[337]
Hymn „Pange lingua gloriosi“.
Niech wawrzyn sławnego boju
Brzmią usta w rozgłos podniebny,
Zwycięstwom krzyża pokoju
Tryumf zanućmy chwalebny.
Jak zbawca miasto oręża
Śmierć z piekłem śmiercią zwycięża.
Człek, jedząc owoc wzbroniony,
Ród swój cały w śmierć wewleka;
Bóg, miłosierdziem wzruszony
Na ten upadek człowieka,
Już wtedy drzewo naznaczył,
Którem grzech drzewa przebaczył.
[338]
Takiej potrzebował rady
Porządek zbawienia skryty,
By ojciec kłamstwa i zdrady
Był własną sztuką pobity;
Czem wydobył śmierć obficie,
Tem właśnie wytrysło życie.
Kiedy pora przeznaczona
Pełnością czasu dolata,
Powstał z Ojcowskiego łona
Syn Przedwieczny, Twórca świata
I jako dziewicy plemię,
Wdziawszy ciało, wszedł na ziemię.
Kwili niemowlątko drogie,
W ciasnym żłobeczku spoczywa;
Członki w pieluszki ubogie
Matka — dziewica okrywa;
Powijaczkiem ściskać może
Nóżki i rączęta boże.
Ledwie trzydzieści trzy lata
Swym bytem ziemskim ogarnie,
Już ochotnie Zbawca świata
Idzie na srogie męczarnie,
Baranek na krzyża szczycie
Chce oddać na drzewie życie.
Żółcią poją; w mdłościach kona
Przez bicz, ciernie, włócznię, ćwieki,
Postać ciała poraniona
Wylewa z wodą krwi rzeki,
W których błogo się omywa
Wszechświat i ziemia szczęśliwa.
Krzyżu, stróżu w życiu, w grobie,
Jedno święte drzewo w świecie,
Niema w lasach równych Tobie,
W konarach, szczepie i kwiecie;
Słodkim gwoździem słodkie drewno
Dźwigasz ofiarę tak rzewną.
Wzniosłe drzewo! schyl ramiona,
Zwalniaj natężone słoje;
Niech się twardość ta pokona,
Co masz przez naturę swoję;
Ciało króla barki swemi
Na pniu miękkim schyl ku ziemi.
Ty jedno godne nasienia
Baranka, w nim grzechów spłata;
Jedno tworzysz port zbawienia,
Arko rozbitego świata!
Krew cię maszcząc Barankowa,
W tobie tylko życie chowa.
(Ignacy Hołowiński).