Jana Kochanowskiego Dzieła polskie (1919)/Z głupim źle żartować
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jana Kochanowskiego Dzieła polskie |
Podtytuł | wydanie kompletne, opracowane przez Jana Lorentowicza |
Wydawca | Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów |
Data wyd. | [1919] |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Indeks stron |
Czarnkowski, Biskup Poznański, będąc podagrą barzo udręczony, zwykł był częstokroć przed wielkim bólem te słowa mówić: Prze Bóg, dobij kto, odpuszczę. Trafiło się, iż leżąc w tejże chorobie, nie był nikt inszy przy nim, jeno Tatarzyn Kamarady, sługa jego; ten pomniąc, co więc pan mówił, ofiarował mu się z posługą swą: Panie, powiada, daj ty mnie bachmata[1], a każ mię wolno do hordy przepuścić, a ja ciebie zareżę[2], jako prosisz. Biskup obaczył się[3], że z tym żle żartować: Dobrze, powiada, Kamarady, ale każ tu komu pierwej do mnie, że mu rozkażę, aby cię po mej śmierci dobrze odprawiono i wolno puszczono. Wyszedł Tatarzyn i zawołał kilku sług do pana. Pan, ujźrzawszy sługi, dopiero z onego przestrachu otrzeźwiał i kazał Tatarzyna do wieże wsadzić, a sam potem był ostrożniejszy. |