Jakiś smutek blady i zgrzybiały

<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł Jakiś smutek blady i zgrzybiały
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom I
cykl Z dni smutku i zwątpienia
Wydawca Jan Fiszer
Data wyd. 1900
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

∗             ∗
(Sonet).

Jakiś smutek blady i zgrzybiały
Do mej duszy wjada się rozdartej
I zgorycza rozbujane żarty
I wygasza młodości zapały.

A na sercu ciężar legł uparty,
Wszystkie czucia jakgdyby omdlały, —
Tylko ciszę mąci szept zachwały:
To sumienie, wróg ten nieodparty!

Sypiąc cierniem drogę do mogiły,
Dnie za dniami leniwie się wleką.
Dam się unieść po drodze pochyłej;

Precz ze złudzeń i pociech apteką!
Ach do walki nie mam żadnej siły
Chciałbym uciec daleko… daleko…



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.