Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852)/Okres II/14
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815–1852) |
Część | Okres II |
Rozdział | Żydzi |
Wydawca | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Data wyd. | 1918 |
Druk | Drukarnia nakładowa Braci Winiewiczów |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Plagą W. Księstwa Poznańskiego byli żydzi, których liczba wynosiła około 80,000 głów. Żyli „z potu chrześciańskich mieszkańców”, jak się wyraziła rejencya poznańska w memoryale z r. 1819. Wyjątkowo tylko zajmowali się wówczas uprawą roli i to jeszcze nie sami, lecz przez swą służbę, a gdziekolwiek na wsi siedział żyd jako pachciarz propinacyi lub karczmarz, doprowadzał ludzi do ruiny, pożyczając gospodarzom pieniądze na nieurodzone jeszcze cielę lub na zboże na pniu, a czeladzi na przyszłe myto. Po miastach pełno się kręciło żydów po ulicach, goniąc za łatwym zarobkiem. Rzemieślników wyzyskiwali niegodziwie, tak, że starsi cechu stolarskiego zwrócili się z prośbą do rejencyi, aby ich wyrwała ze szponów żydowskich. Będąc w wyłącznem posiadaniu zapasów drzewa i wełny, zmuszali stolarzy i sukienników do pracowania dla nich za bardzo niską opłatą, a potem gotowy towar sprzedawali z niezmiernym zarobkiem.
Jeśli żyd był kowalem lub ślusarzem, to tylko z nazwiska, bo za niego wykonywali robotę chrześciańscy czeladnicy.
Przy sprzedaży zboża wciskał się żydowski faktor pomiędzy przedającego i kupującego, zarabiając 3 grosze polskie od ćwierci szefla. W Wschowie i Lesznie doprowadzili do tego, że wogóle nikt bez ich pośrednictwa zboża sprzedać lub kupić nie mógł.
Setki procesów wykazywały defraudacyę żydów.
Pewnego razu mogli chłopi na dostawie do wojska zarobić 251 talarów; żydzi dali im 40 talarów i sami dostawy się podjęli.[1] Słowem, gdzie tylko mogli, wydzierali innym zarobek.
Kwestyą żydowską zajął się Flottwell. Za jego podnietą wyszło dnia 1 czerwca 1833 r. prawo, które co do żydów zawierało następujące postanowienia:
Żydów uznano w każdem miejscu pobytu w W. Księstwie Poznańskiem jako cierpiane przez państwo stowarzyszenie religijne z prawami korporacyjnemi w stosunkach majątkowych. Każdej takiej korporacyi, zostającej pod dozorem rządu, nałożono obowiązek dbania o to, aby dzieci żydowskie od 7—14 lat życia chodziły do szkoły, a potem wyuczyły się jakiego „pożytecznego” rzemiosła lub poświęciły się w zakładach naukowych jakiemu wyższemu zawodowi, a pod żadnym warunkiem nie były używane do rzemiosła lub handlu wędrownego.
Jeśli żyd dobrowolnie wstępował do wojska, tak on, jak ojciec jego był wolny od opłaty rekrutowego. Żenić się z cudzoziemką nie było im wolno, jeśliby nie miała najmniej 500 talarów posagu.
Pozwolono im naturalizować się, ale jako warunki postanowiono:
1) nieposzlakowane życie,
2) zdolność, względnie zobowiązanie się używania we wszystkich publicznych sprawach wyłącznie języka niemieckiego,
3) przybranie nazwiska familijnego.
Pod tymi trzema warunkami mieli być zaliczeni do naturalizowanych żydów ci, którzy mogli dowieść, że od 1 czerwca 1815 r. stale mieszkali w W. Księstwie Poznańskiem lub później osobne na to otrzymali pozwolenie rządu — że się oddawali sztukom lub naukom albo posiadali na wsi grunt, z którego mogli się wyżywić, lub w mieście grunt wartości co najmniej 2000 talarów lub kapitał co najmniej 5000 talarów albo też, że się przez patryotyczny czyn jakiś zasłużyli państwu.
Tym naturalizowanym żydom pozwolono mieszkać po wsiach i po miastach, nabywać grunta i zajmować się wszelkim dozwolonym procederem; ci, co nie służyli w wojsku, musieli płacić rekrutowe.
Ciężary ponosić musieli żydzi porówno z chrześcianami, ale równych z nimi praw nie otrzymali, uznano ich bowiem za niezdolnych uzyskania obywatelstwa miejskiego i piastowania urzędów państwowych, prowincyonalnych lub powiatowych.
Nie naturalizowanym, ale tolerowanym żydom nałożono prócz ograniczeń, jakim tamci podlegali, jeszcze następujące:
Żenić się było im wolno dopiero po ukończonym 24 roku życia i złożeniu dowodu, że mogą utrzymać rodzinę. Mieszkać mieli z reguły po miastach, po wsiach zaś tylko w razie nabycia lub zadzierżawienia gospodarstwa chłopskiego lub wstąpienia w służbę dziedzica jako gorzelani, piwowarzy itd. Nie wolno im było trzymać czeladników, uczni ani służby chrześciańskiej ani imać się szynkarstwa, chyba za osobnem pozwoleniem policyjnej władzy miejscowej. Pożyczać pieniędzy dozwolono im tylko za pośrednictwem sądowem, a zabroniono im sprzedawać gorących trunków na kredyt pod karą utraty należności.
Skutkiem prawa z 1 czerwca 1838 r. żydzi skupili się prawie wyłącznie po miastach, najliczniej w Poznaniu, Kępnie, Lesznie i Krotoszynie. W niektórych miastach jak Kępnie, Witkowie i Swarzędzu stanowili większość. Całkiem było 136 gmin żydowskich w W. Księstwie Poznańskiem.[2]