Jednostka i ogół/Poszukiwanie utraconego ojca
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jednostka i ogół |
Podtytuł | Szkice i krytyki psycho-społeczne. |
Data wyd. | 1904 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron |
O poszukiwaniu „ojca“ mówi on: „kto szuka ten znajdzie ale nie znajdzie tego, czego szuka“. A dalej:
„Zawsze, gdym chciał być wesół, musiałem zapomnieć o Bogu“.
„Nie odważę się wejść do kościoła, wiem, że gdy tylko wejdę, On zniknie przedemną“.
Wiele kto ma dzieci, tyle gwoździ do trumny.
„Pożyczałem złoto na procenty, lecz znam takiego, który brał jeszcze wyższe procenty, a teraz siedzi w izbie prawodawczej“.
„Gdy biorę gazetę do ręki, tak mi jest jakbym wchodził do szynkowni“.
„Mędrzec do dziecka mówi: jesteś już duże; do żony: tyś aniołem; do przyjaciela: czy nie potrzebujesz pieniędzy; do narodu: hurra!“
„Nie młodość kocha życie, ona marzenia swoje kocha; nie wiek dojrzały kocha życie, on kocha swą walkę; starość kocha życie i t. d.“
W tych szamotaniach zbolałej duszy bohater znajduje pewne oparcie w „bracie“, typie pełnym oddania się, pełnym miłości dla ludzi, usług dla społeczeństwa; swoją drogą społecznik ten, ma dość utarte i w części nawet wytarte poglądy społeczne: dla niedemoralizowania ubogich każe „dopomagać im tylko własną pracą“ (tak zwłaszcza radzą kapitaliści, którzy altruizm swój posuwają tak daleko, iż bardziej dbają o moralność biedaków, niż o swoją własną); bierze za złe robotnikom, że zamiast opływać we wszystko na wi, idą na nędzę do miasta (mrzonki Ruskinowskie); wiele poglądów jego sięga jeszcze bardziej oddalonych epok: jako środki lecznicze (a nie symptomata choroby) podaje „posty i modlitwy“. Każe roztropnie “oddawać cesarzowi, co cesarskie“, jakby ktokolwiek od tego obowiązku się uchylał itp.
Bohater z początku nie dowierza bratu, jak wszystkim, „co w rogi dmą“. I rzeczywiście, ma racyę, bo jakkolwiek nie można twierdzić absolutnie, aby żaden z takich „braci“ nie był szczerym, to jednak należy pod tym względem zachować nadzwyczajną ostrożność: gdy słyszy się kogoś, prawiącego w natchnieniu o miłości, poświęceniu, ideałach, moralności, czystości, zaparciu i t. d zaraz nieubłagana empirya nasuwa myśl: albo oszust, pracujący „w interesie“ wyrobów idealnych; albo hodowca owiec, kochający swe stado, które go darzy wełną i mięsem; albo przeżyty viveur, który ofiaruje ludzkości bezinteresownie swój tabes i t. d.
„Brat“ w utworze Garborga okazał się jednak szczerym, rzeczywiście dobrym człowiekiem; pod jego wpływem bohater zaczął odzyskiwać spokój i był na dobrej drodze odnalezienia „Ojca“; wreszcie rzeczywiście musiał go odnaleść, gdyż, jak głosi obcy dopisek na dzienniku, umarł.