Encyklopedyja powszechna (1859)/Antediluwijalny
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Encyklopedyja powszechna |
Tom | Tom I |
Rozdział | Antediluwijalny |
Wydawca | S. Orgelbrand |
Data wyd. | 1859 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
Antediluwijalny (z łacińskiego: ante przed, diluvium potop), tak nazywają wszystkie istoty, które żyły przed potopem; lecz niektórzy naturaliści oznaczają tym wyrazem takie zwierzęta i rośliny, które żyły przed stopniowém zmienianiem się powierzchni ziemi, które obecnie nie mają sobie podobnych, a tém samem zupełnie zaginęły. Przez potop rozumiemy zwykle zalanie lądów wodami, o którém wspomina Pismo ś. Spostrzeżenia przekonywają, że ziemia wielokrotnym ulegała przewrotom, że początkowo woda zalewała całą powierzchnię ziemi, że następnie ustępowała z niektórych lądów, albo raczej one wynurzały sie z łona wód, które też lądy napowrót zalewały niejednokrotnie. Następującym sposobem tłómaczą rozmaite przewroty, skutkiem których ocean zmieniał swoje granice, wznosiły się góry, znikały całe rodzaje zwierząt, tworzyły się skały i t. p. Podług wszelkiego prawdopodobieństwa ziemia w epoce bardzo od nas dalekiej, posiadała tak wysoką temperaturę, że ciała ją składające znajdowały się w stanie lotnym tak, że miała ona postać ogromnej kuli składającej się z pary podobnie jak dzisiaj widzimy gwiazdy, tak zwane obłokowe (nébuleuse). Cieplik utrzymujący ziemię w stanie pary, przechodził do ciał przestrzeni mniejszą temperaturę mających, skutkiem czego ziemia się oziębiała i powoli rozmaite ciała, nie mając już dostatecznej temperatury, aby się w stanie pary utrzymać, stawały się płynnemi, a następnie przechodziły do stanu stałego. Tym sposobem utworzyła się skorupa ziemi, w początkach bardzo cienka, z postępem zaś czasu coraz większej grubości; jednakże w tej epoce powietrze, woda i inne ciała nie były dostatecznie oziębione, aby przyjąć stan ciekły lub stały i tworzyły ogromną atmosferę; nakoniec wody opadły na powierzchnię ziemi, skoro taż powierzchnia oziębiła się niżej stopnia wrzenia wody i utworzyła ocean, który całą skorupę ziemską okrywał. Takie mniemanie o pierwotnem kształtowaniu się ziemi jest bardzo dawne, znajdujemy je w Biblii i u starożytnych poetów. Dopóki skorupa ziemska miała grubość nieznaczną, dopóty jako giętka i sprężysta, ulegała wszelkim zmianom, wywołanym ruchem płynu rozpalonego w niej zawartego, lecz skoro grubość jej powiększyła się skutkiem nieustającego oziębiania, ruchy płynu wewnętrznego sprawiały w niej pęknięcia, w które wlewająca się woda, przechodząc do stanu pary, wzdymała skorupę i te wzdęcia tworzyły góry i wyspy wystające z pośród oceanu. To działanie płynu wewnętrznego rozpalonego na skorupę ziemi, trwało przez długie wieki, a nawet dzisiaj jeszcze nie ustało, o czém przekonywają wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, źródła gorące i tym podobne zjawiska, które tłómaczymy opierając się na tém, że massa wewnętrzna ziemi posiada temperaturę bardzo wysoką. Na tém przypuszczeniu opierając się, łatwo jest wytłómaczyć nagłe zniknięcie rozmaitych zwierząt, i powstanie rozmaitych skał, które je w sobie zawarły i szczątki ich przechowały do dni dzisiejszych; również nietrudno zdać sobie sprawę z tego, że wody zalewały lądy, a nawet, że ich ślady na szczytach gór są widoczne. W rzeczy samej wystawmy sobie, że grunt jakiejkolwiek okolicy pierwotnie wodą zalany, skutkiem wewnętrznego wrzenia ciał w stopieniu będących, został podniesiony nad wody, na nim więc mogły się utrzymać rośliny i zwierzęta; nowe wstrząśnienie, po upływie pewnego przeciągu czasu, pogrążyło go w wodę, rośliny i zwierzęta natychmiast zginęły i zostały pokryte warstwami, które z morza osiadły. Toż samo mogło sie kilkakrotnie powtórzyć, w daném więc miejscu w rozmaitych głębokościach możemy napotkać szczątki tworów morskich, rzecznych i lądowych, kopiąc do dostatecznej głębokości. Na szczególną uwagę zasługuje ta okoliczność, że im w większej odległości od powierzchni ziemi znajdują się warstwy, tém bardziej szczątki zwierząt i roślin, w nich napotykanych, różnią się postacią i wymiarami od dzisiaj żyjących, a organizacyja ich jest prostszą; szczątki zaś zwierząt i roślin w dwóch warstwach z kolei po sobie następujących, chociaż nie są zupełnie jednakowe, przecież wielkie mają do siebie podobieństwo. Znajdujemy nakoniec szczątki zwierząt w pokładach ziemi, w takich szerokościach w których one obecnie żyć nie mogą; tak np. w Europie napotykamy szczątki słoni, krokodylów, hippopotamów, które są właściwe, jak wiadomo, gorącym stronom Azyi i Afryki. Dotąd nie zdołano jeszcze wytłómaczyć tego zjawiska. Ze wszystkich części wchodzących do składu zwierząt w łonie ziemi przechowały się tylko kości i muszle, inne zaś jak mięśnie, chrząstki, części rogowe i t. p. rozłożyły się, lub pochłoniły je i w siebie przyjęły massy kamienne otaczające. Szczątki roślin i mięczaków znajdujemy w największych głębokościach, a tem samem rośliny i mięczaki były pierwszemi mieszkańcami ziemi, po nich dopiero wystąpiły ryby, następnie gady, zwierzęta ssące morskie, po nich ptaki lądowe, i prawie spółcześnie zwierzęta ssące drapieżne. Ta kolej w pojawieniu się ryb, gadów, zwierząt ssących zgadza się z Księgą Rodzaju. Stworzenie człowieka mało jest późniejsze niż wszystkich zwierząt, których pozostałości w stanie kopalnym napotykamy. Dotąd nieznaleziono kości ludzkich skamieniałych; a słynny skielet ludzki pochodzący z Gwadelupy, przechowywany w gabinecie historyi naturalnej w Paryżu, nie może być wcale uważany jako przedpotopowy. Gdyby ludzie byli świadkami wielkich wstrząśnień ostatnich, które postać lądów zmieniły, w takim razie znalezionoby nietylko ich szczątki, lecz także zwaliska ich mieszkań, ułamki naczyń, broni, sprzętów i t. p.; powszechnie więc zgadzają się na to, że człowiek istnieje niewięcej jak od sześciu tysięcy lat, o czém i Pismo ś. naucza.