Hilaryon
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wtórego chóru młodzieńskiego |
Podtytuł | 3. Hilaryon |
Pochodzenie | cykl Roksolanki ze zbioru Sielanki Józefa Bartłomieja i Szymona Zimorowiczów |
Wydawca | Nakładem Michała Dzikowskiego |
Data wyd. | 1857 |
Miejsce wyd. | Przemyśl |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W chwilę wesołą pod wieczór zalotny
Przyleciał do mnie coś za bożek lotny
W ręku trzymając światło jadowite,
Którem on serce moje frasowite,
Że miał podpalać, jął się wychwalać.
A gdy już do mnie z pochodnią przyskoczył,
Jam mu w niej ogień rękoma przytłoczył,
A on tym bardziej zajątrzony krzyknie:
Żaden przed moim płomieniem nie zniknie!
I ty daremną waśń wiedziesz ze mną. —
Skoro tę skargę Rozynie przełożył
A w jej wstydliwe oczy głownią włożył,
Znowu zapały gorące rozżarzył,
Aby mię nimi bez przestanku parzył —
Jakoż sam czuję, że nie folguje.
Nigdym ja tego, nieszczęsny, nie wiedział,
By u Rożyny ogień w oczu siedział.
Któż we mnie zapał haniebny ugasi?
Pójdę do mojej ukochanej Basi,
Bo jej źrenice są dwie krynice.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Szymon Zimorowic.