Encyklopedja Kościelna/Fulko z Neuilly

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Encyklopedja Kościelna (tom V)
Redaktor Michał Nowodworski
Data wyd. 1874
Druk Czerwiński i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron

3. Fulko z Neuilly, w ostatnim dziesiątku lat X II w. był wikarjuszem w Neuilly, miasteczku pod Paryżem. Nie zaliczał się on początkowo do wzorowych kapłanów; lekkomyślny wszakże kapłan wkrótce nawrócił się zupełnie i został znakomitym kaznodzieją. Czując swoją niewiadomość, chodził F. do Paryża na prelekcje nauczycieli tamtejszej szkoły. Piotr, sławny kantor z Notre-Dame, Robert Curçon, Stefan Langthon i inni wywarli wielki wpływ na umysłowe wykształcenie i moralne podniesienie wikarego z Neuilly. Żarty z niewiadomości F’a, jakiemi go nawet w własnej parafji dotykano, ustały zupełnie; nowy duch pokazał się w jego kazaniach, sąsiedni proboszczowie poczęli go zapraszać na kazania świąteczne, wkrótce F. wystąpił z kazaniami nawet w Notre-Dame, wreszcie kazać począł po ulicach stolicy, jako opowiadacz pokuty. Kaznodziei takiego było potrzeba, bo zepsucie rozciągało się wówczas potężnie (cf. Jacob, de Vitriaco, Hist. Occident.). F. opowiadał krzyż Chrystusowy przeciwko wszystkim występkom swego czasu, a kronikarze zdumiewające rzeczy podają o powodzeniu jego kazań. W czasie jednego z pierwszych jego kazań, na ulicy Campael w Paryżu, słowa jego jak ogniste pociski wnikały w dusze słuchaczów: płacząc, rzucali się ludzie na ziemię, wyznawali głośno swoje grzechy, inni podawali rzemienie i rózgi w ręce kaznodziei, prosząc o chłostę i chcąc tym sposobem okazać szczerość swego nawrócenia i pokuty. Zwalczał on w kazaniach swoich nieprawości nietylko ludu, ale wszystkich stanów, przyczém ostro smagał ducha świeckiego w kapłanach, przeniewierzających się swemu powołaniu. Zakonnicy pewnego klasztoru zamknęli go do karceresu za to, że im wyrzucał ich życie niezakonne. Zmniejszyła się z czasem jego wziętość kaznodziejska przez to, że w zapale swoim rzemieniami i rózgami, jakie mu w ręce podawali niektórzy jego słuchacze, zaraz na miejscu ich smagał. Wszakże przez długie lata kaznodziejował on z wielkiém powodzeniem, wielu grzeszników się nawracało, a dla nawracających się nierządnic przeznaczył założony przez siebie klasztor ś. Antoniego w Paryżu, gdzie te nieszczęśliwe istoty znajdowały pokutniczy przytułek. Najświetniejszy perjód działalności kaznodziejskiej F’a poczyna się r. 1198. Nauczyciel jego Piotr kantor znajdował się właśnie u cystersów w Soissons, w modlitwie szukając oświecenia, czy może przyjąć biskupstwo, na jakie go powoływano, gdy od Innocentego III, Papieża, otrzymał zaszczytne wezwanie na kaznodzieję krucjaty. Gdy jednak Piotr nagle zasłabł śmiertelnie, prosił F’a, ażeby ten zastąpił jego miejce i głosił krucjatę we Francji. F. czas jakiś wahał się, ale list Papieża z d. 5 Listop. 1198 usunął jego wątpliwości. Na wiosnę 1199 r. F. rozpoczął swoje dzieło, jeżdżąc z miejsca na miejsce, opowiadał krucjatę, skłonił wielu księży do tegoż opowiadania, niektórzy towarzyszyli mu w jego podróży (najwytrwalszym z tych towarzyszów był Piotr z Rosny). F. znajdował się często w niebezpieczeństwie uduszenia i rozszarpania, tak cisnęły się tłumy do niego, a każdy chciał go dotknąć, albo też kawałek szaty jego urwać na pamiątkę. Ślepi, głusi i t. p. zbiegali się, aby ich leczył, chorych z łóżkami wystawiano po obu stronach drogi, którą przechodził. Jakkolwiek poczynał już wówczas pokazywać się w społeczeństwie chrześcjańskiém ten duch handlarski i przemysłowy, który swoje interesa wyżej stawia nad interesa wiary i który też na przebieg i rezultaty wyprawy krzyżowej z 1202—1204 niemały wpływ wywarł, wszakże tysiące skłaniał F. swoją wymową do przyjmowania krzyża. Villehardouin i inni współcześni kronikarze opowiadają, iż. F. działał wiele cudów. R. 1198, wraz z bpem Gauthier z Langres, sam sobie krzyż przypiął w czasie kapituły jeneralnej w Citeaux, co było znakiem, iż sam chce być przywódcą wyprawy. Na turniejach w zamku Ecris nad Aine, w Ardennach zapalił F. do przyjęcia krzyża, młodego pana zamku, potężnego hr. Teobalda z Szampanji (historyk Villehardouin był jego wazalem), Szymona Montforta, który dopiero co powrócił z Ziemi św., wielu znakomitych rycerzy, a nawet starego bpa z Troyes. R. 1201 spotykamy naszego kaznodzieję jesienią na wielkiém zebraniu w Soissons, gdzie przypina krzyż potężnemu margrabiemu Bonifacemu z Monterratu, którego szlachta francuzka po śmierci Teobalda z Szampanji obrała na wodza wyprawy. Wkrótce potém na zebraniu kapituły w Citeaux zapewnia, że 200,000 ludzi z ręki jego krzyż przyjęło i składa nowy list Papieża Innocentego III, naznaczający mu do pomocy trzech opatów cysterskich. Wielu rycerzy znowu krzyż przyjęło. Krucjata się rozpoczęła, ale Pan Bóg oszczędził boleści najżarliwszemu jej głosicielowi. F. umarł w Marcu czy w Maju 1201 r. w Neuilly i nie widział, jak kramarska polityka Wenecji wmieszała się do sprawy Chrystusowej i jak przywódcy wyprawy krzyżowej zamienili się w kondotierów, którzy woleli zostawać książętami Morei, Achai, hrabiami Aten, Naxosu etc., aniżeli być wyzwolicielami i stróżami Grobu Pańskiego. Kronikarz jeden podaje, że troski o przechowanie pieniędzy zebranych dla ubogich krzyżowców, przyśpieszyły śmierć F’a, prawdopodobnie jednak złamały go trudy kaznodziejstwa, a szczególniej wysiłki nadzwyczajne lat ostatnich. Niemało też martwić go musiało zachowanie się niektórych jego uczniów, takich jak mistrz Piotr z Nuzji, który gorąco przemawiał o ubóstwie, ale pomimo tego nie zaniedbywał skrzętnie gromadzić dla siebie dóbr ziemskich. Zarzut, że F. nieoględnie szafował zebranemi pieniędzmi, może do pewnego stopnia być słuszny, ale F. był kaznodzieją krzyża, nie zaś bankierem; o samolubstwo nikt go nie obwiniał. Ostatecznie przy śmierci wszystkie zasoby, jakie miał jeszcze, oddał na wzniesienie nowych murów w Akko, zawalonych trzęsieniem ziemi. Parafja Neuilly grób jego miała w szczególném poszanowaniu. Wandalizm sankiulotów rewolucyjnynych zniszczył go w końcu XVIII wieku. Cf. Hurter, Papst Innocenz III, t. I Fleury, Hist. eccl. t. XVI. Paris 1719. F. Wilkens, Geschichte der Kreuzzüge.(Hägele).N.