[41]PSALM XIX.
Coeli enarrant gloriam Dei.
Głupia mądrości, rozumie szalony,
Gdyś na umyśle tak jest zaślepiony,
Że Boga nie znasz, tem cielesnem okiem
Pojźrzy przynajmniej po niebie szyrokiem.
Jest kto, krom Boga, — o kimbyś rozumiał,
Żeby albo mógł, albo więc i umiał
Ten sklep zawiesić nieustanowiony,[1]
Złotemi zewsząd gwiazdami natkniony?
Dzień ustawicznie nocy naśladując,
Noc także dniowi wzajem ustępując,
Opatrzność Pańską jawnie wyznawają;
Toż i porządne[2] nieba powiadają,
Nie ludzkim głosem, który nie jest taki,
Aby go człowiek mógł słyszeć wszelaki.
Lecz sprawą swoją, ruchem jednostajnym,
Który wszystkiemu światu nie jest tajnym.
Ztąd wdzięczne światło na wszytek świat daje
Ogień słoneczny, który kiedy wstaje,
[42]
Jako z łożnice nowy oblubieniec,
Niosąc na głowie świetny złoty wieniec.
A gdy w bieg Jego pojźrzysz przyrodzony,
Nie jest tak prędki obrzym[3] niewściągniony,
Kiedy do kresu przed wszytkimi bieży,
Gdzie dar zwycięzcy obiecany leży.
Od wschodnich granic wynika ku biegu,
A zostawa się na zachodnym brzegu;
Jako świat wielki, niemasz miejsca tego,
Gdzieby się schronić przed promieńmi Jego.
Ale porządek i ozdoba rzeczy
Nie tak za sobą ciągną wzrok człowieczy,
Jako pobożny zakon Pański snadnie
Duszę nawraca i myślami władnie
Jego świadectwa próżne obłudności
Dziateczkom małym dodają mądrości;
Serce weseli jego Pańskie zdanie,
Oczy rozświeca jasne przykazanie.
Święta rzecz bojaźń Pańska; póki świata,
Nie uszczerbią jej zazdrościwe lata.
Wyroki Pańskie wszystki są prawdziwe,
Wszytki stateczne, wszytki sprawiedliwe.
Miód nie tak słodki, złoto w takiej cenie
I perły nie są i drogi kamienie;
Z nich Twoję wolę sługa Twój poznawa
Pewien nagrody, gdy przy niej zostawa.
[43]
Kto grzechów swoich liczbę wiedzieć może?
Z tajemnej zmazy oczyść mnie, mój Boże,
Pozbaw mię pychy; tak oczyszczon[4] będę
I grzechu ze wszech brzydliwszego zbędę.
Daj Boże, aby ust moich śpiewanie,
Także i serca mego rozmyślanie,
Gmyśli Twej było, o Pocieszycielu,
I twierdzo moja, o mój Zbawicielu!