Ignacy Daszyński: życie, praca, walka/Przedmowa

<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Swoboda; Kazimierz Czapiński (przedmowa)
Tytuł Ignacy Daszyński
Podtytuł życie, praca, walka
Wydawca Towarzystwo Uniwersytetu Robotniczego
Data wyd. 1934
Druk Drukarnia Spółki Nakładowo-Wydawniczej „Robotnik”
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Przedmowa

Ignacy Daszyński, wódz proletarjatu polskiego, jest założycielem T. U. R. — Towarzystwa Uniwersytetu robotniczego w Polsce. Przez dziesięć lat stał na czele tej instytucji, jako Prezes Zarządu Głównego. Dopiero warunki, które zmusiły Go do przebywania całemi latami poza siedzibą Zarządu, poza Warszawą, spowodowały ustąpienie z naczelnego posterunku. Zarząd Główny tedy postanowił przedstawić najbliższemu walnemu zjazdowi T. U. R. wniosek obrania Daszyńskiego honorowym prezesem T. U. R. Postanowił ponadto wydać pracę, przedstawiającą Jego życie, prace i zasługi.
Książka tow. H. Swobody, którą właśnie czytelnik ma w ręku, jest wykonaniem tej decyzji Zarządu.
Rzecz prosta — ta książka tylko w swej części, a nawet cząstce zajmuje się czysto oświatową pracą Daszyńskiego. Aczkolwiek kładzie On duży nacisk na momenty oświatowe i ogólno-kulturalne w ruchu robotniczym, zwłaszcza w Polsce już niepodległej, to jednak był i jest przedewszystkiem politykiem klasy robotniczej. Daszyński — to wielki rozdział w dziejach polskiego Socjalizmu; to poważny rozdział w historji Polski. Dlatego też praca Swobody nabiera szczególnego znaczenia dla czytelnika: śledząc życie Daszyńskiego, śledzimy dzieje polskiego Socjalizmu i Polski wogóle. Trzeba to przyznać autorowi — daje materjału bardzo wiele. Każdy z nas, starszy czy młodszy, przypomni sobie niejedno lub pozna fakta, których nie znał. Poznajmy swój dzień wczorajszy, aby tem lepiej pokierować jutrzejszym!
Daszyński był jednym z twórców masowego ruchu socjalistycznego w Małopolsce, w dawnej „Galicji“ i na Śląsku. W trudnych warunkach szlacheckiego panowania, klerykalnej reakcji i c. k. prześladowań tworzył i wykuwał silną, zjednoczoną proletarjacką organizację.
Był „puryfikatorem“ („czyścicielem“) — jak się wyraził niegdyś znany „galicyjski“ krytyk — opłakanych, zatęchłych stosunków, dawnej szlachecko-biurokratycznej „Galicji“. Demaskował nadużycia, chłostał obłudę, budził sumienia, porywał ludzi do walki, ku wielkim ideałom.
Jest mówcą jedynym, niezrównanym — ludowym i parlamentarnym. Trudno wśród najwybitniejszych mówców socjalistycznych świata wymienić kilku podobnych… Słuchał go w napięciu parlament dawnej Austrji. Wsłuchiwał się w piękną formę, w spiżowy głos i bogatą treść Sejm niepodległej Polski. A lud pracujący łowi na wiecach każde Jego słowo, wzywające do boju o Socjalizm.
Jest publicystą zasłużonym, pełnym temperamentu, który przez długie—długie lata kierował „Naprzodem“; potem „Trybuną“ czy „Pobudką“. Pisał aktualne pamflety polityczne i popularne broszury ludowe.
Był gospodarzem skrzętnym w Partji, zwracającym uwagę na każdy szczegół, na każde kółko w skomplikowanym mechanizmie organizacyjnym.
I dlatego właśnie był dobrym wychowawcą mas robotniczych, bo uczył je nie łatwego frazesu, lecz twardej odpowiedzialności za każdy krok, za każdy czyn. Uczył je rzetelnie oceniać warunki i przeszkody, systematycznie rozbudowywać gmach zjednoczonej siły proletarjackiej. Jeszcze dziś w całej pełni możemy w Małopolsce obserwować dodatnie organizacyjne skutki tej „Szkoły Daszyńskiego“.
Ale wszystkie te środki i metody podporządkował Daszyński jako polityk, tym wielkim celom politycznym, ku którym prowadził proletarjat. Była to początkowo demokratyzacja „Galicji“ (i Austrji) i zdobycie większych praw i lepszych warunków dla tamtejszego proletarjatu; była to potem niepodległość Polski, pojętej jako Polska ludowa, z silnym pierwiastkiem socjalistycznym (rząd lubelski); jest to przekształcanie tej zdobytej Polski w duchu demokratycznym i socjalistycznym oraz utrwalanie jej bytu niepodległego, gdy była zagrożona (rok 1920, najazd bolszewicki).
O tych wszystkich etapach niezmordowanej pracy opowie nam szczegółowo i bezstronnie tow. Swoboda. Podkreślamy jednak już w przedmowie ostatni (z dotychczasowych) etap polityczny: gdy Ignacy Daszyński został wybrany marszałkiem Sejmu i gdy dzieje Polski postawiły go na czołowym posterunku, jako obrońcę demokracji polskiej. Z męstwem i godnością spełnił Swe zadanie — marszałek — Daszyński. Odegrał rolę doniosłą i sławną! I choroba Jego obecna — to przecież rana honorowa odniesiona w tych pamiętnych ciężkich denerwujących bojach!
Wydawcy — Zarząd T. U. R. — wiedzą więc dobrze, że Daszyński był przedewszystkiem działaczem politycznym. Niemniej przeto nacisk na pracę kulturalną w masach proletarjatu i chłopstwa kładł duży zawsze, zaś szczególnie wówczas, gdy się przekonał jak brak oświaty i kultury hamuje i demoralizuje życie publiczne w Polsce niepodległej. W końcu roku 1922 — po znanych wypadkach grudniowych przy wyborze prezydenta Narutowicza — wystąpił z projektem założenia T. U. R. I niebawem założył T. U. R.
Gorąco nawoływał do energicznej pracy oświatowej w masach pracujących. W artykule „Robotnika“ jeszcze przed I zjazdem T. U. R. Daszyński pisał:

…„ Jakże ubożuchna jest jeszcze praca tego rodzaju w Polsce! Jak mało placówek oświatowych wśród dziesiątków i setek tysięcy robotników! Całe miasta, całe okręgi nietknięte. Analfabetyzm, nietylko tych co czytać nie umieją, ale i tych co niby czytają, a toną w głupocie niewiedzy i ciemnocie, jest jeszcze niemal powszechny“.

Albo w innem miejscu:

…„Klasa robotnicza bez oświaty nie zdobędzie żadnego wpływu w społeczeństwie; nie utrzyma zdobyczy osiągniętych w sprzyjających niegdyś warunkach; nie pokona demagogji oszukańczej, która ją rozbija na zwalczające się obozy. Nie wyrwie się robotnik z kajdan niewoli społecznej i politycznej, jeżeli umysł jego będzie ciemny, a dzieci jego będą miały rynsztok ulicy za miejsce zabawy. Kto głosi wielką walkę wyzwoleńczą klasy pracującej, a nie da jej oświaty, ten buduje na bagnie“.

Zagajając pierwszy zjazd T. U. R. 1 listopada roku 1924 w Warszawie, Daszyński trafnie scharakteryzował podwójny charakter pracy T. U. R.:

…„Przystępując do pracy oświatowej wśród rzesz robotniczych, musimy spełniać podwójną pracę, gdyż w Polsce, w latach niewoli—
nie było nawet tej burżuazyjnej ciasnej oświaty, którą na zachodzie mają „z łaski pańskiej“ masy ludowe. Nasza oświata robotnicza musi być wszechstronna i tem większe mamy wskutek tego trudności: powinna zastępować szkołę ludową, a jednocześnie — musi to być oświata socjalistyczna, nie mająca nic wspólnego z nauką burżuazyjną; oświata, która rozwija leniwą myśl człowieka i zbliża chwilę wyzwolenia klasy robotniczej z okowów kapitalistycznych…“

Tak wielki polityczny wódz polskiego proletarjatu, Daszyński, stanął na czele także oświatowej akcji proletarjackiej. Opiekował się T. U. R. — jako jego prezes — przez dziesięć lat bez przerwy, wchodząc nawet w detale drobniejszych prac bieżących. Nawet wówczas, gdy — jako Marszałek Sejmu — staczał walki najcięższe, zawsze miał czas do przewodniczenia posiedzeniom T. U. R.
Dziś T. U. R. — mimo ciężkiej bieżącej doby kryzysu politycznego i gospodarczego — rozwinął się w poważną, wielką instytucję, pokrywającą swemi oddziałami całą Polskę. Niechże pamięta polski proletarjat, komu zawdzięcza powstanie swojej organizacji oświatowej! Niech przypomni sobie życie, prace i walki Ignacego Daszyńskiego!
Praca tow. H. Swobody, nie wyczerpując naturalnie dotychczasowego życia Tego, kto był Epoką, niech będzie HOŁDEM, złożonym swemu PREZESOWI HONOROWEMU przez T.U.R. w imieniu zorganizowanego proletarjatu polskiego, walczącego o Socjalizm.

Kazimierz Czapiński.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Czapiński.