[407]
GOPŁO I LECHOWA GÓRA.
Tysiąc wspomnień jak flota pływa w sercu mem,
Jasno mi jak przy zorzy! Jak na wiosnę błogo!...
Lecz nie jestże to złudą?... Nie byłoż to snem?...
Widoki tak czarowne tylko śnić się mogą!
Kiedyż jeszcze tobą zasnę,
O mój śnie nad sny?
Szłam przez wody wielkie, jasne,
Przez rosy i mgły.
Szelest wodny mówi, wzrasta
W stu pokoleń szmer...
Wśród nich widzę, jak duch Piasta
Dziejów wiedzie ster.
Jego łódką wieczna chwała,
Jego wiosłem własny trud,
Jego czołem Polska cała,
Jego sercem lud!
Duch Popiela, drżąc z daleka
U wieżycy strasznych bram,
Patrzy w Piasta i narzeka:
»On z narodem, — a ja sam!«
I znów cichną dziejów burze,
I za duchem znika duch...
Tylko pluszczą wodne róże
I łabędzi błyska puch.
[408]
Jak ta woda mnie zachwyca!
Żywym mi się wzrokiem zda;
Gopło, to Polski źrenica,
Gopło, to jej łza.
Sen mój się przerwał... jak i gdzie, nie pomnę,
Ale pamiętam, że orzeł w mym śnie
Na jakieś szczyty błękitne, niezłomne,
Jak rumak chwycił i unosił mnie.
A gdy pochylałam czoła,
Sądziłam przez mgłę wieczora,
Że w naszyjniku anioła
Perły zerwały nić złotą
I ku ziemi się stoczyły...
Tak u Lechowej mogiły
Rozsypały się jeziora,
Milczące niebios tęsknotą...
Nagle w niebieskiem weselu
Wstrząsnął się monarcha dzwonów,
Nazwany świętym Wojciechem.
— Jeśli Zygmunt na Wawelu
Jest odgłosem Jagiellonów,
Dzwon gnieźnieński — Piastów echem.
Spiż zamilknął jak przegrywka,
I oto śpiew z nieba bieży:
Płynny jak potoki miodów,
Prosty jako w szopce śpiewka,
Błyszczący jak szczęk puklerzy,
Ogromny jak chór narodów.
[409]
Słuchają fale i drzewa,
Świat klęczący się zachwyca,
Skądże pieśń ta? ach! to śpiewa
Boga-Rodzica Dziewica!
Byłże tylko ułudą cudny widok ten?
Widmo senne, choć w myśli najsilniej przebłysło,
W sercu uczuć nie wzbudza; — a wszak ja za Wisłą
Sercem tęskniłam? sercem!... więc to nie był sen.