Encyklopedja Kościelna/Bojaźń Boża
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom II) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1873 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Bojaźń Boża jest jednym z siedmiu darów Ducha świętego. Boimy się złego, zatém Bóg nie może być wprost przedmiotem naszej bojaźni, ale możemy i powinniśmy się bać Boga, dla tego, że on wymierza nam karę, będącą dla nas złém. Boimy się także Boga, z powodu naszych win, bo one, jako obraza Boga, od niego, najwyższego dobra, nas odrywają (S. Thom, 2, 2 q. 19 a 1). Ztąd bojaźń jest dwojaka: niewolnicza i synowska. Gdy kto jedynie z obawy kary unika grzechu i ku Bogu się zwraca, będzie to bojaźń niewolnicza (timor servilis). Gdy zaś kto unika grzechu dla tego, iż się lęka obrazić Boga, jako najlepszego Ojca, będzie bojaźń synowska, dziecięca (filialis). S. Th. 2, 2 q. 19 a 2. Chociaż bojaźń niewolnicza jest w sobie dobra, bo odwodzi od grzechu, chociaż pochodzi z łaski, a więc od Ducha świętego, nie może jednak się zaliczać do siedmiu darów Ducha, bo jak Tomasz i Augustyn mówią, może ona być w człowieku, mającym jeszcze wolę i chęć grzeszenia. Dary zaś Ducha św. nie mogą się pogodzić z wolą grzeszenia, bo muszą być z miłością połączone (2, 2 q. 19 a 9). Darem więc Ducha św. zowiemy tylko bojaźń Bożą synowską, czystą (l. c.). Zawiera ona w sobie podwójny akt ze strony człowieka: uszanowania ku Bogu i bojaźń oddalenia się od niego (l. c. 1, 2 q. 67, 4). Poznanie Boga, jako Stwórcy i Pana, poznanie stosunku zależności bezwzględnej od Boga, poznanie jego doskonałości, a mianowicie miłości ku nam, dobroci ojcowskiej, rodzi w duszy uczucie najgłębszego uszanowania i ufności dziecięcej, a zarazem obawę, by od niego nigdy się nie odłączyć, by się nie narazić na zerwanie lub osłabienie synowskiego stosunku między nami a Bogiem. Z tąd widzimy, że o ile, z jednej strony, bojaźń ta rodzi się wprost z miłości, o tyle, z drugiej strony, przyczynia się do wzrostu w duszy łaski boskiej, gorliwości i miłości. Ona pobudza duszę do ściślejszego i nierozerwalnym węzłem zjednoczenia się z Bogiem. Dla tego ją tak często Pismo ś. sławi. Szczęśliwy człowiek bojący się Boga (Ps. 111, 1). Bojaźń pańska rozwesela serce, ona daje radość, wesele i życie długie. Bojący się Pana będzie szczęśliwy w końcu swego życia i błogosławiony będzie w dniu swej śmierci (Eccl. 1, 11—13). Bojący się Boga nie ulegnie żadnemu złemu; Bóg go ochroni w pokusach i wyzwoli od złego (ibid. 33, 1). Z tego wnosimy, że życie religijne i moralne praktycznie opiera się na bojaźni Bożej; z nią prawie się zlewa. Wychowanie przeto chrześcjańskie, jeśli chce się oprzeć na pewnym gruncie, musi się starać o przelanie w serce dziecka tej świętej i zbawiennej bojaźni, a oddalenie od niego tego wszystkiego, coby mogło ją zniszczyć, lub skazić i osłabić. Że zaś ona wynika z gruntownej znajomości Boga, dla tego nauczyciel chrześcjański powinien dziecku wpajać prawdy wiary słowem jasném i gorącém. K. R.