Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 162
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jezuici w Polsce |
Wydawca | W. L. Anczyc i Sp. |
Data wyd. | 1908 |
Druk | W. L. Anczyc i Sp. |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Już podczas polsko-niemieckich misyi na Bukowinie i w jej stolicy 1877 i 1879 r. powzięli Jezuici zamiar otwarcia rezydencyi w Czerniowcach. Dopiero jednak 1885 r. świątobliwy wyznawca wiary, arcybiskup warszawski, Zygmunt Szczęsny Feliński, który po 20-letniem wygnaniu w Jarosławiu nad Wołgą, osiadł w Czerniowcach, stąd zaś przeniósł się na mieszkanie do owdowiałej hr. Koziebrodzkiej w Dźwiniaczce, niedaleko historycznych Okopów św. Trójcy, ułatwił im spełnienie zamiaru, sprzedawszy w części, w części zaś podarowawszy im swą realność, dwa domy z ogrodem na końcu miasta, naprzeciw ogrodu miejskiego położoną. W jesieni t. r. O. Tychowski przerobił dom jeden na tymczasową na 300 osób kaplicę, a w niej zaprowadził zwykły porządek jezuicki nabożeństw, polskie dla 9.000 Polaków, niemieckie dla 4.000 Niemców kazania, majowe nabożeństwo i t. d. Dom drugi zamienił na rezydencyę dla 5—6 księży i 2 braci, nie bez licznych przeszkód ze strony prezydenta Bukowiny Alesaniego i burmistrza Klimesza, podjudzanych przez wołoskiego metropolitę Andriewicza i żydów masonów, mających wówczas 3 loże w mieście. Po nagłej prawie śmierci prezydenta i burmistrza, następcy ich, br. Pino i Kochanowski, okazali się Jezuitom łaskawymi, równie jak kler parafialny trzech obrządków, księża katecheci i kapelan wojskowy, więc oni swobodniej rozwinęli pracę w mieście i w poblizkiej wsi niemieckiej Molodyi, wnet też przenieśli ją na okoliczne parafie, a w sierpniu 1889 roku nowy superior Franciszek Eberhard, który przez lat 9 duszą był rezydencyi, urządził w niej pierwsze rekolekcye dla bukowińskiego kleru i dla inteligencyi.
Kaplica okazała się zbyt ciasną i niedogodną, więc superior umyślił postawić obszerny kościół, przy nim nową rezydencyę, a przy pomocy profesora Dworskiego i kilku życzliwych przyjaciół, pozyskał dla swej myśli burmistrza Kochanowskiego i wybitniejszych rajców, zwłaszcza kilku żydów, zjednanych uprzejmością superiora, i dokazał tyle, że na radzie miejskiej 23 lipca 1890 r., uchwalono podarować plac pod kościół, z warunkiem, że to będzie »monumentalny budynek«, w ciągu 8 lat ukończony. Jakoż nie w 8, ale w 3 latach stanął iście monumentalny, gotycki kościół Najsłodszego Serca Jezusowego w formie krzyża, z wieżą frontową, z ciosu i cegły, według planu profesora Leitznera, konsekrowany przez arcybiskupa lwowskiego 25 października 1894 r.
Równocześnie prawie z świątynią, na gruncie kupionym od miasta za 400 złr., murowano obszerny, gotycki dom piętrowy, rezydencyę z wielką salą na rekolekcye dla księży. Kto dał pieniędzy, 208.000 złr., bo tyle kosztowała budowa? Ludność katolicka Galicyi, Bukowiny i Śląska, i robotnicy polscy w kopalniach Westfalii i Saksonii, ale O. Eberhard wyprosił u biskupów pozwolenie, u proboszczów zaś to, że oni sami zapowiadali i zbierali składki, on zaś zato dawał trzydniowe misye ich parafianom.
W rezydencyi mieszkało 5—7 księży. W pięknym swym kościele zaprowadzili bractwa, stowarzyszenia katolickie i kongregacye maryańskie, oraz inne nabożeństwa, kazania, rekolekcye w polskim i niemieckim języku, a corocznie wyprawiali się z pracą misyjną na Bukowinę, którą wzdłuż i wszerz przeorali. Przez lat kilka obsługiwali filialny kościół w Molodii, a potem w Hliboce, i nauczali katechizmu w 3 szkołach. Arcybiskup sufragan Weber, Bukowińczyk, który podczas wizyt pasterskich przekonał się naocznie o odrodzeniu się religijnem, dawniej zaniedbanej i upośledzonej Bukowiny, złożył nader pochlebną o pracach Jezuitów relacyę arcybiskupowi lwowskiemu Morawskiemu, ten zaś własnoręcznym listem do O. Eberharda 29 maja 1899 r., dziękował im za trud i poświęcenie.
Przed kilku laty otrzymali Jezuici czerniowieccy pomoc w XX. Łazarzystach (Misyonarzach) w Kaczyce i XX. Trynitarzach w Augustendorfie.