[245]PSALM CXXXVIII.
Confitebor Tibi Domine.
Ciebie ja chwalić będę, Ciebie przed możnymi
Wyznam tyranny ziemskimi,
W Twym kościele chwalebne Imię Twe wspomionę,
A to więc prze dobroć onę
I prze wrodzoną, Boże wieczny, prawdę Twoję,
Bo ty obietnicę swoję
Skutkiem zawżdy przesiężesz;[1] tyś mnie, słudze swemu,
Nieszczęściem utrapionemu,
Łaskawe ucho podał i przywrócił siły,
Które prawie zgasły były.
Ciebie, jako szerokie ziemskie są granice,
Twoje słysząc obietnice,
Wszyscy królowie będą swoim Bogiem zwali,
I sprawy Twe wychwalali,
Sławą Twoją ujęci, bo ty nad wszytkiemi
Koły siedząc niebieskiemi,
[246]
Na nizkość przedsię patrzysz, i to, co wysoko,
Zdaleka zna Twoje oko.
Niechaj na mię przygoda, jaka chce, przypadnie,
Ty mnie poratujesz snadnie;
Ty gniew nieprzyjaciół mych pięścią swą okrócisz,
A mnie wolną myśl przywrócisz;
Ty do skutku masz przywieść przedsięwzięcie moje;
Panie, miłosierdzie Twoje
Wieki przetrwa, niechaj się wniwecz nie obraca
Twojej świętej ręki praca.