Encyklopedja Kościelna/Franciszek de Paula święty
<<< Dane tekstu >>> | |
Tytuł | Encyklopedja Kościelna (tom V) |
Redaktor | Michał Nowodworski |
Data wyd. | 1874 |
Druk | Czerwiński i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Franciszek de Paula, święty (2 Kwietnia), założyciel zakonu braci najmniejszych (fratrum minimorum), ur. 27 Marca 1416 w Paula, miasteczku Kalabrji. Ubodzy jego rodzice, Jakób Martotilla i Vienna, długo bezdzietni, zrobili ślub, że dziecko, któreby Bóg im dał za przyczyną św. Franciszka z Assyżu, tak wychowają, aby Bogu i jego świętym było miłe. Modlitwy rodziców zostały wysłuchane, otrzymali dziecko, ale radość ich była krótka, bo dziecko na oku dostało narośl, zagrażającą zupełnem na to oko zaślepieniem. Rodzice udali się znowu z modlitwą do św. Franciszka, prosząc, aby oko ich syna miłości Bożej polecił. Wkrótce narośl zginęła zupełnie. Jakób i Vienna dotrzymali swego ślubu i starannie chowali syna w bojaźni Bożej. Łaska Boża była też widocznie z nimi i z ich dzieckiem. Zdumiewająco wcześnie okazała się w niem miłość modlitwy i umartwienia. Gdy F. doszedł do lat trzynastu, rodzice oddali go franciszkanom w miasteczku Santo Marco, gdzie rok przepędził w najsurowszych ćwiczeniach duchownych. Wzorem jego był święty Fr. z Assyżu, którego nosił imię. Po roku przyszli rodzice po swego chłopca. F. dziękował ojcom za ich miłość, a gdy ci żałowali, że od nich odchodzi, powiedział im: „z czasam zobaczycie, dla czego wolą Bożą nie było, abym dłużej był między wami.“ W towarzystwie rodziców odbył pielgrzymkę do Rzymu i do Assyżu, a po powrocie, choć dopiero miał lat 15, poszedł na życie pustelnicze i w górach wykopał sobie jamę. Tu spał na kamieniu, żył tylko roślinami, jakie zbierał w przyległym lesie. Wkrótce przyłączyło się do niego kilku pobożnych, aby dzielić z nim jego sposób życia. Mieszkańcy okoliczni każdemu z tych pustelników pobudowali oddzielne chatki, ksiądz z parafji zaspakajał ich potrzeby duchowe, i tym sposobem powstali pustelnicy św. Franciszka z Assyżu. Gdy liczba uczniów św. F’a zwiększała się coraz bardziej, trzeba było życie pustelnicze zamienić na klasztorne; rozpoczął tedy F. 1454 r. za pozwoleniem bpa z Cosenza, budowę kościoła i klasztoru. Regułę swoich zakonników oparł na miłości bliźniego, na duchu pokuty i pokory. Miłość miała wiązać braci pomiędzy sobą, miłość miała ich łączyć ze wszystkimi ludźmi, aby ich zbawienie popierać. Pokorę posiadał F. w stopniu bardzo wysokim. Myśl o nędzy człowieka przenikała całą jego duszę: przejęty duchem Bożym, widział on w sobie tylko przepaść niedostatków i słabości. Pomimo czci, jaką mu okazywali Papieże i królowie, biskupi i książęta, miał on siebie zawsze za najnędzniejszego i najmniejszego ze wszystkich, i dla tego chciał, aby jego bracia nazywali się najmniejszymi (minimi), to jest ostatnimi w domu Pana. Przełożonemu domu dał nazwę korrektora (corrector, poprawiacz) i zalecił mu, aby pamiętał zawsze uważać się za sługę pozostałych braci. Główny przełożony nazywał się generalis corrector. Post zajmuje w regule F’a znaczne miejsce, jako jeden z głównych środków zaparcia się siebie i dojścia tym sposobem do doskonałości. Zobowiązał on dla tego swoich uczniów do ciągłego postu, wzbronił im użycia mięsa i wszystkiego co z mięsa pochodzi, jak mleka, masła, sera, jaj; wstrzemięźliwość od tych pokarmów ważył tak wysoko, że podniósł ją do czwartego ślubu swojej reguły. Ubolewał on nad lekkomyślnem, a częstém wówczas przekraczaniem kościelnego przykazania postu, uważając to przekraczanie za źródło licznych grzechów i jednę z głównych przeszkód do przemożenia zmysłowości i poddania ciała duchowi. Zmysłowemu tedy światu chciał dać na swoich braciach przykład znaczenia postu i jego błogosławieństw. R. 1474 zakon otrzymał zatwierdzenie papiezkie, i F. został mianowany jeneralnym przełożonym minimów, mających już swoje domy w Kalabrji i Sycylji. R. 1479 udał się F. do Sycylji, gdzie go przyjmowano jak anioła z nieba. Lud zewsząd zabiegał mu drogę, prosił o modlitwę, przynosił mu chorych, których on cudownie uzdrawiał. Gdy po powrocie do Kalabrji założył nowy klasztor w Corigliano, w djecezji Rossano, król neapolitański Ferdynand, który już gniewał się na świętego za jego napomnienia, domowi królewskiemu dawane, postanowił go ukarać. Pod pozorém więc, że postawienie nowego klasztoru na gruncie królewskim było obrazą praw jego zwierzchniczych, wysłał do Paterno, gdzie F. się wówczas znajdował, kapitana okrętu, z poleceniem uwięzienia i dostawienia świętego męża do Neapolu. Gdy kapitan świętemu objawił cel swojej wyprawy, ten mu odpowiedział, że gotów jest na rozkaz króla, ale dał do zrozumienia posłowi, że uwięzienie to królowi nie obróci się na dobre i że król powinien czynić pokutę, bo inaczej straci królestwo i życie swoje w nędzy i zgryzocie zakończy. Co i w rzeczy samej spełniło się później, gdy Karol VIII do Neapolu nadciągnął i zdobył królestwo 1483 r. Słowa F’a, wyrzeczone z pokojem, głębokie wywarły wrażenie na kapitanie: wrócił tedy do Neapolu i mówił przed królem z taką siłą na rzecz świętego, iż Ferdynand zdecydował się odstąpić od swego zamiaru. F. miał dar proroctwa: na wiele lat wprzód zapowiedział zdobycie Konstantynopola przez Turków, równie jak i miasta Otranto; zapowiedział jednak, że to ostatnie miasto w rok później odebrane będzie. Zdumiewające cuda działał ten mąż Boży: natura zdawała się mu być posłuszną; modlitwą swoją przywracał wzrok ślepym, słuch głuchym i leczył choroby, uważane przez doktorów za niewyleczalne. Pewnego dnia przyszła do niego siostra Brygida, z wielkim żalem i boleścią, że jej syn umarł. F. pomodlił się czas jakiś za zmarłego, kazał następnie ciało chłopca przynieść do swojej celi i znowu zaczął się modlić. Gdy matka znowu przyszła, znalazła już syna swego przy życiu. Chłopiec ten nazywał się Mikołaj z Alesso, wstąpił później do minimów i odznaczył się cnotą i pobożnością. Cuda, jakie Bóg działał przez swego sługę, budziły wszędzie wielkie wrażenie. Papież Paweł II, chcąc się przekonać, o ile wieść o jego cudach zasadna, wysiał 1469 r. szambelana swojego do biskupa w Cosenza. Biskup zapewniał posła, że zna dobrze F’a, że jest to mąż cnoty nadzwyczajnej, i poradził mu, aby sam udał się do męża Bożego. Gdy poseł zbliżał się do klasztoru, F. pracował wraz z rzemieślnikami około budowy kościoła, ale zobaczywszy przychodniów, porzucił robotę i poszedł na ich spotkanie. Szambelan papiezki chciał go pocałować w rękę, ale F. nie dopuścił tego, mówiąc: mnie to należy całować twoje ręce, uświęcone odprawianiem Mszy św. przez lat trzydzieści. Szambelan zdziwił się, bo F. nigdy go poprzednio nie widział i tylko cudownie mógł wiedzieć o liczbie lat jego kapłaństwa. Gdy przybyli do klasztoru, poseł papiezki objawił zdanie, że reguła minimów jest za surowa i że zbyt surowe praktyki mogą pochodzić z utajonej pychy i zaślepienia duchowego. Święty bronił się z pokorą, ale gdy obrona jego nie przekonywała szambelana, F. wziął z komina gorejące węgle w rękę i trzymając je spokojnie bez obrażenia ciała, rzekł posłowi: Bóg wysłuchuje tych, którzy mu służą w prostocie serca. Wątpliwości posła zniknęły, R. 1482 król fraucuzki Ludwik XI obawiając się zbliżającej śmierci, szukał pomocy F’a i zapraszał go do Paryża. Najprzód wstawiał się za nim u świętego król neapolitauski, ale F. odmówił. Nie chcę, odrzekł on, kusić Boga i odbywać drogę czterystu godzin dla księcia, który z czysto ludzkich pobudek chce cudu. Ludwik udał się wówczas z prośbą do Pap. Sykstusa IV. Gdy F. otrzymał breve papiezkie, nakazujące mu niezwłocznie udać się do Francji, posłuszny był bez szemrania. Przybywszy na dwór królewski, umierającemu z wycieńczenia sił królowi odpowiedział otwarcie, że i życie królów ma koniec tak samo, jak i każdego innego człowieka, że plany Boże są niezmienne, i że najlepiej król zrobi, jeżeli się pokornie podda wyrokom Bożym i przygotuje się do pobożnej śmierci. Napomnienia te nie były daremne. Król ze skruchą umarł na ręku świętego męża 13 Sierp. 1483. Karol VIII, następca Ludwika, zbudował dla F’a piękny klasztor w parku Plessis-les-Tours i drugi w Amboise. Pod Paryżem, w klasztorze Nigeon, zakounicy jego nazywali się dobrymi ludźmi, boas hommes (ob. tej Enc. II 484). W Hiszpanji, dokąd F. posłał zakonników z klasztoru Plessis-les-Tours, otrzymali nazwę ojców zwycięztwa, ponieważ Ferdynand katolicki ich modlitwom przypisywał zdobycie Malagi na Maurach, R. 1497, na prośbę cesarza Maksymiljana, osiedlili się minimi w Niemczech, najprzód w trzech klasztorach, z których później wiele innych się rozmnożyło. R. 1493 ukończył F. ostatecznie swoją regułę potrójną, jednę dla zakonników, drugą dla zakonnic, a trzecią dla tercjarzy swego zakonu. Papieże Aleksander VI (1502) i Juljusz II (1507) zatwierdzili ją i obdarzyli zakon wszystkiemi przywilejami zakonów żebrzących. Gdy Ludwik XII wstąpił 1498 r. na tron francuzki, F. prosił króla o pozwolenie powrotu do ojczyzny. Król pozwolił, a następnie żałował swego pozwolenia i zatrzymał jeszcze F’a , który cale 10 lat przeżył jeszcze we Francji. W 91 r. życia dostał gorączki i, radując się, poznał w niej zbliżającą się śmierć. Odtąd wyłącznie oddał się przygotowywaniu na śmierć. Trzy ostatnie miesiące życia przepędził w zupełnej samotności, z myślą jedynie ku wieczności skierowaną. W wielki czwartek zebrał jeszcze raz swoich uczniów około siebie, zalecił im miłość Boga i bratnią, równie jak ścisłe zachowanie reguły, poczem wyspowiadał się, w sposób na ten dzień w zakonie praktykowany, boso i z powrozem na szyj i przyjął Kommunję św. Następnego dnia (2 Kw. 1508) umarł, gdy zakon jego kwitnął już w pięciu prowincjach. Leon X, Papież, kanonizował go r. 1519. Ciało jego, złożone w klasztorze Plessis, nienaruszone przechowało się do 1562 r., w którym hugonoci spalili je na drzewie z porąbanego krzyża. Pobożnym katolikom udało się uratować niektóre szczątki z jego ciała, przechowywane w różnych klasztorach zakonu. Malują św. F’a w habicie zakonnym (z lichej materji wełnianej czarnego z natury koloru), z długą brodą; przed nim zaś wyraz charitas w glorji. Niekiedy przedstawiają go wśród morza, stojącym na płaszczu, ponieważ legenda opowiada, że w braku okrętu udał się do Sycylji na swoim płaszczu. Zakon minimów, jakkolwiek liczył później 450 domów i chociaż bywali w nim ludzie znakomici, nie doszedł nigdy do większego znaczenia i obecnie znajduje się już tylko we Włoszech. Cf. Franciscus Lanovius, Chronic. generale ord. minimorum. Reguła znajduje się u Holstenius'a, Cod. reguł, monast. III 85. — Minimki miały tylko 14 klasztorów; przełożona nazywała się mater correctrix; dziś są jeszcze w Palermo. Żywot św. F. opisał jeden z jego uczniów; jest ap. Bolland. Acta ss. April, t. I p. 106; akta procesu kanonizacyjnego i inne dokumenty także ap. Bolland. l. c. p. 120....; oprócz kilku innych bjografji, wyliczonych przez Potthast’a, Biblioth. hist. s. 707 i Suppl. s. 145; ob. V. Senequier, La vie de s. Fr. de Paul, Tours 1861 (Bibliothèque des écolet chretiennes, scr. II). N.