Edward Abramowski 1868—1918/VII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Edward Abramowski 1868—1918 |
Pochodzenie | Pisma. Pierwsze zbiorowe wydanie dzieł treści filozoficznej i społecznej |
Wydawca | Związek Polskich Stowarzyszeń Spożywców |
Data wyd. | 1924 |
Druk | R. Olesiński, W. Merkel i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Inne | Cały tekst Cały tom I |
Indeks stron |
Niepowodzenia rewolucji i rozbicie ruchu nie odsunęły Abramowskiego od pracy praktycznej. Działalność swoją przynajmniej w pewnej części przystosowuje do ówczesnych możliwości legalnych. Głównym łożyskiem ruchu społecznego porewolucyjnego, rozwijającego się w ramach organizacyj legalnych, jest ruch kooperatystyczny. Abramowski należy do jego twórców i promotorów. Samorzutny rozpęd tworzenia się kooperatyw w latach rewolucji, jak wogóle rozwój życia stowarzyszeniowego, pochłonął na nowo uwagę Abramowskiego, zwłaszcza po zawodach i rozczarowaniach w kierunku innych zdobyczy rewolucyjnych. W koncepcji Abramowskiego socjalizmu bezpaństwowego i nowego społeczeństwa zajmuje kooperacja najbardziej może poczesne stanowisko.
Wczesne było zrozumienie istoty współdzielczości jako programu społecznego przez Abramowskiego. Już w pierwszej naukowej pracy o fermerach amerykańskich (1892 r.) spotykamy podkreślenie znaczenia współdzielczości. W pracach późniejszych a zwłaszcza w dziele „Socjalizm a państwo“, rola współdzielczości, uwydatniona została jeszcze wyraźniej na tle ogólnego rozwoju społecznego i koncepcji socjalizmu. Dziełko „Kooperacja jako sprawa wyzwolenia ludu roboczego“ uważa Abramowski za tom drugi pracy poprzedniej. W studjum tem i w „Ideach społecznych kooperacji“, oraz w pracach pomniejszych daje Abramowski pogląd na teorję kooperacji. Kooperacja zyskała w nim niepospolitego teoretyka i świetnego propagatora — człowieka, który nie powtarzał znanych prawd, lecz budował własną śmiałą teorję i ideologję kooperatyzmu. Imię Abramowskiego związane jest nazawsze z powstaniem ruchu współdzielczego w Polsce. Stało się jego symbolem. Rzadko kiedy ruch masowy, mający tysiące prapoczątków, tak mocno wiąże się z nazwiskiem siewcy idei, która te masy przetworzyła w jednolity organizm. Bujnym musiał być ów posiew i bujnym okazał się w plonie.
Abramowski w teorji kooperacji oparł się na dwóch moralnych sprężynach ruchu: na wolnej twórczości jednostki, zwracając jednostce utraconą godność twórcy życia, która w kooperacji ma nietylko odświętne oblicze, ale jest jej codziennością oraz na idei braterstwa, solidarności, współdziałania, która jak pisze wypływa z „boskiego widzenia krzywd, walk i cierpień“.
Zadaniem Kooperacji ma być tworzenie „Respubliki kooperatywnej“, wypierającej dzisiejsze państwo z coraz większej ilości dziedzin życia i zastępującej je. Rzeczpospolita kooperatywna to splot stowarzyszeń cząstkowych, opartych o zasadę łączenia się dobrowolnego, w której istnieć może „prawo bez przymusu“, wolność wszystkich, gdzie rządy, wykonywujące wolę wszystkich, nie mogą być nigdy pogwałceniem praw mniejszości i jednostek, jak w organizacji państwowej, gdzie rozwijać się może twórczość swobodna form społecznych, a życie urabia człowiek swobodnie, siłą braterstwa ludzkiego, bez rutyny i szablonu.
Abramowski w kooperacji widzi jedyną możliwość praktycznego realizowania swych idej. Jeszcze w r. 1905 przyczynił się do zorganizowania Związku Towarzystw Samopomocy Społecznej — będącego centralą wszystkich organizacyj kulturalnych i propagatorem idej zrzeszeniowych. Tworzy tam sekcję kooperatystyczną i z niej to później zrodzić się ma w r. 1906 Towarzystwo Kooperatystów. Inicjatywa, koncepcja i podkład ideowy Towarzystwa były dziełem Abramowskiego. Przez cały rok 1906 stara się rozwinąć działalność Tow. Koop. Inicjuje Zjazdy, pisze artykuły i broszury. Po wytworzeniu się Związku Stowarzyszeń Spółdzielczych i wszczęciu wydawnictwa „Społem“ Abramowski razem ze St. Wojciechowskim i R. Mielczarskim bierze jaknajżywszy udział w Redakcji „Społem“ — pisze w niem świetne artykuły, które później ukazują się w postaci dwóch dziełek.
Działalność kooperatystyczna Abramowskiego jest najbardziej wszystkim znana. Odbywała się ona w ramach instytucyj i pism legalnych i stanowiła, rzecby można, okres życia, w którym chciał on tworzyć pozytywną stronę swego programu w ramach organizacji masowej.
Znaczenie największe Abramowskiego dla ruchu współdzielczego polega na zaszczepieniu mu ideowości. Kooperacja polska ma służyć wcielaniu pewnych idej w życiu, a nie wyłącznie korzyściom materjalnym, jak w wielu innych krajach. Ma to być ruch nietylko ekonomiczny, o wązko zakreślonych granicach, służący podnoszeniu skali życia, ale przedewszystkiem ruch społeczny, widzący szerokie perspektywy przed sobą, zmierzający śmiało do innego ustroju społecznego, chcący stwarzać w każdym dniu i godzinie ten nowy ustrój przez wolną twórczość jednostki, twórczość codzienną, upartą, wytrwałą, drogą współdziałania, drogą wcielania w życie największej ewangelji życia — idei braterstwa.
Żywiołowy rozwój kooperacji, ruch masowy często jednak powierzchowny, budzi w nim refleksje o potrzebie głębszego podejścia do człowieka. Wciąż na nowo powstaje w nim jego zasadnicza idea rewolucji wewnętrznej, jako niezbędnej podstawy wszelkiego przekształcenia świata. Obok tworzenia instytucyj nowego życia chce przysposabiać nowych ludzi, a na to obok masowego ruchu, który może dokonywać i dokonywa przewrotów w sumieniach ludzkich, potrzeba jeszcze bardziej intymnej, bezpośredniej styczności dusz ludzkich. Abramowski wraca do dawnych idej, do wzorów kół etycznych, komun i tworzy — związki przyjaźni. Na nowym gruncie, z nowemi ludźmi tworzy podstawy tego współżycia duchowego. Ten ruch nowy musi dokonać rewolucji moralnej — stworzyć nietylko nowe pojęcia etyczne, ale i ludzi o nowym sumieniu, dla których krzywda i wyzysk innych, wywieranie przymusu nad innemi, niewola wewnętrzna i smutek życia będą tak samo niemożliwe, jak wyrzeczenie się własnej natury, własnego szczęścia, uczuć i pożądań. Związki przyjaźni wprowadzać mają nowe zwyczaje na przyjaźni żywej oparte.
Związki przyjaźni w latach od 1910 — 17 nabierają rozmachu i ogarniają szerokie dość koła. Koła te są nader różnorodne i same związki mają charakter nie zawsze identyczny. Łączy je tak jak i w innych robotach dawniejszych Abramowskiego wspólny jego własny pion duchowo-ideowy. Od składu i uczestnictwa zależało czy otrzymywały one postać bardziej zbliżoną do owych współsąsiedztw, jakie propagował Abramowski na łamach „Społem“, czy kół mistyczno-religijnych (Górski Artur, St. Małkowski, K. Klimowiczowa, Stokowska. Wydawnictwo „Wigilje“ i „Godło“), czy wreszcie wspólnot o wyraźnym charakterze organizacyj anarchistycznych czy bezpaństwowo-socjalistycznych (Wolski J., Warszawski W.). Od pozbawionych wszelkich form organizacyj, aż do sprzysiężeń pełnych różnych ceremonjałów religijnych (Związek Rycerstwa Polskiego).
Propaganda idei Związków przyjaźni leży mu na sercu. Artykuły Abramowskiego w „Społem“ z r. 1912 spotkały się bądź z krytyką (W. Sikorski, S. Kozicki), bądź nie zawsze szczęśliwą obroną (W. Kosiakiewicz). Abramowski przypisuje to niedostatecznemu przez siebie sprecyzowaniu idei. Zwraca się do Z. Pietkiewicza, proponując mu napisanie o Związkach Przyjaźni — „jeszcze moje marzenie jedno — żebyś mógł napisać w takich krótkich wizerunkach życia realnego czemby mogły być Związki przyjaźni, gdyby były. Ja tak często żałuję tego, że nie jestem beletrystą, bo taką np. rzecz jak to możnaby tylko agitować zapomocą obrazów“.
Idea ta powstaje u Abramowskiego nie po raz pierwszy. Z jego inicjatywy przełożono i wydano w r. 1900 Lemonnier „Poczciwi sąsiedzi“ (nakładem St. Dembego) oraz G. de Maupassanta, „Kulka łojowa“ (niewydana wówczas), które zalecano czytać i omawiać w kołach. Formę artystycznych obrazów uważał Abramowski za najdoskonalszą do wdrażania idej w głowy i budzenia uczuć nowych. To pewno jest też powodem, że pod koniec życia również popróbował sięgnąć do poezji dla wypowiedzenia się całkowitego.
Kooperacja i Związki przyjaźni nie wystarczają jednak jego temperamentowi. Na nowo zwraca się do konspiracji i akcji politycznej. Pragnie istniejące wówczas rozbieżne zamierzenia różnych grup niepodległościowych, rozbitych i dokonywujących swe prace niezależnie od siebie, skierować do wspólnego przygotowania walki czynnej o niepodległość Polski i sprowadzić je na jeden grunt. W r. 1910 z Dr. R. Radziwiłłowiczem postanawiają zainicjować zjazd, któryby sprawy te ruszył z miejsca. W tym celu organizują wstępne narady w Paryżu w grudniu 1910 r. u W. Sieroszewskiego przy udziale S. Żeromskiego, M. Sokolnickiego, S. Posnera. Postanowiono podjąć akcję porozumiewawczą z różnemi odłamami we wszystkich zaborach i ułożono, że zjazd odbędzie się latem w Zakopanem. Istotnie zjazd ten odbył się; obecni między innemi Abramowski, Al. Zawadzki, Radziwiłłowicz, Daszyński, Jędrzejowski, Żeromski, Piłsudski. Zjazd zdawało się osiągnął zamierzony cel, tymczasem później separatyzm stronnictw zwyciężył i wszystko poszło innym torem.
Obok prac społecznych Abramowski oddany jest całkowicie badaniom psychologicznym. W latach 1908—1910 przebywa głównie w Brukseli i Paryżu, pracuje eksperymentalnie w laboratorjach i stwierdza sam — „piszę teraz tak dużo, jak za najlepszych czasów genewskich lub stefanińskich“. Istotnie, w tym okresie kończy swoje badania nad pamięcią, które przerwał po dokonaniu pierwszej serji doświadczeń. Pracuje niesłychanie intensywnie. Już w roku 1909 wysyła do Warszawy gotowy rękopis pierwszej części „Badań nad pamięcią“, a w rok później część II. Drukuje również cały szereg studjów po francusku. Badania te krytyka fachowa ocenia jako doniosłe nie tylko dla teorji pamięci, ale i dla całej psychologji: „Gdyby teorja ta okazała się prawdziwą — czytamy w jednej z krytyk — sprowadziłaby niewątpliwie radykalną zmianę w obecnych poglądach psychologicznych“.
Pobyt za granicą zużytkowuje Abramowski również dla dokładnego obeznania się z techniką laboratorjów psychologicznych w celu zorganizowania pracowni doświadczalnej w Warszawie. W listopadzie 1910 roku zjeżdża do Warszawy w celu zorganizowania Pracowni psychologicznej, na której kierownika został wybrany. Laboratorjum należy do połączonych towarzystw: Neurologicznego i Psychologicznego i posiada kilkanaście tysięcy rubli funduszu. Abramowski w Paryżu zakupuje różne potrzebne przyrządy i zaraz po powrocie zaczyna urządzać laboratorjum. W liście do szwagra przypomina, że była to już idea siostry. Z przerwami organizuje (wyjazdy zagranicę) laboratorjum i kończy te prace w marcu 1911 r. „Z wielką radością zaczynam to wszystko — jest w tem nawet dzień Dowewy“. Marzy o bardzo ciekawych badaniach, które zamierza robić. Rozpoczął w marcu od badań telepatycznych, później miał zamiar robić doświadczenia z podświadomością, nad oporem zapomnianego, nad wpływem różnych substancyj na wzruszenia i nad siłą woli. Do tych dwóch ostatnich ma bardzo ciekawy aparat, zupełnie nowy. „Tematy są moje własne, nie badane jeszcze wcale. Zacznę więc odrazu od rzeczy nowych, na czem Instytut Polski bardzo zyska w świecie naukowym“. Jest to istotnie okres wytężonych, ale i szczęśliwie ukończonych wysiłków. Badania psychologiczne pochłaniają go całego. Kończy i drukuje III t. Badań nad pamięcią i prowadzi nowe poszukiwania — rezultaty drukuje w Przeglądzie filozoficznym i zbiera w oddzielną pracę już w r. 1912: Psychologja postrzegania i stanów bezimiennych. Rzecz ukazała się dopiero w lutym r. 1914 jako „Źródła podświadomości“ — tytuł pierwotny stał się podtytułem (w r. następnym ukazała się po francusku u Alcana).
Badania eksperymentalne, prowadzone w laboratorjum warszawskim przez Abramowskiego i jego współpracowników, mają ukazywać się w Rocznikach psychologji doświadczalnej. (Tytuł zmieniono później na Prace). Abramowski do roczników przygotowuje 2 serje prac: Metody laboratoryjne i kliniczne badania podświadomości normalnej i patologicznej (metody: dwu opisów, badanie oporu zapomnianego, automatyzmu wzrokowego i słuchowego, metoda wywoływania i analizy snów, ruchów automatycznych, skojarzeń, hypnozy) oraz badania dalsze nad reakcją oddechową stanów psychicznych (wzruszeń i czynności woli). Ciąg dalszy prac tych miał obejmować doświadczenia nad reakcją pulsu włoskowatego, ażeby drogą tych badań stworzyć nową metodę psychologiczną, opartą na objektywnej analizie.
Badania nad metodami laboratoryjnemi i klinicznemi rozpoczął Abramowski już w r. 1908 na skutek inicjatywy St. Michalskiego i St. Leszczyńskiego, którzy w tym czasie mieli wydawać nową serję „Poradnika dla Samouków“, poświęconą metodom badań w poszczególnych naukach. Abramowski miał opracować łącznie z p. J. Jotejkówną dział metod psychologji eksperymentalnej. Niestety zamierzone wydawnictwo nie doszło do skutku, stało się jednak impulsem do pogłębienia przez Abramowskiego zagadnień teoretycznych i metodologicznych psychologji.
Pierwsza serja tych badań ukazała się w t. II „Prac“. Abramowski zamierzał je jednak uzupełnić i kreśli cały plan doświadczeń, z których część ogłasza w t. III.[1]
Od przyjazdu w r. 1910 do Warszawy nie czuł się Abramowski dobrze: „Przyjazd do Warszawy podziałał na mnie gnębiąco, skarży się w liście, tak odzwyczaiłem się od wszystkiego, a przytem najgorzej, że musiałem przyjechać sam... Wogóle każde przystosowanie się jest dla mnie ciężkie, ale to przejdzie“.
Często zapada na zdrowiu. Odnowiły się dawne ogniska tuberkuliczne, łatwo zapada na zapalenie płuc i t. d. Trapi go bezsenność, czuje silne zdenerwowanie: „czuję jakąś zmorę w ciele siedzącą“. Smutek trawi go jakiś wewnętrzny, czuje brak serdecznego otoczenia, ludzi. „A pozatem jeszcze odwieczna i poza życiowa zmora“. Rzadkie są uśmiechy do budzącej się wiosny: „dziś tu wiosna, słonecznie. Warszawa bardzo miło się przedstawiła. Chociaż jestem strasznie śpiący, trzy noce z rzędu jechałem, prawie bezsennie, ale to głupstwo wobec dziwnie radosnego odczucia kraju“. Po innym przyjeździe ze Stefanina do Warszawy (1911 maj) wszystko wydaje mu się raczej snem niż rzeczywistością: „Ludzie i rzeczy wydają się zabawkami, a poza niemi wyczuwam jakąś istotę niepokojącą. Przykry patologiczny stan. Siedzę w laboratorjum — przez okno otwarte zalatuje zapach ogrodów z tamtej strony Alei (Jerozolimskiej — pracownia mieściła się Smolna 15) i daleki huk miasta. Chwilami wydaje się, że jestem jeszcze w domu. Tęskno mi za domem i za Wami wszystkimi“.
Jeszcze w innym liście (1914) donosi do Stefanina: „Jestem teraz w złej fazie... A stąd wszystko zło idzie, ataki serca częste, mdlenia różne i t. d. Nie wiem jak się to skończy. Ale najwięcej żałuję, że nikogo z Was tu niema... — stąd nieznośne uczucie pustki i strachu, a niema nikogo bliższego. Nieraz myślę o tem, jakie to szczęście, że jest zawsze Stefanin, ten sam odwieczny. Coby to było, gdyby, nie daj Boże, nie było tego miejsca i domu! Dlatego też raczej wszystko wolałbym, jak pozbycie się tego. Ci, co tam ciągle są, nie wiedzą czem to jest. Tak samo, jak ze zdrowiem, tak jest i ze Stefaninem“. Tęsknota
za Stefaninem zawsze się ujawnia zwłaszcza wiosną — „Chcę wpaść do Stefanina na parę tygodni — na sam początek wiosny — to byłoby dobrze. Ale cóż, do tego trzeba wpierw uwolnić się z choroby“. W innym roku pisze podobnie: „Muszę mieć tę wiosnę w Stefaninie koniecznie, czekam na nią nawet jako na ratunek, gdyż od różnych rzeczy złych muszę się ratować. Ale to są rzeczy bardzo wewnętrzne i zupełnie niezależne od warunków zwyczajnego życia“. Jednocześnie więcej może, niż kiedykolwiek myśli o rodzinie: „O was ciągle myślę i o całej przyszłości Waszej, wiele rzeczy chmurne mi są z tego powodu — ale mam wiarę, że musi być lepiej... Żal mi Was wszystkich i siebie żal także“. I znów nuta nadziei: „przedewszystkiem nie upadajcie na duchu, nie dopuszczajcie złych myśli do siebie. Musi być dobrze! Żebym ja tylko odzyskał zdrowie — to zobaczysz, że wszystko pójdzie dobrze. Wierzę w pewną swą moc życiową — o ile wytrzymam teraz i żyć będę“.
Po nocach białych, bezsennych (wiosną 1911) czuje się tak „jak czują się zapewne somnambulicy, u których zaczęło się odczuwanie sobowtóra astralnego — mam często takie uczucie, że życie ustąpiło z organizmu i jest naokoło w powietrzu cieniutką nitką jakąś tylko związane ze mną“.
Abramowski jest chorobliwie przeczulony i wrażliwy — żyje przeczuciami i intuicją wypadków, zdenerwowanie odbiera mu sen. Pisze w liście z maja 1911: „Dziwne zbiegają się rzeczy — dzisiejszej nocy, a raczej wieczorem wyszedłem z domu dziwnie zdenerwowany i prawie do rana wałęsałem się po mieście, nie wiedząc co zrobić ze sobą... I właśnie tej nocy, nad ranem zastałem twój list o pożarze, o którym czytałem, jak się czyta bajki, bez żadnego wzruszenia aktualnego, zwracając uwagę na wyrażenia, na styl i t. d. Przeczytałem i wcale nie pomyślałem ani na chwilę, że tak było istotnie. Dopiero dziś ta myśl zjawiła się, jako rzecz“.
Stan ten ciężki, męczący, przerywany tylko chwilami radości ma stać się jeszcze cięższy i beznadziejniejszy z wybuchem wojny.
- ↑ Zamierzenia te obejmują: Badanie walki o próg świadomości czyli siły skojarzeń w związku ze zmianą warunków u tej samej osoby, oraz porównawcze u różnych osób. Służyć miały do poznania podświadomości indywidualnej, wskazując, jakie połączenia przeważają nad innemi, a także do poznania mechanizmu skojarzeniowego wogóle. Badanie wpływu stanu organizmu i cenestezji na skojarzenia. Przystosowanie się skojarzeń do cenestezji i stopień tego przystosowania. Tutaj należeć ma wpływ na skojarzenia lekarstw, typu choroby, głodu, znużenia, bezsenności i t. d. Znaczenie tych badań dotyczy także ogólnego zagadnienia stosunku duszy do ciała i specjalnych kwestyj psychologji myślenia. Porównanie trwania obrazów z innemi oznakami skojarzeń (przy badaniu skojarzeń łańcuchowych), dla określenia stosunku jaki zachodzi między długością trwania obrazu, a jego charakterem wzruszeniowym lub intelektualnym może znów dać wyniki ważne dla psychopatologji. Zbadanie mechanizmu zmieniania się obrazów w skojarzeniach łańcuchowych i względna szybkość tych zmian — oprócz specjalnego znaczenia dla psychologji skojarzeń służyć może również do określania nowym sposobem przez stopień „obrazowania“ typów umysłowych. Poznanie skojarzeń bez obrazów i rola równoważników uczuciowych, kryptomnezyjnych w skojarzeniach. Warunki, przy których „równoważniki“ te pojawiają się najczęściej i przy których dążą do rozwijania się wyobrażeniowego. Ważne dla zrozumienia różnych zaburzeń patologicznych podświadomości w psychonewrozach, jak i w życiu codziennem. Wynik zatamowania intelektu w eksperymencie skojarzeniowym i rola jaką odgrywa intelekt w skojarzeniach. Sprowadzenie reakcji skojarzeniowej świadomej do reakcji kryptomnezyjnej (twórczość podświadomego) lub automatycznej (objawy chorobliwe). Eksperyment skojarzeniowy jako doświadczenie z elementarnem zjawiskiem woli. Badanie warunków przy których odbywa się wybór słowa, które go przedłużają lub skracają, jaką drogą i w jaki sposób odbywa się wtedy akt woli. Zagadnienie należące do psychologji i skojarzeń i woli. Wszystko są to zamierzenia, których większość Abramowski zrealizował — inne przygotowywał do IV t. Prac.