Historja i stan obecny języka międzynarodowego esperanto/III
<<< Dane tekstu | ||
Autor | ||
Tytuł | Historja i stan obecny języka międzynarodowego esperanto | |
Wydawca | Michał Arct | |
Data wyd. | 1906 | |
Druk | Michał Arct | |
Miejsce wyd. | Warszawa | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Cały tekst | |
| ||
Indeks stron |
W roku 1895 Esperanto zaczął rozpowszechniać się we Francji. Pismo „l’Etranger,” redagowane przez profesora Emila Lombard, zaczęło zamieszczać artykuły pisane po esperancku pióra J. Waśniewskiego, V. Langleta, V. Szmurły, J. Janowskiego, Gerneta i in. a pisma „Le grand sténographe” i „Gazette Sténographique” rozpoczęły druk gramatyki i ćwiczeń; poparł wreszcie sprawę wielki i poczytny w całej Europie dziennik polityczny
„L’Independance belge.” Pierwszymi we Francji krzewicielami byli Gaston Moch, redaktor Indépendance belge, oraz Ludwik de Beaufront, filolog, który pracował od lat wielu nad utworzeniem języka międzynarodowego pod nazwą „Adiuvanto,” lecz zapoznawszy się z Esperantem, uznał projekt swój za gorszy i stał się gorliwym esperantystą. Już w r. 1898 Beaufront założył w Epernay pismo miesięczne „L’Esperantiste” i towarzystwo dla propagandy esperanta we Francji. Dzięki licznym broszurom agitacyjnym[1], tworzyć się zaczęły wkrótce kółka w wielu miastach francuskich: pierwsze w 1900 r. w Paryżu i w Dijon, następne w Amiens, Annecy, Beaune, Besançon, Bordeaux, Boulogne-sur-Mer, Chaumont, Grenoble, Le Havre, Lille, Lyon, Marseille, Montpellier, Nancy, Nice, Reims, Roubaix, Saint-Claude, Saint-Omer, Tournon i t. d.
Dopiero jednak po 1900 roku ruch w sprawie języka międzynarodowego przyjął istotnie imponujące rozmiary. Sprawę poruszano na wielu kongresach i zjazdach, które odbyły się podówczas w Paryżu z powodu wystawy powszechnej i utworzono Delegację specjalną do rozpatrzenia i przyjęcia języka międzynarodowego[2]. Sprawę zaś esperanta ujął w swoje ręce rozgałęziony po całej Francji „Touring-Klub” francuski, stowarzyszenie zamożne, rozporządzające znacznemi stosunkami i środkami materjalnemi. Jednocześnie choć w mniejszym stopniu ruch esperancki rozwijał się powoli i w innych krajach. Pismo rosyjskie „Wiestnik opytnoj fiziki i elementarnoj matematiki” w Odesie i gazeta duńska „Nykjöbing Venstreblad” pierwsze zaczęły przyjmować artykuły po esperancku; powstawały wszędzie kluby i stowarzyszenia, zajęły się sprawą różne towarzystwa naukowe i związki zawodowe.
By dać choć w przybliżeniu obraz stanu obecnego, skorzystamy z rezultatów ankiety, przeprowadzonej w roku zeszłym przez grupę esperantystyczną w Lyonie[3], której wyniki ogłoszone zostały najpierw w miesięczniku „Touring-Klubu,” a następnie w oddzielnej broszurze[4].
W sprawozdaniu z ankiety zaznaczono przedewszystkiem olbrzymi postęp propagandy esperantystycznej we Francji, którego głównemi objawami są:
utworzenie się 47 grup esperantystycznych, o których wspominaliśmy wyżej (liczba ich obecnie już dochodzi do setki);
podjęcie przez jedną z najpoważniejszych firm francuskich (Hachette’a) wydawnictw w języku Esperanto, których rozsprzedano na sumę, przenoszącą 40,000 franków;
udział w propagandzie najpoczytniejszych dzienników francuskich, rozchodzących się w miljonach egzemplarzy; poparcie najpoważniejszych przedstawicieli nauki, członków różnych akademji, setek profesorów, lekarzy, księży, przemysłowców, kupców, wojskowych, — a wreszcie towarzystw, wśród których Touring-klub w pierwszym figuruje rzędzie;
zezwolenie oficjalne, wydane oficerom przez ministrów wojny i marynarki w celu popierania postępu języka międzynarodowego, jak głosi odnośny cyrkularz (w „Journal Officiel” 20 grudnia 1903);
otwarcie we Francji stu z górą kursów języka Esperanto, wśród których sześć, zatwierdzonych przez władze szkolne, odbywają się oficjalnie w liceach i gimnazjach w Amiens, Angouléme, Beaune, Grenoble, Narbonne i Saumur;
wprowadzenie sprawy języka międzynarodowego na porządek dzienny dorocznego zgromadzenia 1904 r. Towarzystwa popierania nauk, jednego z najpoważniejszych we Francji;
założenie miesięcznika naukowego „Internacia Scienca Revuo” pod redakcją profesorów uniwersytetów francuskich i innych.
Do tego zaś obecnie dodać jeszcze możemy wystąpienie 12 członków Izby deputowanych o wprowadzenie wykładów Esperanta do szkół państwowych (wniosek, złożony na posiedzeniu 3 kwietnia 1906 r., odesłany został do komisji oświaty i sztuk pięknych dla opinji).
Są to istotnie, jak widzimy, fakty znamienne, stwierdzające szeroki postęp języka Esperanto we Francji.
Po przytoczeniu tych faktów sprawozdawca ankiety stawia jednak pytanie: „czy my jedni na świecie — t. j. Francuzi — uczymy się nowego języka, czy też ruch podobny odbywa się i w innych krajach? Dotąd stwierdzono jedynie szerokie rozpowszechnienie jego wśród ociemniałych wszystkich krajów[5], nie wiemy jednak, jak tam stoi sprawa wśród ogółu ludności?”
Odpowiedzią na to pytanie jest rezultat ankiety grupy lyońskiej. Na rozesłane po całym świecie kwestjonarjusze otrzymała ona 600 odpowiedzi, z których wynika, że obszar zajęty przez propagandę esperantystyczną obejmuje:
w Europie 19 krajów następujących: 1) Anglję, Szkocję i Irlandję, 2) Francję, Belgję francuską i kantony francuskie Szwajcarji, 3) Belgję flamandzką, 4) Bulgarję, 5) Czechy, 6) Danję, Norwegję, Islandję, 7) Estonję, 8) Finlandję, 9) Hiszpanję, 10) Holandję, 11) Morawy, 12) Niemcy, części niemieckie Austrji i Szwajcarji, 13) Kraje polskie: Królestwo i Galicję, 14) Portugalję, 15) Rosję, 16) Szwecję, 17) Turcję, 18) Węgry, 19) Włochy. Brak tylko niektórych ludów bałkańskich.
w Azji: Japonję, Rosję azjatycką z Turkiestanem i krajem zakaukazkim, Persję, Indje, Indo-Chiny; w Afryce: Algier, Tunis, Gwineję i Transwaal; w Ameryce: Kanadę, Stany Zjednoczone, Chili, Brazylję, Peru, Urugwaj; w Australji: Nową Kaledonję, Indye holenderskie, wyspy Filipińskie.
Wśród korespondentów, którzy odpowiedzieli na wezwanie kółka ljońskiego, były osoby wszelkich warstw społecznych i fachów, od profesorów uniwersytetów do robotników; przeważają mężczyźni, lecz i listy kobiece nie były rzadkością; istnieją dwa towarzystwa wyłącznie kobiece: w Louvain (Belgja) i w Monreal (Kanada).
Wszyscy korespondenci potwierdzili łatwość niesłychaną, z jaką nauczyli się Esperanta, w czem dopomogła wielu znajomość choćby nawet powierzchowna łaciny lub jakiegokolwiek języka z łaciny pochodzącego: francuskiego, włoskiego, hiszpańskiego, portugalskiego, rumuńskiego, nawet angielskiego, znalazło się jednak także wiele osób, które oświadczyły, że język Esperanto jest jedynym językiem „cudzoziemskim” jaki posiadają: byli to robotnicy niemieccy, angielscy, estońscy, morawscy, szwedzcy, rosyjscy i czescy.
Ankieta kółka lyońskiego dowiodła więc, że we wszystkich krajach cywilizacji europejskiej ruch esperantystyczny istnieje i rozwija się w mniej lub więcej szybkiem tempie.
Towarzystw esperantystycznych jest obecnie 232, t. j. dziesięć razy więcej, niż było przed dwoma laty. Najwięcej we Francji — 63, w Anglji liczba ich w ostatnim roku urosła z 1 do 36; stosunkowo znaczna liczba towarzystw powstała w Bułgarji, mianowicie 16 w tyluż miastach, zaś w ostatnich czasach szerszy ruch ogarnął kraje niemieckie, zachowujące się do niedawna dość obojętnie, a liczące dzisiaj już 22 towarzystwa; z innych zaś krajów: w Belgji — 10, w Stanach Zjednoczonych — 10, w Rosji — 8, w Japonji — 6, Hiszpanji — 5, Austrji — 11, Meksyku — 4, Szwecji — 4, Polsce — 3 (Warszawa, Lwów, kółko w Łomży), Szwajcarji — 6, Holandji — 6, we Włoszech — 3, Syberji — 3, w Kanadzie — 2, oraz po 1 na Węgrzech, Malcie, Kaukazie, Maladze, w Danji, Monako, Indjach, Algierze, Gwinei, Tunisie, Chili, Meksyku, Nicaragua, Peru i Australji[6].
Przechodząc z kolei do literatury, specjalnie przedmiotowi temu poświęconej, znajdujemy już obecnie 32 pisma esperantystyczne.
Miesięcznik „Internacia scienca Revuo”, wychodzi od r. 1904 w Paryżu pod redakcją lub przy współudziale profesorów uniwersytetów: Berthelot, Poincarè, d-ra Brouardel’a — z Paryża, E. Naville’a, dziekana uniwersytetu z Genewy, naszego profesora Baudouin’a de Courtenay z Krakowa, Wiliama Ramsay’a z Londynu, Duclos, dyrektora paryskiego instytutu Pasteura, Cl. Adelsköld’a ze Sztokholmu, ks. Rolanda Bonaparte, Ch. Richet, redaktora Revue scientifique, W. T. Stead’a redaktora miesięcznika The Review of Reviews, Forstera, profesora uniwersytetu w Berlinie i t. d. Jest to organ poświęcony specjalnie referatom naukowym w celu umożebnienia każdemu uczonemu komunikowania rezultatów swoich badań w każdej dziedzinie wiedzy uczonym, pracującym na tem samem polu w innych krajach.
Dalej w porządku chronologicznym[7]:
1895. Lingvo Internacia, dwutygodnik, w Paryżu, red. P. Fruictier;
1898. L’Espérantiste w Louviers, miesięcznik, red. L. de Beaufront;
1901. La Lumo w Monrealu, red. Beauchemin.
1902. Rondiranto w Plovdivie (Bulg.), mies., G. Oreŝkov.
Belga Sonorilo w Heule-Courtrai, miesięcznik, red. dr. M. Seynaeve;
1903. La Esperantisto, mies., w Rionulato we Włoszech, Alb. Gallois;
Espero Katolika, organ esperantystów katolików, mies., w Tours, red. Ks. E. Peltier;
La Juna Esperantisto w Genewie, organ młodzieży esperanckiej, red. H. Holder;
Autaŭen Esperantistoj w Limie (Peru), mies., dr. F. Villareal;
La Holanda Pioniro w Hilvershum (Hol.), red. D. Uitterdijk;
La Suno Hispana w Walencji, mies., red. Jimenes Loira;
1903. La Svisa Espero w Genewie, mies., J. Renard;
The Esperantist w Londynie, mies., Bolingbroke Mudie.
1904. Literatura biblioteko de Lingvo Internacia, dwutygod., w Paryżu, red. P. Fruictier;
Revuo Internacia de Stenografio w Rotterdamie (Hol.), red. S. Vries;
Revuo Universala w Hawrze, red. Em. Gasse.
Český Esperantista w Bystrice-Hostyń (Morawy), mies., red. Th. Čejka;
Ĉilia Esperantisto w Santiago (Chili), mies., red. Sepulveda Cuadra;
La Meksika Lumturo w Necoxtla (Meksyk), red. dr. A. Vargas;
Esperanta Ligilo w Paryżu, dwumiesięcznik, red. T. Cart, wydawnictwo dla ślepych drukowane wypukłemi literami.
1905. Esperanto w Jałcie, dwutygodn., red. dr. Ostrowski;
Germana Esperantisto w Berlinie, mies., red. I. Borel;
1905. La Alĝera Stelo w Algerze, dwut., red. A. Capé;
Ruslanda Esperantisto w Petersburgu, mies., dr. A. Asnes;
The British Esperantist w Londynie, mies., red. British Esperanto Association;
Tra la mondo w Meudon (Fr.), mies. ilustr., red. A. Montrosier.
Esperanto w Dijon, red. Ch. Lambert;
Internacia Revuo Medicina w Paryżu, red. dr. Rodet.
1906. La Revuo de Esperanto w Boulogne sur Mer, mies., red. V. Trolle;
Unua Paŝo w San-Stefano (Bułgarja), miesięcznik;
Esperanto w Buda-Peszcie (Węgry);
Centramerika esperantisto w Guatemali, red. F. R. G. Abrili;
Esperantisten w Stokholmie (Szwecja), red. Ahlberg.
Niezależnie od tych pism, poświęconych wyłącznie sprawie języka Esperanto, wiele innych pism zwyczajnych, dzienników i miesięczników, sympatyzujących ze sprawą, prowadzi stałą rubrykę, poświęconą językowi Esperanto; wymieńmy tu tylko jako najbardziej poczytne: The Review of reviews Stead’a, wielki dziennik londyński Daily News, Annales politiques et littéraires, Archives générales de thérapeutique, Archives générales d’Hydrologie et de Climatologie; le Cicerone; Psihiatriki Kaj Neurologiki Epitheorisis w Atenach; Nieuwshode w Holandji, Le Globe Trotter i t. d. — z polskich zaś tygodniki warszawskie: Naokoło świata i „Handlowiec polski”, w którym jeden z najbardziej gorliwych i zasłużonych znawców i krzewicieli Esperanta u nas A. B. Brzostowski prowadzi stałą kronikę esperantystyczną, oraz — lwowski Przemysłowiec.
Literaturę książkową obok wielu podręczników, — istniejących już dzisiaj w 22 językach, — zbiorów ćwiczeń, zbiorów listów (Komercaj leteroj — listy handlowe, Lamberta) przewodników dla turystów (Esperanta frazlibro de turisto), przedstawia już dzisiaj wiele utworów oryginalnych lub tłómaczonych beletrystycznych: dra Zamenhofa wiersze oryginalne i liczne przekłady z Szekspira (Hamlet), Heinego i t. d., oraz wydany jego staraniem Fundamenta Krestomatio de la lingvo Esperanto, w której znajdujemy pomiędzy innemi przekład Czatów Mickiewicza dra Zamenhofa, przekład Trzech Budrysów A. Grabowskiego, przekłady i wiersze oryginalne A. Kofmana, Devjatnina i innych.
A. Grabowskiego przekłady z Prusa (La Nova Jaro), Sienkiewicza (Janko Muzikanto), Puszkina (Neĝa blovado), Goethego (Gefratoj); Słowackiego (Ojciec zadżumionych) i t. d.
G. Vaillant przekład Bajek Lafontaine’a, Kofmana — przekład Iljady, Deviatnina przekłady z Puszkina (Boris Godunov), wiersze oryginalne; dr. Vallienne — przekład Eneidy; dra Kabe przekłady z Prusa, Sienkiewicza, Orzeszkowej, Szymańskiego, Sieroszewskiego („Dno nędzy”), Sam. Meyera przekład komedji Moliera „Skąpiec” (Avarulo); Łojki nowele Tołstoja, M. Westott’a przekłady z Dickensa; pani Sarpy — bajki Perrault’a, E. Wahla — przekłady z Lermontowa, N. Kusznira, N. Borovko, A. Burenkov’a, N. Kazi-Gireja, Lallemant і Beau — przekłady różnych autorów; Witterycha wiersze oryginalne; A. Grabowskiego zbiór wierszy p. t.: „La liro de la Esperantistoj — kolekto da versaĵoj”, dr-a Kabe zbiór nowel wyłącznie polskich autorów, p. t. „Pola Antologio”. Wogóle z autorów polskich tłómaczeni byli na język Esperanto: Mickiewicz, Słowacki, Orzeszkowa, Prus, Konopnicka, Reymont, Niemojewski, Gomulicki, Junosza, Sieroszewski, Szymański, Tetmajer, Gawalewicz, Żeromski, Waśniewski, Meyet, Hajota, Sienkiewicz.
Z rozpraw naukowych wyszły oddzielnie: profesora Boirac’a o Monadologji Leibnitza, Dąbrowskiego rozprawa matematyczna, J. F. Khuna o Janie Husie (Majstro Jan Hus), dra P. Rodet przekład znanej książki profesora Fournier: „A mes fils quand ils auront vingt ans.” (Por niaj filoj kiam ili estos dekok jaraj); S. Poliańskiego i dra Villareal — broszury treści technicznej; Raoula Bricarda: terminologja matematyczna;
Anatomia Vortaro — opracowany przez grupę lekarzy pod kierunkiem prof. C. Bouchard i t. d.
O kursach stałych języka Esperanto, istniejących we Francji, mówiliśmy już poprzednio, istnieją one oprócz tego w Genewie, Londynie, Liverpoolu, Sofji, Brukselli, Walencji, Sztokholmie i Algierze.
∗
∗ ∗ |
Nareszcie pominąć tu nie możemy choć pobieżnej wzmianki o pierwszym Kongresie wszechświatowym zwołanym w Sierpniu roku zeszłego do Boulogne-sur-mer we Francji. Inicjatorami zjazdu tego było tamtejsze towarzystwo esperantystyczne, na czele którego stoi pełen zapału i energji adwokat Alfred Michaux oraz członkowie komitetu M. Derveaux, P. Boulet, pani Poitevin i inni.
Kongres odbył się pod przewodnictwem dra Zamenhofa, jako prezesa i pp.
Boirac, Michaux, Mybs (Niemcy), Pollen (Anglja) i gen. Sebert jako wiceprezesów.
Zgromadziło się tu z różnych końców świata około tysiąca reprezentantów narodowości: angielskiej, czeskiej, francuskiej, polskiej, hiszpańskiej, niemieckiej, włoskiej, belgijskiej, rosyjskiej, szwedzkiej, holenderskiej, katalońskiej, flamandzkiej, norweskiej, finlandzkiej, maltańskiej, irlandzkiej, oraz Szwajcarji, Kanady, Stanów Zjednoczonych Ameryki północnej, Austrji i Szkocji.
Obradom przewodniczył dr. Boirac, rektor uniwersytetu w Dijon. Zajęły one cztery posiedzenia (7, 8 i 9 Sierpnia), w czasie których rozpatrzono cały szereg spraw, dotyczących języka Esperanto. Projekt utworzenia międzynarodowej organizacji esperanckiej Kongres po długich dyskusjach odrzucił; utworzono natomiast dwa komitety centralne: jeden organizacyjny, drugi językowy; rozpatrzono nadto różne sprawy specjalne, jak naprzykład, wprowadzenie Esperanta do urzędów telegraficznych całego świata, sprawę propagandy wśród młodzieży i t. d.; ustanowiono znak i sztandar esperancki, wezwano wszelkie towarzystwa do zbliżenia się i nawiązania ścisłych ze sobą stosunków i t. d. Obok tego różne grupy specjalistów omawiały sprawy swoje specjalne; odbyły się więc posiedzenia esperantystów-katolików, lekarzy, profesorów uniwersytetów, nauczycieli szkół niższych, stenografów, członków ligi pokoju i t. d.
Prace Kongresu przeplatane były koncertami i przedstawieniami teatralnemi, składającemi się wyłącznie ze sztuk esperanckich, tak iż w ciągu dni ośmiu z wyjątkiem przemówienia mera miasta, który witał przybyłych esperantystów po francuzku, tłómacząc się, iż „nie włada o tyle językiem Esperanto, by módz publicznie w nim przemawiać”, — język ten był używany wyłącznie we wszystkich dyskusjach, przemówieniach z trybuny i ze sceny. I tu po raz pierwszy ludzie przybyli z różnych krajów Europy, Ameryki, a nawet Afryki (Algier, Egipt), przekonali się praktycznie o możliwości rzeczywistego porozumiewania się w języku sztucznym w przeróżnych poważnych sprawach i wywieźli przeświadczenie, iż pierwsza ta próba wypadła nadspodziewanie pomyślnie i świetnie.
Czy jednak znajomość języka Esperanto przynosi już dzisiaj jakiekolwiek korzyści praktyczne? Gorliwi esperantyści twierdzą, że tak i na dowód przytaczają, że wielu kupców podawać zaczęło ogłoszenia do pism esperantystycznych, a że je powtarzają od dość długiego już czasu, muszą więc mieć jakąś korzyść z tego, bo w handlu to się tylko robi, co się opłaca…
Czytaliśmy także niedawno, że obstalunek wysłany w języku Esperanto do firmy Kihin-Kwai w Tokio wykonany został z całą skrupulatnością, a pewien przemysłowiec lyoński dzięki ogłoszeniu esperantystycznemu zawiązał stosunki handlowe i pozyskał obszerną klijentelę zagranicą. Są to jednak dotąd fakty odosobnione, których jeszcze uogólniać nie można.
Nie ulega za to kwestji, że korespondencja pomiędzy esperantystami, polegająca początkowo przeważnie niemal na wymianie życzeń i kartek pocztowych z widokami, przybrała poważniejszą formę. Ludzie różnych krajów udzielają sobie wzajemnie pożytecznych informacji, stosunki mnożą się i rozszerzają po całym świecie. Z własnego doświadczenia potwierdzić to możemy, gdyż udzielaliśmy już nieraz informacji o stosunkach handlowych i firmach tutejszych esperantystom różnych krajów, którzy o to zapytywali.
„Z początku — pisze p. Offret z powodu tej korespondencji międzynarodowej — ze zdumieniem i wzruszeniem czyta się listy, nadchodzące z czterech stron świata od nieznanych osób, od których dotąd dzielił nas brak wspólnego środka porozumiewania, — a jeszcze większe wzruszenie odczuwają ci, którzy nie znając żadnego języka obcego, byli faktycznie odcięci od reszty świata. Obudzają się w nich marzenia o życiu szerszem, lepszem, a listy ich wzruszają do głębi. Później nabiera się upodobania do tej korespondencji, bo człowiek szybko przyzwyczaja się do wszystkiego, co jest wygodnem. Gdy wtedy przypadkiem nadejdzie list w języku nieznanym, bierze się go do ręki z niechęcią, korespondenta nazywa się barbarzyńcą i ogarnia człowieka gorąca chęć propagandy: zaczynamy się dziwić, dlaczego, jeżeli język międzynarodowy tak znakomicie ułatwiać może podróże, studja naukowe, korespondencję handlową, stosunki osobiste, małżeństwo nawet (autor przytacza przykład pewnej Szwedki, która mu doniosła, że dzięki znajomości języka Esperanta zapoznała się ze swym obecnym mężem, Rosjaninem, podróżującym po Szwecji) — dlaczego nie uczą się go wszyscy?”
W piśmie: „L’enseignement chrétien” (Maj 1900) pisze znany matematyk Ch. Meray: „językowi Esperanto wskutek jego budowy i prawdziwie naukowego mechanizmu przyznać muszę pierwszeństwo przed językiem francuskim, w którym z jednej strony czuje się brak wyrazów na każdym kroku a jednocześnie widzi się niepotrzebny ich nadmiar, nieprawidłowości, ubóstwo wysłowień.” Słyszeliśmy także od p. Gerneta, chemika z Odessy, że mu jest łatwiej pisać rozprawy naukowe po esperancku, niż w ojczystym jego języku rosyjskim. Beaufront przytacza, że pomiędzy esperantystami zdarzyło mu się nieraz spotykać ludzi mało wykształconych, którzy robili błędy pisząc w języku ojczystym, lecz po esperancku pisali długie listy bez wszelkich omyłek. Również przydatnym okazał się język Esperanto w stosunkach osobistych, w podróży i t. d., co potwierdzają liczne przykłady[8].
Choćbyśmy więc nawet część znaczną tych pochwał policzyli na karb zapału, zwykłego u pierwszych adeptów każdej nowej teorji, wiele jednak prawdy rzeczywistej w tem wszystkiem niewątpliwie być musi. Jeden z najkompetentniejszych znawców w dziedzinie językoznawstwa, słynny filolog niemiecki Max Müller, zdanie swoje o językach sztucznych wyraził w słowach następujących: „twierdzę — pisał on — że język sztuczny musi być o wiele prawidłowszy, doskonalszy, łatwiejszy do nauki, niż którykolwiek z języków naturalnych ludzkości”, — o języku Esperanto zaś dodał: „że musi mu przyznać pierwsze miejsce wśród konkurujących z nim języków sztucznych” (list pisany w odpowiedzi do firmy wydawniczej „Pośrednik” w Petersburgu. 1894).
A jednak nie uczą się go jeszcze ludzie tak gromadnie, jakby to, zdaniem esperantystów, dziać się powinno. Są na to powody różne, mniej lub więcej słuszne. Przedewszystkiem wielu ociąga się dlatego, że nie widzą na razie korzyści praktycznych ze znajomości języka, którym bądź co bądź niewiele jeszcze ludzi potrafi pisać i mówić. Wytwarza się więc błędne koło, przypominające to, co się działo przy zaprowadzaniu telefonów: z początku abonentów było niewielu, bo każdy oglądał się na innych, nie wiedząc, czy się również zaabonują, czy więc będzie miał z kim rozmawiać i załatwiać swoje interesy. Wahano się dość długo, zanim zaczęto zapisywać się tłumnie! Esperantyści podają skuteczną na to radę: nie oglądajmy się na nikogo, uczmy się, piszmy, rozmawiajmy, — to wtedy właśnie inni wstąpią w nasze ślady. I w tem, zdaniem naszem, mają najzupełniejszą słuszność.
Jest jednak drugi powód o wiele poważniejszy: nietylko bowiem żadna jeszcze instytucja, towarzystwo naukowe, a chociażby kongres jaki lub zgromadzenie osób kompetentnych, nie wydały decyzji stanowczej, lecz przeciwnie dopiero niedawno powstała Delegacja, która postawiwszy sobie za zadanie sprawę tę zbadać i ostatecznie rozstrzygnąć, tem samem orzekła poniekąd, że kwestja rozstrzygniętą nie jest. I wielu zwolenników idei języka międzynarodowego ten sam punkt widzenia przyjmują. Jakiekolwiek są zalety języka Esperanto, kto wie jednak, — mówią oni, — jaką będzie uchwała Akademji wszechświatowej, do której Delegacja ma się przedewszystkiem zwrócić? Może w konkursie zapowiedzianym odniesie zwycięstwo jaki inny projekt z pośród już istniejących lub wyłoni się coś zupełnie nowego? Może także grono decydujące, Akademja czy Komitet, oddając pierwszeństwo językowi Esperanto, uznają jednak za konieczne wprowadzić w nim pewne poprawki i zmiany? Z chwilą, kiedyśmy instytucję tę uznali, od niej oczekiwać powinniśmy wyrzeczenia ostatniego słowa!
I na to jednak posiadają esperantyści odpowiedź gotową: róbmy swoje, a Delegacja będzie zmuszona liczyć się z faktem dokonanym; niema nic doskonałego na świecie: „Le mieux est l’ennemi du bien”[9] — powiada przysłowie francuskie, a w pogoni za doskonałością zgubić możemy rzecz, której celowość i praktyczność już dostatecznie jest w oczach naszych stwierdzoną.
I względy praktyczne przemawiają niewątpliwie za punktem widzenia esperantystów, a to tembardziej, że, jak słusznie wyraził się Tołstoj: „ofiara, którą uczyni każdy człowiek z naszego europejskiego świata, poświęcając czas na naukę Esperanta, tak jest drobną, a korzyści, które osiągnąć z tego może, tak są wielkie, że nikt nie powinien odmówić sobie tej próby.”
W następnej przeto książeczce podamy wykład zasad i gramatyki języka, opracowany specjalnie dla uczniów polskich.
- ↑ Wymieniamy z nich najlepsze: G. Moch. «La question de la langue internationale et sa solution par l’Esperanto,» odbitka z Revue de Sociologie (Paryż, 1897). L. de Beaufront. «Essence et avenir de l’idée d’une langue internationale» (Paryż, 1900). L. de Beaufront. «L’Esperanto seule vraie solution de la langue auxiliaire internationale» (Paryż, 1902). L. Couturat. «Pour la langue internationale» (Coulomiers, 1903). Po polsku: A. B. Brzostowskiego. «W sprawie nazbyt już nas kompromitującej» (Warszawa, 1905).
- ↑ Ob. książkę naszą p. t. «Język międzynarodowy: Historja, krytyka, wnioski.
- ↑ Przewodniczącym grupy jest R. Lepine, członek Instytutu francuskiego i profesor wydziału medycznego uniwersytetu w Lyonie; vice-prezesami są: dr. Dor, profesor honorowy uniwersytetu berneńskiego i F. Guinson, przemysłowiec lyoński; sekretarzem: A. Offret, vice-prezes francuskiego towarzystwa mineralogicznego i profesor uniwersytetu lyońskiego.
- ↑ La diffusion de l’Esperanto dans la monde. L’enquête du grouppe esperantiste de Lyon. Rapporteur M. Albert Offret. Paris, 1904.
- ↑ Dzięki językowi Esperanto ci nieszczęśliwi uzyskali możność posiadania literatury o wiele bogatszej, niż dotąd, gdyż wydawnictwa drukowane literami wypukłemi, jako niezmiernie drogie, były prawie niemożliwe w językach narodowych przy nader ograniczonej liczbie czytelników: natomiast, dzięki umiejętnie przeprowadzonej organizacji wydawnictw dla ociemniałych w języku Esperanto, mają już one dzisiaj odbiorców na całym świecie i wszystkie zakłady składają się na koszty. Stąd bezgraniczna wdzięczność tych biedaków dla d-ra Zamenhofa, którego mają za swego dobroczyńcę. Dowód tego oglądaliśmy niedawno w postaci adresu, nadesłanego z życzeniami noworocznemi na 1 stycznia 1905 r. autorowi języka esperanto przez pięćdziesięciu ociemniałych z Instytutu Królewskiego w Waluwe pod Bruksellą; w najczulszych i prawdziwie wzruszających wyrazach dziękują mu za ulgę, którą im przyniósł w nieszczęściu.
- ↑ Z towarzystw polskich najwcześniej zorganizowało się warszawskie (6 grudnia 1904 r.). W dniu 1 stycznia 1906 r. liczyło 66 członków. Komitet składają: dr. Zamenhof, dr. K. Bein, L. Blumental, A. B. Brzostowski, A. Grabowski, A. Zakrzewski.
Towarzystwo lwowskie założyli w marcu 1906 r.: E. Libański, Witold Skalski, S. Łazica, S. Schels, dr. A. Waldmann, W. Siedlaczek i A. Czermak. - ↑ Dla ścisłości bibliograficznej zanotujemy tu następujące pisma esperanckie, które przestały wychodzić lub zmieniły tytuł i redakcję: La Esperantisto (1889 — 1895), Mondlingvisto i Espero w Sofji (założ. w 1890), L’Espérantiste Canadien w Monrealu (zał. w 1901 r.), Revuo Internacia w Bystrzycach na Morawach (1902), Bohema esperantisto i Germana esperantisto w Bystrzycach (1902), Esperanto w Santander (1902), Kalejdoskopo de esperantistoj w Askersund (Szwecja), Münhena Esperantisto (1903), Monata Revuo Esperantista w Sodertelge (Szwecja), La Stenografiisto w Amsterdamie (1904), Revuo Universala w Hawrze (1904), Trumpetisto w Tyrnowie i Esperantaj Sciigoj w Berlinie (1904).
- ↑ Z liczby przytaczanych przez broszury esperantystyczne faktów, stwierdzonych listami autentycznemi, zanotujemy niektóre ciekawsze: dr. Veitzler, Rosjanin, odbył podróż po Finlandyi i Szwecyi posiłkując się wyłącznie językiem Esperanto; dr. Szirajew oznajmia, że dzięki językowi temu ma możność zamieszczania artykułów w licznych dziennikach i miesięcznikach europejskich, którym posyła swoje prace, pisane po esperancku; pp. V. Langlet i Etzel, szwedzi, F. Awiłow, profesor z Tyflisu, Socha, czech, Wagner, niemiec, Postnikow i Pawłowski, rosjanie, dr. Krikortz, szwed, Rhodes, anglik i t. d. przytaczają liczne fakty dowodzące, że, znalazłszy się w nieznanych miastach, wyszukali wszędzie esperantystów, którzy udzielali im wszelkich informacji i z którymi prowadzili długie rozmowy o najrozmaitszych przedmiotach wyłącznie po esperancku, nie mogąc porozumieć się inaczej. P. Offret z Lyonu opowiada o bytności swojej w Pradze, Budapeszcie i Serajewie i o licznych stosunkach, zawiązanych w tych miastach dzięki językowi Esperanto z tamtejszymi esperantystami Czechami, Węgrami i Chorwatami. Pierwszym inicjatorem tych «vojaĝoj esperantistaj» był rodak nasz nieodżałowanej pamięci Józef Waśniewski, poeta i dziennikarz.
- ↑ fr. lepsze jest wrogiem dobrego
1 do Belgji, Anglji, Portugalji, Brazylji. W r. 1890 E. de Wahl obliczał, iż 93% wszystkich esperantystów zamieszkuje w Rosji.