[15]PIEŚŃ I.[1]
Intactis opulentior.
Byś wszytko złoto posiadł, które, powiadają,
Gdzieś daleko Gryfowie i mrówki kopają,
Byś pałace rozwodził nie tylko na ziemi,
Lecz i morza kamieńmi zabudował swemi;
Jeśli dyamentowe goździe mus ma w ręku,
Któremi natwardszego umie pożyć[2] sęku:
Ani ty wyswobodzisz serca z ciężkiej trwogi,
Ani z okrutnej śmierci sideł wyrwiesz nogi.
Lepiej polnych[3] Tatarów[4] dawny zwyczaj niesie,
U których każdy swój dom wozi na kolesie;
[16]
Lepszego rządu Getae[5] grubi używają,
Gdzie niwy niemierzone[6] wolne[7] zboża dają.
Tam niewinna macocha dziatek pierwszej żony
Sierot nędznych przestrzega wczasu z każdej strony;
Ani z wielkim posagiem męża rządzi,[8] ani
Nadzieje[9] kładzie w gładkim miłośniku pani.
Wielki posag rodziców postępki uczciwe,
A ktemu obyczaje skromne i wstydliwe;
Występnych tam nie cierpią, lecz, kto będzie krzywy,
Niech się wierci, jako chce, nie zostanie żywy.
O ktokolwiek będzie chciał mordy niecnotliwe
I domowe okrócić[10] najazdy, krwie chciwe,
Jeśli pragnie ojczyzny ojcem być nazwany,
I tymże na wysokich kolumnach pisany, —
Niech objeździć swą wolą śmie nieokróconą,
A jego sprawy przyszłe wieki więc wspomioną;
Ponieważ cnocie żywej my źli nie życzemy,
Aż gdy nam z oczu zniknie, toż jej żałujemy.
Co po tych skargach próżnych, jeśli na występy[11]
Przez spary, jako mówią, patrza urząd tępy?
[17]
Po co statut i prawa chwalebne stawiamy,
Jeśli się obyczajów dobrych nie trzymamy?
Nie odstraszą zbytecznym ogniem zarażone
Kupca kraje[12] chciwego, ani przesadzone[13]
Mrozem gwałtownym pola; żeglarze bywali
Wszystek świat, jako wielki, kołem objechali.
Ubóstwo, hańba wielka, każe człowiekowi
Czynić i cierpieć wszystko; już on i wstydowi
Mir dawno wypowiedział i, cnocie niedbały
Poświęconej nie myśli dostępować skały.
Albo my do spólnego skarbu, gdzie życzliwa
Ludzka pochwała i głos pospolity wzywa,
Albo w morze, przyczynę wszech nieszczęśliwości,
Perły, złoto i wielkiej kamienie drogości
Zarzućmy, jeśli grzechów żałujem statecznie
I nieprawości swoich. Potrzeba koniecznie
Złej napierwsze początki żądze wykorzenić,
A dziełem pracowitszem pieszczotę[14] odmienić.
Nie umie syn szlachecki na koń wsieść i w łowy
Na dziki źwierz z oszczepem jachać nie gotowy;
Lepiej kufla świadomy, albo kart pisanych,[15]
Każeszli dać i kostek prawem zakazanych.
Więc ojciec krzywo przysiągł, wydarł sąsiadowi,
Gotując niegodnemu spadek potomkowi;
[18]
I przybywać[16] mu rzkomo, ale nie wiem czemu,
Zawżdy na czymści schodzi[17] państwu niesporemu.[18]