Encyklopedja Kościelna/Emmanuel król portugalski i Żydzi
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom V) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Emmanuel, król portugalski, i Żydzi. Jeszcze przed upadkiem ostatniego państwa maurytaóskiego w Hiszpanji, rozpoczęły się prześladowania Żydów na półwyspie Iberyjskim. Jan II, król portugalski, łagodniej wszakże z nimi postąpił niż Ferdynand i Izabella, gdyż Żydom zostawił czas do uregulowania swoich interesów i zapewnił im bezpieczeństwo przeprawy do innych krajów. Żydzi mieli mu za to pewną daninę złożyć, której król postanowił użyć na wyprawę przeciwko Maurom afrykańskim. Lecz chciwość Portugalczyków udaremniła dobre zamiary króla, a projekt wojny z Maurami spełzł na niczém, z powodu rychłej śmierci Emmanuela II. Pomimo wyraźnego zakazu, Żydzi, opuszczający kraj na okrętach portugalskich, tak ciężko byli krzywdzeni, że wielu z pozostałych, słysząc o gwałtach popełnianych na współwyznawcach, wolało zatrzymać się w Portugalji dłużej, niż pozwalało rozporządzenie królewskie, a tym sposobem wolność utracić. Ci więc, którzy na wędrówkę do obcych krajów i połączone z nią niebezpieczeństwa odważyć się nie chcieli, rozdani byli jako niewolnicy między mieszkańców, z zastrzeżeniem, aby jak najłagodniej z nimi się obchodzono, i powszechne panowało przekonanie, że Jan II wkrótce im znowu wolność przywróci. Istotnie uczynił to Emmanuel (1495—1521), następca Jana II, i nie przyjął nawet wielkiej summy pieniędzy, którą mu Żydzi z wdzięczności ofiarowali. Usposobienie króla względem Żydów wkrótce jednak zupełnej uległo zmianie, pod wpływem Ferdynanda i Izabelli, usilnie się dopominających o złamanie uporu Żydów i o zmuszenie ich do przyjęcia chrześcjaństwa, albo opuszczenia Portugalji. Nadaremnie przedstawiono królowi niesprawiedliwość podobnego kroku i szkodliwe skutki, jakie ztąd dla monarchji wyniknąć mogły. Przyczyny, dla których Żydzi stali się w wysokim stopniu nienawistnymi Hiszpanom, nie istniały w Portugalji. Wypędzenie Żydów musiało pociągnąć za sobą utratę znacznych kapitałów, które w ich rękach się znajdowały. Przeniesienie się ich między mahometańską ludność nie mogło przynieść żadnego pożytku sprawie nawrócenia, gdyż Żydzi z wyznawcami Mahometa łatwo się łączyli i wiarę ich nawet przyjmowali. Zwracano uwagę Emmanuela i na tę okoliczność, że Papież pozwala im mieszkać w posiadłościach kościelnych i że w wielu krajach chrześcjańskich Żydzi korzystają z opieki prawa. Na te uwagi odpowiadał król i jego doradcy, wskazując na nienawiść, którą Żydzi portugalscy pałają ku chrześcjanom, na ich zuchwalstwo, dochodzące do tego, że nawet prozelitów jednać sobie usiłują, na sympatje ku Arabom, odwiecznym wrogom Portugalji; co do pieniężnych zaś strat, właściwie pytanie tak powinno być postawione: czy lepiej będzie wypędzać Żydów dopiero, kiedy całe bogactwo kraju przejdzie w ich ręce? E. najpierw cofnął poprzednie rozporządzenie, nadające im wolność, a 1496 r. wydał rozkaz, aby wszyscy żydzi i mahometanie przyjęli chrzest, pod karą utraty wolności, lub wygnania. Żydzi i mahometanie zaczęli się sposobić do opuszczenia Portugalji, gdy w tém król, chcąc dogodzić przeciwnikom prześladowania róźnowierców, obrał drogę pośrednią, niemniej szkodliwą, niemniej przeciwną zasadom nauki Chrystusa: wszystkie bowiem żydowskie dzieci, nie mające 14 lat życia, miały pozostać w Portugalji i przyjąć chrystjanizm. Środek ten wywołał ciężką rozpacz między Żydami, którzy zabijali własne dzieci, rzucali je do studzien, aby uniknąć przymusowego nawracania. Z początku wyznaczono trzy miasta portowe, zkąd Żydzi mogli się przenosić do obcych krajów, później jedną tylko Lizbonę. Prześladowani gromadnie do stolicy dążyli, lecz pomimo to znaczna ich część nie zdołała przed terminem wsiąść na okręty. Ostatnim więc jedno z dwojga pozostawało do wyboru, albo ochrzcić się, albo pójść w niewolę. Król łudził się nadzieją, że synowie tych, którzy siłą zostaną nawróceni, przywiążą się do nowej religji i będą dobrymi chrześcjanami. Zdawało mu się, że tym sposobem tysiące dusz, w błędzie pogrążonych, ku niebu poprowadzi. Dla wyjaśnienia sobie smutnego faktu nie należy zapominać, że E. panował w czasach, bliskich tej epoki, kiedy monarchowie, niby sprawie Kościoła służąc, uzurpować sobie zaczęli władzę nad sumieniem poddanych. Jak E. postąpił sobie względem Żydów, tak podobnie później Elżbieta, królowa angielska, postępowała względem katolików. (Höfler), N.