Eneida (Wergiliusz, tłum. Wężyk, 1882)/Przedmowa

<<< Dane tekstu >>>
Autor Franciszek Wężyk
Tytuł Wergilego Eneida
Wydawca Nakładem rodziny tłómacza
Data wyd. 1882
Druk Wł. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Tytuł orygin. Aeneis
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
PRZEDMOWA.

Zbyteczną byłoby rzeczą wskazywać piękności Eneidy i rozwodzić się nad niemi tak, jak wytykać wady, od których żadne dzieło ludzkie nie może być swobodnem. Tyle już nad tem rozprawiano, tyle pism ogłoszono w rozmaitych krajach i wiekach, że nadaremną podjąłby pracą, ktoby zapragnął coś nowego objawić w tej mierze. Młodzi rodacy, którym szczególniej tłomacz niniejszą pracą poświecą, znajdą zapewne obfite źródło do rozmyślań i uwag w tem, co o dziełach i dowcipie Wirgilego od światłych i uczonych mistrzów usłyszą. Cóżkolwiek rzec mogą wielbiciele wyłączni dzisiejszych utworów poezyi, nie przestanie dla tego Eneida zawierać w sobie pierwszego rządu piękności, których bezstronne poszukiwanie będzie na zawdy słodką oświeconych umysłów zabawą.
Ojcowie nasi, kształcąc swój język na jędrny tok poufałej im łaciny, wcześnie uczuli potrzebę przełożenia na polskie znakomitych dzieł Rzymian. W złotym wieku dla literatury krajowej Andrzej Kochanowski na Eneidzie sił swoich próbował. Niższy dowcipem od nieśmiertelnego Jana, zostawił nam slłaby odwzór tylu nieporównanych piękności. W ostatnich czasach zjawiły się tłómaczenia Przybylskiego, Dmochowskiego i niektóre miejsca wyrywkowo oddane gładkiem piórem Molskiego. Pierwszego przekład w niczem nie odpowiedział wzorowi. Dmochowski, chociaż mniej szczęśliwie walczył z wdziękami mantuańskiego łabędzia jak z wielkim duchem Homera, gdyby dłużej pożył dla literatury i Polski, pewnieby swego przekładu dokonał z tą zdolnością i siłą, których tak świetne okazał dowody. Nie wiem, ażali Molski myślał szczerze nad przełożeniem całej Eneidy odrywany pochopnemi płodami, które mu okoliczności natchnęły, a w których tyle talentu rozwinął.
Autor niniejszego przekładu lubo poświęcił dziesiątek lat tej pracy, powątpiewa wszelako, ażeby oddać potrafił w rodowitej mowie wszystkie piękności Eneidy, które są w uściech wszystkich, a które sąd wieków za wzorowe ocenił.








Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Franciszek Wężyk.