszego wieczora wyłożyła cały plan, wzięła mnie na egzamin, którego jej nie dałam z sobą robić, i chciała objąć rządy nademną...
Ale bardzo przepraszam! Mama na to nie pozwoli... języka się będę uczyć, nic więcej... Powiedziałam jej to otwarcie... Zmilczała... Gdybym w pierwszych chwilach zawojować się jej dała, nigdybym się już od niej uwolnić nie potrafiła. Zdaje mi się zresztą, że nie powinna się za to gniewać, iż część dnia mieć będzie wolną... Nazajutrz, gdy ja byłam u Mamy, pozwoliła sobie wejść do mojego pokoju, zrewidowała mi książki... szczęściem, że romanse były pod kluczem, i wniosła iż sama wybierać mi będzie lekturę... Mama zmilczała... Croyes y et buvez de l'eau! Ja żadnej nie ścierpię tyranji.