[106]GOŚC.
Blade słońce za chmurami,
Wiatr dolinę zbiegł odludną:
Czegoś oko zaszło łzami,
Czegoś w sercu smutno, nudno.
Jakaś przyszła mi piosenka,
Ale wrony jęły krakać..
Siądę z chustką u okienka,
Będę sobie dumać, płakać.
[107]
Leci, leci ptaszek chyży,
Piękny ptaszek do mnie dąży:
To podleci, to się zniży,
To przy chustce w koło krąży.
Czegoż, czego w smutny domek
Piękny ptaszku tak zaglądasz?
W dziobku trzymasz kilka słomek,
Czy tu gniazdo usłać żądasz?.
Dzięki, miły gościu, dzięki!..
Mieszkaj przy mnie pod tém drzewem;
Będziesz proso jadł z méj ręki,
I mnie cieszył słodkim śpiewem.
Z listków zbiorę rosę tobie,
Napoją cię moje dłonie,
W upał cień gęściejszy zrobię,
I od dészczów cię zasłonię.
[108]
Tylko ukryj gniazdo swoje
Przed macochą, przed nią jedną:
Bo przeklęłaby nas dwoje,
Ciebie, ptaszku, i mnie biedną!