Encyklopedja Kościelna/Cystersi w Polsce

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom III)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1874
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Cystersi do Polski sprowadzeni zostali przez Janika, czyli Janisława, proboszcza wrocławskiego (później bpa wrocł., następnie arcybpa gniez.), który ok. r. 1140 wybudował im kościół i klasztor w dziedzicznej swej wsi Brzeźnicy (późniejszy Jędrzejów), w djecezji krakowskiej. Św. Bernard, opat klarewaleński, posłyszawszy o surowości życia i świątobliwości zakonników, stanowiących nową latorośl jego zakonu, na ziemi słowiańskiej bujnie rozrastającą się, postanowił odwiedzić ich, ale myśli tej do skutku nie mógł przyprowadzić. Sława zakonu zjednała mu wielu dobroczyńców. Prawie wszystkie fundacje w Koronie i Prusach są z XII i XIII w.; na Litwie dopiero w XVII w. zaczęto im stawiać klasztory. Ogromnemi uposażono je dochodami i z zagranicznych cenobjów powoływano zakonników, tak, że przeważnie byli to cudzoziemcy. Historycy słabe zostawili nam ślady ich apostolskiej działalności; literatura nie pokaże ani jednego zdolniejszego pisarza, lub skrzętnego zbieracza dziejowej przeszłości; oświata prawie nic im nie dłużna za nauczanie młodzieży. Czémże więc wytłumaczyć sobie te prawie książęce majętności, jakie posiadały klasztory cysterskie? Oto nieudaną a rzeczywistą świątobliwością, jaką odznaczyli się pierwsi zakonnicy. Surowe posty i czuwania nocne, modlitwa prawie nieustanna, cierpliwość i żelazna wytrwałość w pracy nad karczowaniem lasów i uprawą roli, otaczały ich wyższym urokiem i dziwnie jednały im ludzkie serca. Nie zapominajmy, że to było w wiekach żywej wiary, unoszącej ducha do sfer niebiańskich. Nie pytano zatém, jakie przynoszą materjalne korzyści, ale czy zdolni są do zaparcia się i cnót heroicznych. Gdy młodsze pokolenia nie mogły wyrównać swym poprzednikom, wprowadzać zaczęto zwolnienia w regule; przyczém owe ogromne majątki już tylko do zapomnienia dawnej karności mogły dać powód. Co gorsza, nadużywali ich cudzoziemcy, gdyż krajowcy nie będąc zdolni do zachowania ostrej reguły, długo nie prosili o habit cysterski; a chociaż z czasem oswajać się zaczęli, już wiele klasztorów zaprowadziło u siebie prawo wyłączności, na co żali się synod prow. r. 1285 (u Helcla Starod. pom. praw. pol. I f. 385 § 19). Długosz (lib. V) mówi o cystersach w Lędzie i Wągrowcu, że tam byli sami tylko francuzi i włosi, a polaków nie przyjmowano. W Jędrzejowie Wojciech z Przyłęka na początku XV w. był pierwszym polakiem opatem. W Lędzie do XVI w. sami niemcy przebywali. Jeszcze więc za Zygmunta I potrzebną była ustawa z r. 1511 (Vol. leg. I f. 378 de Polonis), nakazująca biskupom przejrzeć przywileje wyłączności, jakiemi, zwłaszcza niemcy, zastawiali się. Reformacja Lutra, jakkolwiek obudziła czujność wyższego duchowieństwa, między niższe, mianowicie zakonne, posiała nasiona swobody, przeciwnej porządkowi i regule klasztornej. Okazała się zatém potrzeba poprawy zakonów. Zygmunt I żalił się przed Klemensem VII, że karność zakonna upada u benedyktynów, cystersów, norbertanów i innych, i że nie czynią zadosyć swym obowiązkom, Papież więc pisze r. 1531 do Piotra Tomickiego, biskupa krakowskiego, aby sam, z jednym lub dwoma prałatami, wyznaczyć się mającymi przez króla, lub z kim innym, po zwołaniu przełożonych zakonnych, pomyślał i przywiódł do skutku reformę (Theiner, Monum. II f. 475). Nie byt to dość skuteczny środek. Dopiero za Stefana Batorego, z wyraźnego rozkazu Papieża Grzegorza XIII, Mikołaj Boucherati, opat z Cistercium i jenerał zakonu, wysłał Edmunda a Cruce, klasztoru Castellio opata, ś. t. dra, który, opatrzony listem króla, objechawszy wszystkie klasztory cysterskie w Polsce, po dokładnej ich wizycie zwołał kapitułę do Wągrowca na św. Jan Chrzciciel r. 1580 i tam ogłosił im ustawy, p. t. Statuta pro provincia Polona per. R. Edm. a Cruce, monasterii de Castellione abbatem, S. L. D. jussu Rmi Nicolai Boucheratii generalis ordinis commissarium specialem, cum expresso SS. D. N. Gregorii Papae XIII mandato, in capitulo provinciali Wangrovecensi collecta, et a. 1580 d. 19 Junii edita. Są one drukowane in 4 str. 54. Nie przyjęły go z początku klasztory w djecezji poznańskiej położone, chociaż później przepisom tym poddały się, i odtąd cała prowincja niemi się rządziła. Edmund zastał smutny stan, tak pod względem materjalnym, jak duchownym. Dobra klasztorów zniszczone lub rozproszone przez niekorzystne sprzedaże, ustępstwa, dzierżawy, a nawet darowizny; dekretem więc swym, na tejże kapitule wągrowieckiej d. 24 Czerw. 1580 r. wydanym, uznał i ogłosił wszelkie tego rodzaju kontrakty i darowizny za nieważne, a króla upraszał o potwierdzenie i wykonanie tego wyroku. Chętnie Stefan Batory, pragnący wzrostu i trwałości religji, zamieścić go kazał w dekrety kancellarji królewskiej i powagą swą stwierdził. Co zaś należało do reformy karności, zamieścił w 84 rozdziałach wspomnianych wyżej statutów, z których główniejsze, lub cystersów od innych zakonów różniące, te były: Edmund nakazał w śpiewaniu pacierzy, w nabożeństwach i świętach zachować zwyczaje, używane w głównym klasztorze w Cistercium, a księgi pacierzy kapłańskich podług tamtych poprawić (cap. 2). Zakon czcił szczególniej N. M. P., ztąd codzień godzinki czyli officium panum de Beata odmawiano w chórze, a przed Mszą, zwaną konwencką, zakonnicy śpiewali Sub tuum praesidum; celebrans zaś przed zaczęciem Mszy św. odmawiał modlitwę do N. M. P. (c. 3), Przede Mszą każdy kapłan codziennie sakramentalną spowiedź odbędzie (c. 3); klerycy co drugi tydzień, wyjąwszy adwent i wielki post, w których co niedziela spowiadać się i na summie kommunję świętą przyjmować mają, zwyczajem cysterskim, t. j. przybliżywszy się do ołtarza, uczynią osculum pacis os ad os, po dwóch na przemian spowiedź powszechną odmówią, a po wyrzeczeniu przez celebransa absolucji, przyjmą komunję św. z pobożnością (c. 3). Nie w klasztornych kościołach, lecz w parafjalnych zakonnych na być chrzcielnica (c. 4). Przed Aniół pański mówić Salve Regina (c. 4). Święto Zwiastowania N. M. P. odprawiać razem z djecezją, jeśli się przenosi w niej; podobnież inne święta (e. 4). Codzień o naznaczonej godzinie zakonnicy z przełożonym mają się schodzić na kapitułę, której celem było poprawiać uchybienia i radzić o duchowném dobru braci. Tu, po przeczytaniu martyrologium na dzień następny, śpiewano Pretiosa in conspectu Domini etc., potém rozdział reguły; następowało dobrowolne wyznanie uchybień i, stosownie do występków, ukaranie ich bez względu na osoby; ktoby nie przyjął pokuty, albo bez pozwolenia przełożonego odzywał się, ma być do więzienia wtrącony. W święta i niedziele czyta się rozdział księgi zwyczajów cysterskich, lub statutów zakonnych. W niedzielę kwietnią prezydujący w kapitule ogłosi wyrok klątwy na posiadających własność, spiskujących, krzywdzących i sekrety zakonne objawiających. Na początku wielkiego postu wydane zostaną zakonnikom książki z bibljoteki, stosownie do uznania prezesa kapituły, które po przeczytaniu w całości zwrócą (c. 7). W klasztorze ma być jedna tylko brama (wejścia), drzwi jej mają być zamknięte, a przy nich dzwonek na odźwiernego (c. 8). W sali przyległej kościołowi, przed kompletą ma być braciom czytana jaka książka duchowna, co zowie się collatio. Tam też będzie podręczna bibljoteczka z dzieł ascetycznych, a przedewszystkiém: Biblja, Katechizm tryd., dzieła św. Bernarda, Reguła św. Benedykta z kommentarzem, Martyrologium, księgi zwane Usuum (zwyczajów) i Ordinarii (porządku zakonnego); te i inne do wspólnego czytania przeznaczone, będą do miejsca łańcuszkami przytwierdzone, by ich ztamtąd nie brać (c. 8). Po przyjęciu posiłku i odmówieniu zwykłych dziękczynień, idą do kościoła processjonalnie, śpiewając psalm 50 Miserere. Ktoby nadużył trunków, na drugi dzień pościć będzie o chlebie i wodzie i dyscyplinę zakonną odbierze. Podobnież, gdyby kto jadł mięso w posty zakonne. Opaci w dni uroczyste z zakonnikami zasiadać mają do stołu (c. 10). Co od stołu z pokarmów i napoju pozostanie, dołącza się do jałmużny, którą każdy klasztor daje w miarę swych dochodów, a odźwierny lub szafarz rozdaje między ubogich w bramie klasztornej stających. Prócz tej jałmużny, mają być jeszcze dwie ogólne w roku, t. j. w poniedziałek przed wielkim postem, i w wielki czwartek. Po śmierci zakonnika przez 30 dni jego porcja ma być stawiana w refektarzu przed przełożonym, a po zmówieniu Gratiarum actio po stole, rozdana ubogim. Również przez 30 dni Tricennarii gdy mówi sig, dawać trzy porcje ubogim pro defunctis (c. 11). Dla chorych braci ma być oddzielne miejsce, oddzielna obsługa, odpowiednia żywność i lekarstwa. W tym celu odłączyć jaką summę w każdym klasztorze i tę składać w skrzynce pod trzema różnemi kluczami, któreby były w ręku przeora i dwóch wybranych na to zakonników, a rachunki z niej co pół roku przeglądać. Co pozostanie zachować, a gdy urośnie summa, użyć na ołtarze i t. p. podług woli opata (c. 12). Na opatów wybierać należy takich, którzy już dawno są w zakonie. Po śmierci opata, przeor da o tém znać najbliższemu opatowi, a ten wizytatorowi, iżby coprędzej przybył na elekcję nowego; tenże opat sąsiad mieć będzie zarząd klasztoru dopókąd wizytator nie przybędzie, a gdyby nie mógł przybyć, upoważni bliższego opata, aby z 2ma innymi, jako świadkami, znajdował śię na elekcji. Wybranego potwierdza wizytator, a wciągu roku jenerał; koadjutora wybierać nie może bez pozwolenia wizytatora. Oficjalistów mieć będzie z zakonników. Zakonnicy nie wybierają ich, ani przeora, lub podprzeora, lecz sam opat, lub wizytator. Żaden opat nie może przyjmować obowiązków sufragana, lecz na to ma pozwolić wizytator i czterej inni opaci bliżsi, pod karą usunięcia z opactwa (c. 15). Ponieważ dotąd wielu opatów ubiegało się u jenerała o godność wizytatora bez wiedzy innych opatów, na czém powaga zakonu i dobro klasztorów wiele cierpiały; przeto odtąd wszyscy opaci prowincji, lub większość ich, ma polecić jednego z siebie, a jenerał zatwierdzać go będzie. Tak wybrany, akt swej elekcji, stwierdzony pieczęciami opatów, pośle do jenerała po zatwierdzenie, które tylko na sześć lat będzie; w końcu szóstego roku wizytator zwoła opatów i ci nowego obiorą, lub tego samego przedstawią o przedłużenie mu władzy. Gdyby wizytator umarł przed tym czasem, najstarszy opat dwóch drugich przybierze i zwoła innych na obiór nowego, a tymczasem ci trzej rządzić będą prowincją (c. 16). Wizytator ma co rok, a przynajmniej co drugi wszystkie klasztory wizytować. Klasztory swym kosztpm utrzymywać wizytatora powinny podczas wizyty. Nad trzy dni bawić wizytator nie powinien, chyba że konieczność wymagać będzie dłużej (c. 17). W każdym klasztorze ma być nauczyciel zakonnik, a jeśli nie można, to świecki ksiądz uczony i pobożny, któryby o pewnej godzinie miewał codziennie odczyt z Pisma św. dla tych, co będą zdolni tego słuchać, a innych ma w dobrych obyczajach i naukach ćwiczyć. Młodzi powinni z sobą mówić po łacinie, w czém przykład niech im dają kapłani. Aby zakon miał w nauce ćwiczonych, każdy klasztor jednego, dwóch, lub więcej, stosownie do dochodów, z należytą pensją na utrzymanie, ma posyłać do wspólnego zakonowi kollegjum św. Bernarda w Paryżu, lub do tego, które świeżo w klasztorze Paradisus Mariae w Prusiech ustanowione zostało, lub do akademji krakowskiej, albo wreszcie do innego zakładu mającego sławę, aby potém mogli być zakonowi użyteczni. A jeśli który z takich nie okaże się wdzięcznym i zostanie nieposłusznym, ma być zaraz odwołany, surowo ukarany, a inny w jego miejsce posłany (c. 19). Zalecił szczególną uwagę zwrócić na nowicjuszów i zbawienne ku temu podał reguły (c. 21). Również szczegółowe przepisy co do zakonnic. Ustawy te, na jęz. pol. tłumaczone, miał do wiadomości ich podać opat, którego opiece są powierzone przez wizytatora. Najmniej co 15 dni spowiedź i komunję św przyjmować. Furta zawsze ma być zamknięta, a klucze od niej u ksieni, która może je powierzyć roztropnej odźwiernej. Mogą przyjmować na wychowanie dziewczęta do 12 r. życia, lecz potém nie trzymać ich. Nie wolno im prywatnie trzymać psów, kotów i t. p. Na ksienię wybierać zakonnicę, która już 5 lat była w zakonie, ma lat 40, a przynajmniej 30. Nie wolno jej przyjmować panny do nowicjatu, lub przyjętej wydalać, albo do profesji przedstawiać, bez zezwolenia wizytatora. Każdy klasztor żeński ma przez wizytatora naznaczonego człowieka roztropnego, katolika, sądu wytrawnego, któryby rządził czyli administrował dobrami zakonnic; przed objęciem tych obowiązków złoży przysięgę wierności, a potém co rok zda rachunki ksieni i konwentowi w obec spowiednika i wizytatora (c. 22). Opaci pod klątwą winni udawać się na kapitułę główną co 6 lat, albo ile razy wezwani zostaną; wolno im to uczynić przez wybranego z pomiędzy siebie delegata; na kapitule złożą kontrybucje z prowincji. Co rok każdy opat i ksieni wniosą wizytatorowi kontrybucje, należne kapitule głównej na ogólne wydatki zakonu, a to podług taksy dawno przyjętej i przez Papieży potwierdzonej (c. 29). Statuty swe Edmund kazał mieć w każdém archiwum klasztorném; nadto, na pergaminie spisane, pod pieczęcią opata i klasztoru, będą u przełożonego klasztoru, a w każde suchedni kantor czytać je będzie na kapitularném posiedzeniu (c. 30). Następnie oznaczono liczbę zakonników, jaką każdy klasztor (stosownie do swych dochodów) żywić na przyszłość powinien. Więcej wolno przyjmować, ale i nie zmniejszać tej liczby (c. 31). Nakazano w ciągu trzech lat tę liczbę zapełnić, bo jej w żadnym klasztorze wówczas nie było. — Nie we wszystkich klasztorach zaraz wprowadzono te ustawy w wykonanie. Rozdrażewski, bp kujawski, zwiedzając, opactwa na Pomorzu, wiele zanotował uchybień. Zdaje się, ze jeszcze i później nasyłani byli szczególni wizytatorowie, którzy wreszcie przywiedli do porządku klasztory z karności wypadłe. Odtąd zaczyna się ściślejszy związek między konwentami tej prowincji. Kapituły prowincjonalne odbywają się dość regularnie, a na nich zawsze coś pożytecznego postanowiono. Kapituła wągrowiecka r. 1616 d. 4 Wrześ. nakazuje statuty Edmunda zachować; ktoby posiadał własność, ma być ukarany dyscyplinami zakonnemi i więzieniem, a jeśli w tym występku umrze, pozbawiony zostanie modłów publicznych i chrześcjańskiego pogrzebu. Spowiednicy i kapelani zakonnic, oraz plebani zakonni, w wielkim poście złożą swym przełożonym inwentarz własności. Plebani dwa razy do roku to uczynią. Ma być wspólna kasa dla zakonników, o trzech kluczach, z których jeden u przełożonego, a dwa u starszych. — Obudza się potrzeba dążenia do wyższej doskonałości, gdy na kapitule w Wągrowcu r. 1623 żądają stałego zaprowadzenia rekollekcji. Klasztor oliwski drukuje książkę w tym celu p. t. Liber exercitiorum spiritualium monasterii olivensis sacr. ordin. cistercienais in Prussia. Augmentatus et in hanc formam redactus studio et labore R. P. Fr. Joannis Augustini Hoffman, 1675 in 4 str. 220. Zabroniono używać mięsa na pokarm w dni Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Zielonych Świątek; nawet gościom zakazano go dawać, wyjąwszy chorych (kapit. prow. r. 1616). Gdy jednak to prawo odstręczało młodzież od wstępowania do zakonu, cystersi lękając się, aby nie zniknęli tak, jak surowi kartuzi, uprosili sobie dyspensę i wprowadzili wieczerzę w porze zimowej (kapit. prow. 1623). Przykład zwierzchników najskuteczniej działa na podwładnych, przeto częstemi upomnieniami zachęcano opatów do karności zakonnej. Na kapitule prow. w Lędzie roku 1730 nakazano im mieszkać przy swych klasztorach, nie zaś na wsiach i folwarkach, a jenerał, zatwierdzając tę ustawę, dodał, że przez dwa miesiące w roku mogą przebywać o 3 mile od klasztoru, bez pozwolenia wikarjusza jeneralnego, w przeciwnym razie wpadają w interdykt. Proszono też o zmianę brewjarza i mszału, o zastosowanie ich do rubryk rzymskich; czemu jenerał zakonu przychylnym się okazując, na kapitule jeneralnej polecił opatowi z Clairvaux zreformować księgi liturgiczne, oraz zapowiedział zbliżenie rytuału do rzymskiego. Poprzednio zaś (na kapit. jener. r. 1605) pozwolił cystersom polskim odprawiać Mszę ś. podług rytuału rzymskiego (gdyż dotąd mieli inny), za co kapituła wągrowiecka roku 1623 składała mu podziękowanie. Roraty jednak znalazły przeciwników i zabroniono ich na kapitule jener. r. 1605; na przedstawienie jednak, że ta Msza podczas adwentu w całej Polsce jest śpiewana po wszystkich kościołach, zatém nie byłoby stosowném zabraniać jej w zakonie cysterskim, który szczególniej czci N. M. Pannę, pozwolił na nią jenerał, a nawet ten zwyczaj pochwalił (r. 1623). Odtąd nakazano ją śpiewać pierwszą, t. j. przed konwencką, i Ewangelję ś. Jana czytać przy ołtarzu, nie zaś od niego odchodząc, jak to było zwyczajem dawniej. Księży świeckich zabroniono wzywać do zakonnic na śpiewanie roratów, bo już cysterscy mogli je odprawiać (kapit. wągrow, r. 1616). — Domagano się również pacierzy o patronach polskich. W tym celu ułożenie nowego kalendarza powierzono przeorom: węgrowieckiemu i oliwskiemu, którym wszystkie klasztory, posiadające officia patronów, miały takowe nadesłać przed ś. Marcinem r. 1616. Przyjęto je i w rubryceli zamieszczono na kapitule prow. w Biniszewie r. 1710 odbytej, co kapituła jeneralna 1738 r. zatwierdziła, pozwalając na officia patronów, wydrukowane w Poznaniu r. 1732; na przyszłość jednak zakazała opatom polskim przyjmować jakichbądź świąt bez swego zezwolenia. Za upoważnieniem jenerała przyjęto inne święta, w djecezjach polskich obchodzone, jak: ś. Józefa, Przemienienia Pańs., N. M. P. Śnieżnej i Praesentatio; upominano się o ś. Jadwigę, księżnę szląską, fundatorkę i dobrodziejkę kilku klasztorów cysterskich, aby jej święto do całego zakonu rozciągnąć (r. 1623). Święto ś. Bernarda, fundatora zakonu, dla prowincji pol. przeniesiono na niedzielę po 20 Sierp. (r. 1765). Zniesiono też osculum pacis os ad os, albo raczej zastąpiono podawaniem do pocałowania relikwji lub krzyża (kapit. prow. 1616). Wyjednano pozwolenie odmawiania jutrzni za umarłych nie w nocy, lecz wieczorem dnia poprzedniego, od Listopada do wielkiego postu, a to dla ciężkich mrozów, jakie w tej porze u nas panują (roku 1623). Gdy znowu pod koniec XVII w. zaczęła słabnąć gorliwość, kapituła jeneral. z r. 1683 uznaje potrzebę odżywienia jej i uprasza jenerała zakonu, aby sam, lub przez jednego, czy dwóch delegatów odbył wizytę klasztorów i zreformował w nich co uzna za stosowne. Poleca nadto, aby opaci, zakonnicy i zakonnice ściśle zastosowali swe obyczaje do breve Aleksandra VII, wydanego d. 19 Kwiet. 1666 r. o ogólnej reformie zakonu cystersów, jak niemniej do breve Klemensa X z d. 22 Kwiet. 1672, wyjaśniającego poprzednie. Opatom zabrania nosić sukien jedwabnych, wyprawiać sutych bankietów, utrzymywać licznej służby i mieszkać długu po za klasztorem. Wikarjusz jen. ma dopilnować wykonania breve Aleksandra VII i o tém zdać sprawę jenerałowi. Aby te rozporządzenia lepsze znalazły przyjęcie w Polsce, jenerał zakonu postarał się w Rzymie o ich zatwierdzenie, i w tym celu wyjednał breve Innocentego XI z d. 19 Kwiet. 1685, w którém czytamy, że taż kapituła jen. r. 1683 accepisset in Polonia, Prussia et Lithuania minime observari dictam constitutionem apostolicam (Alexandri VII), variosque abusus irrepsisse iu superiorum et monachorum moribus et agendi ratione, qui scandalo sunt saecularibus personis et eis ansam praebent inhiandi administrationi sive commendis monasteriorum in illis partibus consistentium. Pomimo widocznych zboczeń od reguły, były u cystersów przynajmniej usiłowania ku lepszemu, co zapewne spowodowało benedyktynów klasztoru ś. Jana Ewang. w Mogilnie (w archidjecezji gniez.), iż na kapitułę jeneralną w Cistercium r. 1683 wnieśli prośbę o włączenie całego ich konwentu do zakonu cysterskiego. Zezwolono na to, z warunkiem, aby suknie i zwyczaje cysterskie przyjęli, oraz otrzymali na to pozwolenie Stolicy Apostolskiej i miejscowego biskupa. Dla jakich przyczyn nie przyszło to do skutku, nie wiadomo. — Dla obudzenia zapału i gorliwości stygnącej, wznowiono pamięć świątobliwie niegdyś żyjących i w Bogu zmarłych braci. Zajęto się popieraniem beatyfikacji Wincentego Kadłubka (ob.). Zwłoki jego r. 1633 podniósł z grobu ks. Remigi Koniecpolski, bp chełmski, opat jędrzejowski (Starowolski, Vita et mirac. servi Dei Vincentii Kadłub, p. 64 sq). Opaci nasi r. 1699 wnieśli prośbę na kapitułę jeneralną, aby ta zajęła się sprawą beatyfikacji i wystarała się o officium na d. 8 Marca, na cały zakon. Gdy starania zakonu były bez skutku, prowincja polska r. 1710 od siebie wysłała delegata do Rzymu, prokuratorowi swemu i kardynałowi zakonu usilnie to zalecając. Wkrótce (r. 1721) na kapitule lędzkiej znowu o tém radząc, wysłano delegację do bpa krakow., aby rzeczpospolitą dla tej sprawy zjednał. Zbywało jednak na zbiorowej prośbie biskupów polskich. Zatém z kapituły wągrow. 1744 wysłano prokuratora na sejm, z poleceniem otrzymania od nich pisma wymaganego przez Rzym. Proces ciągnął się jeszcze dość długo i dopiero ks. Franc. Rogaliński, opat wistycki, staraniami swemi u Stolicy św. wyjednał tę beatyfikację r. 1763. W aktach kapituły jener. r. 1672 znajdujemy wzmiankę, iż delegat polski przedstawił prośbę przeora i konwentu oliwskiego, aby ta kapituła wzięła na uwagę świątobliwe życie Adama Trebnic, opata oliwskiego († 1630 d. 14 Sierp.), którego ciało z ubraniem znalezione zostało r. 1667 nieuszkodzone. Kapituła zaleciła bardzo ostrożnie w tym przedmiocie postępować i delegowała opata lędzkiego, wikariusza jeneralnego, aby w największej tajemnicy wywiedział się o szczegółach, w podobnym procesie wymaganych, i akta śledztwa jenerałowi przesłał; tymczasem zakazała Trebnica nazywać błogosławionym lub świętym, albo cześć jaką mu oddawać. Musiano na tém nie poprzestać, gdyż jeszcze roku 1684 w Sierpniu znowu ciało obejrzano (Mich. Ant. Hacki, Sermones capitulares p. 43) i pamięć jego błogosławionego zejścia w klasztorze mową obchodzono (ibidem p. 165). Cystersi nasi, biorąc się do porządku i zaprowadzenia karności, zapragnęli mieć kodeks, czyli statuty zakonne w całość zebrane. Od czasu Edmunda a Cruce, który im swe ustawy drukowane podał, pisano i stanowiono wiele na kapitułach, tak jeneralnych jak prowincjonalnych. Nie wszystko jednak dało się zastosować i u nas wykonać. Wniesiono zatem prośbę na kapitułę jeneral. r. 1623, aby zaprzestawszy stanowić nowych przepisów, nakazano raczej zebrać i ogłosić ustawy dawne, lecz z uwzględnieniem potrzeb i różnic prowincji polskiej (kapit. wągrowiec. r. 1623). Następna kapituła jeneralna, w Cistercium r. 1628 odbyta, dokonanie takiej kollekcji powierzyła opatowi bledzewskiemu. Często potém ponawiano tę prośbę, ale bezskutecznie. Dopiero r. 1744 r. sama prowincja polska urzeczywistnia tę myśl. Na kapitule prow. w Wągrowcu przejrzano dawne statuty: niektóre z nich wybrano, skrócono i przygotowano do druku, poczém posłano do jenerała zakonu Andocha Pernot, który je potwierdził d. 24 Maja roku 1745. Wyszły z druku p. t. Statuta ordinis Cisterciensis, tam antiqua quam novissima per capitula generalia, ac etiam provincialia, pro Polona congregatione cisterciensium, sancita et definita, ad preces capituli provincialis anno 1744 4to Maji et seqq. ad monasterium vągrovecense sub praesidio Rmi Dni Adalberti Stanislai Leski... collecta, authoritate, tum et permissu Ill. et RD. Andochii Pernot abb. cist... a. 1745 typis mandata (bez miejsca druku) in 4o str. 205, z indeksem str. 240; dołączono Resolutiones ad dubia proposita (oddzielnej numeracji str. 48). Poprzedza je wykaz klasztorów prowincji polskiej, spisany r. 1661. Nie wszystkich jednak zadowolniła ta kollekcja, gdyż zaraz na następnej kapitule (26 Stycz. 1750 r. w Sulejowie pod Hieron. Turno, opatem przemęckim) przeciwko niej odezwały się żale, które uspakajając kapituła, poleciła opatowi i przeorom, wszystkim i każdemu po szczególe, aby notowali ustawy przeciwne dawnym statutom, lub mniej praktyczne, i takowe na piśmie przedstawili wikarjuszowi jener., a ten jenerałowi je prześle. Nic jednak nie zrobiono w tym względzie; kapituła więc lędzka (6 Lut. 1759 r. pod Konstan. Iłowieckim, op. lędz.) musiała to powierzyć Józefowi Loka, opatowi bledzewskiemu, Jędrzejowi Elertowskiemu, przeorowi mogilskiemu, i Hieron. Nadolskiemu, sekretarzowi prowincji, ś. t. doktorom, z poleceniem, aby swe uwagi w ciągu roku przesłali wikarjuszowi jener. Tymczasem nakazano sekretarzowi prowincji w jedną księgę wpisać akta kapituł jeneralnych i prowincjonalnych, i pomieścić w nich dokumenty, opatrzywszy wszystko urzędowym podpisem (kapit. sulej. 9 Lut. 1756). Dotąd bowiem nieszczególny musiał panować porządek, gdy do archiwum prowincji kazano w odpisie przestać uchwały starych kapituł, jeśli się te gdzie znajdą (kap. prow. sulej. r. 1776). Nie przepomniano o spisywaniu dziejów klasztornych. Nakazano, aby był historjograf w każdym klasztorze, który w końcu roku powinien był swą pracę okazać przełożonemu (kapit. prow. wągr. 1744). Zapobieżono tym sposobem osobistym widokom i nienawiści. Starając się o podniesienie ducha zakonnego i karności, nie przepomniano o materjalnej budowie kościołów i klasztorów. Cudzoziemcy, przez kilka wieków używając ogromnych dochodów, zostawili świątynie pańskie i mieszkania w opuszczeniu. Nasi, objąwszy władzę i posesję, powznosili te ogromne zabudowania i wspaniale kościoły, jakie dotąd podziwiamy. Prawie wszystkie stanęły w wieku XVII, lub później. Nie zawsze jednak ekonomicznie się rządzili. Wyzyskiwali ich ludzie świeccy, którym często administrację dóbr powierzano. Ztąd kapituła wągr. 1744 życzy sobie, aby gospodarstwo oddane było w ręce zakonników, a jeśli być może, kapłanom. Na zaradzenie ruiny klasztorów, nakazano składać do wspólnej kasy wszelkie fundusze, dziedziczne, prywatne, ze stypendjów mszalnych. Nie wolno przełożonemu brać ich bez wiedzy i zezwolenia składających. Profesom zabroniono czynić cesji bez wiedzy przełożonych, pod nieważnością. Dobra przez spadek nabyte do tejże kasy wnosić zalecono. Wszelkie dzierżawy, jako szkodliwe, również zakazane, jeśli bez wiedzy wikarjusza jeneral. uczynione będą. Co do publicznych ciężarów, prosić Papieża i nancjusza o radę. Żalą się również na komisarzy biskupich, którzy od zakonu wyciągają hiberny. Do zarządu wakującego opactwa biskup wyznaczał świeckiego administratora, co także uznano za szkodliwe funduszom klasztorów; przeto upraszają wikarjusza jeneral., aby wystąpił o to do Stolicy Ap., a przeorom zakazują podpisywać się na kontraktach, przez tychże administratorów zawartych (kapit. sulej. r. 1716). Ten ostatni zakaz ponowiono pod karą klątwy na kapitule jeneral. r. 1738. Do habitu i profesji, jako braciszków (fratres conversi) nakazano przypuszczać tylko takich, którzy umieją przyzwoite rzemiosło (kapit. jen. 1738). Wyjednano w Rzymie, aby w klasztorach komendatoryjnych przeorowie ustanawiani na 3 lata, byli zależnymi od wikarjusza jener. (kap. jen. 1738), lecz później uczyniono ich dożywotnimi (priores perpetui), nie wpierw jednak mieli być installowani, aż ich cnota i zdolności ekonomiczne wypróbowane zostaną (kapit. wągr. 1744 i sulej. 1756). Nie małą klęskę dobrom zakonnym wyrządziła konstytucja sejmowa r. 1768 (Vol. leg. VII f. 819. lit. O nieoddaleniu), stanowiąca, aby trzy części spadku po opatach klasztornych do ich sukcesorów należały. Cystersi r. 1778 wysłali opatów lędzkiego i koprzywnickiego, celem wyjednania zniesienia tej ustawy, lub przynajmniej zmienienia w ten sposób, aby zaciągnione długi najprzód były płacone z pozostałości. Chcąc sobie powetować te i t. p. straty, kapituła lędzka roku 1772 przypomina dekret Edmunda a Cruce, unieważniający kontrakty na niekorzyść zakonu zdziałane, i każe go zastosować do darowizn i aljenacji w nowszych czasach poczynionych. Żadne zapewne zgromadzenie religijne nie miało tylu nieprzyjacioł, jużto czychających na jego dobra, już na egzempcje, ile cystersi. Od końca XVI w. toczyli ustawiczny bój w obronie swych praw i majętności. Sama sprawa o tak zwane opactwa kamendataryjne i wybór opatów stanowi jeden z ciekawych ustępów naszych dziejów kościelnych. Biskup Rozdrażewski rozpoczął walkę o obiór opata oliwskiego (r. 1583). Odtąd spór ten powtarzał się, aż znużył cystersów, którzy napróżno wydając w tym celu dzieła, np. Elucidatio exemptionis et jurisdictionis sacri ordinis cisterciensis... auth. Hilgero Burghoff (w Pradze r. 1654 i w Oliwie 1688, to drugie in 12-0 str. 234), lub: Nova et vetera liberas ab antiquo electiones regularium abbatum Poloniae concernentia... (in 4-o str. 234 i 34) i nie widząc dla siebie innego ratunku, na kapitule jeneralnej w Cistercium (byli na niej z Polaków: Zaleski, opat oliwski, Leski, opat pelpliński, Iłowiecki, koadjutor opactwa lędzkiego, i ks. przeor oliwski) prosili jenerała, aby zjechał do Polski i wyjednał u króla stałą formę elekcji opatów, by raz już usunąć wypływające ztąd niedogodności. Prokuratorowi zaś w Rzymie zalecono bronić prowincję polską od ucisku bpów i przeszkadzać opatom komendataryjnym, aby dóbr sobie oddanych, testamentem nie przekazywali krewnym lub komubądź. Taż sama kapituła jeneralna ks. Bernardowi Bogdanowiczowi, klasztorowi klasztoru jędrzejowskiego, wręczyła dyplom na tytuł Bene meriti de ordine, za obronienie praw zakonu i przeszkodzenie oddawania klasztorów polskich w komendę. Chcąc zapobiedz ostatecznemu zniknieniu opactw, które łatwo było przewidzieć przez wprowadzenie komendataryjnych, nakazano wszystkim opatom (na kapitule jeneral. 1738) złożyć przysięgę, podług przepisanej roty, iż gdy który z nich powołany zostanie na biskupa, czy to djecezalnego, czy in partibus, nie będzie starał się zatrzymać opactwa zakonnego, i odtąd każdy nowo wybrany opat przy obejmowaniu godności, na to przysięgać będzie, pod nieważnością elekcji (ob. Opat). Na kapitule jeneral. r. 1738 przypominano bullę Klemensa IX z r. 1668 d. 8 Grud. i przepis kapituły jeneral. r. 1667, zakazujący w królestwie Polskiém wybierać świeckiego duchownego na opata lub koadjutora, gdyż w przeciwnym razie wybór nieważny, a przekraczający zakaz ulegają karom kościelnym. Król August III siebie i swą rodzinę polecał modłom opatów w Cistercium zgromadzonych r. 1738, z czego korzystając taż kapituła, śle do niego pokorną prośbę o przyjęcie w opiekę i zachowanie praw i przywilejów prowincji polskiej. Gdy na sejmach roztrzygano wiele spraw dotyczących zakonów, słusznie lękając się o siebie cystersi, zobowiązują Hieronima Turno, opata przemęckiego, wikarjusza jeneral., aby koniecznie osobiście na przyszłym sejmie znajdował się i bronił zakonu, zwłaszcza klasztoru ołobockiego (kapit. prow. sulejow. 1750); wydatki na utrzymanie podejmują się wrócić. Na następnej kapitule, także w Sulejowie r. 1756 odbytej, nietylko już wikarjuszowi jeneral., ale i opatom swym polecają bywać na sejmikach i jednać zakonowi przychylność możnych panów. Nuncjusz hr. Garampi na kapitułę sulejowską r. 1776 nadesłał list, pełen zbawiennych uwag nad stanem ówczesnym karności i stopniem nauk w zakonach, w którym wyliczywszy sposoby podźwignienia zakonów, a tém samém przygłuszenia krzyków ich nieprzyjaciół, objawia życzenie, aby cystersi stale utrzymywali w Warszawie kogoś roztropnego i znającego prawo, ku własnej obronie. Zgodnie z jego wolą kapituła postanowiła, aby jeden opat kolejno zawsze mieszkał w Warszawie od sejmu do sejmu, na co zakon opatrzy mu fundusz. Ponieważ zaś potrzebować będzie notarjusza, kogo więc wezwie, ten wymawiać się nie powinien. Najprzód pojedzie opat sulejowski, któremu zalecono, że gdyby na sejmie wymagano kontrybucji od zakonu, tę umiarkowanie naznaczoną na cały zakon, nie zaś na pojedyncze klasztory, przyjąć może. — Przewidując potrzebę zastawiania się dokumentami kapituły, nakazują, aby, dla wygody klasztorów, archiwa były w Pelplinie i w Wąchocku, a przy każdém z nich notarjusz prowincji przysięgły; do nich wszyscy przeorowie powinni nadsyłać wierzytelne kopje z dokumentów kościelnych, stwierdzone przez notarjusza apost., a to w ciągu sześciu miesięcy (kapit. lędz. 1712 w Marcu, sulej. 1690, oraz lędz. 1710). Niedługo znowu kapituła lędzka r. 1772 poleca wszystkie ważniejsze akta w trzech egzemplarzach przepisać i poświadczenie ich zgodności przez notarjusza ap. uzyskać. Wznowiono tę ustawę roku 1784 (na kapit. w Sulejowie d. 17 Sierp. pod Bened. Lubstowskim, op. lędz.), naznaczając za miejsca archiwów: Ląd i Jędrzejów. Na nowicjaty zwrócono szczególną troskliwość. Oddzielono je od zwykłych mieszkań zakonników (kapit. wągrow, r. 1790), zniesiono zaś przynajmniej do czasu tam, gdzie nie było 12 zakonników, lub gdzie w chórze i za chórem nie zachowywano zwyczajów zakonnych; wikarjuszowi jener. zostawiono wyznaczyć klasztory, w których odtąd miały być nowicjaty. Przełożeni klasztorów, nie mających warunków przez Klemensa X wymaganych na nowicjat, mieli o aspirantach zgłaszających się donieść wikarjuszowi jener., a ten naznaczał im klasztor na odbycie próby. Gdyby aspiranci z Litwy nie chcieli w Polsce nowicjatów odbywać, wikarjusz miał powołać zdolnych i świątobliwych kapłanów, którzyby dla nich byli magistrami (kapit. sulejow. 1756). Skoro wikarjusz jener. zauważy gdzie upadającą karność, powinien tam posłać magistra nowicjuszów, męża wszystkie cnoty zakonne w wyższym stopniu posiadającego (kapit. prow. lędzka r. 1765). Nowicjuszów po odbytej profesji nie przypuszczać przez rok do obowiązków, mających jaki związek ze światem (kapit. lędzka r. 1730). Statuty ogólne tego zakonu zakazywały pod karą klątwy doktoryzować się gdzieindziej jak w Paryżu. Władysław Jagiełło wznowiwszy studja w akademji krak., wyjednał u Bonifacego IX zwolnienie od tego zakazu. Papież w breve, na imię opata mogilskiego wydaném, sexto Idus Maji pontificatus nostri anno 12 (1401 r.), pod karą klątwy zabronił cystersom polskim gdzieindziej jak w Krakowie słuchać nauk, bez jego, króla, lub królowej pozwolenia. Ale gdy pomimo tego mała liczba zakonników uczęszczała na jagielońską wszechnicę, król o podobny nakaz postarał się u Jana, jenerała zakonu, bawiącego na soborze konstancjeńskim. Dyplom na to wydany okazuje, iż arcybp Mikołaj Trąba, Jędrzej bp poznański i Jakób bp płocki, zasiadający na tym soborze, zapewnili jenerała o wyborném urządzeniu, opatrzeniu hojném w fundusze, oraz zdolnych mistrzów i kwitnącym stanie wszystkich fakultetów akademji krak., jak niemniej o przygotowaniu odpowiedniego mieszkania i kaplicy dla kleryków cysterskich. Chętnie zatém jenerał zezwolił na prośbę króla i nakazał wszystkim klasztorom swej reguły w prowincjach: gnieznieńskiej, magdeburgskiej, strygońskiej, pragskiej, rygskiej i lwowskiej, oraz w djecezji kamińskiej będącym, nie mającym kleryków w innych zakładach potwierdzonych, aby młodzież koniecznie do Krakowa wysyłano, opatowi mogilskiemu dając władzę cenzurami kościelnemi do tego ich zmuszać; polskich zaś cystersów tylko w krakowskiej lub paryzkiej akademji kształcić pozwolił. Dom czyli bursę, przez króla dla nich ofiarowaną, oddał wiecznemi czasy pod zarząd i ster tegoż opata mogilskiego (dyplom na to wydany w Konstancji 25 Czerw. 1417 r. ob. Monografia opactwa cystersów we wsi Mogile, Krak. 1867, w dyplomach p. 92 i 103). Gdy dom ten okazał się czy niedogodnym, czy niedokończonym, kapituła jeneralna 1464 r. w Cistercium odbyta, upoważniła opata mogilskiego do zbierania z klasztorów składek na ten cel, nawet pod klątwą pozwalając ich się domagać. Odtąd w Cistercium często zaprzątano się akademją krak., ponawiając surowy nakaz wysyłania do niej kleryków, jak na kapitule jener. r. 1470, 1486 i 1499. Jeszcze r. 1538 opat mogilski bacząc, że bardzo mało cystersów z Małopolski uczęszcza na akad. krak., wydaje polecenie, aby najdalej na ś. Jędrzej każdy klasztor przysłał do niej zdolniejszego kleryka. W moc danego sobie przywileju, opat mogilski pisał się: conservator jurium et privilegiorum almae universitatis generalis studii cracovien. et commissarius ad hoc perpetuus (ibid. p. 105 w dyplomach). Niższe studja mieli cystersi u siebie. Już Edmund a Cruce (r. 1580) nakazał urządzić studja dla kleryków w klasztorze Rajem Marji (Paradisus Mariae) zwanym, jeśli takowy powagą Stolicy Apost. i królewską przyznany zostanie cystersom oliwskim po kartuzach. Opat oliwski miał zająć się przygotowaniem odpowiednich mieszkań, dostarczaniem żywności i powołaniem sześciu zdolnych nauczycieli zakonników, a jeśli nateraz nie mogą być cystersi, to innych. Klasztor mający 25 zakonników, powinien był tam wysyłać trzech braci profesów; mający 20 lub 16 — dwóch; 10 zaś — jednego. Cały instytut miał być urządzony na sposób kollegjum ś. Bernarda w Paryżu. Za każdego studenta właściwy klasztor płaci opatowi oliwskiemu po 30 talarów rocznie, w ratach półrocznych. Nie był to jednak zakład ściśle teologiczny, gdyż Edmund pozwala do niego przyjmować młodzież szlachecką, jeśliby pragnęła tu nauki pobierać (Stututa Edm. c. 31. n. 2). Przez cały prawie wiek XVII mieli cystersi swoje seminarjum w Poznaniu i młodzież na nauki do tamtejszych jezuitów posyłali. O wyłącznie zakonnych pomyślano później, mianowicie r. 1699 na kapitule w Wągrowcu (d. 5 Lut. pod Janem Kosteckim, opatem jędrz. i wikar. jeneral.) [1]). Tam postanowiono urządzić dwa seminarja, i zaraz opaci ofiarowali składki: na wielkopolskie seminarjum Wągrowiec fl. 100, Oliwa fl. 12,000 (na obadwa), oświadczając nadto chęć odprawienia pewnej liczby oblig mszalnych, Koronów 1,000 fl., Pelplin 2,500 fl, Przemęt i Obra 1,000 fl., Bledzew 1,000 fl., Paradyż i Ołobok na teraz 3,000 fl.; na małopolskie zaś: Mogiła dała dom opacki i plac, a nadto 1,000 fl., Jędrzejów 2,000 fl., Sulejów i Wąchock 1,000 fl., Koprzywnica, Ląd i Szczyrzyca 2,000 fl. Niezaraz wszakże przyszło do wykonania tego dobrego postanowienia. Kapituła prow. r. 1710 (we wtorek po niedz. 19 po Ziel. Świąt, pod prezydencją Pawła Bernarda księcia na Kodniu Sapiechy, opata paradyzkiego, sekretarza większego w. ks. Lit., w klasztorze kamedulów w Bieniszewie odbyta, gdyż w Lędzie powstała zaraza) prosiła tegoż Sapiechę, jako swego wikarjusza jener., aby wyznaczył dwa klasztory na studja filozofji i teologji dla całej prowincji. Z summ po Hackim, opacie oliwskim, pozostałych, 6,000 zł. na ten cel użyć pozwolono. We dwa lata później (na kapit. w Lędzie 12 Marca 1712 pod Tom. Fran. Czapskim, opatem pelplińskim, sekret. król.) ponowiono żądanie ustanowienia tych studjów, dwuletnie kursa filozofii w Lędzie i Paradyżu, a teologii w Pelplinie naznaczono, stanowiąc, aby koniecznie zaczęły się tego roku z początkiem Września. Na profesorów składać się będą wszystkie klasztory, nawet zakonnice, a to podług taksy Edmunda, lecz licząc poczwórnie. Klasztor szczyrzycki, ze względu na smutny swój stan, tylko pojedynczą taksę, t. j. dwa duk. węgierskie rocznie ma dawać. Każdy profesor otrzyma 250 tynfów. Jeśli nie będzie u nas ludzi zdatnych, może ich wikarjusz jener. zawezwać z innych prowincji cysterskich Zdaje się, że napróżno o tym przedmiocie radzono, gdyż wkrótce opat obrski zamierzał założyć u siebie studja teologiczne, a kapituła sulejowska r. 1716 (d. 23 Paźd. pod Tom. Czapskim, opatem pelpl., przełożonym klasztoru paradyzkiego) poleciła wysłać tam zdolnych księży i utrzymanie im opatrzyć. Lecz i ten zamiar nie przyszedł do skutku, albo szkoły te nielicznie były uczęszczane, albowiem kapituła wągrowiecka r. 1719 (pod M. A. Łukomskim) żali się, iż dla braku studjów nie ma w zakonie osób zdolnych do sprawowania zwierzchnictwa, zatém odnowić je należy i w miejsce wskazane kleryków posyłać, płacąc na każdego po 200 tynfów. Klasztory cysterskie nie pomnażały się w liczbę, a zewsząd będąc ciśnione przez ludzi czychających na ich obszerne dobra, i na swą obronę składając kontrybucję, nie mogły utrzymać w kilku miejscach rozdzielonych studjów. Zatém Mikołaj Ant. Łukomski, opat lędzki i wikarjusz jeneral., r. 1720 założył ogólne studja w klasztorze mogilskim pod Krakowem. Pochwaliła mu to kapituła prow. następnego roku w Lędzie zebrana (d. 16 Czerw.), profesorom „na pożytek i chlubę całej prowincji pracującym“ naznaczając pensję, na którą składać miał każdy klasztor podług taksy kontrybucji rzymskiej, lecz w miejsce dukatów dając imperjały kute. Nawet każdy proboszcz zakonnik obowiązany był dorzucić swego imperjała. Studjum mogilskie zostało potwierdzone przez Stolicę Ap. i przez Edmunda Perrot, jenerała zakonu. Ten ostatni życzył sobie, aby na obu kursach odbywały się publiczne dysputy na chwałę zakonu, i w tym celu nowo naznaczył składki na wsparcie profesorów, mianowicie po 50 tynfów rocznie od każdego klasztoru, nawet żeńskiego, a od proboszcza każdego po kutym imperjale. Summa ztąd powstała miała się dzielić między rejensa studjów, dwóch profesorów teologji i jednego filozofji. Postanowił, aby jednego studenta swym kosztem utrzymywał przełożony, a jeśli który klasztor więcej ich przyśle, powinien płacić na każdego rocznie po złot. 200. Opat przykłada się wtedy, gdy klasztor jest biedny. Profesorów przeznacza wikarjusz jener. na kapitule prowincjonalnej. Ci w ciągu miesiąca złożą przysięgę, że w niczém nie będą działać przeciw przełożonym miejsca, ani wbrew ustawom zakonu. Podobnej przysięgi wymagano od studentów. W końcu kursów, tak filozoficznych jak teologicznych, odbędzie się surowy egzamen, na który egzaminatorów wyznaczy wikarjusz jeneralny. Dla zachęty i w nagrodę prac, jenerał zakonu wysłużonym profesorom pozwolił nadawać tytuł doktorów, a jeśli zkądinąd będą zdatni, pierwsze mają mieć miejsce na urzędy i godności zakonne; również mogą mieć prawo vocis consultivae na kapitułach, lecz nie w wyborze wikarjusza jeneralnego. Kapituła jeneral. r. 1738 potwierdzając studjum mogilskie, oddała je pod protekcję opatów: lędzkiego i oliwskiego, nie uwłaczając w niczém prawom wikarjusza jeneral. Co do profesorów, dodała warunek, aby zaszczytem doktoratu ozdobieni, potwierdzani byli przez jenerała i stosowny egzamen podjęli. Pozwolono też kapitułom prowin. nadawać zasłużonym tytuł: bene meritorum. Odtąd obydwoma temi tytułami hojnie szafowały kapituły. Profesorom wyznaczono stalle zaraz po przeorach tak w swych, jak w obcych klasztorach (kapit. r. 1730). Dysputy scholastyczne przyszły do skutku, bo kapituła wągrow. roku 1744 (d. 4 Maja pod Wojc. Stan. Leskim, opatem pelpl.) upominając profesorów, aby lekcje rozpoczynali z dniem 1 Września, przypomina również, iżby dysputy sobotnie i miesięczne odbywali aż do Maja włącznie. Uznano też za konieczne wprowadzić wykład prawa kanonicznego, na wzor prowincji niemieckiej. Aby zaś nowy ten przedmiot nie przeszkadzał teologji której wykład trwał cztery tata, kanoniście naznaczono dwie godziny w tygodniu; powtarzanie zaś i tak zwane cyrkuły odbywać ma w niedziele i święta, w miejsce dawnych rozwiązywać przypadków (resolutiones casuum). Płaci go klasztor mogilski ze swych funduszów, a ma mieć taką pensje, jaka się daje odbywającym dysputy. Miejsce jego będzie po profesorze teologji, a przed profesorem filozofii. Wkrótce na niego włożono wykład historji kościelnej, której znajomość niemniej potrzebną uznano dla duchownych. Plan do tego przedmiotu miał wydać jenerał zakonu (kapit. w Sulejow. 6 Lut. 1776 pod Flor. Gotartowskim, op. pelpl.). Na pomnożenie bibljoteki kolegjum mogilskiego każdy profesor i student miał dać dukata, resztę zaś dokładano z funduszów klasztoru (ibid.). Podobnież na drzewo opałowe każdy student, przy zaczęciu roku szkolnego, składał dukata węgier. w ręce przeora, który miał się o nie starać; dotąd bowiem każdy sani się o to troszczył, co z wielką stratą czasu połączone było (kapit. wągrow. 21 Sierp. 1781 pod Janem Szołdrskim; op. przemęckim). Gdy tak cystersi krzątają się o zaprowadzenie u siebie nauk, naród zaczyna poczuwać potrzebę podniesienia oświaty i ujednostajnienia wykładu szkolnego. Okazało się to konieczném, zwłaszcza po zniesieniu jezuitów, z których upadkiem bardzo wiele szkół zamknięto. Ustanowiona komisja edukacyjna miała niedostatkowi zaradzić. Zbywało jednak na ludziach zdolnych do nauczycielskiego zawodu. Trzeba było werbować ich z eks-jezuitów i innych zakonów, dotąd mały lub żadnego nie biorących udziału w popieraniu narodowej oświaty. Cystersi, gdy chodziło o dobro młodzieży krajowej, nie dali się prosić, lecz sami, dobrowolnie, nie będąc wezwani, ofiarowali się utrzymywać szkoły: w Wielkopolsce — w Wągrowcu, a w Małopolsce — w Koprzywnicy. Że zaś system uczenia zależał od planu ułożonego przez komisję edukacyjną, więc kapituła prow. lędzka roku 1778 (17 Sierp. pod Janem Szołdrskim, op. przemęckim) wysyła opatów: lędzkiego i koprzywnickiego, aby w tym względzie porozumieli się z komisją. Na następnej kapitule, w Wągrowcu r. 1781, wizytator jeneralny przedstawił zgromadzonym, co uczynił podczas sejmu w Warszawie, w sprawie założenia szkół dla młodzieży, i o czém traktował z komisją eduk. i opatami. Czytano list tejże komisji, która gotowość zakonu pochwalając, usługi jego mile przyjęła. Wyznaczono sześciu kleryków, mających słuchać wykładu nauk w akademji krak., celem usposobienia się do zawodu nauczycielskiego, i na utrzymanie ich naznaczono składki w ilości fl. 3009 które opaci: lędzki i bledzewski, odbierać mieli. Litewskie klasztory do Koprzywnicy, a pruskie do Wągrowca wnosić ją były powinny; przeor zaś mogilski używał jej na potrzeby młodzieży. Te poczciwe zamiary cystersów niedość ocenione zostały. Komisja bowiem, niesyta ogromnych dóbr pojezuickich, na oświatę krajową przeznaczonych, a niekoniecznie rzetelnie na ten cel użytych, zamierzała postarać się o zniesienie klasztoru mogilskiego i zabranie dóbr jego. Punkty tego przedmiotu dotyczące, przez komisję spisane, czytano na kapitule sulejowskiej roku 1784, która napisawszy list do księcia Jerzego Mich. Poniatowskiego, prezesa tejże komisji, posłała z nim dwóch zakonników: Pawła Gorzeńskiego, przeora mogilskiego, i Niwarda Dygasiewicza, mandatarjusza obreńskiego. Ci legalnym aktem erekcji mieli bronić kasaty klasztoru. Nie zważając na zaczepkę, cystersi zajęli się zachowaniem i utrzymaniem w lepszym stanie studjum narodowego we Wschowie, które w Październiku r. 1783 swym kosztem dla młodzieży założyli, a istniało jeszcze po roku 1790. Powiększono kontrybucję na ten cel dawniej naznaczoną:. na pensję dla pięciu profesorów i na ich utrzymanie w tejże wschowskiej rezydencji flor. 4500, a na dwóch zakonników zostających jeszcze na studjach w akademji krak. (aby stosownie do wymagań komisji uksztalcili się), sumę flor. 1000 przeznaczono. Każdy nowo nominowany profesor, przed zaczęciem wykładu, miał odbyć publiczną dysputę. Tymczasem losy klasztoru mogilskiego zostały rozstrzygnięte. Na kapitule prow. w Lędzie r. 1787 (d. 10 Sierp. pod Ludw. Bened. Lubstowskim, op. lędzkim) czytano umowę między zakonem a Jerzym Mich. Poniatowskim, prezesem komisji eduk., zawartą, a przez Stolicę Ap. i jenerała zatwierdzoną. Skończyło się na tém, że za dom i kościół ś. Piotra w Krakowie, opuszczone przez jezuitów, cystersi poczynili pewne ustępstwa z dóbr swoich. W nowo przyznanym sobie domu pojezuickim, przerobionym stosownie do swego przeznaczenia, założyli studjum jeneralne, t. j. filozofję, teologję i prawo koscielne. Profesorów doń i uczniów wybierał wikarjusz jeneral. W klasztorze zaś mogilskim mieli klerycy przebywać drugi rok próby, czyli correctionis po profesji, słuchać wymowy i teologji moralnej. Superjor, z tytułem rektora, rządził obydwoma instytutami, t. j. mogilskim i krakowskim, oraz dostarczał wszystkiego do utrzymania ich. Każdy nowicjusz czynił odtąd profesję tak na imię klasztoru, w którym się wychowywał, jak na imię klasztoru mogilskiego. Za kleryka pobierającego nauki u ś. Piotra, klasztor jego płacił rocznie zł. 200. Sumę zł. 1000, wnoszoną przez klasztory: jędrzejowski i mogilski, na studentów w akademji krak., kazano odtąd dawać na profesorów teologji moralnej i retoryki w Mogile; pensja zaś płacona przez klasztory na profesorów mogilskich, miała być dawana na profesorów krakowskich. By młodzież wcześnie przyjmując święcenia kapłańskie nie opuszczała lekcji; pozwolono dopiero w trzecim roku teologji dawać święcenia, i to za wiedzą wikarjusza jener. Aby mieć gotowe pieniądze na nieprzewidziane potrzeby, tak bardzo pomnożone w owych czasach, wznowiono ustawę kapituły sulejowskiej r. 1756 o urządzeniu kasy prowincji, opróżnionej od lat kilku. Każdy klasztor nie mający opata właściwego, miał wnosić zł. 1000; co przez wzgląd na liczne wydatki i ciężary publiczne, r. 1790 zniżono do zł. 400. Przy zaszłej zmianie politycznej, rząd austrjacki objąwszy w posiadanie tamtą część Polski, r. 1806 odebrał cystersom dom ś. Piotra. Wtedy też łączność ich i wzajemne stosunki przerwały się. Wszystkie nasze klasztory cysterskie podlegały najwyższemu zwierzchnictwu opata w Cistercium (Citeaux), który zwał się jenerałem zakonu. Jego władzę wykonywał tak zwany komisarz, wizytator, czyli wikarjusz jeneralski, przełożony nad wszystkiemi klasztorami w granicach Polski, Litwy i Prus znajdującemi się; aż do czasu bowiem podziału rzeczypospolitej, cystersi nasi mieli jednę tylko prowincję. Wikarjusza jurysdykcja rozpoczynała się od dnia jego wyboru, którego dokonywali opaci na kapitułę prowincjonalną zebrani (kapit. prow. 1712). Kapituła jeneralna r. 1605 pozwoliła opatom i klasztorom polskim odbywać posiedzenia, czyli kapituły prowincjonalne, byle tylko nie zwoływać ich wcześniej, aż naznaczoną zastanie kapituła jeneralna, i aby na nich był przynajmniej jeden zakonnik z każdego klasztoru, jako delegat, któryby potrzeby swego konwentu przełożył, a te znowu dwaj opaci opowiedzą na kapitule jeneralnej, na którą z Polski przynajmniej co szósty rok przybywać powinni. Późniejsze ustawy każą kapituły prow. odbywać co trzeci rok. Opatów i przeorów klasztorów komend. zwoływał wikarjusz jeneralny, przesyłając sekretnie punkty obrad, nawet do zakonnic, które swych kapelanów i spowiedników wysyłać były powinny (kapit. wagr. 1744). Gdy opat dla słusznej przyczyny nie mógł osobiście przybyć, wysyłał swego plenipotenta, do czego był obowiązany pod karą flor. 200, którą na kapitule sulejowskiej r. 1750 podwojono. Każdy na kapitule głos mający, równie jak notarjusz, składali przysięgę o dotrzymanie sekretu (kapit. sulej. 1756). Wszyscy, tak opaci jak plenipotenci wysłani na kapitułę, powinni używać kapturów czarnych (kapit. wągr. 1616). Od czasu, gdy Leski, opat pelpl., został biskupem chełmińskim, zaczęto je odprawiać w zimie; lecz przez wzgląd na trudności, jakie stawia ta pora roku, na kapitule lędzkiej r. 1759 wrócono do dawniejszego porządku, t. j. w Maju kazano je odprawiać. Wkrótce zmieniono ten termin na Wrzesień (kapit. lędz. 1765 r. i sulej. 1776). Prywatne zaś zgromadzenia, zwane konwokacjami, mógł naznaczać wikarjusz jener., zasięgnąwszy zdania choćby tylko dwóch opatów. Doktorom ś. t. mógł wikarjusz jener. pozwolić na głos doradczy (kapit. 1776). Na pierwszej sesji wybierano jednego z opatów komisarzem, czyli wikarjuszem jener., i ten już na następnych posiedzeniach prezydował, odebrawszy wpierw akta prowincji i rachunki od swego poprzednika. Przez sześć lat rządził prowincją, albo raczej stał na jej przodzie, gdyż opat każdy był niezależnym. Wikarjusz był tylko stróżem prawa: dawniej, co trzeci rok wizytował klasztory (kapit. jener. 1316), lecz Edmunda Cruce i kapituła 1616 r. co dwa lata kazali. Wybierał przeorów do klasztorów komendataryjnych, a klasztory żeńskie jemu samemu tylko podlegały. Od niego benedykcję brał nowo wybrany opat, nie zaś od biskupa djecezjalnego (kapit. prow. 1616 i Resolutiones przy statutach Leskiego pag. 17). Kapituła prowin. wągrowiecka r. 1699 wniosła prośbę, aby opata nie Rzym, lecz zakon, t. j. jenerał zatwierdzał. Na kapituły jeneralne opaci polscy obowiązani byli jezdzić do Cistercium co trzeci rok, lecz w razie obawy napadu Tatarów mogli pozostać w kraju (statuty kapit. jener. r. 1316). Później termin ten do lat sześciu przedłużony został (Statuty Edmunda a Cruce i kapit. jener. r. 1605), podróż bowiem połączona była z wielu trudnościami i niebezpieczeństwami, zwłaszcza w Niemczech po reformacji Lutra. Doznał tego ks. Adam Trebnic, opat oliwski i wizytator, gdy w m. Marcu r. 1623 w półowie drogi napadnięty i ze wszystkiego obdarty, musiał powrócić do Oliwy, a nowe poczyniwszy przygotowania, powtórnie wyjechał, lecz już po zakończeniu obrad kapitulnych do Cistercium przybył. Delegatami zwykle bywali sami opaci, w liczbie dwóch lub więcej, a koszta podróży opłacała prowincja. Tam przedstawiali stan karności zakonnej i żądania pojedyńczych klasztorów, a niekiedy mieszali się w spory ogólne zakonu. Tak np. r. 1765 (zaczęta d. 6 Maja), gdy jenerał zakonu Franc. Trouvé zmienił dotychczasowy zwyczaj obrad, uprawniony przez breve Aleksandra VII, żądając, aby wszystkie sprawy zakonu, do kapituły jeneralnej odniesione, nie przez tak zwane definitorium, ale przez wszystkich opatów, na kapitułę zgromadzonych, nawet nie będących definitorami, decydowane były; definitorium zaś, aby odtąd było tylko sądem pomocniczym kapituły i rozstrzygało sprawy, które tej będzie podobało się do definitorium odesłać. Oparło się temu czterech wyższych ojców zakonu i 16 opatów definitorów, oraz dwaj delegaci prowincji polskiej, także definitorowie: ks. Konstanty Ilowiecki, opat lędzki, który dopiero co na kapitule prow. w Lędzie 5 Lutego po raz trzeci wybrany został wikarjuszem jeneralnym, i Florjan Gotartowski, opat szczyrzycki. Kapituła rozdzieliła się: ci bowiem, co trzymali się przeciwnego zdania, uczyniwszy protestację, opuścili zgromadzenie. Inni zostali z jenerałem i ustanowili nowe prawa, lecz z tych, sześciu opatów wyszło, a jeden protokółu posiedzeń odmówił podpisać. Jenerał za to okazał naszym swe niezadowolenie, nie chcąc potwierdzić Iłowieckiego na trzecie sześciolecie. Powrócili więc delegaci, a w ślad za nimi przybył list od jenerała, przez opata obreńskiego przysłany, którym zapytuje prowincję polską, jakiego jest zdania w sporze świeżo zaszłym w Cistercium? Iłowiecki, uważając się za prawego wizytatora, zwołał powtórnie kapitułę prowincjonalną do Lędu, na dzień 7 Octobr. t. r. 1765. Tu on, równie jak jego towarzysz współdelegat Gotartowski, mieli pole do usprawiedliwienia się. Jakoż słownie i na piśmie zdali relację o tém, co się działo w Cistercium, dowodząc, że trzymali z większością, gdyż ogół osób, mających głos stanowczy, wynosił 50 (inni bowiem opaci byli tylko tak zwani in partibus, czyli tytularni), a z tych 27 nie podzielało wniosku jenerała, przeciwnego dekretom Klemensa IV z r. 1265 i Aleksandra. VII r. 1666. Zatém kapituła prowincjonalna pochwaliła swych delegatów i za ich zdaniem się oświadczyła, dalsze obrady kapituły jeneralnej uważając za żadne. Również nie wzięła im za złe, że prośby o potwierdzenie Iłowieckiego nie wnieśli na kapitułę, czekając, aż zgodnie zaczną działać ojcowie, lecz gdy to nie nastąpiło, a jenerał przeciwnego sobie wizytatorem mieć nie chciał, więc kanonicznej jego elekcji zaradzając i stosując się do dekretu kapituły jeneralnej r. 1618, stanowiącej, że wikarjusz prowincji polskiej zaraz ma objąć urząd i jurysdykcję, skoro wybrany będzie, kapituła siebie i całą prowincję polską oddała jurysdykcji, rządowi i wizytowaniu, a nawet poprawie i reformie tegoż Iłowieckiego, chociaż niepotwierdzonego, a to na lat sześć, licząc od dnia elekcji. Ten wypadek wpłynął na zachwianie łączności naszych cystersów z jenerałem mieszkającym we Francji. Gdy bowiem wkrótce nadeszło wezwanie do stawienia się na kapitułę jeneralną na dzień 2 Maja 1768 r., Iłowiecki zwołał kapitułę prowinc. do Wągrowca na dzień 7 Marca t. r. i zapytał opatów, któryby z nich miał chęć udać się do Cistercium? Poprzestali wszyscy na oświadczeniu posłuszeństwa jenerałowi, lecz wymówili się, dając za powód niebezpieczeństwa na sejmach grożące klasztorom w Polsce. Aby jednak nie uchybić powinności, osądzili za stosowne uprosić ks. Melchjora Gurowskiego, opata Clari loci w Lotaryngji, świeżo opatem obreńskim wybranego, iżby on reprezentował prowincję polską na kapitule jeneralnej, i zaraz napisano mu do tego upoważnienie. Lecz jeszcze jawniej ta niechęć okazała się w skargach na prokuratora jeneralnego. Jenerał zakonu nie mieszkał w Rzymie, a konieczne stosunki duchowne wymagały załatwienia rozlicznych spraw u Stolicy św., przeto cały zakon utrzymywał swym kosztem jednego ajenta i płacił mu, w czasie wizyty zbierając składki od każdego klasztoru. Wikarjusz jeneralski został od tej opłaty uwolniony na kapitule r. 1683; również nowo założone klasztory: w Wistyczach i Vallis gratiae, dopiero na kapitule w Wągrowcu 1719 do opłaty zobowiązane, pierwszy 2 duk., a drugi 1 duk., Vallis zaś angelica od r. 1756 dawać miał rocznie 6 duk. W r. 1739 takim prokuratorem jener. był polak Chryzostom z Wierzbna (de Werbno) Pawłowski, opat koronowski, który się pisał: per Italiam et omnes insulas adjacentes vicarius generalis et apud S. Sedem totius s. ordinis cisterc. procurator generalis. Kapituła jeneralna r. 1738 kazała prowincji polskiej wypłacać rocznie na prokuratora summę octoaginta nummorum romanorum, i zarazem objawiła żądanie, aby mieszkanie jego powiększyć tak, iżby przybywające do Rzymu osoby zakonne miały u niego gościnę. Trzeba było zatém powiększyć składki, na co też wyjednano breve Benedykta XIV, a kapit. prowin. w Wągrowcu r. 1744 odbyta, na lat dziesięć podwójną kontrybucję naznaczyła na nasze klasztory. W tym celu, oraz dla złożenia funduszu na inne potrzeby prowincji, kapituła prow., w Sulejowie d. 9 Lutego 1756 r. odbyta, postanowiła założyć ogólną kasę prowincji, która miała być w Lędzie pod pięcioma kluczami, t. j. u wikarjusza, u trzech opatów wybranych i u przeora lędzkiego. Konwent lędzki nietylko miał jej strzedz, ale i odpowiadać za nią, wyjąwszy przypadków nieprzewidzianych. Nic z niej brać nie było wolno bez wiedzy kapituły, chyba gdyby zachodziła konieczna potrzeba, a wtedy wikarjusz jener. zapyta opatów i innych braci, co o tém sądzą, i podług większości głosów wniosek uczyni z opatami mającymi klucze. Opaci dwie części składki na klasztory naznaczonej płacić będą, a konwent resztę, wyjąwszy opata szczyrzyckiego, który całość wniesie, bo klasztor jego ma bardzo szczupłe fundusze. Tę kontrybucję płaciły one przez lat 20, wraz z inną, przez kapit. jen. 1738 wymaganą, od nowo wyniesionych na opactwo. Prokurator jednak mieszkania nie powiększył, ani hospicium nie przyszło do skutku. Słuszne zatém podniosły się skargi na kapitule prow. 1765. Zakazano dalej tej opłaty, a delegatowi na kapitułę jen. polecono zapytać się, co się stało z pieniędzmi na ten cel przesyłanemi? Musiano tego żądania nie zaspokoić, gdyż znowu na następnej kapitule prow. w Wągrowcu d. 7 Marca 1768 r. powtórnie je wniesiono i domagano się rachunków. Nadto, ponieważ z czynności ks. Klaudjusza Godard, prokuratora jener. w Rzymie, i z jego własnoręcznych listów przekonała się taż kapituła prow. (r. 1768), iż działa na niekorzyść zakonu, a zwłaszcza prowincji polskiej, od której opłatę pobiera, zatém postanowiono odtąd utrzymywać w Rzymie oddzielnego ajenta dla Polski, opłacać go i obierać na kapitułach narodowych. Pierwszym takim oddzielnym prokuratorem, odwołalnym (revocabilis), był ks. Onufry Grzymisławski, opat wistycki, któremu kapituła ta wydała zaraz upoważnienie. Naznaczono mu pensję duk. 294 i w ustawę zamieszczono, aby klasztory oddane w komendy składały całą część przypadającą na nie, a w innych półowę opat, a drugą półowę konwent. Działo się to niedługo po owym wypadku z Iłowieckim na kapitule w Cistercium. Ochłodły przecież nieco umysły na kapitule prow. w Lędzie d. 17 Sierp. 1778, pod Janem Szołdrskim, opatem przemęckim i wikar. jener., odbytej, a przy większej rozwadze wyznano, że jakkolwiek prokurator jener. w Rzymie mało jest prowincji polskiej użyteczny, jednak nie wypada odłączać się od głowy zakonów cysterskich; więc przynajmniej niechaj prokurator zachowa przestrogę, daną sobie przez św. Kongregację Episc. et Regul., aby bez wiedzy przełożonych polskich nie wtrącał się w sprawy tej prowincji. Za trudy swe ma tylko 40 dukatów rocznie pobierać. Zmniejszyła tę pensję kapituła w Wągrowcu d. 10 Wrześ. 1790 r. (odbyta pod Bernardem Niegolewskim, opatem jędrzej., kanonikiem krak.), naznaczając mu zaledwie 80 duk. co trzy lata. Już dawniej, t. j. przed ustanowieniem prokuratora prowincji, wysyłano od nas oddzielnych ajentów, ale zapewne w ważniejszych tylko sprawach i to do czasu tylko bawiących w Rzymie. Takim był ks. Bogdanowicz, któremu kapituła sulejowska r. 1716 nakazuje posłać subsidium i solatium z pieniędzy, przez kolektorów na potrzeby zakonne zebranych, zowiąc go prokuratorem prowincji. Prócz kontrybucji na wspomnianego prokuratora, podejmował zakon wiele innych wydatków, zwłaszcza w ostatnich latach rzeczptej, gdy chciwe oczy zwróciły się na majątki kościelne. Mikołaj Ant. Łukomski, opat lędzki i wikarjusz jener., z własnej kieszeni poczynił wiele wydatków w sprawie prowincji, za co wywdzięczając mu się kapituła, w Lędzie 16 Czerw. 1721 r. zebrana, lubo nie żądał, kazała mu zwrócić część pewną, naznaczając składkę, aby każdy opat dał sto tynfów za siebie, każdy konwent zaś po 50 tynfów, a opat wistycki, przeor Vallis gratiae i ksieni ołobocka po sto tynfów za siebie i klasztor, bo dóbr nie mają rozdzielonych od opackich; z klasztorów zaś komendataryjnych, wyjąwszy mogilskiego i owieckiego (bo pożarem zniszczone), po 150 tynfów, t. j. sto z czwartej części, jaką mają od komendatarjusza, a 50 z dóbr konwentu. Inne kontrybucje stale składano na ogólne potrzeby zakonu, lub na wspomożenie szczegółowych klasztorów. Na kapitule w Wągrowcu r. 1623 d. 19 Marca naznaczono subsidium charitativum na odbudowanie pożarem zniszczonego klasztoru w Ołoboku; a w r. 1750 kapituła sulejowska (d. 26 Stycz.) tenże klasztor od kontrybucji zakonnej uwalnia do przyszłej kapituły, bo znowu ogniem znacznie uszkodzony. Podobne wsparcie, w miarę możności klasztorów, wybierać pozwolono na reparację kościoła i klasztoru jędrzejowskiego (kapit. sulej. roku 1716). R. 1721 (na kapit. lędzkiej) nakazano wybrać kontrybucję z powodu wypadków krajowych przez trzy lata zaległą, a powinni byli ją płacić opaci; klasztory zaś ich tylko w ⅕ miały się do tego przyczynić. Klasztor mogilski za więcej lat zaległ, bo był restaurowany. Te i tym podobne podatki w większej części opłacali opaci z swych dóbr, a resztę dokładały ich klasztory; dla uniknienia bowiem sporów o stół, ubranie i reparację, kapituła jener. 1605 nakazała uczynić podział dóbr. Dokonano tego prawie we wszystkich opactwach między r. 1605 a 1620. Również później odłączono pewną część dóbr na opata komendataryjnego, gdzie takowy znajdował się. Tę przykrą dla naszych zakonów sprawę zakończył konkordat r. 1736 zawarty ze Stolicą ś., na którym najgorzej wyszli cystersi, bo aż sześć ich opactw komendataryjnemi zostało, a mianowicie: w Jędrzejowie, Mogile, Sulejowie, Wąchocku, Wągrowcu i Paradyżu. W krótce nowe klęski spadły. Rewolucja francuzka jak piorun uderzyła w matkę cysterskich klasztorów i powaliła ją na zawsze. Opactwo w Citeaux przestało istnieć. Bernard Niegolewski, opat jędrzejowski, kan. krak., wybrany wikarjuszem jeneralnym na kapitule w Wągrowcu r. 1790 d. 10 Wrześ., już nie mógł być zatwierdzony przez jenerała zakonu, ale tę jeszcze miał pociechę, że widział obok siebie zgromadzonych delegatów wszystkich klasztorów, istniejących na ziemiach Polski. Następne wypadki krajowe wpłynęły na podział dotąd jednej prowincji, liczącej 20 klasztorów (męzkich i żeńskich), w których r. 1762 było osób zakonnych 507. Jędrzej Onufry z Wierzbna Wierzbiński, opat bledzewski, jako komisarz już tylko na Prusy południowe i zachodnie, wśród bardzo przykrych okoliczności odbywał kapitułę w Wągrowcu r. 1801 d. 5 Paźd. Czytano list księcia bpa warmińskiego, hr. de Hohenzollern, do prezesa kapituły pisany, którym go zawiadamia, że przez króla ma sobie oddaną jurysdykcję nad klasztorem oliwskim, a przeto rządzić nim będzie jak opat. Kapitała uznała tę jurysdykcję za przeciwną bullom papiezkim i konkordatowi r. 1736, zawartemu przez Klemensa XII z królem polskim; prosi zatém, aby bp pokoju nie mieszał; przeorowi zaś, Ulpianowi Heer, poleca obowiązki spełniać, dopóki komisarz nie odbierze odpowiedzi od króla i Papieża, do których listy wysłał. Kasę wspólną pragnąc nadal utrzymać, nakazuje składać corocznie na ś. Jan po zł. sto. Aby zaś w tém smutném położeniu prowincji utrzymać karność między zakonnikami, ogłoszono tu i moc prawa nadano dekretowi r. 1800 przez wikarjusza jeneral. prowincji Galicji, wydanemu do klasztoru sulejowskiego, iżby zakonnicy z galicyjskich klasztorów, w królestwie Polskiém mieszkający, w ciągu trzech miesięcy stale osiedlili się w którym klasztorze tej prowincji, gdyż w przeciwnym razie uważani będą jako włóczęgi. Również za takich mają być uznani przyjmujący beneficja lub kapelanje bez pozwolenia wizytatora jeneral. Zgromadzeni opaci przeczuwali, że nieszczęścia, tłoczące ich wtedy, są dopiero zapowiedzią daleko smutniejszych następstw, dla tego polecają, aby w każde suche dni, w każdym klasztorze, nawet żeńskim, odprawiała się Msza ś. na uproszenie zachowania zakonu. Zapewne wielu z nich doczekało kasaty. Po r. 1793 widzimy prowincję polskich cystersów podzieloną. Odtąd, w części odpadłej do Austrji leżały klasztory: jędrzejowski, sulejowski, wąchocki, koprzywnicki, mogilski i szczyrzycki, i stanowiły prowincję tak zwaną obojga Galicji. Od r. 1802 jej wizytatorem jeneralnym i komisarzem był ks. Jan Wawrz. Drzewiecki, opat jędrzejowski, dr. filozofji. W prowincjach zabranych przez Prusy pozostało nieco więcej klasztorów, t. j. Bledzew, Koronowo, Lęd, Obra, Oliwa, Ołobok, Owińska, Paradyż Pelplin, Przemęt i Wągrowiec, składając prowincję Prus i Polski. Zdaje się, że ten okolicznościami wywołany podział nie miał prawnej sankcji, gdyż w rubrycelach i katalogach cysterskich, galicyjscy tylko użyli r. 1806—1808 wyrazu Provincia utriusque Galliciae, lecz już w roku następnym opuścili ten wyraz, wydając rubrycelę tylko per utramque Galliciam. Pod pruskim zaś rządem ogłaszali je p. t. Directorium officii divini ad usum sacri ac exempti ordinis cisterciensis in Prussia et M. D. Posnaniensi Deo militantis (r. 1820). Zdanie nasze stwierdza rubrycela r. 1808, której tytuł obejmuje: ...sacri ac exempti ord. cist. in regno Poloniae Deo militantis, jussu et auctorit. Ill. et Rmi DD. Barthol. Ant. Nałęcz de Raczyn Raczyński. per Poloniam et Prussiam commissarii etc. Po roku 1832 w Rosji tylko w Kimbarówce klasztor pozostał, a w Prusach wszystkie zniesiono W granicach królestwa jeszcze w r. 1818 przestały istnieć. Obecnie tylko pozostały klasztory męzkie w Mogile i w Szczyrzycy, obadwa w Galicji; żeński w Kimbarówce na Litwie. Cystersi mieli klasztory w Polsce: — 1. Jędrzejów (monasterium Andreoviense, zwany w zakonie Morimundus minor) w dawnej djecezji krak., dziś w kieleckiej, fundowany przez Janika, czyli Jana, proboszcza, potém bpa wrocławskiego, następnie arcybpa gniezn., i brata jego Klemensa, h. Gryf. Zakonnicy sprowadzeni z Morymundu (w Burgundji). Wtedy Jędrzejów byl wsią, zwaną Brzeźnica. Rok fundacji niepewny: podają bowiem r. 1111 (Statuta Ord. Cist. Leskiego), inni 1140 (Miechovita lib. 3 c. 18; Długosz, Lib. benef III 361), lub 1153. Akt erekcji datowany r. 1154. Różnice między temi datami pochodzą z przyczyny, że jedni biorą datę zaproszenia zakonnikow, inni datę zbudowania klasztoru, inni uroczystego przeprowadzenia ich i t. p. za epokę fundacji. Zdaje się, że data 1111 r. jest mylną. Annales Cistercienses (ap. Winter, Cistercienser I 303) podają, że w Jędrzejowie r. 1146 (inne kodeksy 1149) założone opactwo, 21-a filja Morymundu. W Annales Polon. (ap. Pertz, Monum. Germ. 19, 625) czytamy: „An. 1139 claustrum in Andrzeów edificatur,“ a w Annal. cracov. compilati (ap. Pertz, ib. s. 590) pod r. 1149: „Abbatia fundatur in Andreov.“ Z niego wzięto zakonników do klasztorów później fundowanych: w Szczyrzycu (w djec. krak.), Rauden i Jemielniku na Szląsku. Należały do niego prepozytury: Złotniki, Cierno, Oksa. W r. 1808 mieszkało w klasztorze jędrz. osób zakonnych 36. Zniesiony r. 1817. Szczegóły historyczne do dziejów tego opactwa ma: Starowolski, Vita et miracula servi Dei Vincentii Kadłubkonis, Crac. 1642, od str. 5—64; Długosz, Liber beneficiorum vol. III p. 361—375; Ant. Zyg. Helcel, O klasztorze jędrzejowskim i będącym tam nagrobku Pakosława, kasztel, krak., stronnic 106. Jest to odbitka z tomu I Rocznika Towarz. nauk. krak. z r. 1852; streścił Sobieszczański, w Encykl. pow. większej t. XII 360. — 2. Ląd, v. Lęd (Lenda, v. mon. Landense), dawniej Liwida, nad r. Wartą, w archid. gniezn., dziś w djecezji kaliskiej. Miejsce, na którém stoi klasztor, zwało się niegdyś Kamień. Klasztor ten w r. 1145 założył Mieczysław Stary (u Muczkowskiego, Codex. diplom. Reg. Polon. t. I, są dwa dokumenty fundacyjne tego klasztoru, jeden pod r. 1145, 2-i pod r. 1150) na pamiątkę zwycięztwa odniesionego nad bratem Władysławem, ks. krak., który chciał mu odebrać dzielnicę. Przeznaczył go głównie dla mnichów z Kolonji przybywających, przez wdzięczność za dobre u nich przyjęcie w czasie swego pobytu za granicą. Pierwsi zakonnicy przybyli z klasztoru Altenbergen (de Bergis, mon. Veteris Montis) pod Kolonją. Annales Cisterc. n. 278, 379, 511 (ap. Winter op. c.) podają rok założenia Lędu 1145—1152. W krótce po założeniu kapituła jeneralna wydała postanowienie, żeby klasztor lędzki podlegał opatowi łeknowskiemu (1191); lecz, na prośbę fundatorów, odwołała to postanowienie r. 1193: „Duci Poloniae rescribatur, quod petitio sua de non destruenda abbatia de Landes conceditur ei.“ ap. Winter III 205, 207. Od pierwszego opata Henryka do r. 1551 nieprzewanym porządkiem 27 opatów kolończyków klasztorem rządziło. Fundację potwierdził Honorjusz III r. 1221. Koadjutor i przeor lędzki na kapitulę jeneral. r. 1738 wnieśli prośbę, aby ich klasztor miał pierwszeństwo w prowincji, przed opatem jędrzejowskim, co mu też przyznano tymczasowo, dopokąd na kapitułę prowinc. nie przywiozą swych dokumentów, okazujących dawniejszą erekcję. Kapituła lędzka r. 1740 poleciła tę rzecz opatowi przemęckiemu. Tymczasem Leski, w wydanych przez siebie Statutach, własnowolnie klasztor jędrz. położył na pierwszém miejscu, o co skarżono się na kapit. prow. 1750 i spór do jenerała odesłano, a lędzkiemu pierwszeństwo naznaczono do zapadnięcia ostatecznego w tej sprawie wyroku. Do Lędu należały prepozytury: w Lądku i Zagurowie, oraz kilka probostw. W r. 1808 było osób zakonnych 33. Suprymowany r. 1819. Oddany kapucynom r. 1850, lecz i ci zniesieni r. 1864. Opactwo to opisane w Pamiętniku rel. moral. t. X 518, t. I str. 5 (serja II z r. 1858), w Dzienniku warsz. r. 1851, Tygodn. illustr. r. 1862. Baliński i Lipiński, Staroż. Pol. I 168. Niektóre dokumenty do tego klasztoru ob. w Bibliotece warszaw. r. 1870 t. IV. — 3. Wągrowiec (mon. Vangrovecense) nad r. Wełną, w w. ks. Poznańskiém, w archid. gniezn., fundowane pierwotnie we wsi, dziś miasteczku Łekno (m. Lucnense), przez Zbiluta hr. na Panigrodzie, h. Topór, r. 1147. Inni podają r. 1153 albo 1152. Paprocki ma obie te daty, (Herby p. 65 i 118), przytaczając osoby obecne przy akcie erekcji, mówiąc: „Niektórzy z tych tam będących dali po wsi, drudzy po dwie, ku czci i chwale Bożej i Piotrowi ś., jako to przywilej opowiada.“ R. 1153 może być datą uroczystego wprowadzenia zakonników; Annales Cisterc. n. 215, 365, 421 (ap. Winter I 323) mają r. 1142 i 1150, jako datę fundacji; według nich klasztor łeknowski był filją altenbergskiego (pod Kolonją); cystersi jednak lędzcy wywodzili swój początek z Morymundu. Donacje zatwierdził Honorjusz III r. 1218 i pod opiekę Stolicy ś. przyjął. R. 1396 przez opata Tylemana do Wągrowca przeniesieni, bo Łekno napadali zbójcy. Zalaszowski, (Jus Reg. Pol. I f. 623), utrzymuje, że to opactwo fundował Mieczysław Stary († 1191 r.) i dziwi się, czemu Zygmunt, cysters, pisząc tablicę klasztorów tego zakonu, przypisuje fundację Zbilutowi. Zdanie jego zbija akt erekcji w Codex. dpl. Rzyszczewskiego i Muczkowskiego t. I p. 4, z którego okazuje się, że zapisowi temu był obecny książę Mieczysław. Cf. Ledebur, Allgemeine Archiv t. I. Należała do nich prepozytura Tarnów i probostwo Łęgnów. W r. 1762 mieszkało zakonników 20, a w r. 1808, 24. Opactwo zniesione r. 1836. — 4. Sulejów (mon. Sulejoviense) nad r. Pilicą, 2 mile od Piotrkowa, dawniej w archidjecezji gniezn., dziś w djecezji sandomierskiej. Niegdyś zwała się ta wieś Skrzynnem i była w posiadaniu hr. Rusława. Tu Kazimierz II Sprawiedliwy, ks. sandomierski, fundował cystersów r. 1176. Zakonnicy sprowadzeni z Morymundu (Annal. Cist. n. 523, 534, ap. Winter op. c.). Akt erekcji i wiele dyplomów, dotyczących tego opactwa, ap. Rzyszczewski i Muczkowski, Cod. diplom. Polon. t. I. Szczegóły historyczne Jul. Bartoszewicz pomieścił w wydawaném przez siebie piśmie perjod. Kronika wiad. kraj. i zagra. 1858, i Sobieszczański w Encykl. pow. większej t. XXIV. Mury klasztorne stanowią dziś niemiłe oku rumowisko, z którego trudno już mieć wyobrażenie o dawnym ich kształcie. Należały prepozytury: Bełdrzychów i Mogilnica. Suprymowany r. 1819. W r. 1762 mieszkało zakonników 28, w r. zaś 1809 było tylko 19. – 5. Wąchock (mon. Vonchocense, albo Coella Mariae) nad r. Kamionną, w djecezji krakowskiej, r. 1179 fundował Gedeon, bp krak., z dóbr stołu biskupiego, sprowadziwszy zakonników z Włoch. Za czasów Długosza żyli tu sami cudzoziemcy. Helcel, O klaszt. jędrz. p. 35. domyśla się, że albo pierwotnie fundowany był w pobliskiej wsi Kamienna, albo Wąchock tak dawniej się nazywał, co też zdaje się napomykać Paprocki, nazywając ten klasztor Camina Minor. W Winter’a Annal. Cisterc. n. 532 czytamy: „An. D. 1178 abbatia de Camina in Polonia, Morimundi filia 24-a... Et secundum quasdam tabulas est neptis Morimundi, filia Bellae Vallis“ (Bella vallis opactwo w prowincji Bnrgundji, djecezji lauzaneńskiej), rożne od opactwa podobnego nazwiska na Szląsku (Kamenitz v. Kamenz pod Neisse, w djecezji wroclawskiej). Nazwę, czy też miejsce samo (z Kaminy v. Kamienny na Wąchock), zmienili cystersi ok. r. 1249, gdyż w tym r. pierwszy raz spotykamy Wąchock zamiast Kaminy (dyplom ap. Rzyszczewski et Muczk. Cod. Dipl. I 54, 55; cf. III 172). a w 1235 jeszcze byli w Camina (cf. niżej n. 10). Długosz (Lib. benef. III p. 400—420) opisując stan kościoła i klasztoru, chwali w nim zgodę mnichów różnych narodowości. Należały prepozytury: Skarzyszczew i Mniszek. W r. 1762 klasztor wąchocki żywił 25 zakonników i tyluż w 1808. Opis Wąchocka w Bibl. warsz. r. 1851 tom. IV. — 6. Koprzywnica (mon. Coprivnicense, lub Clara Provincia), dwie mile od Sandomierza, w djecezji krak. Długosz mówi, że fundatorem był Kazimierz II Sprawied., że do jego dotacji dołożyli swe ofiary panowie Bogorje i Habdanki i że zakonnicy sprowadzeni byli z Morymundu (Liber benef. III p. 375—400); lecz przywilej Bolesława Wstyd. r. 1277, ponawiający dawne zapisy, za fundatora podaje Mikołaja hr. Bogorję, wojewodę, między r. 1160—1185. Według Annal. Cisterc. n. 557 (ap. Winter op. c.) opactwo założone r. 1184. Annales Polon. (ap. Pertz, Monum. Germ. 19, 628) jedne podają r. 1185, inne zaś rok 1187, a inne 1201. W r. 1762 było zakonników 32, a 28 w r. 1809. Należała do niego prepozytura Zakrzew. Opis kościoła w Encykl. pow. większej t. XV. Opactwo zniesione r. 1819. — 7. Mogiła, Monast. Mogilense, Mogila, Clara Tumba, Tumba Mortuorum) pod Krakowem. Pierwszą myśl fundacji powziął Wisław, herbu Odrowąż, r. 1221. Annales Cisterc. (ap. Winter) podają: „A. D. 1221 abbatia de Claratumba Cracov. dioec. filia Lubens“ (Lubiąsz). Wisław na ten cel przeznaczył dobra swoje Prandocin i Kacice, lecz widząc, że sam godnie fundacji odpowiedzieć nie może, przyjął do spólnictwa pod tym względem krewnego swego Iwona, bpa krak. R. 1222 v. 1223 przybyli cystersi do Kacic (Ann. Capit. cracov. i Annal. cracov. compil. ap. Pertz, Mon. Germ. 19, 595. Annal. pol. S. Cruc., ibid. s. 680); lecz czy to klasztor był niedogodny, czy też dla innych powodów, r. 1225 przenieśli się do Mogiły, gdzie może dopiero w r. 1226 stanął klasztor (cf. Annal. cracov. ap. Pertz l. c.) i to przy parafialnym kościele; nowy zaś, wspaniały kościół zaczęto budować 1253, a w 1266 nastąpiło uroczyste jego poświęcenie. Opactwo to posiada historję dobrze opracowaną staraniem towarzystwa naukowego krak., p. t. Monografja opactwa cystersów we wsi Mogile, Krak. 1867 r. in 4 str. VIII 167, do czego dołączony zbiór dyplomatów (Diplomata monasterii Clarae Tumbae prope Cracoviam, Kraków 1865 in-4 s. 181). Konst. Hoszowski wydał oddzielnie: Poczet opatów mogilskich. Klasztor dotąd istnieje, lubo dobra zabrane. Winter, Cistercienser II 393 i indziej. — 8. Obra (mon. Obrense) nad rz. t. nazw., w djec. pozn. Według Annal. Cist. n. 780 (ap. Winter), był ten klasztor filją lędzkiego i założony został r. 1260; lecz inny spis klasztorów cysterskich (ap. De Visch, Biblioth. cisterc.) podaje, że d. 25 Marca 1240 r. cystersi weszli do klasztoru obrskiego. Ta ostatnia data zdaje się być prawdziwszą, gdyż inne źródła przypisują założenie Sędziwojowi, kantorowi gnieznieńskiemu, r. 1231. Książe Władysław t. r. to nadanie potwierdził (Leski, Statuta ord. cist. s. 6; cf. Wuttke, Städtebuch von Posen.). Zakonnicy, czy byli sprowadzeni z Lądu, jak mają Annal. cisterc. Wintera, czy z Łekna (Wągrowca), jak ma Paprocki (Herby s. 119), stanowili osadę czysto niemiecką (Baliński i Lipiński, Star. Pol. I 121) przynajmniej do drugiej półowy XVI w. (cf. Łukaszewicz, Opis kośc. par. djec. pozn. II 483). Należały do niego prepozytury: Obra, Syleck Kramsk. W r. 1762 mieszkało zakonników 22, a w r. 1809 tylko 13. Suprymowany. — 9. Paradyż (Paradisus B. Mariae, nad granicą Szląska, w djec. poznań.), w Annal. cisterc. (ap. Winter) już jest pod r. 1188 zapisany; być może, iż od tej daty rozpoczęto myśleć o sprowadzeniu zakonników do naszego Paradyża; Winter jednak nie przypuszcza, aby o tym była mowa. Dyplom fundacyjny, wydany przez Pawła, biskupa poznań., ma datę 1 Lut. 1234 r. (ap. Riedel, Codex dipl. Brandeb. 24, 232); zapewne uroczyste wprowadzenie zakonników rozumieją Annales cistercienses n. 640, gdy mówią: 3 Idus Novemb. 1236 fundata est abbacia Paradisi... filia Lenin“ (Lehnin, ok. Brandeburga). Fundatorem był Mikołaj Bronisz, herbu Wieniawa: ten darował 5 wsi, inni dobrodzieje później dodali kilka; między ostatniemi niejaki Bożanta zeznaje, iż wieś swoją darował klasztorowi przez wdzięczność za to, że go opat paradyski wykupił z niewoli niemieckiego rycerza. Innocenty IV wszystkie darowizny zatwierdził 1247 r.; a wprzód jeszcze (1236 i 1245) książę Bolesław uwolnił dobra opactwa od wszelkich ciężarów (Raczyński, Cod. diplom. maj. Pol.; cf. Winter op. c. II 362). Cystersi zbudowali tu nowy, murowany kościół przy końcu XIV w., poświęcony w r. 1397, z 14 ołtarzami, jak o tém współczesny rękopism (ap. Łukaszewicz, Opis kość. paroch. II 393) przekonywa. Około r. 1720 wykradziono dokumenty klasztorne. Sprawa ta zajmowała kapitułę jeszcze w Cistercium r. 1738. Należało do niego kilka prepozytur i parafji, np. Kalaw, Chociszew i inne, które kapituła jener. 1738 zakazała oddawać duchowieństwu świeckiemu, dla uniknienia procesów. Szczegóły o tém opactwie z Łukaszewicza (l. c.), powtórzyła Encyklop. pow. więk. t. XX. Zakonników było w r. 1762 25, a 15 w r. 1809. — 10. Szczyrzyca, Czyrzyc (mon. Ciricense, lub Vallis Mariae, albo Mons S. Joannis), w djecezji krak., dziś w tarnowskiej, w Galicji, w obwodzie Sądeckim. Teodor Cedron (v. Chadron), her. Gryf, wojewoda krakowski, otrzymawszy, podobno 1204 r., przywilej na wykarczowanie lasów i osadzenie kolonji (ob. Łepkowski, Przegl. zabytków z okolic Krakowa, 1863 s. 220, cf. s. 177), osadził Nowy Targ i Ludzimierz i do tej ostatniej osady zaprosił cystersów. R. 1235 kapituła jeneralna zakonu wydelegowała opatów: sulejowskiego, kamiońskiego (Camina, późniejszy Wąchock) i koprzywnickiego, do obejrzenia miejscowości i dania opinji, czy może być tam opactwo założone; poleciła zakonników wziąść z Jędrzejowa i oddać pod nadzór opata z Pforte (w Turyngii. Statuta cap. gen. ap. Winter op. c. III 220; cf. I 355). Zakonnicy objęli klasztor dopiero r. 1239 (Annal. Cist. n. 750). Henryk Brodaty dał im Podhale, i z tego zapewne powodu nazwany jest fundatorem w akcie z r. 1255 (Bibliot. warsz 1867 r. III 431). Broniąc się przed zbójcami, cyst. założyli zamek na skale, zwanej Szaflary, i tam się przenieśli w czasie napadu Tatarów około r. 1241. Lecz gdy skała ta była za szczupła, a Ludzimierz nie był obronny, zakonnicy chcieli się rozejść do innych klasztorów. Wtedy Cedro r. 1244 nabył wieś Szczyrzyce od Sulisława Janowicza, kanonika krak., i Jędrzeja, scholast. krak., późniejszego bpa płockiego, a wystawiwszy im kościół i klasztor, przeniósł ich r. 1249. Zakonnicy byli sprowadzeni z Jędrzejowa. Ludwik, król węg. i pol., zabrał im Podhale, nadane przez ks. Henryka. W bibliotece publicznej w Petersburga jest historja tego opactwa w rękopiśmie, z którego Biblioteka warsz. (l. c. s. 432) podaje następujący spis opatów (brakuje początkowych): opat 13 Jakób r. 1382, 14 Mikołaj II 1403, 15 Piotr Borko 1413, 16 Grzegorz II 1438, 17 Mikołaj III 1443, 18 Grzegorz III 1448, 19 Mikołaj IV (?), 20 Stanisław I 1469, 21 Jan I 1481, 22 Stanisław II 1489, 23 Maciej 1493, 24 Wawrzyniec 1493, 25 Jan II 1500, 26 Stanisław III 1508, 27 Jan III 1509, 28 Grzegorz IV 1525, 29 Jan IV 1525, 30 Stanisław IV 1530, 31 Jan Janowski 1549, 32 Stan. Bukowicki 1561, 33 Piotr Borowski 1565, 34 Joachim Cieniawski 1597, 35 Stan. Drohojowski 1607, 36 Remigjusz Łukowski 1633, 37 Joachim Mstowski 1642, 38 Marcin Pawlikowski 1655, 39 Krzysztof Lipnicki 1651, 40 Prze. Domiechowski 1668. Od r. 1794, po sprzedaniu dóbr przez rząd austrjacki, klasztorem rządzi przeor tylko. R. 1762 było 19 zakonników, obecnie jest 7. Wiele szczegółów hist. ma Długosz, Liber benef. III p. 436—446; Morawski, Sądecczyzna, Krak. 1863 t. I i II. Opis w Bibliotece warsz. r. 1850 t. III. Cf. Rzyszczewski et Muczk., Cod. dipl. III 31, 32, 48, 61, 66; niektóre przywileje ob. ap. Feier, Cod. dipl. Hungar. IV 2, 78, 90, 249. Fuxhoffer, Monasteriologia Hungar. ed. Czinar II 84, III 172, 182, IV 2, 152. Theiner, Mon. Pol. I 460, 466. — 11. Bledzew, Blesen (mon. Bledzoviense) nad r. Obrą, w djecezji poznań. Władysław Odonicz, ks. wielkopolski, r. 1232 sprowadził zakonnikow z Dobregoługu (Dobriluk), w Luzacji wyższej, i wyznaczył im miejsce błotniste nad r. Obrą. na którém wystawiony klasztor przybrał nazwę Nowy Dobryług. Kościół klasztorny miał być poświęcony 1238 r. R. 1250 ks. Władysław pomnożył ich posiadłości (Raczyński, Cod. diplom. maj. Pol. s. 53). Że zaś byli narażeni na częste powodzie, dwaj dziedzice wsi Zemska (niem. Semeritz), Eustachy i Wojcieszko, odstąpili im swoją wieś (1260), z warunkiem wystawienia w niej klasztoru i kościoła. Osiedli oni w Zemsku 1269 r., lecz narzekać poczęli na niepłodność ziemi; zaradzając ich potrzebie, bp poznański Mikołaj z kapitułą dodał im (1269) pewne dziesięciny (Raczyński op. c. s. 55). Zakonnicy jednak długo namyślali się, czy tu opactwo założyć. Uczynili to wreszcie r. 1286 (Annal. Cisterc. n. 807, ap. Winter). Odtąd Zemsk nazwano także Nowym Dobryługiem. Lecz dla braku wody zaledwie 130 lat tu byli; r. 1407—1414 osiedli w Bledzewie, chociaż pewna liczba zakonników do r. 1578 przebywała jeszcze w Zemsku. R. 1797 dobra klasztorne przez rząd pruski sprzedane, a r. 1835 opactwo i klasztor zniesione. Należały do niego prepozytury: Bledzew, Rokitno, Fafald. W r. 1762 żywił 34 zakonników, a 16 w r. 1809. Dzieje opactwa opisane w Archiwum teologiczném rok I p. 472, z którego wyjątki pomieścił Łukaszewicz w Opisie kościołów djec. pozn., i Encykl. pow. więk. t. III; szczegółowo też opisał Ledebur, w Neue Allgem. Archiv III 293—319. Winter, II 366. — 12. Przemęt (m. Premetense) nad r. Obrą, w djec. poznań. R. 1278 Benjamin, wojewoda, sprowadził zakonników z Paradyża i klasztor im założył we wsi Wieleniu. Tu cystersi zamieszkali od r. 1285 (Rzyszczewski et Muczk. Cod. dipl. I 97. Annal. Cist. ap. Winter), będąc wystawieni na rozboje i łupieztwa. Władysław Jagiełło r. 1409 dał im bezpieczniejsze miejsce, nadając miasto i zamek Przemęt z przyległościami. Cystersi wystawili sobie kościół i klasztor i w Kwietniu r. 1418 przenieśli się z Wielenia. Jan XXIII potwierdził darowiznę Jagiełły. Łukaszewicz, Opis kośc. djec. pozn. II p. 268. Ledebur, Neue Allgemeine Archiv I 361, cf. Wiener op. c. I 361, II 371. W r. 1762 było zakonników 26, a w r. 1809 15. — 13. R. 1243 Bogusz, wojewoda mazowiecki, założył klasztor cystersów w Szpitalu, noprzeciw Włocławka (cf. Rzyszczewski, Cod. dipl. II 629). Innocenty IV (22 Czerw. 1244) fundację tę przyjął pod swoją opiekę (Leski, Statuta ord. cist. s. 7). Zakonnicy sprowadzeni zostali z Georgenthal (Vallis s. Georgii w Turyngji), a klasztor ich p. t. ś. Gotarda miał być stacją krzyżowców, udających się do Prus. Trudno było to utrzymać; dla tego r. 1252 opat z Georgenthal na kapitule jener. zrzekł się wszelkiej nad tym klasztorem opieki, kapituła zaś poleciła opatowi Morymundu posłać tam opata od siebie, lub zdać komu innemu konwent (Statuta cap. gen. a. 1252, ap. Winter III 226). Zdaje się, że to zamiast szpitalskiego klasztoru stanęło opactwo byszewskie. — 14. Ok. r. 1251 Kazimierz, ks. kujawski i łęczycki, umyślił wystawić klasztor cystersom przy kościele w Byszewie (w Bydgoskiém, różny od Byszewa, o którém niżej, a przezwanego później Koronowem). Odstąpił na ten cel pewnych dziesięcin Michał, bp kujawski (5 Paźdz. 1251, Rzyszczewski, Cod. dipl. I s. 60), a podskarbi książę Mikołaj darował wsie swoje Byszew i kilka innych 1253 r. (ib. I 67). Konwent przybył z Lubiąsza r. 1256 (Annal. Cist. n. 771, ap. Winter I 357). Ok. r. 1288 zakonnicy zamierzyli przenieść się w inne, dogodniejsze miejsce, dla tego zamienili niektóre swoje dobra z bpem kujawskim Wisławem (1288 r.; Rzyszczewski, Cod. dipl. II 627); lecz może dla sporów z proboszczem nowej miejscowości (ib. 632), przeniesienie do skutku nie przyszło zaraz. Dopiero r. 1315 znajdujemy ich nad rzeką Dobrą, około Bydgoszczy (ib. 199), dokąd nazwę Byszewa z sobą przenieśli; dawniej nazywała się ta wieś Śmieszą. Do historji tego opactwa znaczna ilość dokumentów, ap. Rzyszczewski, Cod. dipl. t. II (I i II-a cz., cf. Winter II 376, III 14, 104, 163). W XV w. nazywano to opactwo Koronowem. Czy to jest ten sam Koronów, do którego miał ś. Bogumił (1172—1182) sprowadzić cystersów (Damalewicz, Vita s. Bogum. c. 8), powiedzieć nie umiemy. — W Prusach były następujące klasztory cystersów: 15. Kolbac (Colbaz), v. Mera vallis, na Pomorzu. Wprowadzili się tu uroczyście na początku r. 1173, z Esrom, na Zelandji (Annales Cist. n. 508, ap. Winter), lecz już w r. 1170 dał im Wracisław II, ks. pomorski, miejsce wspomniane, zapewne za radą Bernona, bpa szweryńskiego, a 15 Sierp. 1176 r. Konrad, bp kamiński, wyświęcił pierwszego opata Everharda. Przywileje książąt, temu opactwu nadane, ob. Kosegarten, Cod. dipl. Pomer. I 83, 96, 97; cf. Annales Colbazienses do r. 1560 doprowadzone, i Notae Colbazienses 1307—1349, ap. Pertz, Monum. Germ. 19, 711—720. Winter, Cisterc. I 134. Z Kolbac przeszła osada do Himmelpforte (Porta coeli, pod Fürstenberg nad Odrą). 16. Z Kolbac osada cysterska przeszła do Oliwy (mila od Gdańska, blizko morza, dawniej w djec. kujawsko-pomorskiej, dziś w chełmińskiej). Już r. 1173 otrzymali oni tam od ks. Sambora ziemię z 7 wsiami, w północno-zach. stronie Gdańska; w r. następnym osiedli zapewne w niewielkiej liczbie; 1178 już stanął klasztor, lecz, dla braku dostatecznego obwarowania praed pruskiém pogaństwem, uroczyste objęcie konwentu nie nastąpiło wcześniej jak w r. 1186. Niedługo potem musieli opuścić klasztor. Przyczyną tego nie były napady nieprzyjacielskie, bo pierwsze spustoszenie było dopiero r. 1224 v. 1226 (Chronicon Olivense, w Scriptores rer. prussic. t. I), lecz może domowe niesnaski, o jakich domyślać się można z postanowień kapituły jeneralnej r. 1191: Prior de Oliva, qui misit monachum ad curiam Papae absque licentia domini Cistercii et conscientia proprii abbatis, cesset a prioratu et ultimus sit per annum (ap. Winter III 205). R. 1195 osiedli drugi raz (Annal. Cisterc. n. 513, 564), a książęta pomorscy przymnożyli im posiadłości (Kosegarten, Cod. dipl. Pomer. I 111, 238, 303). Cystersi oliwscy (np. Chrystjan; ob. wyżej s. 230) przyczynili się do nawrócenia Prusaków (Cf. Alb. Ewald, De Christiani olivensis ante ordinem teutonicum in Prussiam advocatum conditione, Bonnae 1863). Mieli parafje: w Oliwie, Langnowie, Mechowie, Starzynie, Matarnie, Rumie i Rosenbergu. Na drukarnię wydał im Jan III przywilej r. 1676; lecz ta przestała istnieć r. 1744. Pierwotnie było ich 13 zakonników, lecz później 40—50 i 8—10 braciszków. W r. 1762 było 46, a w r. 1809 tylko 9. Dzieł niemieckich o tym klasztorze jest kilka, w polskim jęz. wiadomość w Gazecie polskiej r. 1829 przez Tad. Krępowieckiego, i w Pielgrzymie pod red. ks. Kellera, wychodzącym w Pelplinie roku 1871 i 1872. Cf. Ledebur, Neue Allgem. Archiv II 201. — 17. Pelplin, dawniej w djec. kujawsko-pomorskiej, dziś w chełmińskiej. Zdaje się, że już w r. 1251 przybyło kilku zakonników z Doberan (w Meklemburgskiém) do Pelplina (Annal. Cist. n. 764, ap. Winter). Książę pomorski Sambor oddał wieś Pogutki na zachód od Schöneck, którą zakonnicy przezwali Samburia (v. Samburch), na pamiątkę fundatora, i do niej przenieśli się z Pelplina r. 1258 (uroczystość z tego powodu opisana w dokumencie z 10 Lip. 1258 r., ap. Ledebur, Neue Archiv II 322). Nie była to jeszcze stanowcza fundacja, gdyż w r. 1261 na kapitule jeneralnej zakonu Wisław (Wolimir), bp kujawski, przedstawiał prośbę: „quatenus (capitulum generale) abbatem et conventum de Dobranensi ecclesia transmittere dignetur in plantationem novellam Samburch nuncupatam“ (Statuta Cap. gen. ap. Winter III 329). Uroczyste w prowadzenie zakonników Annales Cist. n. 792) podają w r. 1267. Trojakie nazwisko posiadał wtedy ten klasztor: Samborch, v. Nowy Doberan, v. Góra Marji (Marienberg). R. 1274 przeniesiono klasztor do Pelplina. Wyrobił im to Mszczug (v. Mestwin), ks. pomorski, gdy zakonnicy poczęli się przed nim użalać na niezdrowe (zimne) powietrze i niepłodność ziemi. W Pelplinie ostatecznie pozostało opactwo to aż do kasaty (1823 r.). W r. 1762 miało zakonników 39, w 1809 tylko 16. Szczegóły ob. w Monumenta fundationis mon. Pelplinens. aż do r. 1312, ap. Hirsch, Sciptor. rer. pruss. I 809... Strehlke, Doberan und Neu-Doberan, 1869. Winter, Cisterc. II 260. W Garzanum (Garnsee), w południowo-wschod. stronie Pelplina, miał być założony klasztor cysterski, na co rycerz Dietrich Stange podarował grunta i pieniądze klasztorowi pelplińskiemu (1285 r.), lecz skończyło się tylko na wysłaniu tam kilku zakonników z Pelplina, gdyż krzyżacy na fundację opactwa nie pozwolili (Voigt, Cod. dipl. Prus. II 12. Ledebur, Neu. Archiv II 35). Książe pomorski Mszczug podarował opactwu Eldena (v. Huda, w Oldenburgskiém) wieś Strepow, z kilku innemi, żeby w niej założyli opactwo, lecz gdy zakonnikom zdało się to niedostateczném i ociągali się z wysłaniem konwentu, Mszczug umarł, kraj jego przeszedł r. 1305 w ręce krzyżaków; ci na zakładanie klasztoru nie pozwolili, a od opata eldeńskiego dobra strepowskie zakupili, którą to sprzedaż kapituła jeneralna 1347 roku zatwierdziła (Steinbrück, Pommersche Klöster s. 77). — Raj Marji, czyli Paradisus Mariae, blisko klasztoru oliwskiego położony klasztor kartuzów, w półowie XIII w. założony przez ks. Mestwina i bogato uposażony, przez krótki czas zostawał w rękach cystersów. Gdy bowiem skutkiem reformacji Lutra i szerzącej się jego herezji w okolicach Gdańska, klasztor ten przyszedł do bardzo małej liczby zakonników, opat oliwski około r. 1563 objął nad nim władzę, udając, że otrzymał na to upoważnienie Stolicy Ap. Rozdrażewski, bp. kujawski, w czasie wizyty djecezjalnej r. 1582, drogą procesu usunął cystersów od zarządu, a powoławszy kartuzów z Saksonji i Reńskiej prowincji, klasztor ten i dobra im oddał. — Na Szląsku: 18. Lubiąsz (Lubusz, Leubus, Lubens) nad Odrą. Kazimierz Odnowiciel założył tu klasztor benedyktyński 1044 r. (Chronicon princ. pol. s. 99). Na ich miejsce sprowadzeni zostali cystersi r. 1150. Tak przynajmniej opiewa dyplom fundacyjny tego opactwa z r. 1175 (po pol. i łac. w Bibliotece warsz. r. 1868 II 427). Dyplom ten uważa się za podrobiony, lecz nie później jak w początkach XIII w. (Grünhagen, Zeitschr. für schlesische Gesch. V 193—221). Podrobiony zaś został prawdopodobnie w tym celu, żeby służył za dowód prawnego posiadania własności poprzednio otrzymanych. Jakkolwiek więc jest zmyślonym, przecież nie mamy zasady do posądzania go o sfałszowanie samych faktów i dat: mógł autor tego dokumentu, piszący ok. r. 1210, zmyślić, że Bolesław w r. 1175 potwierdził darowizny klasztorowi poczynione, lecz nie było żadnego celu zmyślać, że przedtém w Lubiąszu byli benedyktyni i że cystersi na ich miejsce r. 1150 przybyli (cf. Winter, Cisterc. I 301). Za r. 1150, jako datą sprowadzenia cystersów do Lubiąsza, przemawiają Annales cistercienses (n. 355), które już pod r. 1149 mieszczą tu opactwo (ap. Winter I 334). Od r. 1149 zapewne Walter, bp wrocławski, zaczął traktować z cystersami, aby przybyli, gdy widział, że benedyktynów mała tylko jest liczba (ubi, t. j. w Lubiąszu, prius pauci monachi nigri ordinis resederant, dypl. fund.). Cystersi na dobre osiedli dopiero 1163 r.; przybyli zaś z Pforty (Annales crac. compil. ap. Pertz, Monum. Germ. 19, 591. Cf. Wattenbach, Monumenta Lubensia, Wrocław 1861. Schles. Zeitschr. V 117). Opis opactwa tego, r. 1756 sporządzony przez Arn. Teicher’a, bibliot. lubuskiego, ap. Stenzel, Scriptor. rer. Siles. V 577; dokumenty wydal Büsching, Die Urkunden des Klosters Leubus, Breslau 1821. — 19. Henryków był na początku XIII wieku jako lenność w ręku Mikołaja, kanonika wrocławskiego. Mikołaj, pragnąc tę wieś zapewnić kościołowi, umyślił oddać ją cystersom. Książę Henryk pozwolił na to, z warunkiem, że on będzie uważany za fundatora, i w r. 1225 prosił kapitułę jeneralną o założenie opactwa (Statuta cap. gen. t. r. ap. Winter). Pierwsi zakonnicy przybyli r. 1226 z Lubiąsza; w r. nast. reszta konwentu, a w 1228 uroczyście ich wprowadzono, przy czém byli obecni bpi: Wawrzyniec wrocławski, Wawrzyniec lubuski i Paweł poznański, jako też książę Henryk z synami swymi. Stenzel, Liber fundationis claustri in Heinrichow (z dokumentami), Wrocł. 1854; Pfitzner, Gesch. der Cistercienserstifts Heinrichau, herausg. von Stenzel, ib. 1846. Winter, Cisterc. II 326. — 20. Gryszow (Grissau, Grüssau, Grissovia, de Grisonte, Gratia S. Mariae), w djec wrocławskiej. Cystersi zaproszeni tu zostali r. 1290 z Henrykowa (Annal. Cist. n. 809); przybyli r. 1292, a pełny konwent r. 1293 został zaprowadzony (Annales Henrichow. ap. Pertz, Mon. G. 19, 541, 548. Cf. Winter Cisterc. II 336). — 21. Ruda (Rauden, około Raciborza) w dokumencie fundacyjnym zowie się „claustrum de Wladislaw, super fluvium Ruda“. Władysław, ks. opolski, osadził tu cystersów, z Jędrzejowa sprowadzonych r. 1255. Dokumenty wydał (Wattenbach w Codex diplom. Siles. I), historję Potthast (Gesch. d. ehemaligen Cistercienserabtei Rauden, Leobschütz 1858). — 22. Z Rudy sprowadził ich do Imielnic (dziś Himmelwitz) Bolesław, ks. opolski, ok. r. 1280. Kilka dokumentów o tym klasztorze w Cod. dipl. Siles. II 77—104. — 28. Kamienica (Kamenz) pod Neisse, w djecezji wrocławskiej, opactwo fundowane w r. 1246, zakonnicy wzięci z klasztoru lubuskiego (Annal. Cist. n. 753). Mieszkali tam dawniej kanonicy regularni, którzy mieli drugie opactwo na Piasku pod Wrocławiem. Zaledwie tam cystersi osiedli, wypędził ich opat wrocławski gwałtem. Bp rzucił na niego ekskomunikę; on zaapelował do Rzymu. Papież polecił sprawę zbadać na miejscu. Nastąpiła (1248 r.) ugoda między obu zakonami; w r. następnym cystersi do Kamienicy wrócili (Grünhagen, Schlesische Registen I 264—69; cf. Heyne, Gesch. d. Bisth. Breslau). Klasztorom cysterskim najwięcej Szląsk zawdzięcza utrzymanie katolicyzmu, w obec tak zwanej reformacji (Potthast, Gesch. d. Abtei von Rauden). Kilka dokumentów o nich ma Mosbach, Wiadomości do dziejów polskich z archiwum prowincji Szląskiej, Wrocław 1860. — 24. Był jeszcze klasztor cystersów S. Aegidii de Bartpha (Bartfeld, na południowym stoku Karpat), filja Koprzywnicy, założony r. 1247; drugi na Spiżu. O tym ostatnim w Statuta capit. gen. (ap. Winter) pod r. 1223 czytamy: Petitio domini camerarii regis Hungariae de construenda abbatia exauditur et committitur abbati de Sylio (Sulejów) et de Copurnico (Koprzywnica), qui eant ad locum et ad camerarium regis. Et si impleverit quod promiserit, habeant potestatem mittendi conventum de domo de Camina (Kamionna, później Wąchock). W Annales cistercienses n. 704 podaną jest fundacja tego opactwa o rok wcześniej (Winter I 352), i drugi raz zdaje się o niej tamże mowa (n. 781, 782) pod r. 1260: Eodem anno secundum quasdam tabulas Abbatia nova in Graecia (zam. Galicia?) Morimundi filia XXVI, i „Eeod. an. alia Abbatia nova inter Poloniam et Ungariam, Morimundi filia XXVII“ (Winter l. c. s. 358). Gdzieindziej nazywa się Abbatia S. Mariae in Scepusio, monasterium Schavnicense. Bp krakowski Wacław fundację zatwierdził (Fejer, Cod. diplom. Hungar. t. III; cf. IV 321. Fuxhoffer, Monasteriologia Hungar. ed. Czinar II 85. Winter op. c. II 402). – Na Litwie: 25. Wistycze (m. Visticense), w dawnej djecezji łuckiej, dziś wileńskiej, w gub. grodzieńskiej, pow. brzeskim. Ostafi (Eustachy) Tyszkiewicz, podkomorzy brzeski, r. 1670 fundował cystersów przy kościele paraf. drewnianym, jeszcze r. 1471 erygowanym dla księży świeckich, przez Jana Nassutę, wojewodę trockiego; po zgorzeniu którego r. 1758 cystersi wymurowali nowy. Kapituła jener. r. 1683 kazała wpisać Wistycze w liczbę klasztorów cysterskich pod r. 1675 w m. Grudniu, i został filją wąchockiego. Sejm r. 1678 potwierdził tę fundację (Vol. leg. V f. 630). Pierwszym opatem był Jan Kostecki, profes wąchocki, ostatnim (1794 r.) Tessalin Rembowski. Opat miał przywilej zasiadać w stalach kanonickich katedry łuckiej. Klasztor zniesiony r. 1832. Obecnie i kościół suprymowany. Niektóre szczegóły i to niezupełne ob. Eust. Tyszkiewicza Groby rodziny Tyszkiewiczów, Warsz. 1873 s. 86. — 26. Olizarowy staw (m. Clari fontis), w województwie Brzesko-Litewskiém, w djecezji łuckiej. Na kapitułę prow. r. 1710 odbywaną w Bieniszewie, Jan z Żywca Komorowski, notarjusz ziemski mozyrski, i żona jego Teresa z Przeradowskich, list nadesłali, oświadczając chęć fundowania klasztoru cystersom. Przyjęto zaproszenie. Kapituła lędzka r. 1720 sądziła spór między opatem wistyckim i przeorem Vallis gratiae, o jurysdykcję nad klasztorem Clari fontis. Gdy przywiedzione przez nich dowody nie wyjaśniły sprawy, kapituła wyrokowała, aby opat koprzywnicki, jako najbliższy, z upoważnienia wikarjusza jener. odbył wizytę obudwu klasztorów i wybadał z aktu fundacji, komu ma podlegać nowo erygowany klasztor Clari fontis. Tymczasem zostanie on pod bezpośrednią jurysdykcją wikarjusza jener., pod protekcją zaś opata wistyckiego. Na kapitule jener. r. 1738 postanowiono, aby klasztor ten w myśl fundatorów, miał przeora zakonnego (claustralis prioratus); zganiono zaś opata wistyckiego, najbliższego i nad tym nowo erygowanym mającego zwierzchnictwo, iż bez słusznej przyczyny zmienił przeorat na prepozyturę i dostatecznej liczby zakonników nie utrzymywał. Odebrano mu za to jurysdykcję, a oddano klasztor ten pod opiekę opatów: Oliwy i Pelplina. Zatem Clarus fons nie był opactwem, ale klasztorem tylko. Zapewne przed r. 1830 zniesiony został. — 27. Kimbarówka, albo Sambor, lub Ciemna Dolina (Vallis Umbrosa) nad r. Prypecią, milę od Mozyru, w djecezji mińskiej; przyjęty na kapit. prow. r. 1710, fundowany zaś r. 1711 przez Zygmunta Szuksztę, podczaszego kijowskiego, oraz Komorowską i Joannę Bokunową z Remba. August II r. 1713 i August III r. 1742 pomnożyli dochody klasztoru, który nie miał opata. Kapituła jener. 1738 oddała go pod protekcję opatow: oliwskiego i pelplińskiego, a opata wistyckiego od zarządu nim usunęła. Potwierdzony na sejmie r. 1717 (Vol. leg. VI f. 327). Po r. 1832 ten klasztor utrzymał się, a w r. 1857 liczył jeszcze 10 zakonników. — 28. Vallis gratiae, klasztor gdzieś w pobliżu Kimbarówki. Jakieby miejscowość ta miała nazwisko ludowe, lub, czy jest tylko podwójną nazwą zakonną którego z wymienionych wyżej klasztorów, nie wiadomo mi; dość, że w aktach kapituł spotykam ją. Do fundacji tej przyczynił się głównie ks. Benedykt Różański, profes przemęcki, który też kapitułę prowinc. lędzką r. 1721 zawiadomił, że erekcja tego klasztoru zatwierdzoną została tak przez bpa, jak Stolicę ś. i statuty sejmowe. Przyjęła go zatém kapituła w liczbę klasztorów prowincji, naznaczając mu miejsce tuż po wistyckim i czyniąc go filją opactwa przemęckiego, a przeor Różański ozdobiony został tytułem bene meriti. Zwolniono ten klasztor od kontrybucji na prokuratora jeneralnego, dopiero od r. 1719 opłacał na ten cel dukata rocznie. — Zakonnice Cysterski, wprowadzone do Polski przez ś. Jadwigę, żonę Henryka Brodatego, ks. szląskiego i czeskiego, która wraz z mężem r. 1208 zaczęła stawiać i hojnie uposażyła klasztor w Trzebnicy, 3 mile od Wrocławia. Zakonnice około r. 1215 powołano z klasztoru bambergskiego, gdzie rodzony brat Jadwigi, Ekbert, był biskupem. Ks. Ludwik Miske, franciszkan, w żywocie ś. Jadwigi, wydanym w Krakowie 1724, p. t. Zwierciadło przykładności, cały rozdział 6 i 7 poświęca dziejom klasztoru trzebnickiego. Ś. Gertruda, córka fundatorki ś. Jadwigi, wstąpiła do tego klasztoru, a potém i matka († 1243). Winter, Cisterc. II 341. Bach, Kloster Trebnitz. W granicach rzptej najbogatszym i najwspanialszym był klasztor w Ołoboku (m. Olobocense) nad r. Prosną, 2 mile od Kalisza, fundowany przez Władysława Plwacza, ks. kaliskiego, r. 1213. Zakonnice tu trudniły się wychowaniem i nauką panien szlacheckich (Ency. pow. więk. t. XIX). R. 1762 było 21, a 1808 16 zakonnic. – Drugi był w Owińskach (m. Ovenecense) nad r. Wartą, 1 ½ mili od Poznania, założony przez Przemysława, ks. poznań., i brata jego Bolesława, między r. 1242 a 1250. Zakonnice sprowadzone z Trzebnicy (Łukaszewicz, Opis kość. djec. pozn. I p. 417), zostawały pod opieka opata wagrowieckiego. Biskupi poznańscy dwa kościoły parafialne: Owińska i Chludów, inkorporowali do klasztoru zakonnic, które wybierały na proboszczy cystersów. Ci utrzymywali się z ról i t. p., a że to zajmowało im wiele czasu, zatém Iłowiecki, wikar. jener., nakazał zakonnicom role oddać, a księżom pieniędzmi wypłacać ich dochód (r. 1772). R. 1762 było zakonnic 28, a w 1809 tylko 11. — W Prusach były następujące ich klasztory: Żarnowiec (Zarnowitz). Wieś ta istniała między 1215—1220, była darowaną przez Sobiesława, ks. pomorskiego, cystersom oliwskim. Przed r. 1235 cystersi założyli tu żeński klasztor, któremu przydał posiadłości ks. Świętopełk 1257 r. (Rzyszczewski, Cod. dipl. Pol. II 605; cf. Cod. dipl. Pomeran. I 494; Scriptores rer. Pruss. I 673). R. 1590 klasztor przeszedł pod regułę benedyktyńską. Do Chełmna ok. r. 1267 sprowadzone były zakonnice podobno z Trzebnicy (Ledebur, Neu. Archiv II 38). W Toruniu ich klasztor stanął r. 1311 (Ledebur, Neu. Archiv II 40). — W Królewcu, na pamiątkę zwycięztwa nad Litwinami, założyli krzyżacy 1349 r. klasztor, do którego sprowadzili 7 zakonnic z Chełmna i 5 z Torunia. Voigt, Cod. dipl. Prus. III 80. — Na Litwie miały klasztor w tak zwanej Dolinie anielskiej (Vallis angelica), blisko Kimbarówki (djecezja mińska), fundowany przez ks. Benedykta Różańskiego r. 1743. Przyjęto go na kapitule wągrow. r. 1744 i pozwolono, aby zakonnice ołobockie mogły się tam przenosić. Jak przełożony w Kimbarówce miał tytuł przeora dożywotniego, na mocy pozwolenia Stolicy ś. i jenerała zakonu, tak i przełożona Vallis angelicae zwała się priorissa perpetua. W Ołoboku zaś i w Owińskach były ksienie (abbatissae). Protektorami klasztoru byli opaci: lędzki i przemęcki, od r. 1790. W r. 1762 było zakonnic 18. Z wymienionych klasztorów żeńskich istnieje obecnie tylko w Kimbarówce, podług rubryceli djecezji wileńskiej z 1873 r. 5 zakonnic. Na kapitułach jeneralnych i prowincjonalnych rozbierano sprawy zakonu i stanowiono prawa, zarówno dla męzkich jak żeńskich klasztorów. Tym ostatnim spowiednicy lub kapelani powinni byli z łacińskiego na polski język tłumaczyć dekrety, zapadłe na zgromadzeniu opatów. Zakonnicom było wolno posługiwać się w rzeczach duchownych tylko cystersami, a nie innymi księżmi, o co jednak tak owiński, jak ołobocki klasztor niekiedy naganiane były. Spowiednikom i kaznodziejom, każdemu rocznie płaciły po 120 tynfów. Kapituła prow. r. 1710 karci nadużycie ksień, że, prócz dozwolonego im pastorału, używały krzyży na piersiach i pierścieni. Również upomniane, aby stosowały się do przepisu Benedykta XIV, co do tak zwanego wesela, zwyczajem wprowadzonego w Polsce, gdy panna przyjmowała obłóczyny. Jeśliby tego domagali się goście, dozwolono, lecz w domu oddzielnym od mieszkania zakonnic (kapit. prow. 1756). Kazano dla zakonnic przełożyć na jęz. pol. Roczniki zakonu cysterskiego (taż kapit. 1756). Pracę tę powierzono ks. Franc. Born, wąchockiemu, i ks. Hier. Nadolskiemu, mogilskiemu przeorowi; a gdy ksieni ołobocka nagliła o dokonanie przekładu, na następnej kapitule prow. 1759 zapewniono ją, że już w półowie tłumaczenie ukończone; zatém klasztory panieńskie powinnyby pomyśleć o funduszu na druk. Nie przyszło to jednak do skutku, zapewne dla zamieszek krajowych. Aby zakonnice przykładały się do dobra publicznego, kapituła prow. r. 1778 zaleciła im wychowywać młodzież żeńską do 17 roku życia, zwłaszcza stanu szlacheckiego, potrzebującą opieki. W tym celu powinny były utrzymywać magistrę świecką. Za podstawę skreślenia rysu ogólnych dziejów zakonu służył nam rękopism, zawierający ustawy kapitulne od XVII w. Inne źródła wymieniliśmy pod właściwemi klasztorami. Zwracamy tylko jeszcze uwagę, że we wspomnianej Monografii Mogiły znajdują się także niektóre wiadomości w ogóle o cystersach u nas; zanotować też należy lichy spis klasztorów, przez ks. Zygmunta, cystersa, wydany w Poznaniu r. 1614, p. t. Tabula omnium monasteriorum ordinis cisterciensis, i katalogi wydawane przy rubrycelach. X. Z. Ch.




  1. Były już przedtém studja w Sulejowie i Paradyżu, bo o nich wspomina kapituła jeneralna r. 1683, ale zapewne długo trwały, lub nie odpowiadały celowi.