Encyklopedja Kościelna/Cmentarze w Polsce
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom III) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Cmentarze w Polsce. Groby pogańskich Słowian dopiero w naszych czasach zwróciły na siebie uwagę uczonych. Jan Potocki, Zorjan Chodakowski (Adam Czarnocki), Lelewel, Eustachy i Konstanty hr. Tyszkiewicze i inni studja nad niemi czynili. Z ich badań okazuje się, że Słowianie ciała zmarłych, lub ich spalone popioły, wraz ze sprzętami domowemi, lub wojennemi, grzebali w ziemi i sypali na nich mogiły różnego kształtu. Dotąd na polach, w lasach, gajach wielu okolic oglądać można wzgórza, kurhanami, żalnikami, kopiszczami, horodyszczami, grodziskami, uroczyskami zwane, o których dokładną wiadomość podaje rozprawa Kazim. Szulca, p. t. Budowle i wysypaliska Sławian pogańskich, ich rodzaje i znaczenie (w Roczniku Tow. Przyj. Nauk Poznań, t. II p. 345). I. Przepisy kościelne. a) Miejsce cmentarzy. Przodkowie nasi przyjmując chrześcjaństwo, zastosowali się w grzebaniu zmarłych do praw tej religji; przechowały się jednak pogańskie zwyczaje i uszanowanie mogił z pogańskich czasów pozostałych. Włoścjanin zwykł je oborywać, zachowując ich pamiątkę; przejeżdżający już z daleka chwyta jaką bądź gałązkę, wiezie ją do mogiły i rzuca, a jeśli o tém zapomniał, zsiada z wozu, łamie gałąź z pobliskiego drzewa, żegna się i mówi: wieczny odpoczynek za dusze zmarłych, i nieoglądając się za siebie, odjeżdża; w niedostatku gałęzi rzuca wiecheć słomy lub siana, z wozu wyjęty. Kto tego nie dopełnił, jest przesąd, że zły duch nieboszczyka gniewa się na podróżnego i może mu drogę zmylić (Józ. Gluziński, O ludzie z okolic Zamościa i Hrubieszowa, w Archiwum domowém Wójcickiego p. 499). Z przyjęciem wiary św. wszedł zwyczaj, powszechny podówczas w chrześcjaństwie, że ciała zmarłych chowano tylko w kościele, lub na przyległym cmentarzu. Nie łatwo przecież było pokonać dawne przesądy, zwłaszcza na Litwie i Rusi, gdzie długo grzebano zmarłych w polach i lasach. Przeciwko temu występuje Jerzy Tyszkiewicz, bp żmudzki, na synodzie r. 1636 mówiąc: „Uważamy za bardzo niestosowne, aby synowie religji chrześcjańskiej, zwyczajem pogan lub heretyków, chowali ciała zmarłych w polu. Dla tego polecamy proboszczom naszym, iżby wszelkiej dokładali usilności, w celu wykorzenienia i zniesienia tego zwyczaju, niegodnego imienia chrześcjańskiego, czuwając nad tém, i radząc, aby ciała zmarłych nie gdzieindziej, jak na łonie matki Kościoła, gdzie za życia wykarmione zostały, składane były. Co, by łatwiej do skutku przywieść, niechaj często prostemu ludowi okazują, ile pomocy mają zmarli, gdy są chowani tam, gdzie modlitwy i ofiary Mszy św. odprawiają się tak za żywych jak umarłych, aby od grzechów rozwiązani byli; potèm ogłoszą im odpust, powagą synodu prowincjonalnego udzielony. Tymże proboszczom i wszelkim kapłanom naszej djecezji zakazujemy takich pogrzebów po za Kościołami odbywać, a tém więcej miewać na nich mowy, lub jakie ceremonje kościelne odprawiać, pod karą ciężką.“ Podobnie wyraża się synod łucki r. 1641. Snadź niewiele skutkował zakaz, gdy Ant. Tyszkiewicz, bp żmudz., ponawia go r. 1752; a bp łucki Rupniewski na synodzie r. 1726 z oburzeniem wyraża się, nazywając to impius mos, abususque abominabilis, dodając, że między ludem wiejskim istnieje od niepamiętnych czasów i że go wykorzenić nie mógł ani synod bpa Gembickiego z r. 1641, ani jego własny okólnik w tym celu niedawno wydany; nakazuje więc ogłosić ludowi, że gdy kto w polu lub gajach pochowa zmarłego, ma być bpwi doniesiony, za co przezeń będzie wyklęty, „bo sprawiedliwą jest rzeczą, aby ten, co sprawił taki rozdział zmarłego od matki Kościoła, sam od społeczeństwa żyjących był odłączony.“ Synod wileń. r. 1744, za takie pochowanie w polu lub w lesie, winnemu wzbrania wstępu do kościoła przez trzy miesiące, b) Poświęcenie ich. Te zakazy stosują się tylko do miejsce niepoświęconych. Ztąd synod kijowski r. 1762 nalega na plebanów, aby postarali się o poświęcenie przez bpa cmentarza przy kościele, lub innego miejsca na grzebanie umarłych przeznaczonego, i odłączyli je od użytku świeckiego. c) Porządek na nich. Utrzymanie w nich porządku oddane plebanom: wzbroniono paszenie bydła, wpuszczanie trzody (syn. włoc. 1568), rozwieszanie sukien świeckich, bielizny (s. kijow. 1762), lub pościeli, wystawianie i mycie naczyń kuchennych, browarnych, przesiewanie lub suszenie zboża, albo inne prace t. p. odbywane, pod utratą rzeczy tam wyłożonych (s. warm. 1610). Nie powinny służyć za drogę publiczną (ibid.), do sprzedaży, targów lub jarmarków, zgoła do żadnego świeckiego użytku (kijow. 1762). Wszelkie nieporządki zakazane, jak zielska, pokrzywy, wióry drzewne, beczki z wapnem; drzewa mogą być sadzone, aby osłaniały kościół od pożaru, z przyległych budynków wyniknąć mogącego, byle nie zaciemniały zbyt okien (Pastor. Maciej.). Ogrodzenie, cmentarza czy to murem, czy drewnianym parkanem, lub okopanie rowem (gniez. 1512), wszystkie synody nakazują; syn. chełmiński r. 1583 w bramie chce mieć umieszczoną kratę żelazną lub drewnianą, któraby pokrywając dół wykopany, broniła wejścia zwierzętom. Brzostowski, bp wileń., w liście pasterskim mówi, że gdzie cmentarz nie ma zamknięcia i ogrodzenia, któreby broniły wstępu psom i innym zwierzętom nieczystym i żarłocznym, ma tém samém podlegać interdyktowi. d) Reparacja. Fundusz na reparację i ogrodzenie cmentarza dają parafianie, bo te miejsca dla nich urządzone; oczyszczenie zaś i zachowanie porządku podejmuje pleban, jeśli ma odpowiednie dochody (kijow. 1762). Staranie o całość ogrodzenia i przyzwoitość, należną świętości tego miejsca, mają sobie powierzone proboszczowie (poznań. 1738). e) Kostnica. Kostnice (ossoria) powinny mieć kraty gęste, aby zwierzęta nie wchodziły; mieć napis jaki nabożny, o wieczności lub sądzie ostat., na zewnątrz większemi literami, wewnątrz zaś krzyż zawieszony, lub wymalowany, i być oddzielone od ścian kościoła, zwłaszcza nowo stawiane; kości nieboszyków układać należy, o ile można, w najlepszym porządku, na katafalku (warm. 1610). Na wpół zgniłych ciał tam znosić zakazuje syn. gniezn. 1643, pod karą klątwy na pojedyńcze osoby, a interdyktu na kollegja. Synod zaś chełmski r. 1694 poleca przenosić kości processjonalnie, po odprawieniu wpierw Mszy św. za umarłych, f) Przywileje. Powagą bpa urządzone i przezeń poświęcone cmentarze mają prawa immunitatis eccl. i asyli (schronienia), ztąd gwałciciele ich podlegają klątwie (synod prow. r. 1233), i jako wyklęci ogłaszani być powinni (prow. r. 1248); ale, aby cmentarz z tych przywilejów korzystał, ma być ogrodzony (ibid.) i krzyż wielki na nim stać powinien, oraz naczynie z wodą święconą (kijow. 1762). g) Przywileje cm. parafjal. Kościół parafjalny i jego cmentarz są właściwém miejscem wiecznego spoczynku dla każdego parafianina, chyba że gdzieindziej sobie grób wybrał, albo przodkowie dla siebie i następców swych gdzieindziej go założyli (chełmiń. 1745, kijow. 1762). Ojciec wybiera dla dżieci nieletnich, a pan dla sług nieletnich (Pastoral. Karpia, biskupa żmudz.). Ztąd nasze ustawy prowincjonalne przypominają zakonnikom przepisy prawa ogólnego, aby nikogo nie naglili do wybrania u nich grobu, bo wpadliby tém samém w klątwę i wybór ten byłby nieważny; a ktoby dał się skłonić podobnym namowom, utraciłby prawo wyboru i nie mógłby być u nich pochowanym, lecz tam, gdzieby z prawa mu wypadało spocząć. Gdyby zaś ciż zakonnicy, lub duchowni, odważyli się przyjąć ciało do swych grobów, lub na swój cmentarz, obowiązani będą w ciągu dni 10 zwrócić tak ciało pochowane, jak i ofiary pobrane; w przeciwnym razie cmentarz podlegać będzie interdyktowi, dopóki prawu nie uczynią zadosyć (Const. prov. lib. 3 de sepult.). Powtórzyły to synody djecez.: płocki 1733, chełmiń. 1745, żmudz. 1752 i Pastoral. Rupniewskiego. Nawet ciał przychodniów i gości w ich klasztorach zmarłych, gdy nie wybrali sobie grobu, lub nie mają familijnego, chować im u siebie nie wolno, pod karą ekshumacji i oddania kościołowi parafialnemu (przemys. 1723). Takiemi będąc ograniczeni zakazami, szukali niekiedy sposobów uniknienia rygoru prawa. Synod wileń. 1717 r. wspomina, że zakonnicy, ofiarując świeckim ludziom tak zwaną konfraternję, z nią razem ofiarowali prawo pogrzebu (jus sepulturae) bp Brzostowski gani te wybiegi i nakazuje świeckim kapłanom, aby dowiedziawszy się o tém, dawali mu znać, iżby mógł stosownie do przepisu kanonów postąpić. Na gwałcenie powyższych ustaw skarżył się już synod prow. r. 1357 i djecezjalny gniez. 1512. Te zabiegi były zapewne powodem, że synody prow. nadały odpust 40 dni osobom, wybierającym sobie pogrzeb w kościele paraf., lub na jego cmentarzu (Const. prov. lib. 3 tit. de sepult. et suffr. pro def.), a synody djecezjalne karą go ludowi ogłaszać (żmudz. 1636 i 1752). Już dawno bpi źle patrzyli na pomijanie kościołów parafialnych, gdy synod prow. r. 1285, celem przywiązania do nich ludu, nakazuje spisywać imiona dobroczyńców, po kazaniu je głosić, mieć oddzielną za nich modlitwę, dzień ich śmierci zapisać w księgę i przy grobie na ścianie zanotować, oraz o anniwersarzu rodzinę zawiadomić i na egzekwje zaprosić. Każdemu jednak wolno wybrać sobie grób dowolnie, ale gdy został wybrany u zakonników, trzeba tego dowodzić testamentem prawnie zdziałanym, lub dwoma wiarogodnymi świadkami (gniezn. 1720, płoc. 1733, pozn. 1738, chełmiń. 1745, lwow. 1765, Past. Rupn.). Lecz i wtedy proboszcz tylko ma prawo wyprowadzać ciało zmarłego do grobu; zakonnicy mogą to czynić za jego pozwoleniem, lub gdy, będąc wezwany, nie przyjdzie (włocł. 1641, kijow. 1762). Również do niego należy śpiewać officium defunct. i inne obrzędy spełniać, gdy w obrębie jego parafji odbywa się pogrzeb; w kościołach jednak zakonnych zakonnicy to czynić mogą (płoc. 1733, pozn. 1738). h) Groby w kościołach będące, powinny być przynajmniej na dwa łokcie od ołtarza odległe (warm. 1610), a jeśli są blisko, należy je usunąć, na co synod kijów. 1762 sześć miesięcy naznacza, polecając przytém plebanom, aby dopilnowali szczelnego ich zamurowania. Nie każdemu jednak służyło prawo stawiania grobów murowanych. Patroni (kollatorowie) mogli je mieć (s. krak. 1711); inne osoby powinny były uzyskać na to pozwolenie bpa (ibid. i chełmiń. 1583), bez którego grób podlegał interdyktowi (kijow. 1762), a tém samém był bezużyteczny. Wolność grobu w kościele mają sami tylko ich proboszczowie, kapelani i benificjaci, patroni i ich żony, członkowie dozoru kościelnego (vitrici) na tym urzędzie zmarli, jeśli tego pragnęli, i ich krewni (warm. 1582). Ponieważ niektórzy ubodzy patronowie, nie mający murowanych grobów, chcą jednak być pochowani w kościołach swej kollacji, nie zważając na to, że przez ciągłe wzruszanie posadzki reparować ją trzeba, synod łucki r. 1726, bez względu na jus patronatus, na cmentarzu chować ich każe. Do sklepów dziedzicznych familja nie mogła kogokolwiek przyjmować, choćby dalszych krewnych, bo to służyło tylko zstępnym w linji prostej, lub bliskim w ubocznej (warm. 1726). Synod kijowski nakazuje mieć oddzielny grób dla dzieci i pod żadnym pozorem nie pozwala ich chować w grobie rodziców, opierając się na przepisie Rytuału rzymskiego. Jeśli w którym kościele, np. zakonnym, nie ma grobu dla dzieci, te chowane być mają w kościele parafjalnym. Również dla osób duchownych powinien być grób oddzielny (ibid.). Wszystkie tak urządzić należy, iżby nie były przyczyną krzywienia posadzki kościelnej (warm. 1610). Nikt też nagrobków, chorągwi z portretami i herbami osób zmarłych, lub ich kopij i t. p. w kościele stawiać nie może bez pozwolenia bpa lub oficjała (ibid) [1]). — i) Nie wolno chować obcego parafjanina, pod karą jednej grzywny ipso facto, na fabrykę obrócić się mającej, oraz surowej pokuty, którą bp naznaczy. Wyjątek stanowiły ciała zmarłych kapłanów, patronów kościoła, podróżnych, znacznych dobroczyńców i takich, które do swego kościoła dogodnie przeniesione być nie mogły (Const. prov. lib. 3 de sepult). Powtórzyły to synody: łucki 1726, żmudzki r. 1752, i kijowski 1762; warmiński zaś r. 1610 wymaga do tego pozwolenia bpa, pod karą synodalną. Chrześcjańskiego pogrzebu na miejscu poświęconém odmówić należy, prócz pogan i heretyków, dzieciom poronionym i bez chrztu zmarłym, wyklętym klątwą większą, interdyktem imiennie obłożonym, chyba gdy z Kościołem pojednani zostaną; zmarłym w pojedynku, lub samobójcom, wyjąwszy gdy to w nieprzytomności, z szaleństwa uczynią; lżącym czynnie osoby duchowne, nie spowiadającym się i nie przyjmującym Komunji św. na Wielkanoc, wyjąwszy tych, którym radzi wstrzymać się kapłan; bluźniercom pko Bogu i świętym, rabującym dziesięciny, jawnym lichwiarzom, chyba gdy żałują i przynajmniej dadzą zapewnienie zwrotu krzywd; zakonnikom, mającym własność; skazanym na śmierć, a niepokutującym, i nakoniec każdemu publicznemu grzesznikowi, w jawnie śmiertelnym grzechu umierającemu bez spowiedzi i znaków żalu. Nikomu jednak pogrzebu nie odmawiać za długi, lub niewypłacone zasługi (Pastor. Maciej.). Leon X w bulli r. 1515 do Polski wydanej, dodaje, iż wyklęci za długi, lub w cenzurach leżący, choćby rozgrzeszeni byli przy śmierci, nie mogą być chowani bez pozwolenia bpa, chyba gdy zadosyć uczynią (Const. prov. lib. 4 de privil.); co też syn. przemyski r. 1641 powtarza. Synody djecezjalne wiele innych czynią zastrzeżeń. I tak, synod gniez. r. 1512 mówi, że jeśli kto w godzinę śmierci został przez zwyczajnego kapłana (simplicem, nie upoważniony do słuchania spow.) rozgrzeszony od klątwy, taki bez pozwolenia bpa nie może być pochowany na miejscu poświęconém. Warmińskie syn. bpów Hozjusza i Rudnickiego stanowią, iż parafianie, gdy w dni niedzielne i świąteczne nie będą regularnie chodzili do swych kościołów paraf. na Msze i kazania, a upomnieni, gdy się nie poprawią, mają być pozbawieni pogrzebu chrześcjańskiego. Krakowski r. 1331 do nich zalicza osoby zmarłe na torturach i odmawiające odprawić pokutę kanoniczną, oraz drapieżców i rabujących cudzą własność, chyba gdy krzywdę wyrządzoną powrócą; jeśli zaś żałują, a nie mogą powrócić, nie należy im odmawiać cmentarza, lecz wtedy żaden duchowny nie może być przytomny ich pogrzebowi. Nawet imiennie wyklęty, gdy da znaki żalu przy śmierci, może być chowany w kościele (włocł. r. 1641). Do dowiedzenia zaś znaków pokuty dość jednego świadka, gdy więcej być nie może (krak. 1331). Synod prow. 1267 zabrania udzielenia św. sakram. i chrześciańskiego pogrzebu kolonistom nie oddającym dziesięcin, co też każe rozumieć o zatrzymujących nieprawnie dobra duchowne. Duchowny, wdzierający się powagą ludzi świeckich w posiadanie beneficjum nie opróżnionego i w klątwie przez bpa włożonej do śmierci zostający, gdy przy skonie prosi o rozgrzeszenie, a szkód wrócić nie jest w stanie, może otrzymać rozgrzeszenie, lecz za karę uporu ma być pozbawiony chrześciańskiego pogrzebu (synod prow. 1248 r.). Zdarzało się, że gdy miejsce jakie obłożone było interdyktem, a tém samém pogrzeb był na niém wzbroniony, ludzie świeccy tak dalece posuwali swą zuchwałość, iż ciała zmarłych gwałtem chowali; za co synody nasze każą ich ogłaszać jako wyklętych, ciała ekshumować, a cmentarz powtórnie święcić; rozgrzeszenie zaś takich sobie bpi zastrzegli (Const. pr. lib. 4 de sent. excom.). Również synod prow. 1557 roku z oburzeniem wspomina o bezprawiu owego czasu, że przemocą wnoszono i grzebano w kościołach ciała heretyków i wyklętych, a nawet siły używano przeciw oporowi plebana, przez co profanowano cmentarze i kościoły. Nie chcąc, aby przez ustanie Mszy św. i obrzędów lub pobożny nie był pozbawiony środków do nabożeństwa, a tém samém nie obojętniał w wierze, synod postanowił, że jeśli tak pochowani, za życia byli uznani i ogłoszeni publicznie za heretyków, należy wstrzymać się od sprawowania św. tajemnic, dopóki ciała ich nie zostaną wyrzucone. Gdyby nie można było ich odróżnić, za dyspensą bpa lub oficjała wolno będzie nabożeństwo odprawiać. Jeśli zaś nie byli ogłoszeni za heretyków, nabożeństwo może się odbywać, o czém jednak władza djeeezjalna ma być zawiadomiona, by zarządzić nowe poświęcenie tych miejsc i pko gwałcicielom wystąpić (Const. pr. lib. 3 tit. de sepult.). Ustawy o odmawianiu pogrzebu powinny być, wraz z innemi, często ludowi ogłaszane (warm. Hozjusza i Rudnic.). — k) Kiedy chować. Czas na pochowanie zwłok zmarłych jest również oznaczony ustawami synodalnemi. Pastoralis Maciejow. poleca plebanom, aby radzili krewnym i przyjaciołom nie zwłóczyć pogrzebu. Nagle zmarli nie powinni być chowani przed upływem 24 godz., lub dopóki będzie nadzieja powrócenia ich do przytomności. Synod żmudzki r. 1752 pozwala chować w 12 godzin, jeśli zmarły chorował; a w 24 godzin, jeśli umarł nagle. Włocławski r. 1641 zabrania odprawiać pogrzebów przed, lub po zachodzie słońca.— l) Obrzędy pogrzebowe. Co do obrzędów pogrzebowych, Past. Maciej. i syn. włocł. r. 1641 egzekwije, śpiew i t. p. każą odprawiać w tym porządku, jak są w Agendzie prowincji. Tenże włocł. usilnie zaleca i pragnie, aby zmarli, nawet najubożsi, z przyzwoitością byli chowani przez kapłanów, bez nadziei zysku doczesnego; a chociaż będą chowani na cmentarzu, jednak pierwej wypada wnieść ich do kościoła i odprawiać kondukt mniejszy, z użyciem kadzidła, jeśli można. Plebani powinni radzić spadkobiercom i przyjaciołom zmarłych, aby koszta pogrzebowe były skromne, raczej w celu zaspokojenia głodu ubogich, lub na ofiary Mszy św. za duszę nieboszczyka czynione, jak na wystawność katafalków, lub sute uczty (Past. Maciej.). Warm. r. 1610 mówi, że chociaż uczt pogrzebowych nie gani zupełnie, jeśli są skromne i umiarkowane, jednak wolałby na nich widzieć raczej zaproszonych ubogich i potrzebujących, oraz służbę kościelną, niż tych, którzy o swym żołądku, a nie o duszy zmarłego pamiętają. Ponieważ zaś zdarza się, że lud prosty na tych ucztach daje zgorszenie z pijaństwa, a wieśniacy niszczą swą chudobę na owe przyjęcia, przeto dziedzice wsi powinniby tego zakazywać i radzić wydatki te na wspomożenie duszy nieboszczyka obracać (poznań. 1738). Na pogrzebach możnych panów zabroniono koni do kościoła wprowadzać, kopje łamać, z koni w gwałtownym pędzie spadać z wielkiém niebezpieczeństwém; lecz może to mieć miejsce przez pieszych, za kościołem (Past. Maciej.). Mowy tak mają być mówione, aby nie tak mieć na względzie pochwały zmarłych, jak pobudkę dla żyjących do rozmyślania o śmierci i poprawie życia (ibid.). Syn. włocławski r. 1641 zaleca, aby i w czasie pogrzebu biednych mieć krótką przemowę o pamięci na rzeczy ostateczne, o jakim chwalebnym czynie zmarłego, podziękowanie dla towarzyszących żałobnemu pochodowi i zalecenie duszy zmarłego modlitwom przytomnych. O tém, a nie o familji, o genealogji miewać mowy pogrzebowe, ani zbyt zabawiać się pochwałami nieboszczyka, bo te częściej są piękne, choć niezgodne z prawdą i przekonaniem obecnych. — ł) Ofiary i datki. Modlitwy i obrzędy pogrzebowe uważa prawo kościelne za rzeczy święte, sacramentalia; zabrania więc o nie targów i umów, a na dobrowolnym datku przestawać każe (synody włocł. 1568 i 1641, warm. 1610; Ref. gener.). Syn. chełmski r. 1624 grozi karą zwrócenia podwójnie. Łucki 1641 uważa, iż te wymagania bywają przyczyną, że lud chowa umarłych po lasach, polach i gajach, chce zatém, aby odtąd grzebano na cmentarzu, choćby interesowani nic nie dali, byle zmarły odbywał spowiedź wielkanocną; co też żmudzki r. 1752 przykazuje. Syn. chełmski 1745 grozi ciężką karą za odmówienie, lub zwłóczenie pogrzebu, dla nie opłaconych pieniędzy; wydatki jednak na świece, lampy i t. p. powinny być wrócone. Jeśli jest zwyczaj dawania ofiary na restaurację kościoła, ten ma być zachowany, z zastrzeżeniem, aby datek następował po, a nie zaś przed pogrzebem (gniezn. 1512). Lwowski r. 1765 nie zakazuje, owszem pochwala zwyczaj dawania ofiar za pogrzeb, ale wymagań nad słuszność zabrania, pod karami na świętokupców naznaczonemi, zwłaszcza od krewnych, „bo strapionym nie należy pomnażać smutku.“ Syn. żmudzki r. 1636 pozwala brać od bogatszych i to nie więcej nad unam sexagenam peccuniae, i obracać na kościół. Warm. 1610 nie chce, aby te ofiary dawano w kościele, w obec ludu, wśród śpiewania, lecz w inném miejscu, zdala od pogrzebu, po skończonych egzekwiach pozwala. Bp Szyszkowski w Ref. gen. mówi, że władza djecezjalna upomni się, gdyby nie dano tego, co pobożnością ludu i niepamiętnym zwyczajem przyjęte, lecz również ukarze plebana, gdy ten domagać się będzie więcej nad zwykłą jałmużnę. Dla unikienia sporów, syn. łucki 1726, poznań. 1738, płocki 1733, kijowski 1762 i inne stanowią taksę (ob.). Biedni, po których nic, lub bardzo mało pozostało, chowani być mają darmo, z ceremonjami, procesją, krzyżem i śpiewem (warm. 1610, wileń. 1744, lwow. 1765 i inne). Ref. gen. każą ich chować funduszem skarbony kościelnej, dzwonieniem pobudzając parafjan do modlitwy, a i sam pleban na pierwszej Mszy, jaką odprawi, ma mieć imienną o nich komemorację. Syn. chełmski (1624) nadto, każe na procesję występować uczniom ze szkółki. Syn. przemyski 1641 kosztem plebana lub kościelnym nakazuje odbywać pogrzeb biednych. Synod poznański roku 1720 mówi: „gdy umrze biedny, za pogrzeb którego nic dać nie mogą, dusza jego ma być wspierana miłością; więc wszystko będzie darmo: wyprowadza się ciało jego z wszelką okazałością, odprawi się Msza św. i kondukt. Żadne ciało pochowane nie będzie, któreby wpierw nie było wystawione w kościele podczas Mszy św., aby każdy wiedział, że nie zbywa kapłanom na miłości tam, gdzie tego wymaga potrzeba.“ — Zwyczajem też było przyjęte, że wszystko, co użyte zostało do przystrojenia katafalka niegdy możnego nieboszczyka, zostawało, się jako własność kościelna. Aby zapobiedz sporom przy podziale, Pastor. Maciej. stanowi, że pochodnie, świece woskowe, płótno, sukno lub jedwab’ należą do kościoła lub jego ministrów, podług zwyczaju; o inne zaś rzeczy wcześnie z plebanem umówić się mają zawiadujący pogrzebem, aby potém nie było w kościele kłótni i wzajemnego wydzierania sobie. Refor. gen. mówią: „Z uwagi, że wiele powstaje zgorszeń i niezgód w czasie uroczystego pogrzebu, gdy okrycia jedwabne (używane do pokrycia bogato trumny i katafalka), konie (użyte do wiezienia ciała) i konia (na którym podług zwyczaju krajowego siedzi uzbrojony jeździec, przedstawiający stan rycerski nieboszczyka), chcą brać rządcy kościoła i inni duchowni z odwiecznego zwyczaju, a w tém sprzeciwiają się im słudzy zmarłego, lub nawet krewni niekiedy; stanowimy zatém, że, w razie spodziewanych zatargów, rządcy kościołów i inni duchowni, którym zdawna tego rodzaju przedmioty dostawały się, dla uniknienia zarzutu chciwości, przed dniem pogrzebu umówią się o wartość tak okryć, jak koni, które nigdy 50 fl. (około 400 złp. dzisiejszych) nie przechodzą, chyba że więcej im ofiarowane zostanie i takowe przyjąwszy, użyją na sprawienie kap, ornatów i t. p., lecz nie wolno im obracać na suknie jedwabne dla siebie, pod karą 50 duk., lub 6 miesięcy więzienia.“ Podobne urządzenie czytamy w synodzie kijowskim. — m) Quarta canonica. Gdy pogrzeb odbywał się w kościele zakonnym, proboszczowi dostawała się pewna część ofiar złożonych klasztorowi, czyli kanoniczna quarta funerarium. Pastor. Maciej. poleca ją oddawać w całości. Synod prowinc. r. 1589, celem usunięcia sporów o funeraria, zachodzących między plebanami i zakonem bernardynów, nakazuje zastosować się w zupełności do przepisu soboru tryd. ses. 25 c. 13 de ref., t. j. aby w miejscach, gdzie przed 40 laty płacono je kościołowi paraf., tam i nadal je dawano, bez względu na przywileje. Na tych ustawach prowincjonalnych oparły się synody djecezjalne: chełmski 1624, żmudzki 1636, łucki 1641 i 1726 w ogóle od zakonników, a Refor. gen. wyraźnie od bernardynów, żmudzki 1636 bez względu na przywileje Mare magnum zwane, łucki r. 1726 od braci św. Franciszka i jezuitów, domagać się każą. Syn. Chełmiński 1605 mówi, że gdy kto ofiarę czyni obcemu kościołowi za grób, czwartą część tych rzeczy razem wziętych ma być oddana kościołowi parafjalnemu. Jeśli dane były jako darowizna za życia, nie w chorobie, lub na reparację kościoła, na anniwersarz, lub inne dobre uczynki, albo na ciągłą chwałę Bożą, choćby w chorobie, to plebanowi nic się nie należy, chyba że to w celu obejścia prawa uczyniono. Syn. Chełmski r. 1717 poleca stosować się do soboru tryd., celem uniknienia sporów obu duchowieństwa. List past. Karpia, bpa żmudz., upomina zakonników, aby od płacenia tej części kanonicznej nie uwalniali się pozorem przedawnienia 40 lat, gdyż go dowodzić powinni; plebanom zaś radzi, aby w wymaganiu nie byli zbyt surowi, ale raczej przestawali na czwartej części tego, co zostało użyte do pogrzebu, jak to jest we zwyczaju w samym Rzymie. Syn. płocki (1733) i chełmski (1745) mówią, że o funeraria spór może zachodzić tylko między plebanem i zakonnikami, nie zaś sukcesorami zmarłego, i że te należą się nietylko z rzeczy użytych do pogrzebu, ale z wszystkiego z tej przyczyny ofiarowanego. Kłótnie wszelkie między duchowieństwem o funeraria, synod kijowski postanawia karcić karami prawa. Pomimo to oo. franciszkanie i inni zakonnicy żebrzący zawsze opierali się na swych przywilejach, uwalniających ich od tego ciężaru, utrzymując, że ani synody prowincjonalne, a tém mniej djecezjalne, nie mogą im przywilejów odjąć. Sądy biskupie niekiedy okazywały się im przychylne. Tak, gdy za Jędrz. Czarnkowskiego powstał spór między gwardjanem i konwentem franciszkańskim w Poznaniu, a plebanem św. Marcina tamże, bp wyrokiem z d. 22 Stycz. 1560 r., opierając się na przywilejach zakonnych, zwolnił franciszkanów od kwarty. Podobnież w sprawie klasztoru bernardyńskiego w Łowiczu, z plebanem św. Ducha tamże i wikarjuszami kolegjaty, wyrokiem d. 20 Marca 1592 wydanym arcyb. Karnkowski, na mocy buli Piusa IV i Piusa V, zabronił zakonników niepokoić pod karą klątwy ipso facto (ks. Grodzicki, Pax religiosa edit. 2 p. 22, 24). Nie ustały jednak o to spory w innych miejscach. R. 1637 nuncjatura apost. wydala wyrok przychylny franciszkanom piotrkowskim. R. 1687 wikarjusze parafji św. Jana, missjonarze św. Krzyża i proboszcz na Nowém Mieście w Warszawie przedsięwzięli wspólnie proces pko zakonnikom warszawskim: audytor św. nuncjatury uznał zakonników za wolnych od tej opłaty, bo okazali swe przywileje na to, oraz, że od niepamiętnych czasów nie było w zwyczaju w Warszawie jej opłacać. Zaciętszy bój powstał na Litwie, gdy r. 1722 ks. Józef Ponikwicki, proboszcz nowogrodzki, domagał się kwarty od ks. dominikanów z pogrzebów u nich odbywanych. Poruszył tém wszystkich plebanów i zakonników całej djecezji, którzy sprawę tę uważając za wspólną, połączyli się już to z ks. Ponikwickim, już z dominikanami. Sprawa wytoczyła się przed oficjała wileńskiego i wypadła na stronę proboszczów; lecz w apellacji wyrok oficjała unieważniony został przez Cincjusza, w Kamerze Apost. sądzącego d. 26 Stycz. 1749, który wszystkich zakonników miasta i djecezji wileń. od kwarty na zawsze uwolnił. Nie zraziło to proboszczów i sprawa w apellacji odesłaną została do Beaufort de Canilliac, św. Roty audytora, który, po nowém jej rozpatrzeniu, wydał trzy wyroki (r. 1750) przychylne zakonnikom. Lecz i na tém nie poprzestali plebani i postarali się w drodze apellacji o inną komisję, do której delegowany został Aloizy Matthaei, kapelan papiezki, dworu pap. i św. Roty audytor. Ten znowu stron wysłuchał i po decyzję do Roty odesłał. Tą razą plebani zaniedbali popierać i stanął pko nim ostateczny wyrok 5 Marca 1751, po którym nastąpił reskrypt wykonania go (30 Kwiet. t. r.). Akta tej sprawy zostały wydrukowane p. t. Literae executoriales trium conformium Sententiarum Romae latarum, in causa inter AA. RR. DD. Parochos, et universos Regulares Dioecesis Vilnensis. Ab anno MDCCXXIX agitato, et anno praesentae (sic) MDCCLI terminata, occasione praetense (sic) Portionis Canonicae (bez wyrażenia miejsca druku, lecz zapewne w Rzymie, in 4 str. 68). Wszelkie wątpliwości prawne, dotyczące tego przedmiotu w stosunkach z zakonami żebrzącemi, rozbiera dziełko ks. Stan. Grodzickiego, bernardyna, p. t. Pax religiosa theologice, canonice, historiceque ex ss. Pontificum, Conciliorum, ac ss. Congregationum cardinal. decretis deducta, etc., Posnaniae 1692 in 8-o str. 146 i drugie wyd. w Krak. 1849 str. 174 prócz spisu. Inni zakonnicy nieopatrzeni przywilejami, nie są wolni od płacenia kwarty. — n) Poszanowanie dla umarłych okazuje się z modlitw ludu, z przywilejów cmentarzom służących i z przepisów zabraniających ekshumacji. Gdy kości zmarłych mają być przenoszone, należy zawiadomić O tém zwierzchność djecezjalną i jej pozwolenie uzyskać (synod krak. 1711). Pochowane ciała pod żadnym pozorem odgrzebywane być nie mogą przez krewnych, lub przyjaciół, ani grób otwierany czy to na cmentarzu, czy w kościele, bez pozwolenia bpa lub oficjała. Pleban nie może na to pozwolić celem poznania, czy nieboszczyk jest upiorem, lub nie. Ktoby ekshumacji dopełnił własną powagą, jest ipso facto wyklęty i tylko przez bpa rozgrzeszony być może. Nawet urzędom nie wolno tego czynić (kijow. 1762). Aby jednak stosunek żywych z umarłymi utrwalić i tym ostatnim przynieść pomoc, synod, prow. r. 1621, w myśl Grzegorza XIII, Papieża, nakazał wiecznemi czasy codziennie w godzinę po zachodzie słońca dzwonić na modlitwę za umarłych. Trzy uderzenia w dzwon miały być jej znakiem, za co 40 dni odpustu udziela synod prow. 1634. Bp Szyszkowski (w Refor. gen.) chce mieć ten zwyczaj zachowany po wszystkich kościołach, nawet zakonnych, wyjętych z pod juryzdykcji biskupiej, a różnić się ma od Anioł Pański trzeciém dzwonieniem dłuższém. Inne, jak warm. 1623, włocł. 1641, płocki 1643, chełms. 1624, ponawiają to rozporządzenie, i przypominają sposobność pozyskania odpustu. Synod płocki r. 1643 każe nauczać lud, iżby przechodząc przez cmentarz, modlił się za umarłych tam spoczywających. Zawsze też u nas była gorąca pobożność ku duszom zmarłym, czego świadectwem w tym celu założone bractwa, i dotąd jeszcze po wielu miejscach przechowany zwyczaj chojniej wspierania ubogich w dzień zaduszny. Zdarzają się tu wprawdzie niekiedy nadużycia, ale są to tylko ludzkie słabostki, przy których wiara nie stygnie. O takich wspomina synod pozn. r 1738, że lud przed kościołem rozdaje ubogim pokarmy i napoje, zkąd czasem pijaństwo i inne zgorszenia. Aby temu przeszkodzić, bp poleca plebanom, iżby radzili te ofiary dawać na szpitale, lub dla prawdziwie potrzebujących wsparcia; a jeśli nie da się lud odwieść od tego, niech przynajmniej owe potrawy nie będą dawane w kościele, II. Przepisy władz cywilnych. a) Dzisiejsze cmentarze. Wspomnieliśmy, że gdy Polska wiarę św. przyjęła, zwyczajem było u chrześcjan grzebać ciała zmarłych w kościołach, lub na cmentarzach im przyległych. U nas tém więcej duchowieństwo popierać to musiało, gdyż lud zachował wiele tradycji pogańskich i lubił szukać cienia drzew w gajach i lasach, obok swych przodków pogańskich chowając nieboszczyków; tam bowiem swobodniej mógł oddawać się zabobonnym praktykom i wyprawiać uczty zmarłym, zastawiając potrawy na ich grobach (Jacobson, Geschichte der Quellen des kath. Kirchenrechts I 34, w dodatku). Znali jednak biskupi niedogodności ztąd wynikające, gdyż na synodzie gniez. r. 1512 arcybp Łaski użala się, że z powodu wielkiej liczby zmarłych, grzebanych w kościołach, posadzki kościelne psują się i niekształtną przyjmują formę, a ludzie do świątyń przychodzący, zwłaszcza w czasie letnich upałów, wyziewami zarażani bywają. Poczyniono więc, przynajmniej co do grobów w kościołach, pewne ograniczenia, pozwalając tylko patrona lub znacznego dobroczyńcę tam chować, albo zdawna mających do tego prawo; co później obostrzono jeszcze, żądając wyraźnego upoważnienia biskupa. Jednak cmentarze, przy kościołach wśród miejsc zamieszkałych położone, mniej zwracały uwagę władz duchownych, chociaż równie zgubne wypływały z nich skutki. Dopiero pod koniec XVIII w. zaczęły pko nim podnosić się głosy, a duchowieństwo odezwało się pierwsze, lubo i tu nie brakło takich, którzy usilnie obstawali przy dawnym zwyczaju. Zgromadzenie ks. missjonarzy warszawskich już r. 1745 zaczęło w tym celu czynić starania i przysposabiać materjały na założenie cmentarza za m. Warszawą; ale różne przeszkody stanęły na zawadzie wykonaniu tej myśli. Dopiero książę Stanisław Lubomirski, marszałek w. kor., przesłaną notą d. 23 Sierp. 1770 r. do bpa poznańskiego i kanclerza w. kor , na nowo zwrócił uwagę na konieczną potrzebę przeniesienia cmentarzy parafialnych za miasto. Już wtedy brakowało miejsca w kościołach i ziemi na cmentarzach na nowe groby, chociaż przy czterech kościołach paraf. zmarłych chowano. Biskup i kanclerz Młodziejowski chętnie się chwycił tej myśli, ale dopiero gdy ucichły zaburzenia krajowe, zaczął ją w wykonanie wprowadzać. Dla przysposobienia umysłów i wykorzenienia uprzedzeń, przetłumaczono edykt króla franc. d. 4 Czerw. 1776 r., wydany pod powagą wyższego duchowieństwa i arcybpów w Paryżu zebranych, polecający przenieść cmentarze za miasto, z obawy zarazy. Po przełamaniu trudnych zawad, założony został pierwszy cmentarz za miastem w r. 1781 przez ks missjonarzy, na własnym ich gruncie. Obmurowano cały, wybudowano kościołek, wystawiono katakumby i w dwóch rogach duże kostnice. Pomimo uroczystego poświęcenia i odprawianych nabożeństw, pomimo zachęcań z kazalnicy, chowania nawet ciał zmarłych księży i zakonnic sióstr miłosierdzia, parafianie nie chcieli grzebać zmarłych w polu, nie uważając nowego cmentarza za miejsce poświęcone. Toż samo uprzedzenie panowało i w innych częściach kraju, lubo nie zbywało na takich, co w własnych pismach naglili o wyniesienie cmentarzy w pole. Przyznać jednak trzeba, że więcej oni szkodzili tej sprawie, niż jej pomagali, gdyż maczając pióro w żółci, występowali przeciw duchowieństwu, a dopuszczając się żarcików, zrażali współczesne sobie pokolenie, głęboko jeszcze przywiązane do praktyk religijnych, pomimo już wciskającej się z zachodu niewiary. Do takich można policzyć broszurę przed r. 1781 wydaną we Lwowie, p. t. Śmierć z grobów, której autor za powód przeniesienia cmentarzy podaje: usunięcie przyczyny chorób, i że wychędożywszy groby w kościołach, będą piwnice na wino (!). Odpowiedzi na tego rodzaju piśmidła tém więcej utrwalały zakorzenione opinje, a do czego zresztą nie było potrzeba głębokich wywodów. Aby poznać, jakiemi to dowodami walczyli obrońcy dawnego zwyczaju, dość będzie w skróceniu przywieść argumenta broszury p. t.: Uwaga nad uwągą na koszta pogrzebowe w Wiedniu (r. 1782). Autor kilku słowami dotknąwszy historji chrześcjańskich cmentarzy, mówi: „1. zkąd jawna, iż stawiać cmentarze lub groby nie na miejscu modlitwy, jest przeciw ustawicznemu aż do naszych czasów zwyczajowi Kościoła; 2. stawiać je na ustroniu, jest je wydawać niebezpieczeństwu skalania i złupienia, przeciw czemu obwarowało dawne prawo cesarzów; 3. działaby się niewygoda i kapłanowi grzebiącemu (zmordowanemu czasem drogami do chorych) i ludowi tak niesącemu zmarłego, jak i służącemu do pogrzebu; przydaj błoto, deszcze, zawieruchy, światła koszt dla wiatru i odległości; 4. uchylałaby się zmarłym pomoc szczególniejsza, którą mają przy cmentarzach kościołów, bo tam zniesieni od ich oczów, nie przyszliby im na myśl, jako tu przychodzą wstępującym zaraz na cmentarz, bo ich mają przed sobą; 5. jeśli się boimy zarazy z grobów, a mamy je przenosić za .miasto, ta nas i tak spotka, gdy jej miłosierna ręka boska nie zatrzyma; owszem i w ochędożnych państwach panowały nieraz powietrza, choroby i inne przymorki; 6. jest to pastwić się nad sobą samemi po śmierci: bo jak innych za miasto wyrzucić radzimy, tak i nas tam wyniosą; 7. widzimy w samym Lwowie, gdzie tak szkaradne powietrze, jak je opisuje autor pisma: Śmierć z grobu, a jeszcze starych dosyć i w czerstwości zdrowia zostających, owszem przy kościołach księży i mieszkańców; cóż się w tych ostatnich wiekach niezdrowia lękamy i krótkości lat? Starajmy się wprzód poskramiać ciało od zbytków, napełniać dusze lekarstwami pokuty, a spłynie z niej zdrowie na ciało.“ — Wyznać należy, że słabe to dowody, a jednak utrzymywały lud przy dawnej praktyce. Dopiero skutecznie oddziałał przykład ks. Gabrjela Wodzyńskiego, bpa smoleńskiego († 27 Listop. 1788), który w testamencie zastrzegł, aby go na cmentarzu świętokrzyskim w polu pochowano i tę ostatnią swą wolę kazał publicznie podczas pogrzebu zgromadzonemu ludowi odczytać z ambony. Widok wspaniałego pogrzebu i zaprowadzona tam żałobna procesja w oktawę ww. św., ostatecznie wstręt przełamały. R. 1790 powstał cmentarz powązkowski. Wkrótce Warszawę naśladować zaczęły inne miasta, a po r. 1810 prawie wszędzie już cmentarze wyniesiono w pole, z rozporządzenia ówczesnego rządu pruskiego. Nim to nastąpiło, wydawane były przepisy, celem zapobieżenia wydobywaniu się wyziewów szkodliwych. R. 1795 pod karą 30 talarów nakazano kopać doły grzebalne najmniej na 3 łokcie głębokie, i ziemię mocno ubijać. Stempel 600 złp. za chowanie ciała w grobach kościel. naznaczono, co dotąd obowiązuje (O grzeb. ciał zm. art. 26). R. 1802 departament finansów prowincji południowych Prus o grobach w kościołach postanowił: 1. Zakonnikom pozwala się chować w grobach klasztornych, jeśli to przez statuty klasztorne wyraźnie zastrzeżono; klasztory nie mogą zmarłych podług upodobania, do swej kongregacji nie należących, w grobach klasztornych chować, bez wyraźnego pozwolenia bpa djecezjalnego; groby mocnemi drzwiami, albo szczelnie dochodzącemi kamieniami opatrzone być muszą; zwyczajne egzekwje i Msze żałobne w grobach powinny być zniesione, a jeśli nie można, to przynajmniej tak ograniczone, iżby przy nich obcy żaden nie znajdował się; zwyczaj niektórych zakonów chowania zakonników bez trumny, w habicie tylko, na gołej ziemi w grobach, ma być zniesiony, albo do samych zakonników, nie zaś do ich czeladzi lub osób obcych zastosowany, lecz trup powinien być niegaszoném wapnem pokryty; wszelkie ekshumacje zakazane, a kości niezupełnie spruchniałe w głębokim dole pochowane być mają w grobach. 2. Chowanie w grobach klasztornych i parafjalnych tylko bpom i prałatom, proboszczom i kollatorom ma być dozwolone, lecz pod warunkiem, aby każdy z tych zmarłych był pochowany w wykopanym grobie, albo trumna zamurowana, albo trup wapném niegaszoném obsypany, lub przynajmniej wodą wapienną oblany. — Przepisy te zostały zmienione lub odnowione roku 1846 przez byłą radę administracyjną królestwa Polskiego i wydrukowane w Warszawie p. t. O grzebaniu ciał zmarłych (in 8 str. 155 z tabl.) i dotąd obowiązują. Cmentarze oddane pod szczególny nadzór dozoru kościelnego (§ 136). b) Miejsce pod cmentarz. Każda parafja ma mieć cmentarz grzebalny; w miastach może on być wspólny dla kilku parafji (art. 15). Gdzie mało akatolików, tam przy katolickim cmentarzu wyznacza się im dzielnicę (art. 16). Właściciele ziemscy mogą zakładać w swych posiadłościach groby familijne, ale przy nich powinni wystawić kaplicę i legat na nią uczynić (art. 19). Chowanie ciał w grobach kościelnych na zawsze wzbronione, z wyjątkiem: a) biskupów, b) zakonników i zakonnic, c) założycieli kościołów, którzy w erekcji to sobie zastrzegli; lecz i wtedy groby winny być murowane i zasklepione (art. 20). Cmentarz powinien być odległym od miejsc zamieszkałych przynajmniej na tysiąc kroków; nie w bliskości dróg większych (§ 111); o ile można, na miejscu nieco spadzistém, wzniesioném, otwartém od strony, w którą zwykły wiać wiatry, oddzieloném od miasta pagórkiem, laskiem, lub wodą bieżącą (§ 112). Ze studni, jeśli na cmentarzu się znajduje, wody do picia czerpać nie wolno (§ 113). Grunt niedobry gdy wilgotny, zbyt twardy, skalisty, zbyt lekki, nasypowy. Najlepszy grunt wapienny, lub miernie piasczysty i marglisty; nie odpowiedni gliniasty, rędzinny, próchnicowy, torfowy, lub bagnisty (§ 114). Art. 115 oblicza przybliżoną obszerność cmentarza, stosownie do ludności parafji i rodzaju gruntu [2]). c) Dla utrzymania porządku na cmentarzach, ustanowiona została r. 1809 opłata od grobów, pokładnem zwana. Ma ona zostawać pod zarządem miejscowego proboszcza i dwóch przybranych członków, czyli prowizorów, których kollator kościoła, lub miejscowa zwierzchność wybiera; rachunki utrzymuje pleban wraz z prowizorami, z którymi i wydatki czynić mocen. Sprawdza je dziekan w czasie wizyty w m. Grudniu, a kollator lub miejscowa zwierzchność podpisuje. Kasa zostawać ma pod dwoma różnemi zamkami, z których jeden w ręku proboszcza, a drugi u prowizora być winien (Rozporz. ministra Spr. W. i Rel. 11 Lip. 1811 r.). Proboszcz, łącznie z kollatorem i trzema parafianami, przez władzę rządową zatwierdzonymi, mają czuwać, aby dochód z pokładnego tylko na reparację cmentarza był obracany, na co mogli czynić wydatki nieprzenoszące zł. 50, z czego powinni corocznie składać rachunki naczelnikom powiatu (dawniej kom. wojew.), którzy czynią rozkład kosztów, gdy potrzeba większej reparacji, a dochód z pokładnego, nie wystarcza (Ustawa ces. Aleks. I r. 1817: Dz. Praw VI 242). Do dziekanów należało przy wizytach rewidować skarbonę pokładnego, sprawdzać rachunki przychodu i rozchodu (Kom. Rz. Wyz. R. i O. P. 3 Kwiet. 1820). Od r. 1821 dozory kościelne, wspólnie z dziekanami, czynić miały rezultaty sumaryczne, przesyłając komisjom wojewódzkim, przez pośrednictwo właściwego komisarza obwodowego (Rada Admin. 14 Sierp.). Zbywające fundusze pokładnego odsyłają się (ale tylko w summach okrągłych) do banku na procent; kwity zaś przy dozorze pozostają; lecz podniesienie summy nastąpi tylko za upoważnieniem Kom. Rząd., do której kom. wojew. czyni przedstawienie i powody wyłuszcza (Kom. Rząd. S. W. i D. i O. P. 12 Wrześ. 1833). Każdy cm. powinien być ogrodzony; ogrodzenie ma być nie niższe nad 7 stóp, ani zbyt wysokie. Brama zawsze zamknięta. Ma być zasadzony drzewami i krzewami, ale nie gęsto, wyjąwszy strony od miejsc zamieszkałych. Sadzenie drzew owocowych stanowczo zabronione. Dróżkami podzielony na sekcje, czyli kwatery. (O grzeb. ciał zm. § 116—119). — d) Groby są albo stałe, na miejscu zakupioném na zawsze, albo czasowe, które przy odnawianiu cmentarza mają być zajęte na grzebanie innych ciał. Wybór miejsca na grób stały jest dozwolony, a na czasowy obiera się z następstwa przypadający. Doły do grzebania zwłok ludzi dorosłych powinny być kopane do głębokości stóp 7, dla dzieci do lat 7 — stóp 4. Długość grobów ludzi dorosłych ma być stóp stóp 7, a szerokość 2 ½ stóp; dla dzieci — stosownie do wieku. Między jednym grobem a drugim odstęp wynosić ma ½ stopy, a w końcach stóp 2. Nad każdym grobem ma być usypana mogiła wysokości stóp 2 i każdy ma być oznaczony numerem (§ 120—125). Grób murowany ma być w głębokości stóp 7, a wystawać nad powierzchnię stóp 2; drzwi powinny być szczelnie zakryte. W grobach familijnych mogą być składane ciała osób obcych, lecz za zezwoleniem właścicieli grobu (§ 120, 127). — e) Nagrobki trwałe, z kamienia, żelaza, mogą być stawiane na grobach wieczyście zakupionych; na czasowych grobach mogą stać nagrobki tylko nietrwałe, np. krzyże drewniane. Kształt pomników, napisy i t. p. nie mogą zawierać nic przeciwnego religji, moralności i pisane być winny podług prawideł języka i pisowni (§ 126). — f). Jak się obchodzić z ciałem zmarłego, podaje wspomniana książka p. t. O grzebaniu ciał zm., gdzie też dokładnie objaśniono, kiedy należy pogrzeb wstrzymać, lub przyspieszyć i jakie w obu razach zachować przepisy (§ 1—89). Tamże dość szczegółowo rozebrane znaki śmierci (§ 20—50) [3]) i podane środki ostrożności do zachowania przy samém grzebaniu zmarłego (§ 92—108). Ciała zm. grzebane być mogą dopiero po upływie 48 godzin od śmierci, wyjąwszy gdy zajdzie podejrzenie pozornej śmierci, lub gdy sąd, albo okoliczności familijne wymagają wstrzymania się z pogrzebem; ale wtedy policja ma wiedzieć o zwłoce. Można skrócić ten termin, gdy będą niewątpliwe znaki zgnilizny w wysokim stopniu, tudzież po sekcji lekarskiej, albo w chorobach zaraźliwych (art. 1—3 i 6 O grz. ciał i art. 131 Kod. Cyw.). Pozwolenie do grzebania ciał daje urzędnik stanu cywil., który wpierw koniecznie o zaszłej śmierci przekonać się winien (art. 4). W każdej wątpliwości można wstrzymać pogrzeb, a wtedy wezwać należy lekarza do przekonania się o rzeczywistej śmierci (art. 5). Płód niewiasty zmarłej ma być wyjęty przez lekarza lub akuszerkę (art. 7 § 81—89). Również dzieci narodzone bez objawów życia, wpierw przez lekarza mają być obejrzane (art. 8). Ciało aż do pogrzebu ma zostawać pod odpowiednim dozorem (art. 9). Dla ułatwienia tego mieszkańcom uboższym, miały być założone domy tak zwane przedpogrzebowe (art. 10—11), których urządzenie podają §§ 51—80 i 109—110, oraz St. Łukowski, Oględziny i grzebanie p. 28—47. Pierwszy taki dom u nas założony został w Warszawie r. 1844, dziś na Powązkach będący. Nie jest wzbronioném stawianie ciał zmarłych w kościołach lub kaplicach przez czas nabożeństwa żałobnego, pogrzeb poprzedzającego (art. 13). Ciała zmar. chowane być mają tylko na cmentarzach do tego przeznaczonych. Przewożenie zaś celem pogrzebania nie na miejscowym cmentarzu, może się odbywać za pozwoleniem Namiestnika Król., jeśli z zagranicy; a Komisji Rz. S. W. i D. jeśli w Królestwie, i ciało już pochowane; gubernatora, lub naczelnika powiatu, jeśli w innych miejscach kraju; zawsze jednak za wiedzą władzy duchownej (art. 23). Przepisy, zachować się winne w takich razach, podaje wspomniane dziełko O grzeb. ciał zm. § 154—161. g) Zmarli z chorób zaraźliwych nie powinni być wystawieni do nawiedzania, a zbliżający się do nich moją czynić to z ostrożnością (§ 162 —167); wyprowadzanie ich ciał ma się odbywać w porze bardzo rannej, bez asystencji osób obcych i trumna niesioną być nie powinna (§ 168); nie mogą być chowani w grobach kościelnych, lecz w oddzielnych miejscach, czyli cmentarzach, które nigdy kopane być nie mogą (§ 169—172). — h) Cmentarz zwinięty dla jakich powodów ma być nietykalny przez lat 40, poczém pomniki znakomitszych ludzi mają być przeniesione na nowy cmentarz. Po pięciu latach może dozór kościel. pozwolić zasadzać drzewa owocowe, ogrodowizny i zasiewy; głębsze jednak kopanie dopiero po latach 40 może być pozwolone (§ 135). Powtórna kolej grzebania może nastąpić po latach 15—30 (§ 130); wtedy, gdy natrafi się na trumnę niespróchniałą, lub ciało niezbutwiałe, należy je zasypać i gdzieindziej kopać. Gdy zaś tylko część trumny, lub kości się znajdą, to wykopać dół pół stopy głębiej i tam je umieścić, przysypując nieco ziemią (§ 131). Składanie kości wykopanych w kupki, lub w kostnicach, zabronione (§ 133). — i) Exhumacja, t. j. odgrzebywanie ciał dozwala się tylko: 1) z wyroku sądu, 2) gdy władze lekarska i policyjna uzyskają pozwolenie na zarządzenie ekshumacji, z powodu szkodliwych wyziewów, lub dla potrzeby zajęcia placu cmentarnego na inny użytek; 3) na żądanie familji, w celu przewiezienia zwłok, na co miała pozwalać Komisja Rząd. Spr. W. i D. (art. 22). W każdym razie ma być zawiadomiona władza duchowna. Przepisy ostrożności przy ekshumacji podaje dziełko O grzeb. ciał zm. § 138—153. — k) Kary na przestępców, kto pochowa zmarłego bez pozwolenia, nie na cmentarzu, przed upływem przepisanego czasu: ulegnie karze pieniężnej rs. 1—50, albo aresztowi od 3 dni do 3 tygodni. A gdyby tak pochowany był w letargu: chrześcjanin nadto ulegnie pokucie kościelnej (art. 538, 543 Kod. kar). Kto pochowa zmarłego przed odbyciem na jego ciele obejrzenia sądowo-lekarskiego: ulegnie karze 15—30 rub., albo aresztowi od 3 tyg. do 3 miesięcy (art. 544). Za niezakopanie ciała zm. w głębokości oznaczonej, lub nieusypanie dostatecznie wysokiej mogiły: ukarany będzie od 1—5 rs., lub aresztem od 3—7 dni (art. 539). Kto bez pozwolenia odgrzebie ciało pochowane, dla przeniesienia go na inne miejsce: ulegnie karze pieniężnej od 20—100 rub., albo aresztowi od 3 tyg. do 3 miesięcy (art. 541). Kto bez pozwolenia przewiezie ciało z gubernji do gubernji, z powiatu do powiatu; zapłaci kary rs. 30 (art. 545). Duchowny, któryby pochował zmarłego w mieście przy kościele, a nie na wyznaczonym na to cmentarzu, lub któryby od pochowania zmarłego się uchylał, bez prawnych do tego powodów, ulegnie karze porządkowej, podług uznania swej duchownej zwierzchności (art. 540). W przedmiocie tym warte czytania wspomniane przepisy O grzebaniu ciał zmarłych, przez b. radę administracyjną królestwa wydane. X. Z. Ch.
- ↑ Napisy nagrobkowe są wielkiej wagi dla historji rodzin i kraju. Zbierali je: ks. Starowolski, Monumenta Sarmatum (wszystkich znaczniejszych miast); ks. Marcin Siemieński Monumenta Metropolitanae Gnesnen. 1823; ks. Stan Patelski Memoriale Epitaphiorum, Inscriptionum, et aliorum scitu dignorum in Eccl. Cath. Posnaniensi a. 1762; ks. Waw. Teleżyński Epitpahia in Eccl. SS. Trinit.) FF. Praedicatorum Cracoviae, 1790; ks. Ig. Pólkowski Groby i pamiątki polskie w Rzymie, 1870; płockiej katedry i wielu kościołów są w IV tomie Rozporządzeń bpa Poniatowskiego; ks. Łętowski, Katedra na Wawelu. Niedawno wyszły Groby Rodziny Tyszkiewiczów; wiele innych w opisach kościołów i miast znaleść można. Wojcicki Cmentarz Powązkowski.
- ↑ O cmentarzach, warunkach do ich zakładania i t. p. pisze Stan. Wojc. Łukowski, w dziełku: Oględziny i grzebanie ciał zmarłych, Warsz. 1873 p.14—20.
- ↑ Do tego posłużyć mogą dziełka: Wiadomość o ratowaniu osób w stanie pozornej śmierci będących, ułożone przez Radę Lekarską (Janikowskiego), Warsz. 1830, 2 wyd. r. 1845, i Semjotyka p. Debreyne, tłum. ks. Magnuski, Warsz. 1872.