Gil i Słowik
IV. Gil i Słowik.
Pan gil z słowikiem wszedszy w przymierze,
W znajome lasy gdzieś tam wędrował;
Pierwszy miał cudne nad spodziw pierze,
A drugi głosem wszystkich celował.
Ledwo co weszli do boru oba,
I spojrzéć nie chce nikt na słowika;
Wszyscy do gila: to mi osoba!
A ten być nie wart za pacholika!
Lecz kiedy słowik zaśpiewał czysto
I wszyscy dali dank jego pieniu,
Zgasłeś, jak klecha przed organistą,
Mój panie gilu w krasnym odzieniu.
Małoż jest takich gilów na świecie,
Których bez zasług odyma pycha?
Wielcy z pozoru tylko; a przecie,
Habit, jak mówią, nie czyni mnicha.
1771, Zab. IV, 250 — 1.