Erotyki (Zbierzchowski)/Z pożegnaniem
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Z pożegnaniem |
Pochodzenie | Moja dzieweczka |
Wydawca | Spółka Nakładowa „Odrodzenie“ |
Data wyd. | 1923 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Dzisiaj ach dzisiaj żegnam się z tobą
Poto — by jutro znowu się witać.
Dzisiaj me serce okryte żałobą
A jutro znowu zacznie rozkwitać
I błysk nadzieji rozpacz mą zdławi,
Gdy spojrzysz na mnie trochę łaskawiej.
Wiem, że nie jestem całkiem bez winy
I żem tak wiele tobie jest dłużny,
Spijałem słodycz szczęścia godziny
I odchodziłem tak jak podróżny,
Który za serce i dach nad głową
Ma tylko w sakwie uśmiech i słowo.
Pocóż te słowa „nigdy“ — „na zawsze“?
Los nas połączył i los rozdzielił.
Są międy[1] nami te łzy najkrwawsze,
Jest ból, co włosy moje pobielił.
Próżno me serce żegnaniem straszysz —
Żyje w niem wspomnień przesłodki haszysz.
Więc choć nie jesteś najdroższa ze mną,
Gdy tylko przymknę zmęczone oczy
Zjawiasz się z twarzą dziwnie tajemną
I znowu rzucasz czar swój uroczy
I wstajesz w swojej mocy straszliwa,
Jak wczoraj piękna, jak wczoraj żywa!