Jakieś wspomnienie dawne i nie moje
Obległo czoło twe, jak mgła jesienna.
Znowu się pytam i pytać się boję,
Dlaczegoś smutna i boleśnie senna?
Kochanko, otwórz jeszcze to ukrycie
Duszy, gdzie czarne śpią żałoby chwile
I daj mi całe swoje przeszłe życie — —
Nad twą kolebką niechaj się nachylę,
Aby wymarzyć kochane bławatki
Twych ocząt w latach dziecinnej pogody;
Potem dzieweczkę na kolanach matki
Tak uśmiechniętą — potem duszy młodej
Pierwsze pragnienia — — Całą życia drogą
Prowadź mnie przez swe radości i bole —
Chociaż i mnie też one boleć mogą,
Niźli ich nie znać, raczej cierpieć wolę.
Jeźliś błądziła, wyznaj za pokutę;
Dlatego pytam, proszę po raz setny — —
Wszystko, co zwiodło, bolesne, zatrute,
Wrzucimy w ogień naszych serc szlachetny.