Inwitacya do Przyjaciół

<<< Dane tekstu >>>
Autor Antoni Edward Odyniec
Tytuł Inwitacya
Podtytuł Do Przyjaciół
Pochodzenie Poezye
Data wyd. 1874
Druk Drukarnia Gazety Lekarskiej
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


INWITACYA

DO PRZYJACIÓŁ.



Febus utonął w słocie; dzień mgłami nawisły
Żądne blasku sennością poobciążał zmysły.
Nie czas dziś, ni ochota, krokiem uciekanym
Biedz, a troski oddawać wiatrom napotkanym;
Ani rzecz z próżném sercem narzucać się komu,
Jak z worem na pociechę, co dla się ma w domu.

Więc jak ptak, nim z piór jego deszcze się olały,
Tuląc się w ciemnym kątku, siedzę przez dzień cały,
Czekając, aże Hesper nawlókłszy ciemnice,
Weźmie oczom niemiłą pogody różnicę,
A wy, jasne naszego Parnasu Tryony,
Z Astronomem wzejdziecie na mój próg uczczony,
Aby jako gwiazd owych nieśmiertelném graniem,
Duch się mój rozradował waszém rozmawianiem.

Izbo moja! o! gdyby mógł twój mur niemiecki
Wyrozumieć, co powié Mickiewicz, Gorecki,
Co Garczyński, Domejko! a słów tych wspomnienie
Osadził, jako perły, między swe kamienie:

Nierazby tu potomne polskie pisorymy
Przychodziły, jak owe pobożne pielgrzymy
Do pieczar, gdzie przed wieki mieszkali prorocy,
Natchnień ich tajemniczéj zasięgać pomocy,
I rzekliby: „Szczęśliwy był gospodarz, komu
Tacy gośćmi, i tacy przyjaciółmi w domu!“ —

I Gospodarz sam to czuje, i gdy łaska wasza,
Na war z chińskiego liścia uprzejmie zaprasza.

1832 w Dreznie.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Edward Odyniec.