Encyklopedja Kościelna/Claver Piotr, błogosławiony
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom III) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
Claver Piotr, błogosławiony (8 Wrześ), z zakonu jezuitów, „niewolnik murzynów na zawsze“ jak się zwykł był podpisywać; beatyfikowany za Piusa IX, 14 Maja 1851 r. — Piotr Claver ur. 1585 (podług innych 1581) w Verdu (w hrabstwie Urgel) w Katalonji, gdzie przodkowie jego zaliczali się do najznakomitszych familji. R. 1602 wstąpił do nowicjatu jezuitów w Tarragonie. Ukończywszy studja, wysłany został jako scholastyk do nowozałożonego kolegjum na wyspie Majorce. Pobyt w Majorce stanowczo wpłynął na los Cl., gdyż tu poznał się z furtjanem kolegjum, błogosławionym Rodriguez, braciszkiem pod którego duchowném kierownictwem, obok wysokiej świątobliwości życia, rozbudziło się w nim pragnienie głoszenia Ewangelji poganom Indji Zachodnich. Przełożeni wszakże, chcąc wypróbować charakter młodego zakonnika, rzecz całą do późniejszego odłożyli czasu. R. 1610 otrzymał długo oczekiwane pozwolenie i tegoż r. 10 Kwiet. popłynął do Ameryki. R. 1601 zakon otworzył był nową prowincję w Nowej Grenadzie i każda z istniejących już prowincyi otrzymała od Aquavivy, jenerała, rozkaz wysłania tam po jednemu z najdzielniejszych zakonników. Wybór Aragonji padł na Piotra C. Nie pożegnawszy się nawet z rodzicami, udał się on na miejsce swego przeznaczenia. Pomijając już nadzwyczajne umartwienia, jakie Piotra na równi z pustelnikami pierwszych czasów stawiają, to już samo może być dlań najwymowniejszym świadectwem całkowitego zerwania ze światem, że 40 lat życia swego poświęcił wyłącznemu posługiwaniu niewolnikom murzyńskim. Wielkość tego poświęcenia podnosiły i moralne trudności tej służby i ów wrodzony wstręt, jaki murzyni wyziewem skóry w europejczykach budzą. Niewypowiedzianej potrzeba było cierpliwości, słodyczy i wyrozumiałości, aby poskramiać dzikość murzynów, ukrócić ich zmysłowość i odwodzić od rozpaczy, nadmiarem pracy wywoływanej. Murzyni ulegają łatwo wstrętnym chorobom, a właściciele zwykle ich wtedy od siebie wypędzają; wyrzutków takich podejmował Piotr i anielską otaczał opieką. Odbywszy studja teologiczne w Santa Fe, gdzie, w chwilach wolnych od nauki, domowe posługi braciszka spełniał, i spędziwszy w Tonge trzeci rok próby, udał się do Kartageny (1615), a następnego roku został wyświęcony na kapłana. Odtąd Kartagena była główną widownią cudów poświęcenia Piotra i Bożego miłosierdzia. Z początku służył on murzynom pod kierunkiem o. Sandoval, który w apostolskiej pracy zużył swoje ciało i bliskim już był śmierci. Do zwykłych ślubów jezuickich, dodał jeszcze piąty: służenia do końca życia niewolnikom murzyńskim. Wszyscy znakomitsi podróżnicy, nawet nieprzyjaźni katolicyzmowi, dostrzegali uderzającą różnicę między protestanckimi i katolickimi krajami Ameryki. W Stanach Zjednoczonych, np. do ostatniej wojny, prawodawstwo nietylko zabraniało nauczania murzynów, lecz nawet okładało karami samą chęć uczenia się. Murzyni mieli sobie wyznaczone oddzielne miejsca w kościołach, gdyż biała ludność za ubliżenie sobie uważała zetknięcie się z nimi, choćby w przybytku Bożym. Małżeństwa murzynów uważały się za konkubinaty i mogły być zrywane według woli właścicieli: małżonków oddzielnie sprzedawano, niemowlęta matkom odbierano. Słowem, prawo i obyczaj uważały niewolnika za rzecz i towar. Tu i owdzie występowali w ich obronie kaznodzieje protestanccy, lecz inni znów kaznodzieje, niekiedy tej samej sekty, wysławiali niewolę jako Boże błogosławieństwo. Kościół przy każdej sposobności głos podnosił przeciwko handlowi niewolnikami, i nie mogąc skłonić rządów do zniesienia niewolnictwa, zalecał (synody w Meksyku, Limie i inne), aby niewolników murzyńskich za braci uważano, oświecano w nauce chrześcjańskiej, dopuszczano do sakramentów i nie gwałcono osobistych przynajmniej praw, jak np. małżeństwa; właścicielom zagrożono karami kościelnemi, jeżeliby przeszkadzali murzynom w uczęszczaniu do kościoła. Postanowienia takie spotykały zwykłe zacięty opór w plantatorach, lecz z łona Kościoła coraz nowi występowali obrońcy, którzy, podobnie jak błog. Piotr Claver, powagą swoją i poświęceniem bez granic zjednywali posłuszeństwo ustawom kościelnym i przynosili wzgardzonej rasie pociechę religijną i osłodę męczarni niewolniczych. Każda stronica żywota Piotra przekonywa, jak potężna była dusza tego świętego męża. Śmiertelną niemocą dotknięty, zerwał się jeszcze z łoża, aby pośpieszyć na pomoc ukochanym swoim murzynom; znieważany często przez tych, dla których był więcej jak ojcem, z tem większą jeszcze gorliwością niósł im pociechę. Po dniu spędzonym na posługach niewolnikom, wracał do kolegjum, a sen przerywał modlitwą i umartwieniami. Umarł 8 Wrześ. 1654. Na obrazach przedstawiają go zwykle z koroną cierniową na głowie (jedno z jego ćwiczeń ascetycznych) i lilją w ręku. Jako źródła do żywotu bł. P. C. służą: 1) Auctarium Annuarum lit. Soc. J. 1653, 1654 (Pragae t. r.). 2) Józef Fernandez (jezuita misjonarz † 1674) zebrał protokóły zeznań świadków i inne dokumenty, wysłane do Rzymu, dla rozpoczęcia sprawy o beatyfikację bł. P. C., i te ogłosił w Apostolica y penitente vida del V. P. Pedro Claver, Zaragoza 1666. 3) Józef de Lara, jezuita, będąc prokuratorom w tejże sprawie, z aktów procesu ułożył po włosku żywot bł. P. Cl. w r. 1748 (Roma). Z tych dzieł pochodzą opracowania żywotu bł. P., między któremi najczęściej przedrukowaném było La vie du V. P. Cl., napisane przez jezuitę Bertranda Gabrjela Fleuriau (1e wyd. Paris, 1751; wyd. z. r. 1851 w Liège, pomnożone dekretami póżniejszemi o beatyfikacji bł. P.); na niemiecki przełożone przez Dominika Schelkle, z przedmową Karola Egger (Lebengesch. d- Ehrwürd. V. P. Cl. 1e wyd. Augsburg. 1833). Cf. Oddi. I. M. S. Daurignac, Histoire du bienheureux Pierre Claver S. J. apotre des negres de Carthagène et des Indes occident suivie du bref et des grâces obtenues depuis, Paris 1854, 5e wydanie 1865. Holzwarth, Petrus Claver Sklave der Negersklaven, Tübingen 1855. (Holzwarth) J. N.