[33]PSALM XVI.
Conserva me Domine, quoniam speravi in Te.
O który siedzisz na wysokiem niebie,
Ja nie mam inszej nadzieje krom Ciebie;
[34]
Ty mię chciej wspomoc w mojej doległości,
Boże litości!
Tyś moim Panem; acz Ty posług moich
Nie potrzebujesz, jednak wiernych Twoich
Trzymać się będę i czasy wiecznymi
Przestanę z nimi.
Jaka obfitość tych omylnych bogów,
Jaka (o błędzie!) ciżba do ich progów!
Odemnie ofiar nie odniosą, ani
Będą wzywani.
Pan część własności, Pan część mej nagrody,
W opiece Jego nie boję się szkody;
Nie mógł na mię dział przypaść pożądniejszy[1],
Ani piękniejszy.
Panu ja wielce i wielce dziękuję,
Którego radę w sercu swojem czuję,
Czuję ją we dnie; zgasnąli też zarze,[2]
Duch mię mój karze.
W każdej swej myśli i w każdej swej sprawie,
Mam Pana zawżdy przed oczyma prawie: —
On przy mnie stoi, abych z żadnej strony
Nie był wzruszony.
Ztądże mi roście radość osobliwa
Serdeczna, której język nie pokrywa;
Imo[3] to, zawżdy brzmi około ucha
Dobra otucha.
[35]
Bo Ty, mój Panie, z wiecznej łaski swojej
Nie przepamiętasz w grobie dusze mojej,
Ani dopuścisz doznać skazy Twemu
Ulubionemu.
Ty do żywota drogę ukazujesz,
Ty nieprzebranem weselem szafujesz,
Wiecznych roskoszy płyną żywe zdroje
Przez ręce Twoje.