Hatha-Joga/Rozdział I
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Hatha-Joga |
Podtytuł | Nauka jogów o zdrowiu fizycznem i o sztuce oddychania |
Wydawca | Trzaska, Evert i Michalski |
Data wyd. | 1922 |
Druk | Drukarnia Narodowa |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Antoni Lange |
Tytuł orygin. | Hatha Yoga or the Yogi Philosophy of Physical Well-Being |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Nauka „Jogi“ dzieli się na kilka gałęzi. Główne i najbardziej znane z nich są: 1. Hatha-joga, 2. Radża-joga, 3. Karma-joga i 4. Dżnani-joga. Niniejsza książka jest poświęcona tylko pierwszej z nich; o pozostałych tymczasem mówić nie będziemy, ale o każdej pomówimy osobno.
Hatha-joga jestto ta część filozoficznego systemu jogów, która mówi o stronie fizycznej człowieka. Przedmiotem jej jest troska o ciało fizyczne, jego stan, zdrowie i siłę, a także o to wszystko, co sprzyja podtrzymaniu w człowieku naturalnego i normalnego stanu zdrowia. Hatha-joga uczy normalnego trybu życia i głosi dewizę, która już wielekroć rozlegała się na zachodzie: „Z powrotem ku przyrodzie“. — Ale sam jogi nie potrzebuje wracać do przyrody: on nigdy od niej nie odchodził, zawsze trzymając się ściśle jej wskazań, nie pozwolił się opętać oślepiającej szalonej pogoni za pozorami zewnętrznemi, które zmusiły ludzkość współczesną do zapomnienia o samem istnieniu przyrody. Moda i próżność pozostały obce świadomości jogina, spogląda on na nie z uśmiechem, jak patrzy się zwykle na igraszki dziecinne, i pozostaje w objęciach matki przyrody, szukając pieszczoty na jej łonie, które zawsze mu dostarczało ciepła i obrony.
Hatha-joga — to przedewszystkiem przyroda, powtóre przyroda i ostatecznie przyroda. Człowiek, napotykając mnóstwo różnych metod, prawideł i teorji, musi zbliżać się do nich z pytaniem: „która z nich jest najnaturalniejsza?“ i wybrać tę, która najbardziej się zgadza z przyrodą.
To samo zalecamy i naszym czytelnikom w tych wypadkach, kiedy w kwestjach zdrowia, uwagę ich pochłaniają analogiczne teorje, metody, plany i idee, które krążą w świecie zachodnim. Naprzykład, niektórzy twierdzą, że skutkiem zetknięcia się z ziemią, człowiek traci swój magnetyzm. Ażeby się pozbyć tego niebezpieczeństwa, radzą nosić obuwie na gumowych podeszwach i obcasach, i spać na łóżkach „izolowanych“ przy pomocy szklanych nóżek, co podobno nie pozwala ziemi (naszej matce przyrodzie) wysysać z nas tego magnetyzmu, w który ona sama nas zaopatrzyła.
Niech wyznawcy tej teorji zapytają siebie: — „Co mówi o tem przyroda?“ i aby uświadomić sobie jej odpowiedź, niech wyobrażą sobie, czy może do prawideł, których nas nauczyła sama przyroda, wchodzić noszenie gumowych podeszew i wyrób łóżek ze szklanymi nóżkami?
Czy myśli o takich rzeczach człowiek zdrowy, pełen magnetyzmu i siły życiowej? Czy kiedykolwiek używały takich sposobów rasy, znane ze swej siły fizycznej? Czyby znalazł się osobnik, któryby zachorował dlatego, że leżał na trawie? I czy nie naturalny jest popęd, który skłania każdego do siadania na łonie matki-ziemi, lub na ławeczce darniowej? Nawet dziecko ciągle okazuje dążenie do biegania boso. Czy noga nie czuje się lżej bez buta (nietylko z gumową, ale i ze zwyczajną podeszwą) i czy nie jest przyjem nie pochodzić czasem boso? Czyżby gumowe podeszwy pomagały do zebrania w ciele ludzkiem magnetyzmu i siły życiowej? Wszystkie te przykłady przytaczamy tylko dla prostej ilustracji panujących na świecie błędów, nie chcąc bynajmniej tracić czasu na dyskusję o tym, czy gumowe podeszwy i szklane nogi łóżek sprzyjają nagromadzeniu magnetyzmu w człowieku.
Człowiek nie pozbawiony spostrzegawczości, bardzo prędko sam usłyszy odpowiedź przyrody i zrozumie, że większą część swego magnetyzmu otrzymuje od ziemi.
Ziemia to jakby nasycona magnetyzmem baterja, która zawsze dobrowolnie i chętnie oddaje swą siłę człowiekowi, zupełnie nie myśląc wyciągać z ludzi — swoich dzieci tego magnetyzmu, którego sama posiada więcej niż dosyć. Wiele ze współczesnych modnych teorji dochodzi do takiej niedorzeczności, że niezadługo bodaj zaczną twierdzić, jakoby świeże powietrze było dla ludzi szkodliwe i odbierało im siłę.
Wartość każdej teorji, a między niemi i tej, o której teraz mówimy, określa się stopniem jej naturalności i blizkości przyrody. Teorję, idącą przeciw naturze najlepiej odepchnąć — oto zasada; dlatego, że przyroda wie, co jest człowiekowi potrzebne, jest bowiem jego przyjaciółką, nie zaś wrogiem.
Wiele cennych badań napisano już o innych gałęziach systemu filozoficznego jogów, ale wszyscy pisarze pomijali Hatha-Jogę, poprzestając na krótkiej wzmiance o niej. Objaśnia się to po części tem, że w Indjach istnieje mnóstwo nieokrzesanych żebraków, należących do niższej klasy fakirów i podających się za hatha-jogów, którzy nie mają przy tym najmniejszego pojęcia o zasadach nauki jogów. Cała wiedza tych żebraków ogranicza się na tym, że nauczyli się władać niektórymi niezależnymi od woli mięśniami swego ciała (co dostępne jest każdemu, o ile zechce poświęcić czas na odpowiednie ćwiczenia) i pokazują różne „sztuki“ dla zabawy i rozrywki podróżników zachodnich, w których często wywołują tylko odrazę. O ile chodzi o ciekawość, „sztuki“, te mogą wydać się zadziwiającemi, ale miejscem dla nich właściwem jak i dla różnych „czarowników“ zachodnich, są amerykańskie budy jarmarczne z opłatą po 10 groszy za miejsce. Ludzie ci z dumą naprzykład demonstrują odwrotne działanie ruchu robaczkowego kiszek i mięśnia przełykowego, pokazując wstrętny obraz odwrotnej pracy na rządów trawienia, tak, że kulka wprowadzona do kiszek od dołu, przechodzi do gardła przez żołądek i zostaje wyrzucona ustami. Dla lekarzy jest to może rzecz bardzo ciekawa, lecz dla specjalistów (jogów rzeczywistych) widok odpychający i nie godny człowieka.
Wszystkie sztuki tych rzekomych przedstawicieli Hatha-jogi są w tym rodzaju, zgoła bezużyteczne i nie mogą zainteresować ludzi, którzy pragnęli by utrzymać ciało w stanie zdrowym, normalnym i funkcjonującym prawidłowo. Żebracy ci stoją na równi z tą klasą fanatyków w Indjach, którzy też nazywają się „jogami“, a którzy dla jakichś zasad rzekomo religijnych, nie myją swego ciała lub siedzą z ręką podniesioną do góry całemi latami póty, póki ta nie zacznie usychać; inni nie obcinaja nigdy paznogci na rękach tak, że te wrastają im w ciało, lub do tego stopnia zachowują pozycję nieruchomą, że ptaki wiją sobie gniazda na ich głowach. Wszystko to czynią oni, chcąc mieć rozgłos „świętości“ w śród ciemnych mas i żywić się na cudzy rachunek, lud bowiem sądzi, że dając im jałmużnę, zasłuży sobie na nagrodę w przyszłości. Wszyscy ci sztukmistrze są to albo zwykli oszuści, albo okłamujący sami siebie fanatycy. Są to ludzie tego samego rodzaju, co żebracy, którzy chcąc dostać w wielkich miastach Ameryki i Europy jak najwięcej pieniędzy, wystawiają na pokaz swe sztuczne rany i kalectwa, a przechodnie szybko rzucają im pieniądze, odwracając oczy od okropnego widoku.
Prawdziwy jogi spogląda na takich ludzi z głębokim współczuciem. Uważa Hatha-jogę za nader ważny dział swego systemu filozoficznego, ponieważ daje ona ludziom zdrowe ciało — podstawę pracy duchowej i dostojną siedzibę ducha nieśmiertelnego.
W tej niewielkiej książce staramy się w formie prostej i jasnej wyłożyć zasady nauki Hatha-jogi i przytaczamy rozwinięte przez nią przepisy życia fizycznego jogów. Każdy przepis staramy się wytłomaczyć. Przedewszystkiem uważamy za konieczne, użytkując terminologję fizjologów zachodnich, objaśnić czytelnikowi różne funkcje ciała ludzkiego i wskazać zgodne z naturą metody, które czytelnik powinien sobie, jak może najlepiej przyswoić. Nie jest to „traktat medyczny”, nie mówimy tu o lekarstwach, ani o leczeniu chorób; wskazujemy tylko, co należy czynić, aby przywrócić sobie normalny stan zdrowia. Dewizą tej książki jest: Zdrowy człowiek; jej główne zadanie polega na pomaganiu ludziom, by osiągnęli ideał człowieczeństwa normalnego. Sądzimy jednak, że sposoby, które podnoszą stopień zdrowia u człowieka zdrowego, mogą też wzmocnić zdrowie choremu. Hatha-joga głosi tryb życia prawidłowy i naturalny, który wyjdzie na pożytek każdemu, co się do niego zastosuje. Ten tryb życia jest zgodny z naturą i broni metod naturalnych przeciw tym, które powstały pod wpływem naszych sztucznych przyzwyczajeń.
Książka nasza jest tak prosta, że wielu bodaj odrzuci ją na stronę, nie znalazłszy w niej czegoś nowego i zajmującego. Jest napisana nie dla tych, którzy czekają opowieści o słynnych sztukach żebraków-jogów, albo o tem, jak takie sztuki wykonywać. Nie, nasza książka nie jest tego rodzaju. Nie nauczy was ona „ośmdziesięciu czterech pozycji ciała”; nie wskaże, jak czyścić wnętrzności, przeciskając przez nie kawałek płótna; jak zatrzymać bicie serca, lub jak odwrócić działanie organów trawienia.
Nasza książka wskaże wam natomiast, jak zmusić do prawidłowego działania źle pracujący organ, jak kontrolować mięśnie, niezależne od woli, które nie chcą nam służyć, a wskaże to dlatego, aby zdrowie wam powróciło, nie zaś, aby nauczyć was jakichś „sztuk“.
O chorobach w naszej książce prawie nie ma mowy. Woleliśmy pokazać wam ludzi zdrowych — mężczyzn czy kobiety — i prosimy spojrzeć na nich i zrozumieć, co czyni ich zdrowymi i siłę ich zachowuje. Zwracamy waszą uwagę na to, jak i co oni robią w tym celu; i radzimy wam iść za ich przykładem, jeśli chcecie być do nich podobni. Oto wszystko, do czego dążymy; „wszystko“ bardzo ważne dla was; reszta leży w waszej mocy.
W następnych rozdziałach objaśnimy, dlaczego jogowie troszczą się o ciało fizyczne, i wykładamy zasady Hatha-jogi — jej wiarę w Rozum, kierujący życiem; w to, że wszędzie wielka zasada Życia gra ogromną rolę, i skoro jej powierzymy siebie, skoro jej pozwolimy, by nas prowadziła i nami kierowała, to ciało nasze będzie się czuło wspaniale.
Przeczytajcie tę książkę, a zrozumiecie, co chcieliśmy wam powiedzieć; przyjmiecie nowinę, którą podjęliśmy się w am opowiedzieć. W odpowiedzi na pytanie: — „Co to jest Hatha-joga“ odpowiadamy: „Przeczytajcie tę książkę do końca, a dowiecie się wszystkiego, co wogóle można wiedzieć o zdrowiu; uzyskacie wszystko, co można uzyskać dzięki zawartym w tej książce prawidłom, co będzie pięknym, obiecującym powodzenie początkiem na drodze tej wiedzy, do której dążycie! —