Dziewiczy wieczór (Zapolska, 1903)/Scena VI

<<< Dane tekstu >>>
Autor Gabriela Zapolska
Tytuł Dziewiczy wieczór
Podtytuł akwarela sceniczna w jednym akcie
Część Scena VI
Pochodzenie Teatr Gabryeli Zapolskiej
Wydawca Redakcya Przeglądu Tygodniowego
Data wyd. 1903
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cała sztuka
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
SCENA VI.
Te same oprócz Ziuni, SŁUŻĄCA.

Służąca. Proszę panienki (z uśmiechem) od pana Władysława.

Tosia. Babciu, jakie cudne róże. Ach, jaki on dobry, rano przysłał mi kosz z gołębiem, teraz znowu wiązankę róż; zobaczymy co pisze (czyta).

Janka (zbliża się do niej). Tosiu... ja chciałabym cię prosić, ażebyś...

Tosia (z roztargnieniem). Co? może chcesz, żeby ci co pożyczyć na dzisiejszy wieczór? rękawiczek? wachlarza?

Janka. Nie...

Tosia. Patrz co on do mnie pisze — nazywa mnie swojem słonkiem, to ładnie, co? nazywał cię kto kiedy słonkiem?

Babunia. Zapomniałaś Tosiu, że Janka nie miała jeszcze narzeczonego a do przyzwoitej panienki tylko narzeczony ma prawo pisywać takie listy.

Janka (cicho do Tosi). Oddal babcię ja muszę z tobą sam na sam pomówić.

Tosia (zdziwiona). Ty? ależ babcia nam nie przeszkadza — babcia nie zdradzi naszych sekretów — prawda babciu?

Babunia (gładząc ją po włosach). Prawda moje złoto...

Tosia. Ja nigdy nie będę miała przed tobą tajemnic, ja to już mówiłam panu Władysławowi. Ja wszystko będę zawsze babci opowiadać.

Babunia (śmieje się). E!... znajdą się rzeczy, których mi nie będziesz opowiadać.

Tosia. O nie! wszystko! wszystko! (do Janki). Ale dlaczego ty, moja Janiu, jeszcze się nie ubrałaś? Ja ci dałam przecież już dwa dni temu moją bluzkę i sukienkę, żebyś ją przedłużyła.

Janka (z goryczą). Dziękuje ci serdecznie za twoje dary, ale ja z nich użytku nie zrobię. Nie przyjdę do ciebie dziś wieczorem.

Tosia. Ależ to być nie może! Ty przyjdziesz. Ja ciebie tak lubię i pan Władysław także.

Janka. Ja miałam być u ciebie, ale nie u pana Władysława!

Tosia. Och! Ja prawie już jestem panią Władysławową.

Janka (ze znaczeniem). Jeszcze nie!

Tosia (upuszczając róże z ręki). Dlaczego tak na mnie patrzysz, Janiu!

Babunia. Nie patrz tak na nią, Janka.

Janka (po chwili). Tego mi zabronić nie możecie!


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Gabriela Zapolska.