Ekskuza (Mickiewicz, 1899)

Nuciłem o miłostkach w rówienników tłumie;
Jedni mię pochwalili, a drudzy szeptali:
Ten wieszcz kocha się tylko, męczy się i żali,
Nic innego nie czuje, lub śpiewać nie umie.

W dojrzalsze wchodząc lata, przy starszym rozumie,
Czemu serce płomykiem tak dziecinnym pali?
Czyliż mu na to wieszczy głos bogowie dali,
Aby o sobie tylko w każdej nucił dumie?

Wielkomyślna przestroga! Wnet z górnymi duchy
Alcejski chwytam bardon[1] i strojem Ursyna[2]
Ledwiem zaczął przegrywać, aż cała drużyna

Rozpierzchła się, unosząc zadziwione słuchy...
Zrywam struny, i w Letę[3] ciskam bardon głuchy:
Taki wieszcz, jaki słuchacz. [Lecz przyjdzie godzina!]





  1. Bardon, czyli lutnia alcejska, tak nazwana od sławnego liryka greckiego Alceusza, który urodzony w Mitylenie, żył około r. 604 przed Chr.
  2. Ursyn, przydomek Juliana Niemcewicza.
  3. Lete, rzeka zapomnienia w Elizyum, z której piły dusze zmarłych, aby zapomnieć doznanych na ziemi cierpień, a kiedy po kilku wiekach w inne wracały ciała, znowu z niej pić miały, aby wygluzować z pamięci tajemnice tamtego świata.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Mickiewicz.