Hitopadesa (1895)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Hitopadesa |
Pochodzenie | Obraz literatury powszechnej |
Redaktor | Piotr Chmielowski, Edward Grabowski |
Wydawca | Teodor Paprocki i S-ka |
Data wyd. | 1895 |
Druk | Drukarnia Związkowa w Krakowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Jan Kwietniewski |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
H) Hitopadesa.
Księga II. Opowiadanie siódme.
Na jednem drzewie założyło sobie siedzibę wronie małżeństwo; — młode zostały pożarte przez węża, który mieszkał w wydrążeniu pnia. Gdy samiczka znów miała nieść jajka, rzekła do
małżonka: Zła żona, fałszywy przyjaciel, służba, co nie słucha, Samiec odparł: — Najdroższa, nie trwóż się. Oddawna już postanowiłem zemścić się na wężu za tę krzywdę. Kto mądrość ma, ten mocnym jest; jakże przyjdzie głupi do władzy! — Jak się to stało? — zapytała samica. Opowiadanie ósme.
Na górze zwanej Mándara mieszkał lew imieniem Durdánta (nieokiełznany), który ustawicznie zabijał zwierzęta. Wtedy wszystkie one zeszły się razem i rzekły do niego: „Dlaczego tępisz tak strasznie wszystkie zwierzęta? Będziemy ci odtąd codziennie po jednem na pokarm dawali“. Lew zgodził się na to, i odtąd przyprowadzano mu codzień po jednem zwierzęciu. Gdy kocha się życie, i w strachu postępuje się skromnie: — Dlatego też pójdę powoli. Kto mądrość ma, ten mocnym jest; głupi nie przyjdzie do władzy; Koniec opowiadania siódmego.
Samiczka rzekła: — Wysłuchałam uważnie tego. Teraz powiedz, co ma nastąpić. Staraj się uczynić podstępem, (Jan Kwietniewski).
|