Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres II/13
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852) |
Część | Okres II |
Rozdział | Sprawy ekonomiczne i kulturalne |
Wydawca | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Data wyd. | 1918 |
Druk | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Od 1830—1840 r. niejedno uczyniono ku podniesieniu W. Księstwa Poznańskiego pod względem kulturalnym i ekonomicznym, co jednak nie było wyłączną zasługą Flottwella, gdyż w bardzo wielu sprawach dawały podnietę sejmy prowincyonalne i stany powiatowe lub też poszczególne osoby. Sam Flottwell przyznaje w swym memoryalne, że „prawie wszystkie klasy mieszkańców okazywały żywy zmysł dla interesów wyższych i ogólnych.”
W r. 1836 były tylko 4 mile żwirówki na drodze z Poznania do Berlina, w r. 1841 zaś było w granicach W. Księstwa Poznańskiego na tej drodze 15 mil żwirówki. Wybudowano też żwirówkę w tej samej długości z Poznania do Głogowy, a rozpoczęto budowę żwirówek z Leszna do Wrocławia i z Poznania na Gniezno i Inowrocław do Bydgoszczy. W tym czasie też lepiej urządzono komunikacyę pocztową.
W Trzciance i Szamocinie zakwitło znów sukiennictwo; sukna stamtąd rozchodziły się po Niemczech. Z Trzcianki wywieziono 1837 r. 2500 sztuk sukna do Frankfurtu nad Odrą. Farbowane sukno lepszego gatunku, wyrabiane w Szamocinie, miało znaczny odbyt w Prusach Wschodnich i Zachodnich.[1]
W tym czasie też bardzo znaczny handel pijawkami prowadziły Rakoniewice. W r. 1837 przywieziono do tego miasteczka z Rosyi, Polski i Galicyi około 4 miliony pijawek, z których większa część szła do zachodnich prowincyi Prus i do Hamburga. Tym handlem zajmowało się 17 handlarzy z 46 czeladnikami, obrót pieniężny wynosił około 50,000 talarów.[2]
By obudzić w mieszkańcach W. Księstwa Poznańskiego zamiłowanie w sadownictwie i ogrodnictwie, ustanowił rząd na wniosek Flottwella w Poznaniu prowincyonalnego inspektora plantacyjnego z obowiązkiem założenia na dość znacznym obszarze szkółek drzew i krzewów, urządzenia szkoły ogrodniczej i zaprowadzenia kursów ogrodniczych dla uczniów seminaryów nauczycielskich. Z rozkazu Flottwella założono też we wszystkich okręgach policyjnych szkółki gminne, skąd miano brać drzewa do obsadzania dróg. Podobne szkółki powstały w tym samym celu w niektórych lasach królewskich.
Zabrano się dalej do stworzenia komunikacyi wodnej południowo-zachodniej części W. Księstwa z Odrą przez uczynienie spławną rzeki Obrzycko i do melioracyi łąk nad Baryczą, Obrą i Notecią.
W Poznaniu założono Zakład dla głuchoniemych w dawnym klasztorze reformackim, a w klasztorze pobernardyńskim Zakład przemysłowy i ochronkę, dla którego dr. Karol Marcinkowski zebrał od polskich obywateli wiejskich talarów 474, a do którego Zarządu należeli także dwaj Polacy: Kolanowski i Urbanowicz.[3]
W Owińskach, w dawnym klasztorze PP. Cysterek, powstał ze składek prowincyonalnych 1838 r. Zakład dla umysłowo chorych, w Kościanie w klasztorze pobernardyńskim Dom poprawy, a w Koronowie Zakład karny (1839 r.).
Zawiązały się też rozmaite Towarzystwa, jak Towarzystwo opieki nad wypuszczonymi z Rawicza więźniami, Towarzystwo hodowli koni bydła i owiec, do którego Zarządu należeli 1838 r. Brinken, Dezydery Chłapowski, Grabowski, Massenbach, Ostrowski, Rosenstiel, H. Treskow i Willisen, dalej Towarzystwo upiększania miast w Poznaniu, Bydgoszczy, Rawiczu, Gnieźnie i innych, Towarzystwo Sztuk pięknych w Poznaniu, które urządzało wystawy obrazów, a na którego czele stanął 1837 r. sam Flottwell, wreszcie Towarzystwo fabrykantów sukna w Rawiczu, któremu ministerstwo finansów przeznaczyło 2000 talarów na budowle, a 12,000 talarów na maszyny.
Raźnie postępowała w tym czasie separacya gruntów chłopskich tak, że do r. 1837 powstało w 1947 miejscowościach W. Księstwa 21,344 samodzielnych gospodarstw chłopskich.[4]