Encyklopedyja powszechna (1859)/Allegoryja

<<< Dane tekstu >>>
Autor Fryderyk Henryk Lewestam
Tytuł Encyklopedyja powszechna
Tom Tom I
Rozdział Allegoryja
Wydawca S. Orgelbrand
Data wyd. 1859
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Allegoryja (z greckiego: allos, inny i agoreuo, mówię), w ogóle każde wyobrażenie przedmiotu za pomocą innego, podobnego; jedna z przenośni (ob.), gdyż i w allegoryi zachodzi przemiana pojęć, różna wszakże od metafory (ob.), obejmującej tylko sferę pojedynczego zdania. Do wyobrażeń allegorycznych właściwe są nietylko pojęcia oderwane i duchowe, lecz również osoby, czyli to rzeczywiste, czyli też uosobione, jak np. cnota i występek; wszelako osoby te z akcyją i przymiotami swojemi powinny być wyrażone dobitnie, gdyż inaczej zbyt łatwo wyrodziłyby się z nich pojęcia niejasne. Allegoryję od najdawniejszych czasów znajdujemy bardzo wykształconą w ludach wschodnich, u Greków i u Rzymian, równie jak w językach nowożytnych, już to w krótkich, zestawionych z sobą wyrażeniach allegorycznych, już też jako zupełnie oddzielny rodzaj poetyczny. Przytaczamy tu kilka przykładów sławnych w literaturze powszechnej allegoryj: porównanie Izraela do latorośli winnej w 80 Psalmie Dawida; w Fedonie Platona wyobrażenie duszy ludzkiej pod postacią woźnicy z zaprzę-gniętemi do powozu dwóma rumakami, białym i czarnym; w Enejdzie Wirgilego opis Famy czyli Wieści (księga IV); opis snu w Przemianach Owidyjusza (księga XI); w Odach Horacyjusza (I, 14) opis państwa, pod postacią płynącego na morzu okrętu i t. d. Niemniej ważne miejsce zajmuje allegoryja w malarstwie, w sztukach plastycznych, oraz na scenie w balecie i pantominie; jakoż obrazy i w ogóle postacie allegoryczne, byle zręcznie pomyślane, wykonane z gustem i umieszczone w miejscu właściwem, nie chybiają nigdy swego celu, zwłaszcza jeżeli w nich osoby mają właściwe sobie przymioty, nie zaś symbola, jeżeli tedy z pod indywidualnego ich wyobrażenia łatwo odkryć się daje zamierzone niem pojęcie. Wszakże w tém właśnie i dawniej i dziś jeszcze błądzili częstokroć artyści, że zaniedbywali akcyi, przez którą postać allegoryczna dopiero sama siebie rzetelnie wyobraża, a zastępowali ją jedynie nagromadzeniem samych symbolów, albo dowolnych, albo wieloznacznych, a więc w każdym razie niedosyć zrozumiałych. Pod pewnym względem każdą ze sztuk pięknych nazwaćby można allegoryczną; wszakże jakkolwiek symboliczność, w samych już środkach przedstawiania, główną jest cechą muzyki i architektury, przecież ani w jednej, ani w drugiej allegoryja miejsca mieć nie powinna i nie może, albowiem niepodobna w nich zawrzeć podwójnego rzeczy znaczenia, do tego rodzaju przenośni niezbędnie potrzebnego. F. H. L.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Fryderyk Henryk Lewestam.